Zastanawiasz się, czy ta wycieczka to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Trudna męcząca wyprawa. Trzy dni w busie po 10 godzin - drogi do przejazdu bardzo ciężkie, busik ledwo dawał radę ( mieliśmy incydent, że koło tylne zaczęło się dymić - kierowca polał wodą z butelki i uznał, że już jest ok a narazie będzie hamował silnikiem a nie hamulcem!). Hotel na pierwsze 3 dni pobytu - tragiczny - 80% ludzi drugiego dnia pobytu z kłopotami jelitowymi ...... :( Jedzenie monotonne codziennie na śniadanie, obiad czy kolacje ta sama opcja : ryż, kurczak lub ryba lub wołowina, czasem jeszcze makaron w pomidorowym sosie. Komarów było mało ale warto mieć coś do popsikania, zwłaszcza na wieczór. W czasie przejazdów bardzo pyli piach z Sachary, wszędzie czerwony pył, białe koszulki po dniu były już żółte :) Wyjazd jak dla nas trudny ale ciekawy. Na koniec jeszcze czekaliśmy 5 godzin na lotnisku 🙁 zanim odleci samolot do Warszawy - bo były problemy z paliwem.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Na wycieczce objazdowej w Senegambii byłam razem z mężem początek marca 2024 r. Na pewno obalę mit, że jest niebezpieczna! To nieprawda. Bardzo przyjaźni tubylcy, może trochę natrętni w stosunku do turysty, którego traktują jak bankomat:) Piękna przyroda, zwierzęta, roślinność, rzeki, ocean. Tyle kolorów i wrażeń, których nie da się opowiedzieć- trzeba zobaczyć! I ta wisienka na torcie- spacer z lwami, który będę pamiętała do końca życia. Upał nie dokuczał, nieodczuwalne 29-34 stopni. Wieczorem przydał się sweterek. Wszystko odbyło się zgodnie z planem. Przewodniczka PAULINA świetna i przewodnik miejscowy pomocny bardzo. Finalnie można było zobaczyć dużo więcej, gdyby nie przekraczanie 6 razy tych samych granic. Sam wyjazd do Cap Skirring był -----BEZ SENSU - jechaliśmy 10 godzin tylko po to, aby popłynąć na wysepkę i wrócić. Hotele bardzo obskurne. Polecam wziąć ze sobą żel pod prysznic, szampon, jeżeli ktoś pije kawę lub herbatę proponuję wziąć też grzałkę i kubeczek ---- tego nie ma w hotelach.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Uczucia co do wycieczki mam mieszane, z jednej strony było to czego się spodziewałam - prawdziwa Afryka. Bez koloryzowania i robienia sztucznych rzeczy pod turystów (oprócz spaceru z lwami). Piszę tą opinię tylko dlatego że największym rozczarowaniem była nasza pani rezydent przez którą ten wyjazd po prostu nie miał sensu - zero informacji, lub informacje nieprawdziwe. Pani tłumacząc z angielskiego zmieniała sens wypowiedzi lokalnego przewodnika. Była kompletnie niepomocna i po prostu nieogarnięta. Jestem bardzo rozczarowana że za takie pieniądze rainbow zatrudnia na te stanowiska osoby które kompletnie się do tego nie nadają.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Na początek pierwsze trzy noclegi w hotelu po przylocie to jakieś niepozrozumienie. Brak bierzącej wody, brak klimatyzacji, brak ręczników, papieru toaletowego,pościel brudna, łóżka jak ze złomowiska, pokoje w pełni do remontu. Jedzenie: wyliczane : łyżka fasolki, dwie mini paróweczki i jajko sadzone - brak możliwości dokładki. Hotel najprawdopodonie jest nieczynny. Kolejne dwie noce w Senegalu północnym do przetwnania i kolejne w Senegalu południowym również. Program wycieczki pozostawia wiele do życzenia. Przeprawa z Senegalu pólnocnego do południowego to 12 godzin w busiku z ledwo działającą klimatycazją - po drogach których nie było. Pilot oprócz ogromnej wiedzy którą posiadał - nie zaoferował nic więcej. Nawet numeru telefonu nie mieliśmy do Niego gdyby komuś coś się stało. Brak profesjonalizmu. A tak poza tym to Gambia jest bardzo ciekawym krajem, różnowrodnym. kolorowym, wartym zobaczenia.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Największą atrakcją wycieczki jest tytułowy spacer z lwami, który spełnia oczekiwania, chociaż oczywiście rodzi pytania o to jak te lwy do tego są przygotowywane. Nie mniej jest to wyjątkowa atrakcja, rzadko spotykana gdziekolwiek indziej. Mini safari też jest ok, ludzie na miejscu zaangażowani w to by pokazać uczestnikom wszystkie zwierzęta, jakie mają w rezerwacie - my się naszukaliśmy żyraf, ale udało się je zobaczyć. Dodatkową atrakcją jest poznanie kolorytu Afryki, lokalnego stylu życia, ludzi na ulicy. Natomiast cała wycieczka to faktycznie obóz przetrwania, choć wcale nie musiałby taki być. Hotele na objeździe są bardzo słabe, mimo że w okolicy są naprawdę dobre. Ich standard jest żenujący - brudne okna, kanapy, rozwalające się drzwi, mega słaby internet, brak ciepłej wody (albo wogóle brak wody), bardzo monotonne jedzenie, spóźniająca się obsługa, wykłócanie się o rolkę papieru. I to nie chodzi o to, że to Afryka i że taki tam mają standard, bo dookoła pełno przykładów wyższego standardu, nie da się uniknąć wrażenia że Rainbow oszczędza na tym. Pilotka Zofia na start wydawała się kobietą z jajami i werwą, ale czym dłużej z nami była tym gorzej wypadała - nie podawała żadnych konkretnych informacji jak będzie dokładnie wyglądał dzień, i jak się przygotować, niewiele atrakcyjnych informacji o lokalnym życiu (miała ze 3-4 opowiastki i je ciągle powtarzała), wyrażała jawną pogardę i brak szacunku w stosunku do mieszkańców Gambii i Senegalu (ograniczone mózgi, niskie iQ itp). Nie dowiedzieliśmy się nic o animiźmie i fetyszyźmie, do Marabuta nie warto iść (podobno się nie zna i wszystkim mówi to samo). Organizacja wyjazdu beznadziejna w zakresie ułożenia programu, mam wrażenie że na siłę wysłano nas na rejs łódką po rzece Gambii ku wyspie Kunta K, przy nieadekwatnej pogodzie - 5 godzin na wielkich falach, rzężącą łódką, by ostatecznie i tak musieć przeprawiać się promem ( a tam 3,5h oczekiwania na prom w jedną stronę), by na koniec i tak na wyspę nie pojechać bo było za późno, dotarliśmy na lunch późnym popołudniem więc był totalnie zimny - cały dzień w drodze bez uprzedzenia nas o tym, bez jedzenia/picia/toalety, itp. Dobrze że bus dawał radę i tylko miejscami wyłączał klimę. A następnego dnia kilkugodzinny przejazd do południowego Senegalu - droga okropna, dziura na dziurze, hotel troszkę lepszy ale przynajmniej miał ciepłą wodę i można było umyć głowę. Ułożenie programu tak, by 4 razy korzystać z jedynego na tym terenie promu i tracenie czasu na czekanie na niego - oceniam bardzo negatywnie. Jednorazowa przeprawa by wystarczyłą, by poznać lokalną rzeczywistość. Dobrze, że lokalny przewodnik robił co mógł. Hotel, który trzeba dokupić ostatniego dnia jest uwłaczającej jakości, łazienka z ledwo ciurkającą zimną wodą, więc reklamowanie go jako pokój do wzięcia prysznica to absurd, brud wszędzie, widok z okna na mur, wszytko zakurzone i poobrywane, warunki ot oby przetrwać do transferu . I tu hit - pierwszy raz zdarzyło mi sie , że biuro o nas zapomniało, nie zabrało nas na lotnisko, nikt nie policzył osób, które miały zostać zabrane, nie sprawdził żadnej listy a sam przewodnik odjechał wcześneij z grupą katowicką, zostawiając bez opieki grupę warszawską. Po interwencji przyjechał jakiś autobus po nas - uwaga - z za małą liczbą wolnych miejsc, ostatecznie więc się nim nie zabraliśmy i jechaliśmy na lotnisko rozwalającą się taksówką. Dzień wolny po przylocie - w zasadzie nie rozumiem po co - i tak każdy robi to samo - idzie do parku krokodyli, do parku małp i na karmienie sępów - równie dobrze mogłoby to byc w cenie i realizowane jako program wycieczki. Wymiana pieniędzy - trzeba mieć 20 dolarów/os po przylocie i potem przy wylocie (opłąta lotniskowa), więc nie tylko euro się przydają choć je w zamian przyjmują. Lepiej wymienić pieniądze od razu na lotnisku bo w hotelu napoje