Zastanawiasz się, czy ta wycieczka to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.
2.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Lotnisko w Warszawie. Baaardzo długa kolejka do odprawy. Ale i tak wiemy, że nie odlecimy o czasie, bo samolot jeszcze nie przyleciał z poprzednią grupą turystów. Z racji oszczędności przejście z autobusu do samolotu po schodkach (podstawienie rękawa kosztuje dodatkowo). Zimno, zacina śnieg, tłum kłebi się na schodach, ale przecież pasażerowie są wytrzymali. W samolocie pełniusieńko. Każde miejsce zajęte. Na 190 osób 3 toalety. Od początku podróży kolejka. W pewnym momencie obsługa mówi, że toaleta z przodu jest nieczynna z powodu awarii. Jest to ewidentnie nieprawda, bo piloci i obsługa nadal z niej korzystają. A pasażerowie niech stoją. Stewardesy nieprzyjemne, nie uśmiechają się. Lecą za karę. Żeby użerać się z pasażerami. Raz na 10 godzin damy im darmową wodę. Z powrotem jest podobnie. Wiele do życzenia pozostawia organizacja na lotnisku w Kolombo. Bezsensowny przyjazd na lotnisko o północy i 5 godzin czekania. Nie wiadomo na co. W sumie na 190 osób otwarto 4 okienka. W informacji od organizatora było info, że odprawa kończy się 3 godz. przed odlotem, a na bramce jeszcze godzinę przed odlotem było napisane że można wejść. W samolocie tym razem toaleta się "nie popsuła", ale za to doszło dodatkowe międzylądowanie. W Bukareszcie, bo lecimy pod wiatr i w zbiorniku nie ma wystarczającej ilości paliwa, żeby dolecieć do Warszawy. Miało być taniej a wyszło jak zawsze. Co do samej wycieczki nie mam większych uwag. No może kilka niepotrzebnych punktów programu typu wizyta w szmatexie czy nieczynnej fabryce herbaty. Nieporozumiem są "słynni rybacy", którym trzeba płacić haracz za możliwość zrobienia zdjęcia, mimo że pilot zbiera niebagatelną kwotę 290 USD od głowy. Naprawdę nie wierzę, że co do grosza a lepiej centa zostało wydane na bilety wstępu. Lepiej było skrócić objazd, bo było widać, że jest na siłę i zastąpić to dodatkowym dniem nad Oceanem. Właśnie z powodu perturbacji na lotnisku de facto pobyt trwał ok. 30 godzin.
2.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Na wycieczce Sri Lanka – łza z policzka Indii byliśmy w grudniu 2016r. Rezerwowaliśmy nowość Harce na Lance, jednak z powodu braku minimum chętnych musieliśmy się zdecydować na ten wariant. Wycieczka zgodna z opisem. Loty BARDZO męczące, trwające po oko. 10 godzin z międzylądowaniem w Bahrajnie. Samoloty bardzo niewygodne, ciasne. Po przylocie od razu zwiedzanie Colombo. Przewodniczka Ilona Hołda niestety nie spełniła oczekiwań w trakcie całej objazdówki. W Colombo zawiozła nas do ładnego hotelu po to tylko abyśmy mogli tam sobie kupić drogą herbatę. W hotelowych korytarzach spędziliśmy ok 45 minut snując się bez celu. Nie wiedziała (!!) że w autobusie jest darmowe wifi, dowiedzieliśmy się o tym przypadkiem w 3 – im dniu wycieczki. Gdy o to spytaliśmy, beztrosko odpowiedziała, że ona też dowiedziała się o tym dzień wcześniej a poza tym nie ma tego w ofercie !!. W ostatnim dniu objazdówki dowiedzieliśmy się, że w autokarze, pod siedzeniami znajdują się porty do ładowania telefonów komórkowych. Niestety w trakcie objazdów nikt nas o tym nie informował. Podczas trekkingu po Równinie Hortona wprowadziła w błąd turystów twierdząc, że wycieczka jest bardzo lekka po płaskim terenie. Okazało się to nieprawdą. Jest to wyprawa 3 godzinna po nierównym terenie (ustępy skalne, wspinaczki). Dla osób starszych, czy z duża nadwagą lub problemami z sercem nie do pokonania. Starsze osoby z naszej wycieczki, po przejściu początkowego odcinka musiały wrócić do punktu startowego, bo nie dały rady pokonać tej „łatwej trasy”. W innym miejscu objazdówki (przy dojeździe do wodospadu Ravana), Pani Ilona