Zastanawiasz się, czy ta wycieczka to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Witam właśnie wróciłem z wycieczki i śpieszę się podzielić z potencjalnymi chętnymi na tą wyprawę.Zacznę od minusów- -1.Wyżywienie pierwsze trzy dni na kolację zawsze suche i twarde filety z piersi kurczaka. -2 Pristina nic ciekawego szkoda czasu. -3 Tirana gonitwa po mieście i dublowanie się trasy oraz opowieści naszych przewodników.Po co jest ona w programie z autokaru wygląda lepiej. -4 Największy to nasza pilotka pani Alicja i tu opis grzeszków tej pani. Po 1.Wolny czas miałem wrażenie,że był wtedy kiedy pani Alicja miała ochote napić się kawy.Dopełnieniem czary goryczy była Tirana pozostawieni sami sobie gdzieś przy domu Hodży na godzinę.Po 2.Gonitwa po zabytkach by potem z niezrozumianych powodów robić półgodzinne przerwy na stacjach benzynowych.Po 3.Chaos informacyjny w ostatni dzień pobytu miał być transfer na lotnisko o godz.7.00 i suchy prowiant.Jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się rano,że śniadanie jest na miejscu od 6,30 a suchego prowiantu brak.By nie być głodnym w ekspresowym tempie zjadłem śniadanie i pognałem do autokaru i tu kolejna niespodzianka uczestników wycieczki TERAZ KOSOWO nie było na żadnej liście transferowej.Wyjaśniono nam,że pewnie mieliśmy odjechać autokarem o 6.30 Mimo tych minusów to jednak przeważyły plusy piękna przyroda ciekawe zabytki warto wybrać się na ten objazd może tylko z innym pilotem.Paweł
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka taka sobie. Jedna z gorszych na jakich byłam z biurami podróży. Można było dodać troche wiecej Albanii. Hotele i jedzenie tragiczne.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
To wycieczka przede wszystkim dla fanów przyrody i pięknych krajobrazów. Ci, którzy spodziewają się powalających zabytków mogą się rozczarować. Program ogólnie ciekawy bez szalonego pędu. Koszmarne hotele, zasadniczo przyzwoite wyżywienie. Opinię o wycieczce podnosi znakomita pilotka.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
WYCIECZKA BARDZO CIEKAWA; ALE NISKI STANDART HOTELI I ZA DUZO SIEDZENIA W AUTOBUSIE:MOZGLABY BYC DROZSZA I PRZELECIEC CZESC SAMOLOTEM A NIE TRACIC CZAS NA WIELOGODZINNE SIEDZENIE W AUTOBUSIE: PILOT ALICJA SUPER!!!
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Część objazdowa mało atrakcyjna. Nie ma możliwości poznania piękna Czarnogóry i Albanii. Hotele w czasie objazdu czasami trudne do zaakceptowania. Tak naprawdę to w Kosowie nie bardzo jest co obejrzeć. Natomiast pobyt w Budvie w Hotelu Iberostar bardzo udany.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Przelot i dojazd do hotelu w Dobrej Wodzie bez niespodzianek. Dostęp do pokoju po nocnej podróży, natychmiastowy. Cały dzień laby w znakomitych warunkach , pokój, wyżywienie, piękny widok na morze i góry. Do kolacji serwowano b.dobre wino z kilkukrotną dolewką. Plaża blisko ale niesamowity tłok. Rano po obfitym śniadaniu wyjazd przez Czarnogórę w kierunku Kosowa. Przejazd przez Podgoricę nie pozostawił żadnych wspomnień. Piękne jezioro Czarne i jego otoczenie. Kanion rzeki Tary widziany z "filmowego" mostu kojarzącego się z filmem "Komandosi z Navarony", plus śmigający w obydwu kierunkach na zawieszonych nad kanionem linach turystów, obowiązkowo należy uwiecznić w fotokamerze. Po przekroczeniu granicy Czarnogóry, do granicy z Kosowem dziwna strefa niczyja, niezagospodarowana ale wykorzystywana sezonowo przez pasterzy bydła. Ewenement. Pierwszy nocleg w Kosowie w hotelu King. Pokoje