Opinie o Korumar Deluxe

3.5/6

Świetna lokalizacja, kiepskie wyżywienie

Jeśli miałabym wymienić najważniejszą zaletę tego hotelu, to jest to głośne: LOKALIZACJA (!). Pokój koniecznie trzeba rezerwować z widokiem na morze, bo jest tego warty - najlepszy jaki kiedykolwiek mieliśmy. W części widok na miasto o pięknej topografii, w większości na bezkres morza. Rewelacja. Obsługa na piątkę jeśli chodzi o serdeczność, sprawność i chęć pomocy, ale tylko kilka osób z obsługi faktycznie mówiło po angielsku, większość zna kilka zwrotów. Z hotelu można dostać się do centrum w 15 minut na piechotę albo w 3 lokalnym tanim busikiem. Hotel ma kaskadowe położenie i masę ukrytych małych zaułków. najbardziej urzekła nas malutka plaża na północnym krańcu, o której 95% gości chyba nie wiedziało. Codziennie było tam max 3-4 osoby, zawsze wolne leżaki, cisza i prywatność (w dużym kontraście do strefy basenu i bardziej oficjalnego zejścia do morza). Z dala od baru, ale dla nas to był plus. Ocenę zaniżają natomiast: -1 gwiazdka za brak klimatyzacji w częściach wspólnych (wyjątkowo nieprzyjemne gdy wchodzi się z temp. 35 stopni do dusznych przestrzeni, w których stoi gorące powietrze), kiepskie wifi w pokoju (film, który musi się ładować w tych czasach jednak wkurza) + nie oszukujemy się - to stary budynek i to się czuje - 1 gwiazdka za jedzenie i drinki. Jedzenie może być subiektywnym odczuciem i chyba tak to wygląda we wszystkich hotelach (kuchnia turecka opiera się na nabiale i tłustych daniach, często smażonych w głębokim tłuszczu). Zdarzały się dobrze zrobione ryby i dania typu gulasze - super zrobione mięso + naprawdę smaczne baklavy. myślałam, że ich nie lubię, ale jednak lubię ;) Za drinki należy się jednak dwója z minusem. wszystkie oparte na syropach i gazowanych sokach. Cukier w cukrze cukrem obsypany. w ofercie all inclusive alkoholami były tylko wódka i gin. Niby kilkanaście drinków do wyboru, ale wszystkie takie same w smaku - cukrowe okropieństwo. W.cenie nie było tak podstawowych drinków jak mojito... Co więcej, kiedy zdecydowaliśmy się zapłacić za lepsze drinki dostaliśmy jedynie inny alkohol ubrany w ten sam cukrowy szajs. Pomimo opisu w menu, że drink zawiera mleczko kokosowe robiono je z mleka krowiego. Zamiast limonki w opisie - cytryna. Zamiast soku pomarańczowego - gazowana fanta. I tak dalej... Pomimo wtop z klimatyzacją, internetem i jedzeniem/piciem to jednak polecam to miejsce. Widoki kradną serce.