nie wiedziała, jak daleko mamy do celu. Twierdziła, że jakieś 45 minut jazdy autobusem, gdy tymczasem zatrzymał się on po 5 minutach przy obiekcie. Wydaje się, że Pani przewodniczka była na tej wycieczce z nami po raz pierwszy (tak jak my). Nie wiedziała na czym polega odmienność posągu Buddy w Gal Vihara, twierdziła że a twarzy ma znamię! Gdy tymczasem chodzi o posąg stojący u nóg leżącego Buddy, o którym nie wiadomo czy to Budda czy jego uczeń ( niespotykany układ złożonych rąk, postawienie u nóg, a nie wezgłowia – i o tym piszą w wielu przewodnikach). Ale to nie usprawiedliwia jej niekompetencji, gdyż w autokarze jechał z nami lankijski przewodnik i wszelką wiedzę powinna ona była uzyskać od niego i nam przekazywać prawdziwe informacje. Ale wracając do zwiedzania. Zwiedzanie Colombo polegało na objechaniu centrum miasta autokarem. Potem przyjazd do hotelu i czas na samodzielne zwiedzanie lub odpoczynek po męczącym locie. W kolejnych dniach – zwiedzanie świątyń Buddy. Wszędzie wchodzimy w skarpetkach lub boso, obuwie obowiązkowo zdejmujemy. Nie wolno fotografować się z Buddą czy na jego tle. Jeśli policjant zauważy że robimy takie foto – każe usunąć (nam się taka sytuacja przytrafiła). W trakcie objazdówki dość dużo (za dużo) miejsc komercyjnych, w których spędzą się przymusowo dużo czasu – ogród przypraw i ich sprzedaż, fabryka batiku i sprzedaż towaru, sklep z jedwabiem, sklep z biżuterią. W trakcie trekkingu na Równinie Hortona, prawie cały czas są mgły. Widoczność w osławionej przepaści na jakieś 2 metry. A więc Końca Świata po prostu nie widać wcale. Zwiedzanie plantacji i fabryki herbaty przypadło na dzień wolny od pracy. Plantacje puste, fabryka nieczynna. W trakcie safari widzieliśmy kilka zwierząt, ale tylko roślinożerców, wydaje się że mimo opisów drapieżników tam nie ma. Hotele na objazdówce w bardzo dobrym standardzie. Czyste, z dobrym jedzeniem, czasem z basenem. Miłe zaskoczenie, oczekiwaliśmy że będzie gorzej. Generalnie w ramach wycieczki za dużo Buddy i świątyń, za dużo miejsc komercyjnych, gdzie turysta jest zawożony po to by zostawić tam pieniądze, właściwie brak możliwości kontaktu z mieszkańcami, poznania ich życia. A mieszkańcy są szczerze mili, zawsze uśmiechnięci. Zwiedzając kraj turysta czuje się całkiem bezpieczny. Nie ma widocznej nędzy, czy nieszczęścia. To dosc biedny kraj socjalisztyczny, ale będąc tam nie ma powodów do odczuwania smutku, przygnębienia, czy współczucia dla biedy (jak nieraz bywa w egzotycznych, np. azjatyckich zakątach świata). Obiady na objazdówce dodatkowo płatne – drogie w miesiącach gdzie prowadzą przewodnicy (po minimum 15 euro od osoby) i niesmaczne, często nie ma już co jeść, po poprzednich grupach, które właśnie odjechały. Uważam, że ta wycieczka jest dobrym wyborem dla kogoś, kto po raz pierwszy decyduje się na wyjazd w egzotyczne miejsce (poza Europę). Jeśli już zwiedzało się takie miejsca, na Sri Lance żadnych wielkich emocji, czy efektu wow nie należy się spodziewać. Polecam Hotel Pandanus Beach ludziom dorosłym, ceniącym spokój i ciszę. Dobry standard, wszystkie pokoje z widokiem na basen i ocean. Dobre jedzenie. Jedyny minus - odległośc od lotniska, ok 100 km, co powoduje że trzeba z hotelu wyjechać o godz. 1.00 rano, bo wylot powrotny jest o 8.00. Na Sri Lance jest ciepło, sucho, trochę komarów, ale nie bardzo dokuczliwe. Dużo głodnych, bezpańsskich psów dosłownie wszędzie. Wydaje się że żyja dzięki temu, że dokarmiają je turyści. Sa całkowicie niegroźne. Nikt im nie robi krzywdy - zgodnie z doktryna Buddyjską to może byc przeciez Twój dziadek, lub Ty będziesz takim zwierzakiem w kolejnym wcieleniu. Więc nikt ich nie przegania, nie robi krzywdy. Co wrażliwsi turyści dokarmiają zwierzęta, biorąc coś np. ze śniadania z hotelu.
