Opinie klientów o USA - California Dreams

5.5 /6
226 
opinii
Intensywność programu
5.5
Pilot
5.5
Program wycieczki
5.6
Transport
5.5
Wyżywienie
3.9
Zakwaterowanie
5.0
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

5.5/6

Łukasz, Warszawa 16.05.2024

Niezapomiana przygoda

Znając opinię ze strony Rainbow wiedziałem czego się spodziewać, jednak Stany przerosły moje wszelkie oczekiwania. Bawiłem się świetnie. Fajnie, że pomimo napiętego programu można było również zwiedzać samemu - m.in. San Francisco, Las Vegas (proponuje przygotować sobie wcześniej plan co chcemy zobaczyć i spać w autobusie kiedy się da ;-). Odwiedzenie miejsc które znałem tylko z kina czy tv było moim marzeniem: Universal Studio, Wielki Kanion Kolorado, Painted Ladies, Golden Gate Bridge czy gwiazdy swoich idoli na Hollywood Bulv. Nawet najładniejsze zdjęcia nie oddają w połowie tego co zobaczycie wybierając się na California Dreams.

5.5/6

Dominik 31.01.2020

Wycieczka stanowiąca rekonesans Kalifornii

W ramach wycieczki odwiedziliśmy w zasadzie większość najbardziej rozpoznawalnych miejsc Kalifornii i częściowo stanu Nevada. Program był napięty, ale z drugiej strony nie trzeba było wstawać skoro świt i nie przyjeżdżaliśmy do hotelu późno w nocy. Standard hotelów przyzwoity. Czysto, wygodne łózka. Hotele położone w okolicach, w których można znaleźć knajpki i restauracje idealne na kolacje po całym dniu zwiedzania. Przewodnik Pan Michał posiada dużą wiedzę, a jednocześnie jest dobrze zorganizowany. Dodatkowo oprowadzał nas po muzeach, pomimo, że w informacjach o wycieczce była mowa o tym, że przewodnik nie oprowadza po obiektach muzealnych. Zaliczyliśmy również wizytę nad jeziorem Tahoe, pomimo, że nie było jej w programie. Jest to niewątpliwy plus i trzeba docenić to zaangażowanie. Przewodnik umożliwił również uczestnikom zorganizowanie zwiedzania dodatkowych miejsc, nie przewidzianych w programie indywidualnie, co również jest bardzo na plus. Jedyne minusy to ubogie i monotonne śniadania w hotelach oraz niekiedy brak czasu na obiad w godzinach tzw. obiadowych. Z drugiej strony nikt nie chodził głodny. Podsumowując, nie jest to wycieczka, podczas której odpocznie się fizycznie, ale psychicznie na pewno. Wycieczka obejmowała w zasadzie większość najbardziej znanych miejsc turystycznych Kalifornii i częściowo Nevady. Wycieczka ta w mojej ocenie stanowi swoisty rekonesans Kalifornii, po którym każdy z uczestników może sobie ocenić, co mu się podobało i gdzie warto wrócić na bardziej dogłębną eksplorację.

5.5/6

AGNIESZKA, BORKI 09.10.2022
Termin pobytu: sierpień 2022

Stany Zjednoczone

Polecam wszystkim! 😘 Niezapomniana przygoda,ktora na pewno długo zostanie w pamięci. Jest dużo pięknych miejsc do zwiedzania, Ci którzy lubią nie mają się nad czym zastanawiać 🤣