ładne, przestronne z greckimi kolumnami w środku, kolacja i śniadanie bez zastrzeżeń. Lecz tu zaczynają się schody, i to dosłownie. Otrzymaliśmy pokój na 2 piętrze, lecz hotel nie posiada windy. Obiecani chłopcy boye hotelowi, po zaniesieniu 2-ch walizek rozpłynęli się jak dżiny a wszyscy pozostali musieli targać 2xpo 20 kg po 54 schodach /policzyłem/. Po czułym pożegnaniu z Królem, wczesnym rankiem odwiedziliśmy XIV-to wieczną cerkiew serbską w m.Peć. Z wizyty tej,poza walorami dziejowymi, większe wrażenie sprawiło rosnące przed cerkwią 800-letnie drzewo morwa. A po zakończeniu zwiedzania wszyscy udaliśmy się do cerkiewnego sklepiku gdzie siostra zakonna po dokonanej degustacji, "obdarowała" nas znakomitą rakiją śliwowicą /po 10 E za 0,7ltr/. Muszę stwierdzić że była zacna/śliwowica/. Następny etap Pristina. Widać olbrzymi rozmach, inwestycje uwielbianie USA, na każdym kroku ich flagi, wolność wyznaniowa, /potężna nowa katedra katolicka w centrum miasta/. Poza tym bardzo tanio można zjeść posiłek w barze. Potrawa burek /mięso mielone w cieście francuskim/, dwie b.duże porcje +kefir +kawa espresso 2,2 euro. Do Prizrenu dotarliśmy pod wieczór. Hotel w samym centrum. Niestety w hotelu brak klimatyzacji, tylko dziwny nawiew spod okna na sufit. Loteryjnie trafiliśmy na pokój z widokiem na główną ulicę miasta. Hałas niesamowity. Upał jeszcze większy. Atmosfera niesamowita, podsycana stereofonicznym wzywaniem muzeinów do modlitwy /2 minarety/, ryk silników jeżdżących wokół hotelu tych samych jeźdzców imponujących 100 decybelami przedziurawionych rur wydechowych i szafami grającymi wewnątrz. Pomimo nieprzespanej nocy, stwierdziliśmy że chcąc wczuć się w atmosferę danego kraju, należy przyjąć to jako egzotyczną i urokliwą przygodę. Skopje po raz drugi. Byliśmy tu w 2015 r. podczas wycieczki "Czas na Bałkany". W centrum duże zmiany. Szkoda 10-ciu straconych lat akcesji do UE blokowanych przez Grecję. Hotel dobry, blisko centrum. Rano kanion Matka. Przepiękny cud natury. Przejazd do Ochrydy. Niestety zakwaterowanie po drugiej stronie jeziora a nie jak 4 lata temu. Hotel niezły lecz otoczenie mizerne. Sam Ochryd wspaniały pomimo powtórnej wizyty. Zrezygnowaliśmy z poruszania się z grupą, i czas spędziliśmy na spokojnej wizytacji sklepów i knajpek.Tanie oryginalne perły ochrydzkie.Przyjaźni i uśmiechnięci tubylcy. Następna w kolejce Albania. Tirana również po raz wtóry. Duże zmiany w centrum na plus. Gołym okiem widać że Albańczycy zarówno w Kosowie jak i u siebie, posiadają zmysł innowacyjny a zarazem produktywny pozwalający im na pukanie do bram UE. Jak duża jest tolerancja w Albanii? Wszystkie religie współżyją między sobą bezproblemowo, a rodzina komunisty Hodży żyje sobie spokojnie w superwilli w centrum .Tirany. Liczyliśmy że umoczymy nogi w jeziorze Szkodra. Nic z tego. Mogliśmy tylko podziwiać jezioro ze "zdobytej" przez nas twierdzy Szkodra. I wracamy do macierzy t.j. Dobrej Wody w Czarnogórze. Hotel po sąsiedzku od poprzedniego lecz niestety znów bez windy. Wrzucam kamyczek do biura Rainbow. Dlaczego pomimo tyluuuuu wpisów w opiniach o Waszych wycieczkach non stop powtarza się ten sam temat /brak wind/, nie próbujecie zmienić opcji hotelowej. W moim przypadku, pomimo 71 lat jestem na szczęście sprawny fizycznie, ale co mają powiedzieć inni mniej sprawni w tym wieku a zwłaszcza samotne kobiety które nie są w stanie targać po niebotycznych schodach ciężkie walizki. Z własnego doświadczenia wiem że dużo starszych osób rezygnuje z Waszych wycieczek, czytając w opiniach o hotelach bez wind. Liczę na to że po mojej delikatnej dygresji ktoś władny w Waszym biurze podejmie mądrą , a zarazem biznesową decyzję w tym temacie.