2.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Moim zdaniem wycieczka nie do końca przygotowana. Wizyty w zaprzyjaźnionych, przes organizatorów, sklepach i pracowniach to podstawowy punkt programu. Transport lotniczy to zakała tej wycieczki. Samoloty zaoferowane przez organizatora może nadają się na loty krajowe ale na pewno nie na kilkunastogodzinne rejsy z międzylądowaniami. Jakość do Meksyku czy Tajlandi można lecieć bezpośrednio. Dawno temu LOT na trasach krajowych częstował cukierkami a teraz przy rejsie kilkunasto godzinnym zaproponoano mały kubek wody nawet nie gazowanej. Na pewno nie skorzystam z wycieczek w których transport będzie podobny. Z 12 dni to może wycieczki było 9 dni a reszta to pozoranctwo w programie. Pierwszy dzień po przylocie czyli drugi dzień wycieczki to obowiązkowa przejażdzka autokarem po mieście a potem "róbta co chcecie". A może należało zaproponować skorzystania z prysznica po tym koszmarnym rejsie. Ostatnie wykwaterowanie to 11 dzień wycieczki a nie jak podano że będzie to 12 dzień. Oczywiście z przyczyn obiektywnych. Na tz. pobycie zmieniono mi hotel z nowego który wybrałem na 30-o letni ale że to było 1 i 1/2 dnia czyli jedna nocto trudno. I po co to mydlenia oczu z wyborem hotelu. Moim zdaniem była to najgorsza wycieczka w jakiej uczestniczyłem.
2.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Sri Lanka nie rozkochuje w sobie.Przybliza nam swoja religie,kulture,inne stroje,,przyrode,kuchnie,ale nie jest krajem do ktorego koniecznie chcialoby sie wrocic.
2.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Za dużo jazdy tam i z powrotem. Musieliśmy też wrócić wcześniej z wycieczki i nie otrzymaliśmy żadnej rekompensaty za część pobytową ( choćby za nie wykorzystane 2 posiłki przez 7 dni).
