Opinie o Rumunia - szlakiem hrabiego Drakuli

5.3/6 (384 opinie)

5.3/6
384 opinie
Intensywność programu
4.9
Pilot
5.4
Program wycieczki
5.3
Transport
5.0
Wyżywienie
4.8
Zakwaterowanie
4.9
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 5.0/6

    Dracula, historia nieznana

    Wyjazd na wycieczkę objazdową do Rumunii, był moją drugą wycieczką z Rainbow, ale pierwszą na terenie Europy i raczej nie ostatnią. Będąc kilka miesięcy temu na drugim końcu świata usłyszałem opinię, że wycieczki europejskie a pozaeuropejskie to dwie różne bajki, wcześniej byłem przekonany, że to właśnie w podróż samolotem na drugą półkulę jest wystarczająco męcząca, teraz jednak wiem iż przejazd autokarem jedynie przez kilka państw europejskich naprawdę daje się we znaki ale o tym trochę dalej. Postacią Draculi, a później Vlada Palownika interesowałem się już od dzieciństwa, a sama powieść Brama Stokera była chyba pierwszą w moim życiu książką, którą pomiędzy nudnymi lekturami przeczytałem naprawdę dla przyjemności, a nie pod przymusem wymogów programowych z języka polskiego, w ten sposób również powstało moje zamiłowanie do literatury grozy, a które trwa do dziś. Wycieczka więc do miejsca gdzie narodził się najsłynniejszy wampir wszech czasów a raczej jego pierwowzór wydawałaby się więc pewnego rodzaju wisienką na torcie w kontekście moich dawnych zainteresowań, pytanie czy naprawdę nią było...? Ile jest Draculi w Draculi a ile prawdy w historii, muszę szczerze przyznać, że o Vladzie Palowniku nie dowiedziałem się wiele więcej niż już wiedziałem, kim był, czym się wsławił, gdzie i kiedy władał i jak władał, na te wszystkie pytania odpowiedzi udzieliła nam nasza pilotka Magda K, a resztę faktów uświadomiła nam tamtejsza przewodniczka Paula, która w zasadzie jest pół Rumunką, pół Polką co jest było ogromnym plusem bo naturalnie władała językiem polskim, a wiedzę miała wręcz ogromną co bardzo wyraźnie wszystkim dawało się odczuć, ale o samych przewodnikach później. Jak wspomniałem w kontekście Draculi ten wyjazd nie zaskoczył mnie chyba niczym, czy było więc warto? Zdecydowanie tak, bo zaskoczony byłem czymś zupełnie innym a mianowicie niezapomnianym obrazem Siedmiogrodu bądź żeby brzmiało bardziej klimatycznie Transylwanii. Tak naprawdę nie potrafiłem sobie tak do końca wyobrazić krajobrazu jaki na nas czekał w Rumunii, teraz ocena nasuwa się sama. Zjeździłem spory kawałek Europy i wspominając zielone, lesiste wzgórza Transylwanii najłatwiej jest porównać z nieco bliżej nam położoną Bawarią u naszych zachodnich sąsiadów. To co w obydwu krainach urzeka to ciągnące się w nieskończoność zielone wzgórza, bardzo często przecinane przez rwące rzeki, i gdzieniegdzie wprawiające w osłupienie widoczne na szczytach tych wzgórz zamki bądź ich ruiny, zamieszkiwane przez ówczesnych panów ziemskich. Trzeba jednak przyznać, tam w Transylwanii ten krajobraz ma swój "złowieszczy" klimat ;) nie wiem czy najbardziej przyczyniła się do tego ponura pogoda, która popołudniami nam niemal co dzień towarzyszyła czy może faktycznie za wszystko odpowiedzialna jest ta cała wampirystyczna otoczka? Niestety sam zamek Draculi w Bran ten wyimaginowany - nie ten prawdziwy tak naprawdę najlepsze wrażenie robi tylko z zewnątrz, bo kiedy wchodzi się do środka widać że nikt się nawet nie postarał aby turyści choć na chwilę mogli podejrzewać że mieszkał tam jakikolwiek wampir, ot przekoloryzowana atrakcja turystyczna. O wiele ciekawiej wyobrażam sobie prawdziwy zamek Palownika w Poienari, którego niestety nie da się zwiedzać a przynajmniej bardzo rzadko, choć widać go z drogi i myślę że to właśnie ta otoczka bycia poza zasięgiem dodaje mu uroku. Wrażenie ogromne natomiast robi pałac Peles, z zewnątrz jak i wewnątrz ale to już zupełnie inna kategoria atrakcji, we wnętrzu zamku jest sporo dzieł sztuki, wyposażenia a także sama architektura pałacu zapiera dech w piersiach. Podczas podróży po Siedmiogrodzie program przewiduje naprawdę fajne przystanki w Alba Julii, Sybinie, Braszowie czy Sighisorze, każde z tych miejsc ma swoją historie i naprawdę nie odstaje od naszych rodzimych perełek typu Kazimierz Dolny czy Sandomierz, każde z nich naprawdę miło zaskoczyło i na pewno nie był to stracony czas. Czas jednak może nie stracony ale wg mnie przesadnie rozłożony to dojazdy do licznych cerkwi na ziemiach Siedmiogrodu, do niektórych dojazd trwał 1-2h a potem powrót w przeciwnym kierunku do kolejnej cerkwi. No i teraz kolejny zawód i chyba największy mankament tej wycieczki to Bukareszt a w zasadzie niemal jego brak... Fakt, że dojazd do stolicy opóźniony został przez korek drogowy o kilkadziesiąt minut , aczkolwiek nawet i bez tego czasu w Bukaresztu było po prostu za mało, ale o tym trochę niżej. Mimo wszystko wyjazd do Rumunii jak najbardziej zaliczam do udanych, z racji iż jak większość uczestników zauważyła, całkowicie odmienił postrzeganie przez nas samej Rumunii, nie jest to kraj jak większość sobie wyobraża, a wcześniej i my, który leży sobie gdzieś na końcu Europy, a który nieudolnie próbuje dogonić przecież tak rozwinięte kraje jak Polska czy Czechy, co to to nie. Oczywiście jest pewna granica, czasów pomiędzy Rumunią a Polską, ale nie są to dekady, raczej dekada a myślę że z roku na rok to już będą pojedyncze lata, na pewno Rumunia ma bardzo dużo do zaoferowania, a już na pewno turystycznie, jak wspomniałem wcześniej - Transylwania przypomina mi tak malowniczą Bawarię a jestem niemal pewny że kiedyś stanie obok niej jak równy z równym ;) Teraz należałoby zmienić odrobinę tytuł opinii - Dracula, Transylwania nieznana...

