Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Przepakowanie programu : trzy miejscowości dziennie spowodowały, że można powiedzieć o tej wycieczce tylko tyle : byliśmy w tych miejscowościach. Szczególnie, że z programu mogłyby zniknąć : Cannes i Andora. Cannes, które tak na dobrą sprawę nie ma poza festiwalem nic do zaoferowania. Andora, ciekawa i urocza miejscowość dla sportów zimowych miasto centrów handlowych, sklepów, które są również w Polsce. Aż taki rajem zakupowym wcale nie jest a różnice cenowe wcale nie są aż tak duże, by tam jechać tyle kilometrów. Poza tym wieczny brak jest czasu (bardzo krótkie przerwy, które mieliśmy wykorzystać na : toaletę, zakupy, samodzielne zwiedzanie oraz jedzenie) nie pozwalały na zapoznanie się z klimatem zwiedzanych miejscowości. Również fakt, że większość noclegów była poza miejscowościami, które zwiedzaliśmy to też nie pozwalało na poznanie lokalnego kolorytu czy spróbowanie lokalnej kuchni. Kończyło się praktycznie na tym, że kupowaliśmy bagietkę lub lub jakąś kanapkę i jedliśmy w drodze na miejsce zbiórki.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
To była moja 10 objazdówka, z których większość była z Rainbow i pierwsza, z której jestem mega niezadowolona. Program jest tak przeładowany, że w praktyce nie do zrealizowania, a na pewno nie w sezonie, kiedy to na autostradach robią się gigantyczne korki, w których staliśmy nawet po kilka godzin, a wjazdy to turystycznych atrakcji i miejscowości również „stoją”. Wycieczka zaczęła się źle już pierwszego dnia, kiedy okazało się, że nasz hotel jest pod Barcelona, a więc około 100km w przeciwną stronę, niż kierunek naszej wycieczki. Jechaliśmy do niego ponad 2 godziny rozwożąc po drodze gości z innych hoteli, tylko po to, żeby następnego dnia rano przebyć tą samą drogę, jadąc w kierunku granicy francuskiej! Drugi dzień, to koszmar: bezsensowne wydłużenie trasy o 100 km i gigantyczne korki. Do Nimes dotarliśmy po około 8 godzinach jazdy, w zasadzie tylko po to, żeby zabrać lokalną przewodniczkę. O żadnym zwiedzaniu, czy nawet toalecie nie było mowy, bo musieliśmy „grzać” do Avignonu, żeby zdążyć do pałacu. Udało się, ale w sumie pośpiech nie był moim zdaniem aż tak potrzebny, bo pałac robi faktycznie niesamowite wrażenie, ale z zewnątrz, w środku totalnie nic nie ma, gołe ściany i jakieś współczesne wystawy. Trzeci dzień – Eze i Monaco, chyba najbardziej udany z całej wycieczki, chyba jedyny bez całego dnia spędzonego w autokarze. Czwarty – Cannes, Nicea i Arles. Pomimo tego, że poprzedniego dania byliśmy dokładnie w tej okolicy, to oczywiście hotel był 50 km oddalony w przeciwnym kierunku, w związku z tym, kolejne bezsensowne kilometry i kolejne godziny spędzone w korkach do tych turystycznych miejsc. Wszystko w mega biegu, nie ma czasu, ani na kawę, ani na obiad. Na południu Francji, tak samo jak w innych krajach południowych, wszyscy są wyluzowani, nie spieszą się. Pół godziny czasu wolnego, to często za mało nawet na kawę, nie mówiąc już o lunchu… Piąty – Carcassonne, Tuluza i Lourdes – nauczeni już doświadczeniem, zrezygnowaliśmy ze zwiedzania jednego z kościołów i tylko dzięki temu udało się zjeść normalny obiad w restauracji. Reszta grupy, kolejny raz „jechała” na upolowanych w biegu przekąskach. Dzień szósty – Andora – to jest największa porażka tego wyjazdu! 