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
1. Lota charterowy z Rainbow to po prostu tragedia która nie powinna mieć miejsca! Kilkanaście godzin lotu bez dostępu do wody (tylko płatny serwis. Półlitrowa butelka wody 10 z). Samolot mini mały, zapełniony po ostatnie miejsce. Ludzie upchani jak w klatce. Stewardesy opryskliwe i nastawione tylko na sprzedaż. Lot miał się odbyć na trasie Poznań_ Emiraty Arabskie (postój godzinny na tankowanie)-Sir Lanka i powrót Sir Lanka_ Emiraty Arabskie- Poznań. Lot powrotny trwał jednak dłużej bo jest dodatkowe międzylądowanie w Bułgarii na dotankowanie tego mini samolotu. Rainbow oczywiście o tym nie informuje przy sprzedaży oferty. Chcę podkreślić że nie była to wyjątkowa sytuacja a stała procedura! Jak już wcześniej inni klienci Rainbow pisali, zawsze na powrocie są dwa międzylądowania!!! Rainbow zabiera ludzi z hoteli 5 godzin przed planowanym lotem a potem leci się 13 godzin w samolocie klatce. Jest to tragiczne doświadczenie. Stewadrdesy podczas lotu sprzedają ogromną ilość napojów i jedzenia. Na pokład w ogóle nie wolno wnieść wody nawet tej zakupionej na strefie bezcłowej! A że bez wody żyć człowiek nie może... Naprawdę to skandal że biuro nie informuje o tym ,ze są dwa międzylądowania i że nie ma dostępnej na pokładzie chociażby wody. Większość pasażerów mówiła, że gdyby byli poinformowani, że będą dwa międzylądowania to pewnie by się nie zdecydowali... Wstrętny proceder... 2. Podczas wycieczki bezustanne postoje na toaletę z punktami widokowymi w umówionych miejscach. Tam turyści kupują soki i przekąski po "turystycznych " cenach. W programie też wizyty w sklepach, fabrykach i sklepach przy tych fabrykach...Szafiry, drewno, botik, ciuszki....I tak w nieskończoność...Tam nikt się nie śpieszy. Natomiast kiedy jest realizowany prawdziwy program turystyczny, zwiedzanie odbywa się to w biegu i wiecznym pośpiechu. 3. Hotele na obiezdzie w sumie OK. Jeden słabszy w Colombo i bardzi słaby W Nuwara Elija. W nuwara Elija hotelik ma dwa budynki i w odnowionym ulokowani zostali turyści z grupy premuium a moja grupa w starym, nieodnowionym budynku. Bylo brudno i mało konfortowo. Hotel w Dumballa bardzo przyjemny. Tam spędziliśmy 3 noce. Na 1,5 dniowym pobycie dostalam hotel Occidental Eden i ten hotel byl wspaniały. Piękna infrastrukturta, plaża, miła obsługa i przepyszne, różnorodne jedzenie. Jedynie przydzielanie Polakom zakwaterowania jest kolejnym skandalem. Na umowie wszyscy mieli pokój superor z widokiem na ocean. Jednak standardowo Polakówe kwateruje sie na najniższym piętrze w pokojach o obniżonym standarcie z widokiem na kawałek basenu, ściany czy czegokolwiek. Ja poszłam do recepcji i po rozmowie z menagerem zmieniono mi pokój ale reszta Polkow z RAINBOW TOURS została w ciemnych, dusznych pokojach na ground floor. 4. Przewodnik - Pani Joanna...Hmmmm. Nie odmawiam tej Pani wiedzy bo może ją posiada ale zaangażowanier w pracę mogłaby troche jednak poprawić. Dodatkowych pytań nie tolerowała. Odpowiadała, że dowiemy się w stosownym czasie kiedy ona uzna to za stosowne. Często traciła wątek, mówiła nieskladnie. Towarzyszyła jej inna Pani która potem miała przejąć swoja grupę. Pani Joanna skupiała sie więc na tej drugiej Pani. 5. Trekking po Horton Nationa Prak - za pogodę nikt nie może...Ale żeby puścić trurystów samopas (bo tak to w realu wyglądało) w burzę z piorunami i ulewny deszcz w 9 kilometrowy trekking...Porażka. Buty do wyrzucenia, wszyscy przemoknięci do suchej nitki, przemarznięci, Żadnej przyjemności z wycieczki. Wszyscy biegli żeby przetrwać. Bieg odbywał się w tropikalnym deszczy, w bagnie, ginie ,błocie po kolana! 