do kolacji są płątne - o tym nikt nas nie poinformował i było kombinowanie na miejscu skąd wziąc pieniądze. Ogólnie na ulicy Senegambia jest wiele kantorów z dobrym kursem więc tam warto. Wymiana w Senegalu to przygoda - u pana z walizką walut; na rynku lub w jakiejś nieoznaczonej budzie po niewyswietlonym nigdzie kursie. PIlot nie był pomocny w wyliczeniu ile pieniędzy wymienic, na co musi nam wystarczyć, więc potrafiło byc nerwowo by szukać późnym wieczorem czy jakaś buda ala kantor jest czynna o tej porze. Co do robactwa - to trzeba pamiętać że to Afryka i lepiej mieć spory zapas mugi, mimo że komarów o tej porze nie było bardo dużo, to jednak były - szczególnie na północy, ale było sporo innych jak ogromne mrówki, karaluchy czy pająki. Jak macie to weźcie żółte książeczki szczepień - przydają się na przejściu z północnym Senegalem. Liczyłam na tym wyjeździe na dobre owoce, tymczasem żadnych owoców ani warzyw nie podaja do posiłków, można gdzieniegdzie kupić cos we własnym zakresie (mandarynki, banany). Orzeszki ziemne/nerkowce - mimo że rośnie ich tam zatrzęsienie - to kupić je można w malutkich paczuszkach po cenie takiej jak w Polsce, więc bez rewelacji. Ludzie w Gambii - bardzo przyjaźni, mimo że biedni i trochę natarczywi w sprzedaniu swoich produktów/usług. Ale uczciwi (np. nam kierowca taksówki wrócił się do nas i oddał telefon, który wypadł w taksówce). Jeżdżenie mniejszym 20-osobowym busem miało jedną zaletę - grupa sie zintegrowała, uczestnicy wycieczki byli bardzo w porządku. Ostrygi podawane na łódce - rewelacja, sok z palmy - warto spróbować (trochę jak podpiwek). Ogólnie wycieczka ma potencjał - ale musiałaby być dużo lepiej zorganizowana i mieć lepszą obsługę na miejscu. Ponad połowę czasu spędza się w busie.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jeżeli ktoś nie był w Afryce i kierował się przy wyborze opisem w katalogu to na pewno bardzo się zawiódł. Wycieczka mało intensywna, dzień na wypoczynek po przylocie zupełnie niepotrzebny. A już pisanie o możliwości wypoczynku na "rajskiej plaży" jest dużym nadużyciem. Wiadomo, że na plaży jest pełno miejscowych którzy nie dadzą kroku zrobić bez nagabywania. Tak tam jest i tak należy napisać, a nie robić turystom wodę z mózgu. Przyroda piękna i warta zobaczenia, ludzie miejscowi bardzo mili, przyjaźni i uczynni. Ale tu znowu uwaga do organizatora - skoro się chce pokazać piękne ptaki to nie ustawia się tak programu, że wypłyniecie na oglądanie jest o godz. 12 - 13 gdy wszystkie zwierzęta się chowają, Będąc w Kenii mieliśmy wyjazdy na safari o godz. 5.00 - było chłodno i przyjemnie i dużo zwierząt do obserwacji. Dlaczego tutaj jest inaczej.? Ogólnie pod względem organizacyjnym jedna za słabszych wycieczek. Do tego należy dodać brud w hotelach, robactwo i monotonne jedzenie. I nie wszystko można usprawiedliwić stwierdzeniem - "że taka jest Afryka "
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Ten wyjazd nie byl pierwszy do dzikiej Afryki ale pierwszy z biurem Rainbow. Zdecydowałam się właśnie na ten wyjazd z uwagi na lwy i lwy okazały się cudne. Afryka przepiękna razem ze swoimi wadami i dziwactwami. Ale nie to teraz najważniejsze bo program choć był taki jak w ofercie to niestety były poważne zgrzyty/delikatnie mówiąc. Absolutną żenadą był wybór przez biuro 2 z 3 hoteli. Pierwszy kompletna klapa na czele z wyżywieniem, drugi to brudno i robactwo, robactwo w jedzeniu, karaluchy w pokoju, mrówki były przy tym niczym...Paskudne dwa hotele (to, że nie bylo basenu to też drobiazg) plus rosyjska pilotka która ani nie rozumiała faktu kolacji wigilijnej w takim syfie spowodował, że ta wycieczka która miała szansę na ocenę najwyższą niestety przeze mnie spada na pozycję mierną. Polskie biuro podróży, polscy turyści, okres świąteczny a tu bach - rosyjska pilotka. Olga miała wiadomości o Afryce ale przy tym była mało sprawna organizacyjnie, odnoszę wrażenie że bez afrykańskiego przewodnika w każdym dniu coś byłoby nie tak. Poza tym mnie osobiście bardzo zraziła niesprawdzonymi informacjami: ten drugi zarobaczony hotel w którym mieliśmy wiligilijną kolację miał być lepszy od pierwszego, w między czasie kilka innych drobniejszych nieścisłości aż po wylot który miał być blisko 22 a był dużo później i to z międzylądowaniem o czym wcześniej absolutnie mowy nie było. Itd., itd. Szkoda. Wycieczka dość droga i biuro powinno sprawdzać swooch pilotów i swoje hotele. Czy Rainbow stać na zakwaterowanie swoich Klientów w takich paskudnych hotelach ??? Znam Afrykę i raz jeszcze powtarzam, że wiem, że tam dwie gwiazdki to coś innego niż tu ale robaki wszędobylskie nie afrykańskie ale wynikające z brudnego hotelu i syfu w samym hotelu to coś innego. OMIJAJCIE SZEROKIM ŁUKIEM. Gdyby nie hotel trzeci i lwy to bym za wszystko dała 1 gwiazdkę. Kocham Afrykę i jest mi smutno z tego powodu,że tak robi biuro ludzi w bambuko. A zbiera przy tym dodatkowe 150 euro od osoby (nie 145) więc to nie jest tania wycieczka. WSTYD.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Gdyby nie "spacer z lwami" to by nei było co wspominać, chociaz równie interesujące były same spacery po wioskach między busem a muzeami czy innymi atrakcjami. Wowczas człowiek poznawał prawdziwą kulture i ludzi którzy mieszkają w ubustwie ciesząc sie jakby to my mielibyśmy być ich atrakcją.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jedna gwiazdka za spacer z lwami, dwie gwiazdki dla najlepszej pilotki z jaką jeździłam, panią Małgorzatę. Co poza tym - harcerski obóz przetrwania. Lot trwa 7 godzin bardzo niewygodnym i ciasnym samolotem z siedzeniami ze skayu. Hotel (Sand Beach Holiday Resort) w Banjul gdzie nocowaliśmy pierwsze 3 doby poza tym, że leży nad oceanem, jest pozaklasowy. Drzwi w pokojach albo niedomykały sie, inne przy próbie wejścia wyleciały z futryną. Z kontaków wystawały niezabezpieczone druty, ale nie było prądu w nich. Wody ciepłej nie było a zimna leciała tak niewielkim strumieniem, że nie można było się wykąpać. Na śniadaniu wyliczone były kawa 1 saszetka albo herbata 1 torebka. O ręczniki i papier toaletowy trzeba było prosić. W łazienkach nie było ani mydła, ani szamponu, ani szklanki do płukania zębów. Na szczęście opuściliśmy Banjul i wjechali do Senegalu północnego. Tam było lepiej, była ciepła woda i można się wykąpać. Spacer w parku Fathala jest atrakcją sam w sobie. Lwy prawdziwe. Potem mini safari, gdzie był nosorożec, żyrafy, antylopy, guźce. Kolejny dzień całodzienny przejazd z Senegalu północnego przez Gambię do Senegalu południowego. Wówczas była okazja podziwiania afrykańskiej rzeczywistości. Prom (jak przypłynie to będzie) wrażenie nie do podrobienia, granice między Senegalem a Gambią - również. Moim zdaniem Senegal południowy nie ma nic ciekawego do zaoferowania i jazda po koleinach, wertepach, częste kontrole policyjne, nie są warte tego wyjazdu. Poza tym mapka w ofercie tej wycieczki nie zgadza się z rzeczywistością - nie ma na niej zaznaczonego Senegalu południowego. Na szczęście po objeździe kupiłam odpoczynek w Hotelu Senegambia i to był dobry wybór.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
bardzo trudna i wymagająca wycieczka ze względu na bród i biedę odwiedzanych krajów . ponadto biuro bez wyobraźni naraża klientów na ryzyko zatruć serwując im istny surwiwal kwaterują w hotelu poniżej poziomu bezpieczeństwa. Ogólnie panujący niedowład niedosprzatane pokoje brak ręczników papieru jedzenie które obrzydliwe i zimne zafundowało całej grupie zatrucia. Rejsy łódką po rzece bez kapoków kolejny surwiwal i brak wyobraźni. Polecam dalsze oczekiwanie na poważny wypadek.