9 godzin siedzenia w autobusie, tylko po to, żeby po drodze odwiedzić strefę bezcłową, gdzie ceny nie różnią się zasadniczo od tych w normalnych sklepach, czy na lotniskach. Czas wolny 1 godzina 40 min, więc znowu trzeba podjąć decyzję, albo obiad, albo sklepy. Ja zdecydowanie polecam pierwszą opcję. Dzień siódmy – bieg po Barcelonie, a na koniec około 1,5h czasu wolnego na Rambli, czyli najbardziej turystycznym ze wszystkich miejsc w mieście, a następnie w biegu powrót do hotelu na kolację z bemerów. Nie wiem kto to wymyślił, dlaczego chociaż ostatniego dnia nie można zrobić tego na spokojnie w klimatycznej knajpce, których w Barcelonie jest tysiące… Jeśli myślisz, że cały ten trud wynagradzają piękne widoki za oknem, to również muszę Cię rozczarować. Większość tras pokonywana jest autostradami, dookoła pola i ekrany, droga do Andory, to w sumie tylko kawałek przez Pireneje, widoki oczywiście już lepsze niż z autostrady, ale bez przesady, w naszych górach Sowich czy Izerskich tysiąc razy lepsze. Być może przed covidem, trasy te były mniej oblegane, ruch mniejszy, ale obecnie biuro powinno zweryfikować program i dostosować go do nowych warunków, bo jest to koszmar dla wszystkich: uczestników, kierowcy i pilota. Wycieczkę udało się zrealizować tylko dzięki świetnej organizacji i mocnym nerwom tych dwóch ostatnich Panów.
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Niestety nie mogę zostawić pozytywnej opini tej wycieczce.,to prawdę powiedziawszy pierwszy raz jestem tak rozczarowana.A najgorsze jest to że byliśmy w tak pięknych miejscach i co z tego kiedy przez Nicee,Monaco czy Monte Carlo przelecieliśmy biegiem.Hotele były nawet ok,wyżywienie też co z tego jeśli usytuowane były tak daleko że czasem żeby dojechać na godzinę zwiedzania jechaliśmy dwie a potem szybko do autokaru i znów 2,3 godziny w drodze.Gdyby nie to że mieliśmy naprawdę zgraną ekipę, zwłaszcza tył autokaru (pozdrawiam Kochani :-*)to byłaby porażka totalna. Wycieczka jest naprawdę wyczerpująca,nie ma czasu na nic,ani kupić pamiątki,już o obiedzie nie wspomnę,szybka bułka w ciągu dnia jedzona w autokarze,jeśli się zdąży ją kupić.O pilocie Panie Grzegorzu można by pisać wiele...chyba jest już przemęczony,albo totalnie wypalony,nie nadaje się już do pracy z grupą ludzi.Zyczę dużo zdrówka,zwłaszcza że opuścił nas już w pierwszym dniu i trafił do szpitala(i to wcale nie jest nasza wina )W nocy dojechała do nas nowa pilotka Pani Iwona,mimo że do tej pory była tylko rezydentem to dawała sobie radę ze wszystkim.W Nimes i Avignonie mieliśmy przewodnika francusko języcznego,zresztą odezwała się może ze dwa razy w ciągu dnia,nie rozumiem wogóle po co ona tam z nami była.Reszta przewodnikow była bardzo kompetentna i miła,mówiący po polsku
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka „Uroki Morza Śródziemnego” to jedna z tych podróży, które zostają w pamięci na długo. Była perfekcyjnie zorganizowana – intensywna, różnorodna i pełna pięknych widoków. Każdy dzień przynosił nowe miejsca, nowe wrażenia i kolejne zachwyty. Już od pierwszych godzin wiedzieliśmy, że czeka nas coś wyjątkowego. Ogromne wrażenie zrobił na nas Avignon – z monumentalnym pałacem papieskim i słynnym Pont Saint-Bénézet, Nicea, którą odwiedziliśmy po raz pierwszy, zupełnie nas oczarowała – to miejsce, do którego zdecydowanie chcemy wrócić. Z kolei Barcelona, mimo że nie była dla nas nowością, zaskoczyła nas świeżym spojrzeniem dzięki nowym miejscom i narracji pilotki oraz lokalnej przewodniczki. Dzięki lokalnym przewodnikom w Nicei i Barcelonie mogliśmy spojrzeć na te miasta z innej, bardziej autentycznej perspektywy. Wyjątkowe było również to, że stworzyliśmy zgraną ekipę, jako grupa. Panowała bardzo dobra atmosfera, a to wszystko tylko potęgowało pozytywne wrażenia z podróży. Nie sposób nie wspomnieć o pani Patrycji – naszej pilotce, która była prawdziwym sercem tej wyprawy. Jej zaangażowanie, troska o grupę, ogromna wiedza i pasja do opowiadania zrobiły na nas ogromne wrażenie. Przez cały czas czuliśmy się zaopiekowani – wiedzieliśmy, gdzie warto iść, co zjeść, co kupić, a nawet kiedy i jak najlepiej zaplanować czas wolny. Zdecydowanie polecamy tę wycieczkę każdemu, kto szuka intensywnych wrażeń, pięknych miejsc i dobrej organizacji. Nasza ocena? Bez wahania 6 na 6 – a może nawet i więcej!
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Proponuję zmianę nazwy objazdu na "Uroki autostrad południowej Francji"był to najgorszy objazd na jakim byliśmy z Rainbow
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Nie polecam tej wycieczki ze wzgledu na fakt, ze tak naprawdę sklada sie ona z wczesnego wstawania i jechania po 10 godzin. W miejscowosciach odwiedzanych mamy czas max 15 min. Strata pieniedzy. Ja nic na tej wycieczce nie widziałem
1.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
to była nasza 1 i objazdówka ostatnia z Rainbow. Jedyny plus była nasza pilotka która miała ogromną wiedzę - niestety zgłaszała także swój polityczny kierunek. Hotele poniżej krytyki raczej 2 **. Autobus bez WC także przy 46 urlopowiczów zawsze były potrzeby i walka aby zajechać do WC. Od 8 - 20 objazd - z tego 8 godzin jazdy i 4 oglądania wraz z czas na obiad + kawę. Koszt ponad 10.000 zł - o wiele za dużo za ten wyjazd i jakość.
0.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wczoraj wróciłem z wycieczki objazdowej "Uroki morza Śródziemnego"nie będę się odnosił do oceny samej wycieczki bo zawsze można znaleźć jakieś plusy i minusy...jeździmy z żoną od wielu lat i nasza tolerancja na niewygody jest stosunkowo duża..chciałbym zwrócić uwagę na jedną bardzo ważną moim zdaniem sytuację..z jednej strony tłumaczy nam się ,że francuskie śniadania w hotelach są bardzo skromne (przygotowane na talerzykach..kawałeczek bagietki,masło i dżem w malutkiej wytłoczce i słodka bułeczka) i "słodkie"..przyjmujemy to do wiadomości i jest po sprawie..ale przychodzimy rano na śniadanie a tam jest otwarty bufet ze normalnym śniadaniem "europejskim"..wędliny,sery,pomidory,ogórki,i wiele innych jak to w normalnym bufecie..na nasze pytania obsługa odpowiada z "pełną szczerością",że to dla innych gości hotelowych...wyobrażacie sobie państwo jak żeśmy się poczuli!!przecież my "gorszy sort" z Polski..mamy swoją godność i honor...dlaczego osoby odpowiedzialne za organizację wycieczki negocjują warunki gorsze dla nas w stosunku do innych gości?!to jest uwłaczające!!!sam fakt potraktowania nas gorzej jest uwłaczający..dlaczego organizatorzy z Rainbow sobie na to pozwalają!!Jestem bardzo zdegustowany i zniesmaczony..w głowie mi się nie mieści ,że można zrobić coś takiego...