Zastanawiasz się, czy ta wycieczka to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Bardzo udana wycieczka. Chłód do zniesienia (tego obawiałam się najbardziej). Wspaniałe widoki. Doskonała organizacja. Profesjonalna i bardzo miła przewodniczka. Gorąco polecam!
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Nepal bardzo pozytywnie nas zaskoczył. Mimo, że nie widzieliśmy Himalajów (z żadnego zwiedzanego miejsca ich nie widać a lot pod Annapurnę ze względu na pogodę się nie odbył), to zabytki, ludzie i przyroda sprawiły, że ten wyjazd był bardzo udany. By się nie powtarzać w opisie to odsyłam wszystkich do wcześniejszych komentarzy, dużo praktycznych i przydatnych informacji się tam znajduje. Z istotnych rzeczy mogę napisać: 1) informacja zamieszona na stronie Rainbow, by posiadać dolary wydane po 2013 roku dotyczy tylko dużych nominałów, tj. 100 i 50, mniejsze nominały - nikt nie zwracał uwagi na rocznik., 2) jeśli płacąc na lotnisku za wizę nie mamy wyliczonych pieniędzy a przykładowo dajemy 50 lub 100 dolarów, to resztę otrzymamy w rupiach - co wcale nie jest takim złym rozwiązaniem, bo mamy jakąś gotówkę na start a przelicznik wcale nie był taki zły, 3) nie ma problemów z wymianą waluty, zarówno dolarów, jak i euro, kurs jest wszędzie podobny, w Kathmandu i Pokharze kantorów jest dużo, 4) woda do picia - codziennie dostawaliśmy litrową butelkę wody w autokarze oraz butelkę w hotelu, nie było również problemu z jej zakupem. 5) w każdym hotelu był czajnik w pokoju, nie było problemu z wifi, we wszystkich łazienkach były deszczownice, nasze wtyczki pasują do nepalskich kontaktów, 6) dobrze zabrać jakąś kurteczkę, lub cieplejszą bluzę - poranki i wieczory są chłodne a pan kierowca podczas przejazdów włączał bardzo mocno klimatyzację i w autobusie było zimno, 7) można wziąć maseczkę - wszędzie jest kurz i smog , 8) podczas safari w parku narodowym proszono nas byśmy się ubrali w kolorach: niebieskim, zielonym lub czarnym, nie wskazane było ubranie w kolorach: żółtym, czerwonym oraz białym, 9) wziąć ze sobą dobry humor oraz jakieś drobiazgi dla dzieci, wszędzie patrzyły na nas ciekawe i radosne dziecięce oczy. Podsumowując jeśli lubisz poznawać świat, nie straszne są Tobie niewygody podróży, wycieczka do Nepalu jest dla Ciebie. Nepal był dla nas bardzo pozytywnym zaskoczeniem i barwną przygodą, warto, warto i jeszcze raz warto tam pojechać :)
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Bardzo dobry program na pierwszą wizytę w Nepalu. Zaczęca do powrotu i bliższego poznania jego różnorodnej natury.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Piękne Himalaje, warto jechać, obowiązkowo wziąć 2 loty z fakultetów
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Witam Wszystkich.Zwracam się z pytaniem do osób, które były na wycieczce "U podnóża Himalajów". Wybieram się tam na koniec stycznia po raz pierwszy i nikt nie potrafi konkretnie odpowiedzieć mi na pytanie jak się przygotować na tą wycieczkę. Oczywiście czytałem różne relacje porady w necie ala tu chodzi o tą konkretną wyprawę i trase z nią związaną. Jakie zabrać ze sobą rzeczy tj. czy w okresie koniec stycznia na tej trasie potrzebny będzie spiwór, czy kurtka typowo zimowa-ocieplana czy wystarczy np. zwykła jesienna i polar, buty trekingowe za kostkę czy zwykłe sportowe, na codzień na trasie chodzi się w koszulce czy w grubszej bluzie itd.To jest kwestia sapkowania bagażu dlatego będę bardzo wdzięczny za wszelkie rady. Dużo tego w necie ale dotyczy głównie typowego trekingu po Himalajach a ta wycieczka to raczej ma inny charakter. Artur Dziękuę i pozdrawiam
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka do Nepalu chodzila za mna i moim tatą juz od dluzszego czasu. W koncu udalo sie zrealizowac marzenie. Naprawde nie zalujemy. Nepal to bardzo biedny kraj. Naprawde 3 swiat. Infrastruktura miejska w stanie oplakanym, choc duza w tym zasluga niedawnego trzesienia ziemi. Pierwszy dzien w Katmandu to prawdziwy szok. Miasto diametralnie inne niz wszystkie, ktore widzialem dotychczas. O zawrot glowy przyprawia organizacja ruchu ulicznego, braku jakiejkolwiek sygnalizacji swietlnej i samowola kierowcow. Duze wrazenie robi takze sposob organizacji systemu drutow elektycznych ;) po ulicach spaceruja krowy, ot tak, luzem. Miasto niezwykle gwarne, pelne jednak orginalnych i cudownych zabytkow o prowenienicji zarowno buddyjskiej jak i hinduistycznej. Ogromne wrazenie robi fakultet w postaci lotu nad Himalajami, ktory goraco polecam. Fakultet, na Annapurna, niestety nie odbyl sie z powodów pogodowych. Ogromne wrazenie zrobily na mnie takze Patan i Bakthapur wraz se swoimi ceglanymi starowkami, wielopoziomowymi swiatyniami i unikalnym klimatem. Ciekawym miastem jest również usytuowana u podnóży Himalajów Pokhara, wraz z malowniczym jeziorem. Niestety ze wzgledu na stan nawierzchni, remont trwajacy praktycznie cala trase i krete górskie zawijasy, poknanie 250 kilometrowego odcinka drogi trwa, az 11 godzin, co jednak tez jest ciekawą przygodą. Wisienką na torcie calej eskapady jest park narodowy Chitwan, jeep safari i rejs lodka po rzece. Niezwykla feria barw tropikalnego lasu, liany, termitiery, mozliwosc podziwiania plywajacych nieopodal krokodyli, rożnorodnego ptactwa, sloni i nosorozcy (niestety z bardzo daleka) zaspokoi pragnienia nawet najbardziej wymagajacych podrozników. Temperatury i wilgotnosc powietrza w rezerwacie powalajace... Warto zabrac repelenty na komary oraz kąpielówki, gdyż przy takich temperaturach, kąpiel w hotelowym basenie przynosi naprawdę ogromną ulgę i frajdę. Pozytywnie zaskakuje poziom hoteli, absolutnie nie odbiegajacy od europejskiego. Najbardziej klimatyczny, acz majacy swoje lata hotel w Chitwan. Autokar stary i wyslużony, ale w sumie wygodny. Przewodnik, pan Adrian to bardzo mily, komunikatywny czlowiek, chetnie udzielajacy rad i odpowiadajacy wyczerpujaco na wszystkie pytania, przy tym odbarzony ogromna wiedza na temat Nepalu, Indii i całej Azji. Oby wiecej takich. Jedyny negatyw to jedzenie we wszystich hotelach, malo różnorodne i w niewielkich ilościach. Szokiem było serwowanie typowo obiadowych dań na śniadanie. Reasumując, naprawde warto, cudowne wrazenia, istna egzotyka, wspaniala kultura, przemili i otwarci autochtoni. Polecam serdecznie.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Nepal jest magicznym krajem. Pod każdym wzgledem zadziwia nas kultura, tradycja i codziennenne, skromne życie jego mieszkańców. Kto nie oczekuje wygód, a chce zobaczyć autentyczną i dziką jeszcze Azję, powinien wybrać właśnie tę wycieczkę. Tym bardziej, że ten kraj naprawdę potrzebuje pomocy po tragicznym trzesieniu ziemi, którego skutki są widoczne na ulicach na każdym kroku. Jak powiedział nam nasz nepalski przewodnik, z jednego turysty pracę ma aż ośmiu nepalczyków. Ci ludzi naprawdę zasługują na to, aby im pomagać. Bardzo życzliwi, uczynni i nie są nachalni. Jeżeli raz podziękujesz, że nie chcesz kupić oferowanego na ulicy towaru, możesz byc prawie pewien, że zostawią cię w spokoju. W sklepach trzeba, a nawet wypada się targować chyba, że na towarze sa naklejone ceny. Jeśli chodzi o pamiątki to warto kupić noże kukri, miedziane misy, które po wprawieniu w wibrację wydają magiczny dźwięk. Można także nabyć przepiekne kolorowe szale, choś te z prawdziwego jedwabiu kosztują naprawdę sporo. W sprzedaży mają też różnokolorowe czapki i szaliki, które wprowadzą trochę radości w szarą polska zimę. Jednakże naszym największym odkryciem była otwarta dopiero po powrocie kawa Everest. Czarna jak smoła, aksamitna i zupełnie inna od kawy, którą pijemy w kraju. Codziennie w czasie wolnym chodziliśmy do restauracji na pierożki momo, sprzedawane w różnych wersjach. Można było zamówić gotowane lub smażone w głębokim tłuszczu, wegetariańskie, z kurczakiem i wołowiną. Koniecznie z dodatkiem podawanych obok pikantnych sosów. Wszystkie rodzaje pierożków nam smakowały, te gotowane były oczywiście bardziej delikatne ale równie dobre. Pierożki momo są sprzedawane także na ulicy, przygotowywane od ręki w ciagu zaledwie kilku minut. Kathmandu jest miastem, które wyłołuje sprzeczne emocje. Niesamowity zgiełk i ruch uliczny, we wszystkich możliwych kierunkach powoduje wrażenie niesamowitego chaosu. Do tego brak sygnalizacji na skrzyżowaniach ( skoro nieustannie wyłączają prąd, to po co im światła ) i brak znaków powoduje, że wszyscy niemal bez przerwy używaja klaksonów. Co dziwne nepalczycy całkiem sprawnie radzą sobie z przemieszczaniem się po swojej stolicy. W Nepalu sieć i stan dróg pozostawia wiele do życzenia. Po zobaczeniu tamtejszych dróg ( a raczej ich braku ) nie powinniśmy narzekać na naszych polskich drogowców. Asfalt pokrywa jezdnię sporadycznie, więc wzbijany przez samochody i skutery piach oraz pył wdziera się dosłownie wszędzie. W Kathmandu mieliśmy okazję zobaczyć ceremonię palenia ciał na specjalnie przygotowanych platformach. Następnie prochy i to co zostało po spaleniu było wrzucane do rzeki, w której kilkadziesiat metrów dalej kąpały się dzieci. Zgoła odmienne wrażenie wywarła na nas Pokhara. Zdecydowanie czyściej na ulicach, bez smogu, a przede wszystkim z cudownym widokiem na Himalaje m.in. Annapurnę i Fish Tail. Tu właśnie mieliśmy okazję zobaczyć zapatanie szczytów, magiczny festiwal barw. Także w Pokharze doświadczyliśmy atrakcji, o której wcześniej nie informowano w programie. Udało nam sie zebrać kilkuosobowa grupę śmiałków i nieopodal naszego hotelu wykupilismy za cenę 55 $ od osoby lot na paralotni. Przeżycie i widoki niesamowite! Była także możliwość wykupieniu lotu helikopterem do Annapurna Base Camp - przy grupie 10 osób lot kosztuje 240 $ od osoby. Niestety nie polecieliśmy, czego żałujemy do dzisiaj. W Pokharze warto też odwiedzić wioskę uchodźców tybetańskich, trzeba jednak dojechać tam taksówką. Nam udało się trafić akurat na modlitwę w klasztorze i pozwolono nam wejść do środka. Wzięliśmy udział w niecodziennym dla nas wydarzeniu, gdzie odmawiano z pozoru chaotycznie modlitwę przy akompaniamencie bębnów, rogów, trąb i innych instrumentów. Żałujemy tylko, że na tej wycieczce było trochę za mało Himalajów ale może to znak, że trzeba będzie tu przyjechać jeszcze raz.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
To jest wyprawa poprzez cały kraj... można zobaczyć zabytkowe fragmenty miast, świątynie, pagody, stupy, ośrodki buddyjskie, trekkingowo przejść przez małe wsie, oglądać zwykłe życie Nepalczyków, poznać barwne kolory tego małego państwa, zobaczyć wschody i zachody słońca nad Himalajami / jeśli nie będzie mgieł/, zasmakować kuchni nepalskiej /pierożki momo, dal bhat/, obejrzeć tańce nepalskie, być w parku narodowym i widzieć nosorożce i krokodyle w trakcie spływu canoe, posłuchać prawdziwych mis tybetańskich, przyjrzeć się mandalom, nasycić oczy barwnymi strojami Newarczyków, skoczyć nad Potharą z paralotni, poddać się masażowi ajurwedyjskiemu ..... mogłabym wymieniać dalej, bo to nie wszystkie atrakcje nepalskie.... Świetna wycieczka, choć trudna - bowiem drogi w Nepalu są w ciągłym remoncie i przejazd 200 km zajął nam 11 godzin. Było ciekawie, inaczej, egzotycznie i fascynująco...
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Bardzo się podobało, lot na bazę nr 1 pod Anapurna rewelacja. I jak na objeździe nie zawsze wszystko się układa ale bo Super.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jestem bardzo zadowolona z wycieczki(8-18 marca 2020r), pierwszy raz byłam na objazdówce i stwierdzam ze to jest to. Przewodniczka Ilona miała bardzo obszerną wiedzę dotyczącą historii jak również tego co warto zjeść, kupić,i z jaki jest najlepszy kurs i gdzie wymieniać (chodzi o miasto) .W autokarze woda i środek do dezynfekcji rąk aplikowany nam po każdym powrocie do autobusu. Ravi (Nepalczyk) jako pomocnik super, zawsze nas liczył i pilnował aby nikt nie zginął, cierpliwy i pomocny (np. przy kupowaniu henny do włosów :) ) Program wycieczki nie był przeładowany i zawsze był czas wolny w porze obiadu oraz na zakupy. Jedyne zastrzeżenie jakie mam , to Hotel w Katmandu (obsługa przemiła ) pościel już dawno zapomniała o czasach swojej świetności, jest nieświeża a ręczniki bure(na nasze szczęście miałyśmy własne prześcieradła i ręczniki), jedzenie monotonne. Podobnie hotel w Chitwan (z basenem) ale pokoje zagrzybione i brudne, pościel szara , ręczniki lepsze(niż w Katmandu) . Kilka rodzin musiało zmieniać pokoje z powodu zapleśniałych łazienek, ale tutaj z kolei jedzenie było super , bardzo smaczne i zróżnicowane. To nie pierwsze takie opinie...zróbcie z tym coś .Byliśmy ostatnią grupą która wjechała do Nepalu i wyrazy uznania dla biura, że sprawnie i terminowi wróciliśmy do Polski, mimo zamknięcia dla nas (powracających)lotniska w Warszawie. Powrót Katmandu-Dubaj-Bruksela-Berlin(zabieraliśmy z lotniska grupę z Meksyku) -granica- Poznań - Wrocław(Ja)- Stary Sącz trwał w moim przypadku 49 godzin , ale dotarłam. Teraz 14 dni kwarantanny