4.9/6 (36 opinii)
Kategoria lokalna 3.5
6.0/6
Hotel położony w ładnym miejscu, przy pięknej, szerokiej piaszczystej plaży. Szkoda, że nie ma leżaków na plaży. Szeroki wybór jedzenia. Obfite śniadania i kolacje. Pyszne drinki z arakiem. Hotel ma już za sobą lata świetności. Duża wilgotność w pokojach. Łazienki wymagają remontu. Na pobyt 3-dniowy pasuje. Z lądu do hotelu trzeba dostać się łodzią, absolutnie nie było to uciążliwe. Kolejna fajna przygoda :-) Na krótki pobyt polecam, na 14 dni już nie.
6.0/6
Byliśmy na objazdówce(Łza z policzka Indii) i zatrzymaliśmy się na ostatnie dni (5) w Club Bentota. Długo wybieraliśmy hotel i czytaliśmy bardzo dużo opinii. Bentota Nas nie zawiódł. Przepiękna plaża, ogromny wybór bardzo dobrego jedzenia i bardzo miły personel. Jedyny minus to malutkie łazienki w pokojach.
5.5/6
Raj na ziemi. Świetna plaża, pełno zieleni, przepyszne jedzeni, przemili barmani, obsługa świetna. Pokoje małe ale czyste, codziennie sprzątane poza tym w pokoju się tylko śpi:) Piękny hotel polecam każdemu. Można pograć w siatkówkę plażową:)
5.5/6
Na SRI LANCE byliśmy w pierwszej połowie grudnia. U nas zima,pochmurno i pogoda powodująca depresję,a tam słońce i ciepełko-cudowna odskocznia od codzienności. Mimo długiej i męczącej podróży samolotem-warto było. Mieszkaliśmy w hotelu CLUB BENTOTA na poł. zachodnim wybrzeżu Sri Lanki,ok.90 km.od lotniska w Kolombo.Dojazd do hotelu to ok.2 godz.autokarem-ruch lewostronny i duże zatłoczenie na drogach. Hotel pięknie położony na półwyspie-z jednej str. hotelu ocean,z drugiej rzeka Bentota.Do hotelu można dostać się tylko łodziami (kursuja całą dobę i są bezpłatne) Hotel stary ,ale odnowiony;o niskiej zabudowie-nawiązujący budową do stylu kolonialnego.Bardzo klimatycznie i inaczej niż w nowych hotelach.Bungalowy z cegły ,na dużym zielonym terenie.Plaża oddzielona od hotelu pasem dzikorosnących palm kokosowych i roślin tropikalnych.Na terenie hotelu mnóstwo wiewiórek dokarmianych przez turystów.Są też warany spacerujące po terenie. Dużo zieleni . Po przepłynięciu na drugi brzeg rzeki bardzo blisko do miasta Alughama,gdzie można zobaczyć codzienne życie biednych,ale przyjaznych Lankijczyków oraz zaopatrzyć się w pamiątki . Mieszkaliśmy w parterowym ,zbudowanym z cegły bungalowie,z pięknym widokiem na ogród,z dużym tarasem,na który codziennie przychodziły wiewiórki.Brak natłoku turytstów. Pokój niezbyt duży,ale było wszystko co potrzeba-klimatyzacja działająca cały czas,wentylator,sejf,lodówka z wodą min.,telewizor,czajnik do parzenia kawy i herbaty (kawa i herbata codziennie uzupełniane)Łazienka wystarczająco duża-kabina prysznicowa,suszarka do włosów,kosmetyki kąpielowe codziennie uzupełniane.Trzeba wziąć przejściówkę,ponieważ są gniazdka typu angielskiego. Dojścia do każdego domku-to zadaszone chodniczki z cegły,nawet podczas ulewnego deszczu trudno o zmoknięcie( sami się o tym przekonaliśmy).WI-FI darmowe dostępne w recepcji i przy barku-nawet niezłej jakości. Na terenie hotelu jest 1 basen,ale prawie cały czas pusty-leżaków wystarczająca ilość,parasole niepotrzebne,bo cień daje gaj palmowy.Plaża bardzo długa i szeroka z białym piaskiem,prawie bezludna-cudowne spacery,spokój i wypoczynek,Serwis plażowy na terenie hotelu przy wyjściu na plażę w gaju palmowym. Stylowa restauracja,pyszne dania i duży wybór.My jadaliśmy przy stolikach na świeżym powietrzu od strony rzeki.Kolacje przy świecach.Jest 1 barek przy basenie bardzo dobrze zaopatrzony-trunki wysokoprocentowe b.dobrej jakości,koktajle,napoje bezalkoholowe,kawa ,herbata i ciasto w godz.16-17. Wieczorami muzyka lub występy,ale bez szału. Uwaga na komary-bywają dokuczliwe,zwłaszcza wieczorami. Towarzystwo również fajne-sporo Polaków(pozdrawiamy Radka i Kingę,będących w podróży poślubnej).Ogólnie bardzo miły pobyt ,a hotel wart odwiedzenia-szczerze polecamy.