    Damian - 15.06.2019

    25/25 uznało opinię za pomocną

  • 5.0/6

    Ciekawe miejsca ciekawe historie

    Wycieczka zawierała spor ciekawych punktów programu. Trasa Transfogaraska to najpiękniejsze widoki a hotel w Karpatach ze spacerującymi niedźwiedziami dużo ładniejszy od rzekomego zamku Draculi w Branie. Szkoda że nie było wystarczająco czasu na zwiedzenie w ostatni dzień Kościoła warownego wpisanego na listę UNESCO. Wyżywienie i zakwaterowanie w bardzo dobrych warunkach - nie ma się do czego przyczepić. Szkoda tylko, że toaleta w autokarze była niedostępna przez większą część wycieczki. Zamek Poenari był niestety w remoncie- wielka szkoda. Opieka pani pilot bez zastrzeżeń.

    Adam, Miechów - 06.08.2023  | Termin pobytu: lipiec 2023

    0/0 uznało opinię za pomocną

  • 5.0/6

    RUMUNIA TYLKO Z PANEM TOMASZEM OGIŃSKIM

    Rewelacja !!! Po raz pierwszy byłam w Rumunii, może dlatego jestem tak zachwycona. Wspaniałe miejsca, kutura i krajobrazy, a wszystko okraszone opowieściami i ogromną wiedzą naszego miejcowego pilota Pana Tomasza Ogińskigo.

    Elżbieta, Sulejówek - 29.07.2017  | Termin pobytu: czerwiec 2017

    3/3 uznało opinię za pomocną

  • 5.0/6

    Duża zmiana

    Wyjazd typowo turystyczny, dla mnie powrót po 25 latach dla przyjaciół i żony egzotyczna wyprawa. Miłe zaskoczenie hotele i jedzenie lepsze niż myśleliśmy. Pani pilotkasympatyczna Polka mieszkająca w Rumunii. Przejazd pirwszego dnia i zwiedzanie drugiego z marszu, mało szczęśliwe. Szkoda że nie korzysta się z atrakcji wjazdu na zamkowe wzgórze w miejscu postoju i obmywania się w supermarkecie drugiego dnia rano. Poza męczącym przejazdem 1 i 2 dnia reszta nie budzi większych zastrzeżeń. To co zostało sprzed 25lat to stada cyganów w Sigishoarze.

    Darek - 30.12.2016  | Termin pobytu: czerwiec 2017

    5/5 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem