5.0/6 (195 opinii)
5.0/6
Cudowne krajobrazy, wspaniałe szmaragdowe morze z mnóstwem uroczych plaż. Zachwycające, urokliwe, klimatyczne miasteczka, gdzie życie toczy się spokojnie, bezstresowo. Dobre jedzonko i wino, pyszna kawa i desery. Wszystko o key. Hotele bdb, czyste. Śniadania i obiadokolacje bez zastrzeżeń.
5.0/6
Dobry, atrakcyjny i zrównoważony program wycieczki objazdowej: zwiedzanie zabytków, rejsy, przeprawy promowe, obiad w plenerze, przerwy na samodzielny relaks, plażowanie. Doskonała praca prowadzącej objazd Pani Moniki - jej umiejętności organizatorskie, wiedza, znajomość miejscowych realiów, wysoka kultura osobista, wyczucie nastrojów i potrzeb grupy nie do przecenienia. Najlepszy pilot, jakiego dotychczas spotkałem. Autokar i kierowca bez zastrzeżeń, hotele typowo transferowe o zadowalającym standardzie zlokalizowane w centrach miejscowości. Słabe jakościowo i ilościowo obiadokolacje.
5.0/6
Ciekawa trasa, Sardynia piękna, dzika, zielona i górzysta.Dobrze, że płynie się do malowniczego Bonifacio na Korsyce, ale trudno nazwać ją wycieczką po Sardynii i Korsyce. Nazwa jest zdecydowanie nadmiarowa. To jest jednak sprawa nomenklatury czy reklamy trasy, bo innych zastrzeżeń nie mam. Było pięknie i ciekawie.To także zasługa pilota - uczynnego, zorientowanego i pomocnego pana Łukasza. Gorąco polecam szczególnie dla tych , którzy cenią nieśpieszny rytm zwiedzania, dużo swobody i wstawanie o normalnych porach, a nie w środku nocy, co na tzw objazdach jest raczej normą.
5.0/6
Wycieczka objazdowa była prawdziwą karuzelą atrakcji! Program intensywny jak trening maratończyka, ale hotele? Czyste, z klimatyzacją i wygodnymi łóżkami – idealne miejsce na odpoczynek po długim dniu pełnym wrażeń. Śniadania to prawdziwa uczta, zwłaszcza że jesteśmy we Włoszech. Jajka, ser, szynka, ciasto bananowe – prawdziwe śniadaniowe arcydzieło! Kawa i herbata płynęły strumieniami, a soki owocowe były bardziej owocowe niż sam owoc. Kolacje? Bywało różnie. W ostatnim hotelu podano mięso z ketchupem – nawet dla Włocha to było trochę dziwne. Przewodnik Kuba to prawdziwy skarb! Inteligentny, z piękną dykcją, przeplatał opowieści o Sardynii piosenkami włoskimi, co sprawiało, że podróż autokarem była jak koncert na kółkach. Repertuar doskonały – Italodisco, L’Italiano, Sara Perché Ti Amo, a w Alghero oczywiście piosenka „Alghero”. Perfekcyjna organizacja – wiedzieliśmy, gdzie idziemy i o której się spotykamy. Pasterze w Orgosolo chcieli mu obciąć włosy, ale Kuba nie dał się przekonać. Nasz kierowca był mistrzem zakrętów, jechał tak płynnie, że czułam się bezpiecznie jak w kołysce. Klimatyzacja zastrajkowała na dwa dni, ale po wielu skargach autokar został wymieniony – lepiej późno niż wcale. Krajobrazy Sardynii były jak z pocztówek – wszędzie białe i różowe bugenwille, a na polach biegały owce – prawdziwa sielanka. Wycieczka na Korsykę do Bonifacio była interesujaca. Chciałoby się tam zostać dłużej, a promem dookoła Bonifacio – widoki zapierają dech w piersiach. Woda mieniła się pięknie, jakby ktoś rozsypał szmaragdy. Alghero – miasto nad wodą, pełne kawiarenek, sklepów z ciuchami i koralami. Można tam nabyć korale z certyfikatem, które ponoć przynoszą szczęście i dobrobyt – chyba muszę tam wrócić! Na całej wyspie można znaleźć pozostałości po Nurach, starożytnej cywilizacji. Niewiele o nich wiemy, bo praktycznie nie pozostawili żadnych śladów pisemnych. W kamiennych budowlach panuje przyjemny chłód – idealne miejsce na schronienie w upalne dni. Orgosolo – miasto pełne murali, które są jak galerie na świeżym powietrzu. Można tu spróbować wspaniałych serów. Odwiedziliśmy również gospodarstwo agroturystyczne w górach, gdzie mieliśmy przyjemność skosztować mięsa z rożna, serów, wina, a także posłuchać śpiewu pasterzy i gry na akordeonie – prawdziwa sielanka! W Cagliari, stolicy Sardynii, zwiedziliśmy stare miasto, a na obiad Kuba zabrał nas na pyszne culurgiones – sardyńskie pierożki z serem. Były wyborne! Palau było naszą bazą wypadową na wyspę św. Magdaleny. Woda tam mieniła się szmaragdowo, a my zatrzymaliśmy się w trzech miejscach. Zdecydowanie polecam zabrać okulary do pływania – widoczność w wodzie była niesamowita, a rybki pływały jak na akwariowym show. Ostatni hotel był pięknie położony pośród zieleni. Z ogrodu można było podziwiać zachód słońca za górami przypominającymi Dolomity. Na sąsiednim pagórku uprawiano winorośl, a pobliskie miasteczko z granitu, Tempio Pausania, było małe i urokliwe. W supermarkecie Conad można było kupić "ricotelle di cossu" – puszyste ciastka z chmurkowatą ricottą. Były pyszne! Podsumowując, wycieczka była pełna wrażeń, pięknych widoków i szmaragdowej wody. Sardynia i Korsyka to miejsca, które warto odwiedzić.