4.5/6 (297 opinii)
Kategoria lokalna 2
0.5/6
Grecja Rodos Bardzo fajna malownicza wyspa. Hotel paras sun to nie ma prawa mieć miana hotelu a raczej taniego hostelu z noclegami po 50zł Pokoje porażka budynek starszy od węglą od nowości nie remontowane. W pokojach brud. Śmieci trzeba wyrzucać samemu. Klima jest ale płatna 10euro doba Bądz wiatrak 5 euro doba Jak już zapytałem właścicielkę o klime to odpowiedziała że w moim pokoju klima nie działa. W materacach czuć sprężyny spało się tragicznie. Śniadania porażka tost z tanim drzemem i masłem tylko I sok a bardziej to woda z sokiem pomarańczowym. Ogolnie nie polecam miejsca lepiej dołożyć tysiaka i mieć normalny hotel. Jedyne co wymagradzało ten motel to basen z w miarę czystą słodką wodą.
0.5/6
Pobyt w Paras Sun można określić modnym ostatnio sloganem, wakacje w 4K: Komary Karaluchy Katorga a czwarte K dopowiedzcie sobie sami. Bardzo dużo i często podróżujemy po różnych miejscach na świecie, korzystamy najczęściej z noclegów budżetowych, jednakże takiego podejścia jak właściciele ParasSun nie mieliśmy nigdzie. Zgodnie z ofertą pokoje są bez jakiekolwiek klimatyzacji (płatna dodatkowo) a także bez chociażby wiatraków (też płatne dodatkowo) i wszystko było by ok, gdyby nie fakt, że właściciele oszczędzając na wyposażeniu pokoju zapomnieli o czymś takim jak moskitiery. Więc mamy sytuację taką, że w pokoju jest duszno i gorąco (około 32-34 stopni w nocy), więc trzeba otwierać okna i drzwi by był jakikolwiek przewiew, niestety powoduje to nalot ogromnych karaluchów i setek komarów. Natomiast próba spania w pokoju z zamkniętymi drzwiami i oknami jest katorgą, między innymi przez fakt lodówki pamiętającej czasy PRL, która ze względu na swoją małą wydajność działa przez 24h na dobę, dodatkowo dogrzewając gorący już pokój. Więc mamy do wyboru albo płacić dodatkowo za wiatraki lub klimatyzację, albo spać w towarzystwie robactwa, albo mieć w pokoju saunę. To jest jeden z elementów chciwości właścicieli. Śniadania kontynentalne wg opisu mleko, napój pomarańczowy, dżem, tosty i masło + kawa i herbata. I tutaj mamy kolejny bardzo ciekawy przypadek chciwości, z którym nie spotkaliśmy się nigdzie na świecie. MLEKO CHRZCZONE - bardziej to woda z domieszką mleka, interwencja rezydentki bez skutku. Masło - okazało się margaryną. Napój pomarańczowy - woda z syropem pomarańczowym. Tosty - przygotowane wcześniej przez obsługę i włożone do koszyczka, toster dostępny dla gości to chyba za duży wydatek. Kawa - bez komentarza, brak słów. Idziemy dalej, pokoje miały być sprzątane 2x w tygodniu, były "ogarnięte" a nie posprzątane 1 raz. 1 rolka papieru toaletowego na tydzień :-) Prośba by na bieżąco wyrzucać śmieci - nie widzimy problemu. Na prośbę o worki na śmieci - musicie sobie kupić we własnym zakresie. Aneks kuchenny z naczynami. Płyn i gąbkę kupić trzeba samemu. Autobus transferowy nie podjeżdża pod obiekt, wysadza na ulicy i trzeba iść około 250 metrów pieszo, co ciekawe dojazd pod obiekt jest zdecydowanie łatwiejszy i szerszy niż do hoteli, pod które podjeżdżaliśmy wcześniej. A najlepsze na koniec. Uwaga zgodnie z informacją na kartce od właścicieli, owoce rosnące na drzewach na terenie kompleksu są TRUJĄCE dla Polaków, chyba że jesteś Grekiem, to wtedy można je bezpiecznie jeść :-)
0.5/6
Takiego dramatu, jaki tu się wyprawia ciężko sobie wyobrazić. Pokoje w makabryczym stanie: wszędzie brud, syf i karaluchy w pakiecie. Śniadania to woda z suchym tostem i najtańszą marmoladą. Pokój w którym nie ma klimatyzacji i panuje katastrofalna duchota. Po prostu można zapomnieć o jakimkolwiek wypoczynku. Jedynym plusem jest niezła lokalizacja (można szybko uciec) i kameralny basen.
0.5/6
Każdemu, kto wybiera się na wczasy do parasuns gorąco odradzam, chyba że lubi naprawdę spartańskie warunki "+" Paras sun to mały, cichy pensjonat, bo nie można tego nazwać hotelem. Położenie umożliwiające zwiedzanie, blisko do plaży, do centrum. Rezydent, który jest bardzo pomocny (to by było na tyle) "-" - Tu nie wiem od czego zacząć. Na początek łazienka. Prysznic był w opłakanym stanie, zasłona miała chyba z 10 lat i była brudna, a wielkością to był prysznic dla malego dziecka. Kran był tak zakamieniony i brudny, że odechciewało sie myć ręce, do tego rozwalona deska na wc była dopelniem stanu technicznego łazienki. Po za tym brud i pajęczyny. Pokój i aneks nie wiele lepsze. Pokój dla 4 osób, a przygotowany dla mniejszej liczby gości, za mało sztućców i krzeseł. Sprzątanie dwa razy w tygodniu polega na ułożeniu narzuty i prześcieradła, wymianie ręczników. Pod łóżkami pajęczyny i woda po poprzednich lokatorach , a podłoga nie była przetarta ani razu.. Aneks kuchenny, składa się ze starej kuchenki, która nie wiadomo czy nie wybuchnie po włączeniu, brudne i popękane naczynia, w szafkach brud jaby nie były sprzatane od poprzedniego sezonu. Brak moskitier i wentylacji w pokoju. Śniadanie porażka: rozumiem "śniadanie kontynentalne", ale margaryna, chleb tostowy, dżem i woda zabarwiona sokiem to przesada Basen brudny, pełno liści i owadów, właścicielka uważa, że to my Polacy przynosimy brud z morza. Leżaków brakuje, a znaczna ich część połamana Oszczędności jakie stosuje Pani właścicielka przekraczają granice: właściecielka życzy sobie, żeby codziennie wyrzucać śmieci, ale worków nie daje; 1 rolka papieru toaletowego na 4 osoby na 2 tygodnie, to chyba też przesada, nie mówiąc o gąbce i płynie do naczyń Rozumiem że pensjonat może być w podstawowym standardzie i wybierając tą ofertę nie spodziewałem się cudów, ale stan techniczny urządzeń, brud, brak podstawowego wyposażenia -dramat