Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Gdyby ktoś zechciał objechać ten kontynent śladami rzymskich osad to miesięczny urlop z pewnością by nie wystarczył. W północnej Afryce usytuowanych jest około 500 starożytnych rzymskich miast. Dodać trzeba, że nigdzie indziej na świecie nie są zachowane w tak dobrym stanie jak właśnie tu, nawet te we Włoszech, nie licząc samego Rzymu. Przylatując z Katowic mieliśmy cały dzień odpoczynku. Warto wziąć taxi (2 EU – 7 Din) i pojechać do mediny; stare miasto, port, targ, promenada wzdłuż plaży… 2. dzień - W podróży do Algierii zaliczyliśmy dwa przystanki. W Kairouanu, czwartym najważniejszym świętym mieście islamu zwiedziliśmy Wielki Meczet. Dach wsparty jest na 414 filarach. Podcienia otaczają wielki dziedziniec. Do wnętrza meczetu mogliśmy zajrzeć tylko z jego progów a i tak zachwycał. W miejscowej wytwórni dywanów była prezentacja i kilka osób poczyniło zakupy. Potem zatrzymaliśmy się w Sbeitli, gdzie zwiedziliśmy Sufetulę - ruiny starożytnego rzymskiego miasta... Na rozległym terenie pozostałości setek budowli, doskonale zachowanych parę świątyń i bram, odtworzony amfiteatr zachwycają. Przekraczanie granicy tunezyjsko – algierskiej wymaga ogromnej cierpliwości. Staliśmy tam 8 godzin. 3. dzień Pobudka w Algierii, śniadanie i w drogę. To kraj 7 razy większy od Polski ale trzeba dodać, że 5/6 jego powierzchni to pustynia. Zwiedzanie zaczęliśmy od Tebessy, miasta zamieszkałego przez Berberów, w którym, jak to określił pilot - w granicznych lokalizacjach wszystko się może zdarzyć. Zobaczyliśmy, między innymi, pięknie zachowaną Świątynię Minerwy z I w.n.e., ruiny bazyliki Św. Kryspiny wraz z otaczającym go wielkim kompleksem zabudowań mieszkalnych, wojskowych a nawet miejsce pojedynków gladiatorów... Pospacerowaliśmy wzdłuż masywnych, otaczających stare miasto, murów z okresu bizantyjskiego. Zaliczyliśmy też centrum obecnego miasta, gdzie mieliśmy okazję zobaczyć jak dzisiaj spędzają czas mieszkańcy na spotkaniach i pogawędkach przy herbatce... Wyjątkowo sympatyczni i zaciekawieni naszą obecnością... Turyści, obcokrajowcy nie są tu codziennością stąd takie reakcje... Dodać trzeba, że w kulturze arabskiej coś takiego jak spacerowanie jest czymś obcym - oni przemieszczają się z punktu "a" do "b" i z powrotem, z domu do świątyni, z domu na targ i wracają, żadnego zejścia z trasy... Potem starożytne miasto Timgad, gdzie znajduje się kompleks ruin wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO, stało się celem penetracji. Spacer po rozległych ruinach miasta, z bardzo dobrze zachowanymi pozostałościami po amfiteatrze, bibliotece, bazarze, łaźniach, kolumnach, domostwach, a nawet główną ulicą ze śladami kół - to niesamowite przeżycie. Założone przez cesarza Trajana w 100. roku naszej ery z myślą o rzymskich weteranach, by ostatecznie rozwinąć się do doskonale prosperującego miasta, w którym stale mieszkało około 15 tysięcy ludzi. Zbudowane na wzór innych rzymskich miast, gdzie ulice przecinają się pod kątem prostym, w centrum z forum otoczonym gmachami publicznymi. Był ważnym ośrodkiem handlowym słynącym z produkcji oliwy z oliwek, zboża i tekstyliów. Był też centrum wczesnego chrześcijaństwa w Afryce Północnej. Zachwycające miejsce... Potem Kaniony Ghoufi, znane jako balkony Ghoufi, bajeczny kanion rzeczny, do którego można się dostać po wydrążonych w skale schodach. Sceniczny widok starych kamiennych domów, wykutych w stromej ścianie grot z przeznaczeniem na mieszkania ale też kryjówki Berberów przed armią Francuzką, pokryty niebieską kopułą malutki meczet, palmy i drzewa w oazie, góry otaczające dolinę zachwycają... Z nieskrywanym podziwem schodziliśmy na dno kanionu odkrywając za każdym krokiem niesamowite widoki. Gorzej poszło nam wychodząc po stromych ścieżkach na górę. Daliśmy radę 🙂 Lunch jedliśmy u gościnnych Berberów, z niskich ław, siedząc na poduszkach, obficie i smacznie... 4. dzień – Kolejne rzymskie miasto - Djemila, z najlepiej zachowanym tego typu kompleksem, jedno z najpiękniejszych ruin na świecie, wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. W tłumaczeniu nazwa znaczy "piękna", co, szczególnie dla tego miejsca, wcale nie dziwi. Obchodząc teren kompleksu usytuowanego na skalistym zboczu, które rozciąga się między dwoma górskimi potokami budziło podziw. Jak mówią kroniki miało ono swój Senat I Forum. Z niekłamaną ciekawością obchodziliśmy pozostałości forum, amfiteatru, term, łuku triumfalnego Karakalli, świątynię Septymiusza Sewera i dziesiątki domów mieszkalnych z licznymi mozaikami. W zbudowanym obok muzeum zobaczyliśmy kolekcję mozaik, pozostałości rzeźb i postumentów oraz rzeczy użytkowe tamtych czasów... 5. dzień - Po dotarciu do Algieru zaproszono nas na klimatyczną kolację z muzyką i regionalnymi daniami. Rankiem wstawać było ciężko. Nie było zmiłuj, trzeba było ruszać na podbój Algieru. Stolica państwa liczy ponad 4 miliony mieszkańców. Kiedyś nazywany Icosium, zbudowany na ruinach rzymskiego miasta zburzonego w VII wieku przez Arabów. W XVI wieku przejęte przez tureckich korsarzy. Potem miejsce migracji arabów wypieranych z Andaluzji podczas rekonkwisty by, w XIX wieku, przejść we władanie Francuzów. Spacerowaliśmy po starówce zwanej kabsa - w zdecydowanej części zrujnowanej, dodać trzeba, że duży w tym udział Francuzów gdy władali tą częścią Afryki. Natomiast piękna jest dzielnica francuska. Poczuliśmy też złoty wiek Imperium Osmańskiego ciesząc się chwilką w pałacu Mustafy Paszy. Zobaczyliśmy Bazylikę Notre Dame d’Afrique (gdzie znajduje się m.in. akcent polski - mozaika Gaude Mater), Muzeum Sztuki Islamskiej - jedno z ważniejszych i ciekawszych muzeów kraju, posiadającą imponującą kolekcję. Wdrapaliśmy się na jedno z wzgórz, pod Pomnik Mudżahedinów (Pomnik Wolności) - zaprojektowanego przez polskiego architekta Mariana Koniecznego. Sądzę jednak, że anteny sieci telefonicznej na szczycie nie były elementem jego dzieła. Byliśmy też pod Wielkim Meczetem Algierii, gdzie jednocześnie może modlić się w nim 100 tysięcy wiernych, a minaret wznosi się na wysokość 200. metrów. Obeszliśmy dziesiątki ulic i uliczek, meczetów i kościołów, pomników i monumentów, kilka kafejek i sklepów, popijając kawkę, smakując ciasteczka, lody... Trafiliśmy też na restaurację gdzie serwowano piwo. Dodam, że tutaj to jak wielka wygrana. Grupa wpadła w euforię, spożywali nawet ci co zwykle nie piją... 😃 6. dzień - Dzisiaj dotarliśmy do najpiękniejszego miasta Algierii. Konstantyna, miasto - forteca, ulokowane nad skalnymi przepaściami rzecznego przełomu, po obu stronach 200 metrowego wąwozu, do którego dostać się można tylko jednym z pięciu mostów. Stąd też inna nazwa - miasto mostów. Jego historia sięga 600 lat p.n.e. Założone przez Fenicjan, gdy zdobyte przez Rzymian nazwane na cześć cesarza Konstantyna Wielkiego. Mieliśmy okazję do spojrzenia w dół przepaści, przejścia mostami i podziwiania spektakularnych widoków. Najbardziej znanym mostem jest Gantaret El Hibal, zwany także mostem Sidi M'Cid - otwarty w 1912 roku, do 1929 był najwyższym na świecie. Na jednym ze wzgórz poza widokami zrobiliśmy kilka fotek pod Monument aux Morts, znanego jako Pomnik zmarłych, upamiętniającego 800 żołnierzy poległych podczas I wojny światowej. Zwiedziliśmy meczet Emira Abdelkadera, który może pomieścić 20.000 wiernych muzułmanów w Sali Modlitw. Zobaczyliśmy również malowniczy pałac Ahmeda Beja, byłą rezydencję lokalnego władcy. Wszystko wygląda przepięknie, jak na kolorowej widokówce. Trzeba jednak przyznać, że przemieszczanie się między wzgórzami, przy temperaturze sięgającej 38*C, wielu wykończyło. 7. dzień - Wczesnym rankiem ruszyliśmy w kierunku granicy z Tunezją. Po drodze zatrzymaliśmy się w Annabie. Hipopotam Regius, było pierwszym celem naszego zwiedzania. Niegdyś ważne miasto rzymskie. Niestety, jedno z bardziej zaniedbanych miejsc w kraju. Miejsce bardziej zasługuje na miano lapidarium bo to bardziej kupa kamieni. Na przełomie IV i V wieku św. Augustyn był tu biskupem. Chwilkę pochodziliśmy po ruinach Hippo, zwiedziliśmy przyległe muzeum oraz wspieliśmy się na wzgórze gdzie, z widokiem na pozostałości rzymskiego miasta, znajduje się bazylika św. Augustyna. Zbudowana przez Francuzów w 1881 roku. W bazylice znajduje się relikwia domniemanej kości jego prawej ręki. Potem krótki spacer po centrum Annaby, wizyta w galerii malarstwa tutejszego artysty i pędzimy do Tunezji... Na granicy staliśmy 6 godzin… W hotelu byliśmy o 22:00.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Algieria to piękny kraj, który warto zobaczyć, ludzie bardzo mili, uśmiechnięci, życzliwi. Po całym kraju poruszaliśmy się z obstawą policji i tajniaków ale nie było to w żaden sposób uciążliwe, czasem nawet humorystyczne. Przekroczenie granicy Tunezyjsko-Algierskiej i z powrotem to około 2 do 3 godzin, ale można było wysiąść z autokaru, skorzystać z toalety. Hotele w Algierii bardzo dobre, czyste. Jedzenie też pyszne - mała uwaga lepiej w porze obiadowej nie kierować się z grupą do restauracji gdzie prowadzi pilot, tylko iść do knajpek w których jedzą tubylcy. Na koniec zostawiam ocenę pani Ani naszej pilotki, niestety to był jedyny mankament naszego wyjazdu. W pierwszym dniu po przylocie do hotelu w Tunezji nie było żadnej informacji o której spotykamy się następnego dnia. Na wieczornym spotkaniu nie było wszystkich uczestników wycieczki informowaliśmy o tym pilotkę ale totalnie to zignorowała. Kiedy w jednym z kolejnych dni zmieniła się godzina porannego wyjazdu, to w nocy do pokoi dzwoniła inna uczestniczka wycieczki z informacją bo z naszą pilotką nie było żadnego kontaktu. Zdarzył się na naszym wyjeździe nieszczęśliwy wypadek to Pani Pilot była wręcz obrażona na poszkodowaną, nie udzieliła jej żadnej pomocy i miała pretensje o poinformowaniu biura. Reasumując mieliśmy wrażenie że jest tam za karę, a my dla nie to zło konieczne. A i jeszcze jedno nie rozliczyła się z nami z pieniędzy z dopłat fakultatywnych - trochę słabo.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka nieodbywająca sie często ale ciekawe i wspaniałe miejsaca do zwiedzania bez tłumów turystów. Długo czekałam na potwierdzony ten wyjazd i sie udało. Lot bardzo krótki co na plus. Pierwszy i ostatni nocleg i hotel w Tunezji nie był aż tak tragiczny ale też nie super. Dobrze że można było wyskoczyc na plaże czy marinę i pospacerować. Długie przejazdy ale geografi sie nie przeskoczy. Przystanki dobrze zaplanowane, zawsze była toaleta i sklepik z kawą czy przkąskami. Przejście graniczne mało nowoczesne , nam zajeło tylko 2h. W Algierii cały czas obstawa policji ale to na plus bo lokalni kierowcy ustepowali z drogi. Hotele w Algierii na wysokim poziome. Zakwarterowanie / wykwaterowanie szło sprawnie. Po drodze piekne widoki na góry, nizniny. Zmienny krajobraz. Przejazdy umilane opowieśćmi pilota o kraju. Ludzie przyjaźni, my sami byliśmy dla nich atrakcją. Zwiedzane punkty to głownie wspaniale zachowane ruiny rzymskich miast, które mimo iż zachwycają mogą się znudzić. W nazwie Roża Pustyni, ani róży ani pustyni nie było. Minusem też była zbyt liczna grupa 46 osób. Sprawy toaletowe zajmowały nam bardzo dużo czasu. Lokalni przedstawiciele biura podrózy bardzo starali sie any każdy byl zadowolony, miłym akcentem były małe gifty od nich :) Bardzo mi sie podobała kolacja poza hotelem w Algierze i możliwosć którego spacerku tam nocą. Restauracja super i fajne widoki - wiem, że połowa grupy była niezadowlona bo niebezpiecznie itp , ale marudom nikt nie dogodzi. A bezpiecznie było, nikt nas nie zaczepiał, policja była znami i lokalni panowie. Nawet wychodząc na ulice żeby zrobic zdjecie miałam obstawe ;) Kanion super i Konstantyna dla mnie najwieksze wrażenie zrobiła. Algier także ciekawy, zwiedzany mniejszymi busami z przystankami w ciekawych miejscach. Muzeum można było sobie darować a wolałabym poszwędać sie po prostu po mieście ale i tak mi sie podobało.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Zamiast jechać do zatłoczonych i zglobalizowanych krajów jak Tunezja i Maroko, lepiej wybrać leżącą pośród nimi Algierę. Tam nie ma jeszcze tłumów, nachalnych sprzedawców i naciągaczy. Są za to mało znane, a cenne zabytki z czasów rzymskich, kanion podobny do tego słynnego w USA , stolica, będąca kopią Marsylii oraz Konstantyna z unikalnymi mostami rozpiętymi nad ponad stumetrową przepaścią. No i ludzie. Przyjaźni, a przy tym ciekawi świata i zagranicznych gości. Co jeszcze jest atutem tego kraju? Ceny. Kawę w kawiarni można wypić za równowartość 1,2 zł, paliwo jest jeszcze tańsze, gdyż za litr płaci się tylko złotówkę. W sklepach pełno jest oryginalnych towarów, na pewno nie "made in China". Warto się pospieszyć z wyjazdem, gdyż władze zapowiadają wielkie otwarcie na cudzoziemców. Wtedy za kilka lat Algiera stanie się kalką sąsiadów z zachodu i wschodu. Póki co na szczęście nie jest.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
piękny kraj wart obejrzenia nawet jesli widziało sie już maroko i Tunezję. Dobrze prowadzona przez miłą inteligentną pilotkę, nie za duzo informacji i nie za mało, zakwaterowanie, wyzywienie w normie, Program nie bardzo męczący. Czułam jedynie niedosyt wrażeń z pustyni i gór. Może wato byłoby praedłużyć imprezę o 2-3 dni i pojechać na Saharę.Warto jechać.Kilka pięknych miejsc miejsc, które widziałam zapamiętam na zawsze.Mimo,że to Francuzi zostawili po sobie dużo śladów prawdziwą Algierię też można zobaczyć
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wyjazd dobrze zorganizowany. Dobre hotele w Algierii, pyszne kolacje. Ci, którzy interesują się światem antycznym , napewno będą zachwyceni. Profesjonalna pilotka.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wysoka ocena to głównie zasługa zabytków tego nieodkrytego dla masowej turystyki kraju. Algieria nie jest w zasadzie odwiedzana przez szerokie grono ludzi, zwiedzanie zabytków jest przyjemne, a jest co odwiedzać. Ze spokojem podziwiałem pozostałości kultury głównie rzymskiej. Wiele pozostałości miast świadczy o potędze Rzymu. Podziwiać też można kaniony rzeki Białej i Rhumel. Wycieczka jest męcząca ze wzgl. na duże odległości, bo Algieria to duży kraj. Ale drogi są b. dobre, a hotele co najmniej przyzwoite. Dla tych co chcą zobaczyć coś nowego i niezwykłego polecam tą wycieczkę.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Bardzo dobra organizacja w trudnym terenie (Algieria)
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka naprawde poszerza horyzonty. Jest dość wymagająca przez długie trasy, wczesne wstawanie i intensywne zwiedzanie raczej bez czasu wolnego, ale tego się spodziewałam. W zamian otrzymujemy naprawdę solidną dawkę wiedzy i poznajemy kulturę kraju. Pani przewodnik Ania bardzo duża wiedza i odporność na maruderów, którzy powinni raczej wybrać all inc. w Tunezji a nie objazdówke po Algierii😄 Hotele i jedzenie w miarę ok, idealna ilość przystanków na siku, stan kibelków wiadomo daleki od ideału, ale widywałam gorsze. Przejazd przez granicę w miarę sprawny, nam zajął ok. 2h. Autobus, kierowca, algierski przewodnik i eskorta też ok. Powiedziałabym, że wycieczka raczej dla osób do 50tki, osoby 65+ były jednak zmęczone długimi trasami i intensywnością. Ja szczerze polecam, szczególnie że kraj nie jest na razie turystyczny i przesycony komercją.
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wyjazd udany. Dość długie przejazdy, które są męczące,ale myślę, że pomimo kilku niedogodności warto się wybrać.