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Skoro aż 4 kraje w ciągu raptem 6 dni wycieczki (po odjęciu dni: przylotu i wylotu), to właściwie czego by tu oczekiwać? O dziwo jednak program wycieczki jest bardzo ciekawy i stanowi chyba najmocniejszą stronę całej imprezy. Da się wyczuć esencję każdego z krajów: bo w trakcie i górzysta, rozleniwiona, aspirująca do bałkańskiej Szwajcarii Czarnogóra, i nadzwyczaj prężnie rozwijające się Kosovo, też biedniutka w tym gronie Macedonia Północna, która za wszelką cenę (i wbrew aktualnej geopolityce oraz możliwościom dyplomatycznym) stawia, jak tylko może, na antyczne korzenie, a na deser pełna skrajności Albania ze swą stolicą Tiraną, w której nowoczesność odważnie igra z duchem bolesnej przeszłości. Zatem, gdy tylko ktoś jest chętny, na pewno znajdzie coś dla siebie. Pomocne są w tym uporządkowane i nieźle rozplanowane opowieści pilotki: Pani Julii oraz trasy i godziny przejazdów, umożliwiające zarówno nabranie sił po przejazdach i w miarę długi sen, ale i wieczory pozwalające na samodzielne eskapady (czy pieszo czy też z wykorzystaniem taksówek). Gdyby tak standard hoteli był nieco wyższy (uwaga skierowana przede wszystkim do hotelu nad Jeziorem Ochrydzkim, który absolutnie pod żadnym pozorem nie powinien znaleźć się na trasie imprezy: tak tam było brudno, okropnie i ponuro), a wyżywienie bardziej pozwalało na odkrywanie siły i bogactwa lokalnej kuchni (tu zarzuty skierować trzeba do sztampowych i niesmacznych obiadokolacji, a wystarczyło czasem tylko skierować się na drugą stronę ulicy, ku bazarom i nocnym barom bądź restauracjom, jeśli takowe były w pobliżu). No i wspomniana pilotka Pani Julia mogłaby być bardziej uprzejma i zdystansowana, bo nie ma nic gorszego na urlopie niż poczucie braku luzu i swobody w kontaktach z osobą, która kieruje grupą wycieczkową i nadzoruje jej zwiedzanie.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka ciekawa, 4 kraje,najlepsza część w Macedonii ale to dzięki fakultatywnej wycieczce po jeziorze Ochrydzkim,myślę ,że ta wycieczka powinna być w regulaminowym programie, ci którzy pozostali w hotelu na odludziu nie mieli co ze sobą zrobić, trzeba było jechać taksówką do Ochrydu,żeby się nie zanudzić
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Kolejny (czwarty) raz Bałkany z Rainbow. Wylot z Warszaw późno, przylot do Podgoricy i dojazd do hotelu jeszcze później. Załapaliśmy się na kolację, więc nic się nie dzieje. Rano po śniadaniu przejazd prze Czarnogórę połączony z podziwianiem widoków i postojami na zwiedzanie Monastyru Moracza i Jeziora Biogradzkiego. I tu pierwsza uwaga: dwugodzinny czas wolny nad jeziorem to nieporozumienie. Lepiej było ten czas poświęcić na zwiedzanie po drodze Budvy lub Kotoru. Późnym popołudniem dostałem w hotelu w Kosowie pokój ze słupem na środku, zawsze to jakieś nowe doznanie. :) Po śniadaniu zwiedziliśmy Patriarchat w Peci, a następnie stolicę Kosowa - Prisztinę. Nocleg był w hotelu w centrum Prizrenu, który to Prizen zaliczyliśmy w godzinę przed kolacją (uważam, że Prizen był zrobiony przez Panią Pilot po prostu po łebkach). Następnego dnia przejechaliśmy do Macedonii i zwiedziliśmy stolicę, czyli Skopje. Miasto niezwykle urokliwe, szkoda, że z uwagi na muzułmańskie święto religijne, zamknięte były prawie wszystkie sklepy i restauracje na Starym Mieście. I tu nastąpił kolejny