5.0/6 (236 opinii)
3.5/6
Podróż pomimo epidemii udana, choć nie zobaczyliśmy Thuggi i Tabarki. Sam program zwiedzania sprawił, ze wyjazd można uznać za dość nudny (codziennie Min 1,5-3,5 na zakupy zakupy zakupy... a i tak w ostatnim dniu w sklepie Jasmin wszystko było dostępne w tańszej cenie... poza przyprawami których zakup wcześniej organizowal pilot - jedynie dzień na pustyni był faktycznie dniem pełnym zwiedzania / przygód / atrakcji). Program aktualnie pomija piękny przylądek Cape Bon i ruiny pięknie zachowanej Sbeitli... w zamian czas na zakupy i Djerba która nic do zwiedzania nie wnosi poza zabraniem całego dnia. Pustynia i El Jem zwiedzanie w środku dnia. Czas na zwiedzanie / przerwy / zakupy tak rozłożony ze do hoteli wraca się po zmroku, wiec nie ma jak skorzystać z basenu / morza (chyba ze zrezygnuje się ze zwiedzania oazy na pustyni). Autokar ok choć kierowca poza dość nieprzychylnym nastawieniem nie wiedział jak wyjechać z piachu w który się zakopał, zapominał skręcić do sklepu, wjechał w okablowanie przy stacji benzynowej. Pilot - Abdul - bardzo wykształcona, zaangażowana społecznie osoba która bardziej nadaje się na zarządzającego wyjazdami a nie na bycie przewodnikiem (ogólne opowiadanie o zwiedzanych miejscach, niewskazywanie kolejności zwiedzania czasu w danym miejscu czy wymagań - chyba ze ktoś dopytywał; za to bardzo dużo uwagi Abdul zwracał na bieżące problemy z jakimi zmaga się Tunezja). Sam kraj - niczym nie wyróżnia się wśród okolicznych krajów, niestety jest pełen śmieci co dodatkowo utrudnia podziwianie. Największy zawód to pustynia i wielbłądy - nie da się ukryć, ze nie mieliśmy okazji podziwiać wydm, bezkresu pustyni - przejażdżka miała miejsce w okolicach dróg.
3.0/6
Wycieczka byłaby wspaniała, bo Tunezja jest piękna. Przestrzenie, góry, wydmy na pustyni, ukryte oazy, ciekawe formacje skalne, antyczne ruiny...wszystko, co warte zobaczenia, było tego warte. Niestety zakwaterowanie i wyżywienie w hotelach było już znacznie gorsze. Hotel na starcie i mecie - stary i niezbyt czysty, przesiąknięty zapachem papierosów . Ciężko było w nim spać, gdy dyskoteka trwa od 23.30 do 4.30 i w prawie każdym pokoju słychać "łubu-dubu", co ogranicza możliwości wypoczynku - przed i po całodziennej wycieczce. Jedzenie było - słabe, ale było. W innym hotelu nie było nas na liście i gdy wszyscy otrzymali pokoje w świeżo wyremontowanym skrzydle, to dla mnie (i innych 6 osób, których nie było na liście?) w końcu znalazło się miejsce w starym skrzydle, bez ręczników, bez oznaczeń na posiłek (bo już się skończyły). Chciałam wakacje bez luksusu, ale takie, które pozwolą zobaczyć coś nowego, a jednocześnie wypocząć i zrelaksować się. No cóż ...Tylko jedna część moich planów została zrealizowana. Zobaczyłam, ale nie wypoczęłam.
3.0/6
Z dużymi problemami (odwołany lot) wycieczka wystartowała i już na samym początku pierwsza "niespodzianka" ,przewodnik zakomunikował, że program nie będzie zrealizowany w całości?!? Druga brak systemu tour guide (ale po poznaniu przewodnika wszystko się wyjaśniło;-) ) po trzecie i tu zdania bardzo podzielone to właśnie przewodnik... naprawdę nie wiem skąd takie pozytywne opinie. Pan Abdul jest człowiekiem inteligentnym i posiadającym niewątpliwie bardzo dużą wiedzę na temat swojego kraju jednak nie skorym do dzielenia sią nią. Trasa bardzo chaotycznie ułożona, bardzo dłuuuugie momenty ciszy jak funduje nam przewodnik sprawiają, że kupienie przewodnika i czytanie go jest jedyną formą uzyskania wiedzy na temat Tunezji. Wiele pozostawia również do życzenia kultura przewodnika, a zwłaszcza jego sposób zwracania się do turystów z aroganckim i złośliwym uśmieszkiem na twarzy i momentami jakby agresywnym zachowaniem. To sprawia, że odechciewa się zadawania pytań, a wchodzenie w polemikę można wybić sobie od razu z głowy. Przewodnik nie informuje co będzie robione, jakie buty należałoby ubrać, na sugestie odpowiada np " ja tak chodziłem tam od dziecka i mi to nie przeszkadzało". Ehhhhh przewodnik to najsłabszy punkt wycieczki, powinno wysłać się go na szkolenie do p. Oskara:-) Co do programu zdecydowanie szumna Świątynia wody i akwedukty to zapchaj dziury i wypełniacze czasu... Bardzo, bardzo pobieżnie zrobiony Tunis, zdecydowanie za dużo wszelakich targów. Hotele ok, jedzenie dobre, dodatkowe posiłki nie drogie i warte spróbowania. Kierowca i autokar przyzwoity. Przez cała drogę towarzyszyła nam tajemnicza postać której przewodnik nie raczył nam przedstawić...mam nadzieję że nie będzie to nowy przewodnik bo wzór ma kiepski do naśladowania.
3.0/6
Wycieczka udana, Naszym pilotem był Abdul wspaniały człowiek z ogromnym poczuciem humoru, ogromną wiedzą i dodatkowo znający realia polskie. Przypuszczam, że gdyby nie on to ta wycieczka byłaby mierna. Autokar z super działającą klimatyzacją .Hotele no cóż biuro się niestety nie spisało. Pierwszy hotel Cezar totalna porażka i niestety byliśmy w nim najdłużej. Nikt nie oczekiwał złotych klamek i perskich dywanów ale było brudno, był ogromny hałas a na dodatek nie było co jeść i nie chodzi tu o wybór dań bo pojemniki na jedzenie były przeważnie puste ,w dniu przyjazdu miała czekać na nas kolacja to usmażyli nam trochę frytek, w ostatni dzień to nawet nasz pilot był zły na brak jedzenia i kręcącą się bez sensu obsługę .Pozostałe hotele były dwa całkiem niezłe .Pilot załatwiał nam obiady na trasie ,były to często lokalne restauracje i bary w których jedzenie smaczne .Dla Abdula nie było rzeczy nie do załatwienia. Trasa wycieczki ok z tym ,że na pustyni temperatura jest o wiele bardziej odczuwalna. Wycieczka pełna była atrakcji: jazda jeepami, dorożkami ,wielbłądami i wiele innych.