6. Yala National Park - jeśli ktoś mysli że zobaczy jakieś zwierzęta to musi mieć naprawdę wieel szcześcia. Rainbow zabiera na safari o najgorszej porze. Sad=fari zaczyna sie o 15.30. Upał, zwierzaki pochowane w taka pogodę. Safari zaczyna sie pół godzinna drogą po asfalcie po bilety. Potem wieżdza sie do parku i tu zależy kto trafi na jakiego kierowcę. Nasz pędził po głównej drodze bez zatrzymywania się i wypatrywania zwierząt. Nie tylko sam nie uczestniczył w wypatrywaniu ale nawet jak już nam sie udało to niechętnie się zatrzymywał. Po szyskiej jeżdzie głowną drogą oczywiście pł godziny na toaletę :)) (przypominam że safari zaczynało sie o 15.30 a trzeba opuścic park o 17.30. Po przedłużonym pobycie na parkingu na toaletę biegiem w szaleńczym tempie powrót drogą główną do bramy żeby do 17.30 zdążyć opuści park. Ta wycieczka to największa porażka, zwłaszcza jeśli ktoś chciał zobaczyć przyrodę! Pierwszy tydzieńzwiedzania to same świątynie i posągi Buddy. Ogólnie lot - WIELKI SKANDAL KTÓRY NEI POWINIEN BYĆ DOZOWLONY! Rainbow oszukuje z premedytacja klientów nieinformując o dwóch międzylądowaniach. klient jest poniekąd zmuszany do wydawania pieniędzy na pokładzie samolotu bo nie wolno wnieść nawet wody (przy boardingu jest jeszcze jedna kontrola i każą wyrzucić!!!) Przewodnik nie ma zaangażowania w pracę. Byle odklepać Program monotonny, w pośpiechu, dużo przerw "technicznych" na toaletę, punkty widokowe, zwiedzanie zza okna autobusu bardzo często. Wycieczka w bardzo dużym procencie odbywa się na zasadzie ze Pani przewodnik opowiada o czymś i pokazuje nam to podczas jazdy... Reasumując: wysoki koszt a niska jakość. Wielkie rozczarowanie!
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Poszczególne kategorie zawierają dokładne opisy.
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Sri Lanka to piękna wyspa jednak koszmarnie brudna co wynika z mentalności tubylców.Hotele pozostawiają wiele do życzenia,restauracje ciężko określić,bo oprócz hotelowych,to mamy tam mały wybór lokalnych knajpek.Sri Lanka również nie należy do najtańszych,średnia porcja owoców morza to około 100zł,kawa,(dobra na wagę złota)to koszt około 15zł,średniej jakości obiad 25zł.Część objazdowa wycieczki bardzo słaba i średnio ciekawa(z wyjątkiem doliny Hortona i parku Yale)Colombo widzieliśmy tylko z autokaru.Kiepski przewodnik p.Magda,której wiedza na temat wyspy jest podręcznikowa i nie zachwyca opowieściami.Hotele na objeżdzie to karaluchy,prusaki, brudna pościel i ręczniki,nie odpowiadają 3*,nie dałabym im nawet 1*.Hotele na pobycie mają lepszy standart,ale uwaga,sprawdżcie dobrze,jak duża jest plaża i czy hotel nie jest przy ulicy.Wybierając się na Sri Lankę lepiej udać się na pobyt i kupować wycieczki od tubylców,zawiozą nas wszędzie gdzie chcemy pokażą ciekawsze miejsca i za niewielkie pieniądzę np.rafting z Rainbow 125usd u tubylców 50usd.Nie kupujcie niczego w fabrykach,wytwórniach itp,do których zabierze was przewodnik w mieście można kupić wszystko taniej
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Juz z Polski wylecielismy z 2 godzinnym opoznieniem. Podroz w ciasnym samolocie i tylko woda w jadlospisie. Po wyczerpujacej podrozy biuro zorganizowalo nam po jednym pokoju dla kobiet i mezczyzn w celu odswiezenia (nasza grupa liczyla 40 osob)MASAKRA. Nastepnie wsiedlismy do autokaru i bez zadnego posilku nawet wody nam nie zaproponowano ruszylismy na zwiedzanie Z OKIEN AUTOKARU tak naprawde malo interesujacego Colombo.
1.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
wycieczka okazała się katastrofą rozpoczynając na kompletnie nieprzygotowanej pani pilot po ostatnie dni pobytu w hotelu klub bentota którt według katalogu ma 4* a tak naprawdę jest to 3* gwiazdkowa rudera. 4* gwiazdki posiada bentota beach i jest to całkiem inny hotel.wycieczka by la tak fascynująca że postanowiliśmy wraz ze znajomymi nie korzystać więcej z Państwa usług.nie wspomnę już o mega przekręcie z tzw. gadółkami za które biuro wzięło 26$ które to okazały się całkowicie zbędne.