zgrzyt. Pani Pilot Joanna K. zaoferowała nam czas wolny w ilości 1,5 godziny. Na moją nieśmiałą prośbę o powiększenie do 2 godzin (chciałem sobie spokojnie pospacerować po urokliwych uliczkach i spróbować specjałów lokalnej kuchni), burknęła coś w stylu PROSZĘ BEZ UWAG!, dodała też, że przed kolacją będziemy mieli godzinny WYPOCZYNEK W HOTELU. To ostatnie specjalnie piszę dużymi literami, naprawdę jeździmy na wycieczki objazdowe, żeby wypoczywać w hotelu???!!! Dwa dni później w Ochrydzie zrezygnowałem profilaktycznie, ze zwiedzania z grupą, aby spokojnie zjeść obiad. Cóż chyba podpadłem Pani Pilot. Dwa noclegi w Ochrydzie miałem z tymi co mają widok na parking, a nie na jezioro, zaś w Czarnogórze w czterogwiazdkowym hotelu Montenegro, dostałem jako jedyny pokój na parterze z widokiem na betonowy mur w odległości ok. 1m od okna. Ale to na pewno przypadek. :) Czas wolny w Tiranie wg Pani Pilot można było wykorzystać na dodatkowe zwiedzanie, nawet zostało dokładnie wytłumaczone co i gdzie. Niestety nieco ponad 1 godzina czasu wolnego wystarczyła na toaletę, wypicie małego piwa w kawiarence i zakupy w markecie. Generalnie Pani Pilot bardzo dbała, aby nas jak najwcześniej zakwaterować w hotelu i mieć z wycieczkowiczami spokój. Wylot z Podgoricy po 21:00 (tu akurat nic się nie dzieje, można było do 18:00 posiedzieć na plaży lub. np. pojechać autobusem do Starego Baru), odbiór bagaży na Okęciu już po północy. Oczywiście ostatniego dnia Rainbow interesuje się wycieczkowiczami tylko w zakresie dowozu na lotnisko. Prosiłbym też Rainbow, aby autokary miały toalety. Nasz nie miał i miałem parę sytuacji awaryjnych, że było już blisko. :)
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Skoro aż 4 kraje w ciągu raptem 6 dni wycieczki (po odjęciu dni: przylotu i wylotu), to właściwie czego by tu oczekiwać? O dziwo jednak program wycieczki jest bardzo ciekawy i stanowi chyba najmocniejszą stronę całej imprezy. Da się wyczuć esencję każdego z krajów: bo w trakcie i górzysta, rozleniwiona, aspirująca do bałkańskiej Szwajcarii Czarnogóra, i nadzwyczaj prężnie rozwijające się Kosovo, też biedniutka w tym gronie Macedonia Północna, która za wszelką cenę (i wbrew aktualnej geopolityce oraz możliwościom dyplomatycznym) stawia, jak tylko może, na antyczne korzenie, a na deser pełna skrajności Albania ze swą stolicą Tiraną, w której nowoczesność odważnie igra z duchem bolesnej przeszłości. Zatem, gdy tylko ktoś jest chętny, na pewno znajdzie coś dla siebie. Pomocne są w tym uporządkowane i nieźle rozplanowane opowieści pilotki: Pani Julii oraz trasy i godziny przejazdów, umożliwiające zarówno nabranie sił po przejazdach i w miarę długi sen, ale i wieczory pozwalające na samodzielne eskapady (czy pieszo czy też z wykorzystaniem taksówek). Gdyby tak standard hoteli był nieco wyższy (uwaga skierowana przede wszystkim do hotelu nad Jeziorem Ochrydzkim, który absolutnie pod żadnym pozorem nie powinien znaleźć się na trasie imprezy: tak tam było brudno, okropnie i ponuro, a wyżywienie bardziej pozwalało na odkrywanie siły i bogactwa lokalnej kuchni (tu zarzuty skierować trzeba do sztampowych i niesmacznych obiadokolacji, a wystarczyło czasem tylko skierować się na drugą stronę ulicy, ku bazarom i nocnym barom bądź restauracjom, jeśli takowe były w pobliżu). No i wspomniana pilotka Pani Julia mogłaby być bardziej uprzejma i wyluzowana, bo nie ma nic gorszego na urlopie niż poczucie braku luzu i swobody w kontaktach z osobą, która kieruje grupą wycieczkową i nadzoruje jej zwiedzanie.