5.1/6 (50 opinii)
5.5/6
W czasie tej wycieczki w południowej części Wietnamu w programie nie ma szczególnych atrakcji. Sajgon, delta Mekongu, muzeum wojny z USA to w zasadzie wszystko i nic szczególnie atrakcyjnego. Oczywiście jest to coś nowego, egzotycznego, ale mając w pamięci - po wycieczce - atrakcje Kambodży, to wypada to dość blado. W Sajgonie można zrobić np. ciuchowe zakupy na rynku niedaleko hotelu, wypić soki ze świeżych owoców, skorzystać z masażu. W czasie objazdu po mieście widzimy podstawowe jego atrakcje w "starym" centrum, ale efektu "wow" nie ma. W delcie Mekongu - podobnie. Kambodża to osobna kwestia. Samo przejście granicy to "przygoda", bo może trochę potrwać, ale my dość szybko się z tym uporaliśmy. Trzeba tam np. zmienić autobus i przewodników. Phnom Penh to atrakcyjny kompleks pałaców i świątyń królewskich; chwila zadumy w muzeum ludobójstwa czerwonych kmerów. Ale to wszystko jest i tak jedynie preludium do kompleksu świątyń z okresu świetności imperium kmerskiego, z Angor Wat włącznie. Świątynie te robią naprawdę wielkie wrażenie, łącznie z tym, że tak dobrze się zachowały, choć mają niemal tysiąc lat. W czasie tej wycieczki jest możliwa - fakultatywna z dodatkową porcją świątyń i gorąco ją polecam. W programie jej są mniejsze, ale też mniej oblegane świątynie, mające swój klimat, nieco inny od tych największych, ale dzięki temu co najmniej równie atrakcyjny. W Siem Reap w Kambodży, gdzie się jest 3 dni atrakcją są rynki zakupowe, gdzie można się zaopatrzyć w pamiątki, ciuchy, skorzystać z masaży, zjeść owoce, wypić soki, czy zjeść pyszne lody - szczerze polecam. Przelot z Kambodży do Wietnamu - bez problemu, liniami kambodżańskimi, Airbusem - bez żadnego problemu. Potem kilka dni wypoczynku nad morzem - zależy, jaki hotel się wybierze. Dla tych, którym nie nie zależy na ciszy i spokoju, a na bliskości miejsko-wiejskich atrakcji należy polecić hotele w centrum danej miejscowości. Przy jedynie śniadaniach w hotelu, bliskość knajp - restauracji może mieć znaczenie. Generalnie - największą atrakcją tej wycieczki jest Kambodża, dlatego warto wówczas wykorzystać wszelkie możliwości zwiedzenia jej atrakcji, łącznie z wycieczką fakultatywną. Jeśli zaś chodzi o przewodnika, to my mieliśmy szczęście i przyjemność skorzystania z pomocy Pana Szymona. Jest to profesjonalista z wielką wiedzą, którą potrafi się dzielić, co nie zawsze jest łatwe. Pan Szymon jest erudytą, który dużo czyta o zagadnieniach, które ma zamiar poruszyć, a wiedza nie jest ukierunkowana jedynie na miejsca, które zwiedzamy, ale potrafi okazać tło, źródła i następstwa historycznych zdarzeń i osadzić je w teraźniejszości. Jeśli się trafi na tę osobę - można z góry założyć, że się człowiek naprawdę dowie dużo i to ciekawie opowiedziane. Na początku grudnia (2019) pogoda była "w sam raz" - ok. 30 stopni, ale podobno upał z zasady bywa większy.
5.0/6
Piękne widoki, ciekawe miejsca zwłaszcza Kambodża. Trochę szkoda, ze jeden dzień w trakcie pobytu calkowicie odpada na transfer do Mue Ne, mozę lepiej byłoby zrobić wypoczynek w kurortach w Kambodży?
5.0/6
Bardzo ciekawa wycieczka z dobrze rozplanowanym interesującym programem. Zdecydowanie dla osób, które już na Dalekim Wschodzie były, nie zaczynałabym w ten sposób eksploracji Azji. Nazwa trasy może być myląca - jest zdecydowanie więcej wody i krewetek niż dżungli i smoków, co absolutnie nie jest minusem tylko specyfiką tego regionu. Trzeba się przygotować na sporo pływania, hałas, tłum i specyficzne zapachy. Wietnam południowy może zaskoczyć stopniem urbanizacji, tym bardziej zyskują na atrakcyjności takie miejsca jak rezerwat ptaków czy wyspa Phu Quoc. Kambodża zdecydowanie spokojniejsza, bardziej malownicza i dzika. Bardzo dobrze, że zwiedzanie Wietnamu podzielone jest na 2 tury, przedzielone Kambodżą - nie następuje przesyt i zmęczenie hałaśliwym Wietnamem. Z wycieczek fakultatywnych warto jechać do Kbal Spean oraz na rejs na wyspę (organizowana przez hotel).
5.0/6
Po wylądowaniu na lotnisku w Phu Quoc pilot wycieczki oznajmił nam, że zaraz przesiądziemy się na prom, a następnie autobusem przekroczymy granicę wietnamsko-kambodżańską i pojedziemy do hotelu w Phnom Penh. Cała ta podróż promem i autobusem, od wylądowania samolotu w Phu Quoc do zakwaterowania w hotelu w Phnom Penh, trwała ok. 14 godzin. Łącznie cała podróż z Warszawy do hotelu w Phnom Penh trwała 24 godziny. Z programu wycieczki wynikało jednak, że po przylocie do Phu Quoc odbędzie się „transfer do Rach Gia lub transfer do hotelu na wyspie, odpoczynek po podróży i nocleg”. Organizator, co prawda zastrzegł sobie możliwość zmiany programu, jednak wg uczestników wycieczki, zataił konieczność odbycia tak długotrwałej i męczącej podróży bez możliwości odpoczynku. Część objazdowa wycieczki zorganizowana była na niskim poziomie. Pilot wycieczki oraz miejscowi przewodnicy mieli niewielkie pojęcie o odwiedzanych miejscach, nie potrafili przekazać uczestnikom żadnych ciekawych informacji o tych miejscach.