U podnóża Himalajów Premium

5.4/6 (7 opinii)

Udostępnij
Dodaj do schowka
U podnóża Himalajów Premium
Galeria (15)
U podnóża Himalajów Premium
U podnóża Himalajów Premium
U podnóża Himalajów Premium
Zdjęcie mapy
Plan Wycieczki

Lecąc na wakacje z Rainbow masz zawsze w cenie:

Bagaż

rejestrowany i podręczny

Opieka

polskojęzycznego pilota

Ubezpieczenie

podstawowe

Uśmiechnięty pan na banerze
trwa wczytywanie

Oferta dostępna w innej konfiguracji

Opinie klientów

Intensywność programu
4.8
Pilot
5.4
Program wycieczki
5.4
Transport
5.4
Wyżywienie
5.4
Zakwaterowanie
5.5
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.

6.0/6

Paweł, LUBLIN 26.11.2019

Po prostu Nepal

Nepal, oficjalnie - Federalna Demokratyczna Republika Nepalu. Jedno z ostatnich takich miejsc na Świecie. Szczególnie polecam, dla szukających czegoś zupełnie innego. Mało poznany, wciąż będący tajemnicą dla większości podróżników.

6.0/6

Anna, Poznań 17.03.2020

cudowna podróż, będąca moim spełnieniem marzeń z widmem koronawirusa w tle

Byliśmy ostatnią grupą odwiedzającą Nepal przed zamknięciem granic z uwagi na koronawirusa. W Nepalu, czy po drodze w Dubaju w żaden sposób nie odczuwaliśmy stresu związanego z pandemią. Problem ten tak naprawdę dosięgnął nas chyba dopiero po powrocie do Polski. Przed wylotem wiele osób odradzało mi wycieczkę w tym terminie, ale szczerze mówiąc - największy stres był związany z powrotem do Polski, bo w Nepalu - nie odczuwało się większego problemu, czy zagrożenia. I tak większość ludzi nosi tam maski, ale ze względu na smog na ulicach miast, a nie koroawirusa. Poza tym Nepal nie wydawał wiz osobom pochodzącym lub przylatującym z państw zagrożonych wirusem, a lista tych państw była codziennie aktualizowana., by na końcu po prostu zamknąć granicę i anulować wszystkie wydane wizy. Uff. Temat wirusa chyba wyczerpany? Teraz to, co najważniejsze, czyli przepiękna wycieczka. Tak naprawdę wiele na tej wycieczce zależy od pogody oraz nastroju uczestników. Nam często pogoda dopisywała, chociaż największe oczekiwanie, czyli zapalenie szczytów w Pokharze nie było nam dane obejrzeć. Tym razem Himalaje zasłoniły swoją twarz. Trudno, ale masa innych, pięknych miejsc i atrakcji oraz towarzyszący nam widok Himalajów w Citwan, a przede wszystkim niesamowity lot nad Himalajami i wschód słońca przy krystalicznie czystym niebie wbijał w fotel i zostanie w mojej pamięci chyba do końca życia. Wspaniałe przeżycia. Nepal w ogóle jest cudownie zaskakujący. Pełen wspaniałych zabytków, choć mocno doświadczonych podczas trzęsienia ziemi w 2015 r. Znaczna część jest odbudowywana, ale nie powinny zaskakiwać rusztowania w niektórych miejscach. Stara architektura Nepalu jest po prostu bajeczna, magiczna, fantastycznie nieprawdopodobna. Majestatyczna. Oglądałam każdy z placów z otwartymi ustami. Robi niesamowite wrażenie za każdym razem, bez względu na to, który plac, które miejsce w którym mieście oglądasz. Czad! Przy okazji - zwracajcie uwagę na detale, detaliki - mogą nieraz niesamowicie zaskoczyć, co tam dawni Nepalczycy wyrzeźbili... ;) Przyroda. Zacznijmy od gór. To nie jest wyprawa w góry i trekking w górach, co trzeba to sobie uzmysłowić. Możliwość podziwiania majestatu Himalajów z bardzo bliska jest w Pokharze i wszystko wtedy zależy od pogody. Gdy jest widoczność - szczękę długo można zbierać z podłogi z wrażenia, jakie niesie ten widok, ale gdy nie ma - to nie ma. I już. Po drodze jest możliwość podziwiania z oddali Himalajów, ale też tylko wtedy, gdy jest widoczność, bo jak nie ma - to nie ma. I już. Lot nad Himalajami, jako fakultet - dla mnie był doskonałym przeżyciem i zrobił wrażenie na Wszystkich uczestnikach, tych, którzy latali nad Kanionem Kolorado, czy Głową Cukru - też, albo może przede wszystkim na nich, bo się nie spodziewali aż takiego wow! Dla mnie to była magia. Po prostu. Mt Everest prawie na wyciągnięcie ręki. Wrażenia trudne do opisania! Tyle, że znowu - wszystko zależy od pogody, bo jak nie ma pogody - to nie tyle, że nie ma widoków - najprawdopodobniej samolot w ogóle nie wystartuje, bo bezpieczeństwo przede wszystkim. Jest też opcja fakultatywna lotu helikopterem, ja z niej nie skorzystałam , dlatego nie potrafię się do tej opcji odnieść. Dla mnie lot na Himalajami był w 10000 % wystarczający i w pełni zaspokajający moją potrzebę bliskości gór. Citwan Park Narodowy. Tu mieliśmy niebywałe szczęście, m.in. dlatego, że mieliśmy cudowną pogodę, dzięki czemu mieliśmy cudowny widok na górujące na horyzoncie Himalaje (ponoć ogromna rzadkość). Safari - fajna przygoda, ale większość zwierzaków widzieliśmy tylko z ich tylnej części ;))). Nasi przewodnicy w jeepach mieli nadprzyrodzone zdolności wypatrywania w gęstwinie niewidzialnych dla przeciętego człowieka zwierzaków. Byli cudowni! Niestety, zgodnie z rachunkiem prawdopodobieństwa - na żywo tygrysa nie widzieliśmy, ale to, co widzieliśmy było wystarczające i super. Spływ rzeką łódkami, no tutaj adrenalina wzrastała, bo proszę sobie wyobrazić podróż w drewnianej łupinie, a obok leży z otwartą paszczą krokodyl, drugi, piąty, dziesiąty, dwudziesty .... krokodyl. Na mnie zrobiło to duże wrażenie. Poza tym ta cisza, spokój, szum rzeki. Błogo (ale nie zapominajmy o krokodylach...). Największe jednak wrażenie zrobiło na mnie nie to, co zobaczyłam na safari, czy podczas spływu rzeką, ale na ulicy przed hotelem. Proszę sobie wyobrazić, że wychodzicie z hotelu na uliczkę, a tu spacerują nią słonie, a jak nie słonie - to dziki nosorożec.... Tak, tak. Dobrze czytacie. Wychodzisz z hoteli i patrzysz, a tu uliczką idzie sobie na spacer dziki nosorożec, którego szukaliście pół dnia na safari i wypatrywaliście podczas spływu rzeką. No, przyznam, że dla mnie to był duży szok. Brakowało tylko tygrysa pijącego wodę z basenu, no, ale nie można mieć wszystkiego ;). Ludzie. Wszyscy, absolutnie wszyscy Nepalczycy są przekochani, przecudowni, bardzo, ale to bardzo uczciwi. Może dlatego, że nie są jeszcze zmanierowani przez turystów, a może to ich mentalność, filozofia życia? Połączenie buddyzmu i hinduizmu widoczne na każdym kroku? Nie wiem, ale wiem jedno. Odwiedziłam wiele krajów, spotkałam wiele ludzi, ale Nepalczycy mają w sobie coś uduchowionego, magicznego, spokojnego, bardzo przyjacielskiego, otwartego. Mam łzy w oczach, gdy przypominam sobie każdą z sytuacji, jaką miałam podczas tej wycieczki, tą szczerą, bezinteresowną, czystą dobroć. Są to też bardzo biedni ludzie, o czym też należy pamiętać, w szczególności targując się o niewielkie dla nas kwoty, które dla nich są jedynym źródłem utrzymania. Bądźmy po prostu rozsądni i empatyczni, a na pewno to dobro do nas wróci. Mówiąc o ludziach nie sposób nie wspomnieć też o cudownych uczestnikach wycieczki, dzięki którym ta wycieczka była dla mnie wspaniałą przygodą. Największe jednak ukłony składam naszym przewodnikom, którzy pokazali nam swój Nepal - naszej Pani pilot - Małgosi i lokalnemu przewodnikowi - Abitowi. To po prostu dream team! Ogrom wiedzy, wielka kultura osobista, serdeczność, elastyczność, empatia, poczucie humoru, serdeczność. Wszystko, po prostu wszystkie najwspanialsze cechy człowieka i pilota skumulowane w dwóch osobach - Małgosi i Abicie. Wiem, że Rainbow ma świetnych Pilotów, ale ta Dwójka z nich to Creme de la Creme. Proszę - doceńcie Ich, są najlepszym, co doświadczyłam na tej wycieczce. Małgosiu, Abit - jesteście wspaniali!!!! Dziękuję Wam za wszystko. Co zabrać, jakie ubranie? Ja byłam w pierwszej połowie marca i znaczna część mojej walizki była nieużywana. Nie było szans na krótkie spodenki, sukieneczki czy koszulki na ramiączkach. Sprawdziły się długie lub 7/8 spodnie, tshirty, bluzy, polary, itp. generalnie ubranie na tzw. cebulkę, czyli rano i po zachodzie słońca bluza lub polar, pod spodem tshirt i raczej długie spodnie. Bluzę albo polar w ciągu dnia zdejmowaliśmy, ale to nie był upał. Noce są generalnie zimne. W każdym hotelu mieliśmy klimę z funkcją grzania, którą każdy używał, inaczej - po prostu byśmy zmarzli (dosłownie). Buty wygodne, ale bez przesady z typowymi trekkingowymi, sportowe obuwie będzie OK. Jeśli ktoś zamierza wybrać się na stupę w Pokharze - najpierw przeprawa łódką przez jezioro, a potem naprawdę męczące (po stromych schodach non stop) wchodzenie przez około godzinę. Postoje co parę kroków to norma. Raz spotkałam tylko dwóch mężczyzn, którzy byli przed samym szczytem i wyglądali jakby właśnie wyszli z salonu SPA, ale okazało się, że to ich spacer w wolnej chwili, bo są himalaistami... więc to dla mnie kosmici. Dla mniej wprawnych - można na tą stupę wjechać taksówką. Widoki są wspaniałe - jeśli jest pogoda. Jak nie ma, to nie ma. I już. Generalnie to była cudowna moja podróż. Wrócę do Nepalu, wiem o tym na pewno. Jeszcze będąc w trakcie wycieczki zaczęłam za Nepalem tęsknić. Taki stan zdarza się bardzo rzadko, ale każdy, kto tego doświadczył - wie o co mi chodzi. Tak. Właśnie taki jest Nepal i Nepalczycy. Cudowny, wspaniały, magiczny, godny odwiedzenia po wielokroć. Polecam tą wycieczkę z całego serca. Będziecie zachwyceni, wiem o tym. Pozdrawiam, Ania
Pokaż więcej opinii (5)
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem