5.5/6 (255 opinii)
4.0/6
Wyjazd dobrze zorganizowany Świetna przewodnik Aneta z bardzo duża wiedza . Podczas pokonywania ogromnych odległości w autobusie cały czas coś opowiadała . Program zrealizowany . Wycieczka bardzo intensywna . Autokar miał awarie - zdarza się - biuro sprawnie zadziałało . Po kilku godzinach postoju podstawili nowy . Słabe jedzenie - na miarę Fast food USA. Zimno w kwietniu . Dużo bezdomnych . Niektóre atrakcje na żywo nie robią takiego wrażenia jak w TV. USA zaliczone wiec szukam nowej atrakcji …
4.0/6
Ocena 4 z uwagi na przewodnika. Trafiliśmy na Panią Joannę i niestety wycieczka nie była tak udana jak mogłaby być...Proponujemy, aby Rainbow przemyślało dobór przewodników do kierunków podróży, gdyż przydzielanie "kogokolwiek" rzutuje na jakość usługi i obniżenie oceny Rainbow. Pani przewodnik bardzo miła, od strony kultury osobistej i obycia nie mamy nic do zarzucenia. Jednak poziom merytoryczny słaby. Sporo czasu w autobusie - średnio ok. 400 km dziennie, a Pani potrafiła zabrać głos na 20-30 min podczas pięciogodzinnego przejazdu. Ostatniego dnia dostaliśmy Panią Gabrysię na zwiedzanie LA i większość grupy stwierdziła, że dowiedziała się więcej w ciągu tego jednego dnia niż podczas całej wycieczki. Jeździliśmy wielokrotnie z Rainbow i chyba pierwszy raz tak nieudany przewodnik i niestety przy tak pięknej trasie i programie. Program: Niestety nie udało się zobaczyć Yosemite (Park zamknięty z uwagi na warunki pogodowe). Prośba do Organizatora, aby zapewnił inną alternatywę dla Yosemite. Sacramento to porażka, oczywiście warto zobaczyć, ale nic ciekawego, a przynajmniej przewodniczka nie potrafiła zachęcić do tego miejsca, które samo w sobie jest mało interesujące. Myślę, że kolejni klienci California Dreams będą bardziej zadowoleni z innej atrakcji przyrodniczej, które są mijane po drodze do San Francisco np. Jezioro Tahoe lub można wydłużyć pobyt albo w Las Vegas albo na plaży Santa Monica w LA. Program dosyć napięty, ale dzięki temu w 9 dni można sporo zobaczyć. Hotele standard 2-3 gwiazdki. Jest wszystko co potrzeba- szerokie łóżka, suszarka, mikrofala, lodówka. Można dogrzać pokój w chłodnych miejscach jak Bishop. Jedzenie jak wiadomo słabe. Dla bezglutenowców -zdarza się owsianka na śniadanie ( z wyjątkiem śniadań w sieciówkach amerykańskich w Las Vegas). Był jednak czas na zakupy w marketach, aby kupić przekąski. Raczej udawało się coś zjeść na lunch lub kolację, choć na "szybko" bez rozsiadania się w restauracjach. Jest 2-3 razy drożej niż w Polsce w zależności od tego, gdzie kupujemy Np. Średnia pizza to koszt 30$, jogurt na stacjach benzynowych lub w centrach turystycznych przy zwiedzanych obiektach 4-7$ zł, sałatka owocowa w kubku 6-7$. Pogoda w maju nas nie rozpieszczała (średnio 20 stopni). Ogólnie bardzo polecamy- życzymy jednak szczęścia do przewodnika, którego nam zabrakło.
4.0/6
Ogólne wrażenie: Wyjazd do Stanów Zjednoczonych okazał się dobrą propozycją dla osób w różnym wieku, ciekawych świata. Program wyjazdu był atrakcyjny, choć niektóre elementy wymagałyby poprawy, by bardziej odpowiadały rzeczywistości. 1. Przeloty i transport na miejscu Przeloty: Podróż na trasie Warszawa–Paryż–Los Angeles–Paryż–Warszawa przebiegała komfortowo. Pasażerowie mieli do dyspozycji filmy, gry i muzykę. Minusem był brak możliwości wcześniejszego wyboru miejsc, co mogłoby pomóc przy odprawie i zwiększyć wygodę. Warto byłoby zorientować się, czy przy wcześniejszym zakupie biletu istnieje taka opcja. Transport na miejscu: Przejazdy po USA odbywały się dużym, wygodnym autobusem, stylizowanym na typowy amerykański pojazd turystyczny. Fotele były komfortowe, nad głowami znajdowały się pojemne schowki, a na pokładzie była toaleta. Mimo jej dostępności, podróżni nie musieli z niej korzystać, ponieważ organizowano częste postoje. Pojazd był silnie klimatyzowany, co okazało się normą w USA. Kierowca Louis okazał się uprzejmy i troskliwy – podczas trudniejszych warunków, jak w Dolinie Śmierci, oferował wodę, co bardzo się przydało. 2. Program wyjazdu Dostosowanie do uczestników: Program stworzono tak, aby mogli z niego korzystać podróżni w każdym wieku i o przeciętnej kondycji. Wyjątkiem był spacer w Tuolumne Grove, gdzie wędrówka z doliny i powrót okazały się trudniejsze niż zapowiadano. Przewodniczka sugerowała, że droga zajmie około 20–30 minut, jednak cała wycieczka, włącznie z czasem na zdjęcia, zajmowała realnie około 1,5 godziny. Opis dni podróży: Dzień 1 - Universal Studios: Wycieczkę po studiu warto skrócić, aby mieć więcej czasu na dostępne atrakcje. Kolejki mogą być długie, więc korzystanie z „single lines” dla osób podróżujących solo jest dobrą strategią na zaoszczędzenie czasu. Zazwyczaj osoby towarzyszące mogą jechać w tym samym wagoniku, choć siedzą w innych rzędach. Dzień 2 - Wielki Kanion: Najbardziej spektakularny punkt całej podróży. Mimo informacji od przewodniczki, na miejscu były dostępne miejsca z jedzeniem. Okazało się to przydatne, szczególnie że nie wszyscy uczestnicy chcieli codziennie spożywać przygotowane wcześniej kanapki. Tamę Hoovera także warto odwiedzić – jej rozmiar robi ogromne wrażenie. Dzień 3 - Dolina Śmierci: Choć jest znana z ekstremalnych temperatur, Dolina Śmierci okazała się mniej spektakularna niż Wielki Kanion. Jednakże ponowne jedzenie kanapek w tak niecodziennym miejscu nadało temu doświadczeniu charakterystyczny klimat. Dzień 4 - Park Yosemite: Spacer w dolinie sekwoi wymagał dobrej kondycji. Yosemite jest piękne, ale warto pamiętać, że główna atrakcja – wodospad – prezentuje się najlepiej wiosną. W tym czasie park jest jednak często zamknięty. W głównym punkcie Yosemite dostępne były restauracje, sklepy oraz Starbucks, co umożliwiało różnorodność w wyżywieniu. Dzień 5 - San Francisco: Miasto ma niepowtarzalny klimat. Spacer po urokliwych ulicach umożliwiał docenienie architektury oraz różnorodności miasta. Warto poświęcić czas na zwiedzanie lokalnych zakątków. Dzień 6 - Silicon Valley i Monterey: W Silicon Valley zaplanowano krótki postój przy siedzibie Apple. Monterey, natomiast, jest uroczym miejscem, gdzie warto przejść się promenadą i zjeść Fish and Chips przy zatokach. Dzień 7 - Solvang, ranczo Reagana, Santa Monica: Solvang przypomina europejskie miasteczko i wywołuje nostalgię za domem. Ranczo Reagana to interesujący przystanek, choć można się zastanowić, czy jest konieczne w programie. W Santa Monica panuje żywy klimat, polecam spacer do Venice Beach (około 40 min w jedną stronę). Może nie jest zbyt czyste, ale myślę że jest to obowiązkowy punkt, który powinien znaleźć się w programie obowiązkowym. Warto skorzystać z komunikacji miejskiej, aby wrócić na miejsce zbiórki. Dzień 8 - Los Angeles: Union Station - ciekawy punkt, ale czy niezbędny? Hala koncertowa - podjechanie, 5 min na zrobienie zdjęć, powrót Beverly Hills i Rodeo Drive - krótki spacerek oraz godzina czasu wolnego. Warto mieć na uwadze, jeżeli chcielibyśmy zakupić sobie ciut droższą pamiątkę z tego miejsca. Dzień 9 - Hollywood i Griffith Observatory: Piękna panorama Los Angeles i widok na znak Hollywood były warte zobaczenia, ale 4 godziny spędzone na Alei Gwiazd to zbyt dużo czasu, biorąc pod uwagę, że miejsce to nie spełniło wysokich oczekiwań. Las Vegas zostało pominięte w programie głównym, a możliwość jego zwiedzania zaproponowano dodatkowo za $20. Niestety, tylko 1,5 godziny zwiedzania okazało się niewystarczające. Trasa obejmowała główną ulicę i kilka hoteli, a koszt nie był adekwatny do oferowanej atrakcji. 3. Zakwaterowanie Hotele o standardach amerykańskich – pokoje były przestronne i dobrze wyposażone, choć klimatyzacja działała intensywnie, co mogło przeszkadzać. Wyjątek stanowił Ramada by Wyndham Yosemite, gdzie pokój był sprzątnięty jedynie powierzchownie, a w powietrzu unosił się nieprzyjemny zapach. Uwaga: Nie wszystkie hotele posiadały suszarki do włosów. Lista hoteli: Best Western Plus South Bay, Lawndale (Los Angeles) – 2 noce (w tym pierwsza i ostatnia noc), Circus Circus, Las Vegas – 2 noce, Quality Inn, Bishop – 1 noc, Ramada by Wyndham Yosemite, Modesto – 1 noc, Sam Wong Hotel, San Francisco – 1 noc, Inn at Highway 1, Lompoc – 1 noc. 4. Wyżywienie Śniadania: Wszystkie opinie są prawdziwe. Hotelowe śniadania były mało satysfakcjonujące. Typowy bufet obejmował tłuste dania, takie jak jajecznica z proszku, głęboko smażone placki ziemniaczane, gofry, jogurty i tosty. Już po kilku dniach uczestnicy tęsknili za świeżymi warzywami i lżejszym jedzeniem. W San Francisco, gdzie śniadanie było zamówione specjalnie dla grupy (brak bufetu), nie zapytano o preferencje żywieniowe, co wywołało niezadowolenie wśród osób unikających mięsa. Inne posiłki: Podczas zwiedzania często zalecano jedzenie kanapek na lunch, co mogło być nużące. Przewodniczka sugerowała niektóre restauracje i bufety, ale ich poziom odbiegał od oczekiwań. Warto samemu poszukać alternatyw. 5. Przewodnik Przewodniczka wykazywała się dużą wiedzą i pasją, jednak jej podejście bywało nieco zniechęcające. Niektóre pytania traktowała lekceważąco, a wybrane przez nią restauracje i punkty często okazywały się słabsze niż zapowiadano. Brakowało również wcześniejszego informowania o planie dnia, co zdecydowanie ułatwiłoby zaplanowanie posiłków i czasu wolnego. 6. Atrakcje dodatkowe Przelot helikopterem nad Wielkim Kanionem – koszt $250. Pomimo wysokiej ceny, zdecydowanie warto się na niego zdecydować. Las Vegas nocą – koszt $20. Zwiedzanie było bardzo ograniczone czasowo i nie było warte swojej ceny. Kolacja w Whiskey Creek – rezerwacja bez dodatkowej opłaty, jednak restauracja była przeciętna. Lepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby każdy mógł indywidualnie wybrać miejsce na kolację i udać się tam o różnych porach. Atrakcje dodatkowe nie są atrakcjami obowiązkowymi. Nie rozumiem dlaczego w przypadku atrakcji Vegas nocą osoby nie biorące udziału zostały odwiezione do hotelu, a w przypadku kolacji bufetowej już nie. Stworzyło to sytuacje, w której wysiedliśmy wszyscy na parkingu pod bufetem, w biegu zostało rzucone hasło, że gdzieś tam za rogiem jest Walmart i mamy iść zrobić zakupy, które reszta osób zrobi poźniej po zakwaterowaniu w hotelu (który jest 10 min pieszo od bufetu), a zbiórka jest za 50 min. Czy człowiek, który nie skorzystał z oferty bufetowej nie musi zjeść obiadu/kolacji? Miejsce oczekiwania oraz określony czas nie pozwalał na znalezienie restauracji i zjedzenie posiłku w wyznaczonym czasie. Cała sytuacja bardzo nieprzyjemna oraz nie powinna mieć miejsca.
4.0/6
Podróż do Kalifornii była pełna niezapomnianych wrażeń, ale nie wszystko poszło zgodnie z oczekiwaniami. Chciałabym oddzielić wspaniałą przyrodę i niesamowite miejsca, które mieliśmy okazję zobaczyć, od kwestii organizacyjnych, które pozostawiły wiele do życzenia. Kalifornia zachwyca swoimi krajobrazami – od tętniącego życiem San Francisco, przez pełne gwiazd Los Angeles, po spektakularne Las Vegas. Parki narodowe, takie jak Yosemite i Grand Canyon, zapierają dech w piersiach i naprawdę warto je zobaczyć, nie wspominając o ekscytujących przygodach w Universal Studio. Niestety, organizacja wyjazdu przez Rainbow była problematyczna. Biuro nie przekazało nam na czas numerów rezerwacji biletów lotniczych, co uniemożliwiło wybór miejsc obok siebie na długim, 11-godzinnym locie. Był to lot rejsowy, a nie czarterowy, więc takie działanie powinno być rutyną. W efekcie, zamiast cieszyć się wspólną podróżą, każdy z nas musiał siedzieć oddzielnie. To wywołało spore rozczarowanie. Niektórzy mogli się odprawić samodzielnie, inni nie, generalnie chaos i dezinformacja. Dodatkowo, odnoszę wrażenie, że Rainbow traktuje swoich klientów jako jedną masę, bez indywidualnego podejścia. Przykładem była sytuacja po naszym przybyciu na lotnisko w Los Angeles, gdzie po długim locie musieliśmy czekać ponad 1 godz. na autokar (pilot zapewnił nas najpierw, że będzie podstawiony za 10 min)z pilotem , który wyraźnie był niezadowolony, że musi nas obsłużyć w zastępstwie za spóźnioną koleżankę. Pilot nie chciał udzielać nam żadnych informacji, twierdząc, że musi oszczędzać głos – to naprawdę nieprzyjemne doświadczenie po tak wyczerpującej podróży, a wystarczyło kilka miłych słów i zwykłe ludzkie podejście oraz wytłumaczenie zmęczonym turystom dlaczego jest opóźnienie itp. Kierowca autokaru nie został przez niego poinformowany gdzie jechać i zgubił się wioząc nas do innego hotelu. Program wycieczki, choć obejmował wiele ważnych miejsc, był realizowany w dużym pośpiechu, co sprawiało wrażenie, że wszystko robimy „po łebkach”. Pani pilotka, która prowadziła nas po różnych atrakcjach, nie wykazywała specjalnego entuzjazmu – czytała nam ciekawostki z kartki, a w przypadku tamy Hoovera puszczała nam podcast, co choć dostarczyło dodatkowych informacji, to zabrakło osobistego zaangażowania. Wiele natomiast wiedziała o epidemii fentanylu w dzielnicach San Francisco, co opowiedziała w ciekawy sposób. Na plus warto jednak wspomnieć o wspaniałych ludziach, którzy tworzyli naszą grupę. Byli zdyscyplinowani i życzliwi, co zdecydowanie umilało całą podróż. Standard hoteli był dobry – choć jedzenie było skromne (typowo amerykańskie - tost, masło orzechowe, dżem - choć czasem nawet gofry), łóżka były bardzo wygodne i szerokie, co pozwalało na regenerację sił po długich dniach zwiedzania. Moja rada: warto kupować owoce, warzywa i pieczywo w pobliskich sklepach, aby uzupełnić dietę podczas wyjazdu. Podsumowując, choć miejsca odwiedzone podczas wycieczki były niezapomniane, organizacja i cała logistyka wyjazdu przez Rainbow pozostawia wiele do życzenia. Zdecydowanie warto odwiedzić Kalifornię, ale biuro mogłoby zadbać o lepszą obsługę swoich klientów. Jeśli jednak planowałeś zobaczyć w Los Angeles cokolwiek więcej lub myślałeś, ze będziesz miał czas na odwiedzenie pobliskich atrakcji to jedź sam, bo najwyżej wysadzą Cię pod wymarzoną lokalizacją na 5 min. do toalety :-P