5.5/6

Jerzy 30.08.2022

Udane amerykańskie wakacje

Od czego to się zaczęło? Trudno powiedzieć czy to był zew chwili czy może dawno planowana i ciagle odkładana wyprawa miała się po prostu wreszcie ziścić. Koniec końców odłożyliśmy plany byczenia się na leżaku gdzieś na słonecznej wyspie i wyruszyliśmy w podróż za ocean. Najpierw lot (na dodatek po nieprzespanej nocy) dłużył się niemiłosiernie , później pobolewał niewyleczony do końca ząb, by w końcu wylądować i nie wiedzieć, która naprawdę jest godzina. Ameryka powitała nas „Jak sie maś”, wypowiedzianym przez bardzo sympatycznego urzędnika imigracyjnego, z uśmiechem wbijającego do paszportu upragniony stempel wjazdowy. Pierwsze wrażenia z Los Angeles - ok: rozległa przestrzeń aglomeracji niewysokich budynków z powszechną zielenią drzew i krzewów, wielopasmowe drogi wijące się aż po horyzont i w oddali ledwo widoczny ocean. Po dotarciu na miejsce noclegu mamy intrygujący kontakt z ciekawymi urządzeniami made in USA - kran, a właściwie gałka do jego odkręcania, którą odginamy do dołu by odkręcić wodę, do góry by poleciała ona z prysznica, w lewo by była ciepła, a kręcąc w prawo powinniśmy uzyskać zimną, chyba, że już wcześniej zafundowaliśmy sobie prysznic z wrzątku (gałka odkręcona w lewo do oporu i do góry:) Po prysznicu gorącym, zimnym czy w sam raz trzeba zaspokoić głód i pragnienie i wyjść na ulicę. Pierwsze co się rzuca w oczy to tabliczki „PED XING”, ale niestety nie znaczy to, że blisko jest już do chińskiej knajpki, ale że mamy jeszcze do pokonania przejście dla pieszych… Światełka oznajmiające, że już zielone są interesujące: białe lub czerwone mrugające z licznikiem ile zostało nam by zdążyć przebiec, zanim nas nie rozjadą lub też ich brak. Wtedy należy obejrzeć się do tyłu i skorzystać z tego co nam tam akurat wyświetlają . Można też przejść na czerwonym (stałym) świetle z duszą na ramieniu, ale spoko - w L.A. kierowcy są nastawieni przyjaźnie i się zatrzymują , ale już w Las Vegas można się spotkać z lawiną słów , z których wyróżniają się szczególnie te na „F”. Przez zmęczenie, trudy związane z odświeżaniem się oraz konieczność przebiegnięcia na czerwonym (no ile można czekać) wpadamy do pierwszego lepszego fast foodu („Jack in the Box”), na pierwszy lepszy hamburger. Dostajemy, jak to w Ameryce, wszystko duże, bardzo duże i ogromne (mała, średnia i duża porcja) - kubek coli miał wygląd małego wiaderka… Następne doznania kulinarne, nie licząc dalej śniadań, o których dalej (i tu uwaga: jak ktoś lubi mocną kawę, a nie lurę, to polecamy kupić zawczasu Starbucksa w puszce, bo na innego nie będzie w trasie czasu), będą już lepsze zwłaszcza obiad w Monterey („Fish Hopper” - ryby i ostrygi), Modesto („Denny’s” - steki, burgery i dziki łosoś z Alaski), Santa Monica („Bubba Gump Shrimp Co.” - krewetki, ryby i sernik), Bishop (‚„Taqueria Las Palmas” - żeberka i sałatki) czy San Francisco (knajpki na „Fisherman’s Wharf”), a o reszcie nie ma co wspominać bo nie były godne uwagi. Samo zwiedzanie na początku w sporym pędzie, było bardzo ciekawe, choć w wielu miejscach chciałoby się zostać choć trochę dłużej (Rodeo Drive, Santa Monica). Najbardziej zapadającymi w pamięć wrażeniami był lot helikopterem nad Wielkim Kanionem oraz rejs po zatoce w San Francisco, zwiedzanie samego miasta San Francisco (zwłaszcza spacer po nabrzeżach, jazda zabytkowym tramwajem stojąc na jego stopniach, wizyta w Chinatown), przejazd 17 Mile Drive oraz spacer po Hollywood Walk of Fame, który kończył naszą amerykańską wyprawę. Czy podobały się same Stany Zjednoczone? Jak najbardziej! Kraj widocznych kontrastów: bogactwa Beverly Hills i bezdomnych na ulicach San Francisco, urodziwych prezenterek telewizyjnych i w większości patologicznie otyłych mieszkańców amerykańskich miast, nowoczesnej technologii i braku zasięgu telefonii komórkowej i internetu w bardzo wielu miejscach, ale przede wszystkim kraj miłych i przyjaznych ludzi. Wyjazd bardzo udany, trochę męczący, ale wspomnienia rekompensują wszystko. Szczerze polecamy!
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem