5.4/6 (526 opinii)
4.0/6
Zaczynając od pozytywnych aspektów,plan wycieczki różnorodny,zawarte najsłynniejsze miejsca USA,kraj na pewno warty odwiedzenia i poznania panującej w nim kultury, jednak organizacja wyjazdu pozostawia wiele do życzenia. Przede wszystkim podczas zakupu wycieczki kilkukrotnie powtarzano nam że na lotnisko powinniśmy zgłosić się 3 h przed odlotem ( godzina odlotu 6) w celu odebrania esty z punktu biura rainbow ktore miało być już otwarte, tak też zrobiliśmy a na miejscu okazało się że że biuro otwiera się o 3.55 nie dalo sie z nim skontaktować, finalnie spowodowało to ogromne opóźnienia w zgłoszeniu się na odprawę bagażową, tak że spóźniliśmy się na samolot 20 min,który na szczęście nie odleciał.Uważam, że biuro naraziło nas na niepotrzebny stres i stratę czasu, pomimo przybycia na lotnisko już o 3 rano. Hotele na miejscu oceniamy pozytywnie ,pomijając niski poziom śniadan ale tego bylismy swiadomi, wiedząc że amerykańskie zwyczaje kulinarne są odmienne od naszych i mimo wszystko mysle ze warto ich zasmakowac . W programie zagwarantowane są tylko śniadania także za ogromny minus uważam brak przewidzianego czasu na zjedzenie w ciągu dnia posiłku, wielokrotnie trzeba było zdecydować czy w chwili wolnego czasu zje się cokolwiek, skorzysta z łazienki czy uda się na atrakcje w danej lokalizacji ,myślę że takiej sytuacji powinien być oddzielnie wyznaczony czas na udanie się na posiłek, Program bogaty,ale rozłożenie go w czasie niedoskonałe ,pierwsze 2 dni w Nowym Jorku napięte a na dzien trzeci nic nie zaplanowane,musieliśmy o 12 oposcic hotel i czekać do 22 na lot do las vegas, w którym wylądowaliśmy po 1 w nocy,następnie transfer wiec w hotelu byliśmy około 3 a od 6 już wyruszaliśmy na zwiedzanie. przez całą wycieczkę miałam wrażenie walki z czasem i gonitwy, wyjazdy bardzo rano,mało czasu na punktach widokowych i innych miejscach a następnie często już o 15-17 powrót do hotelu i brak planu, być może są osoby którym taka forma pasuje jednak wg mojej opinii pośpiech,poganianie ,nieprzychylne komentarze kierowcy i pilota po dosłownie minucie spóźnienia do autokaru co wynikało z kolejek do lazienki lub kasy w sklepie/barze odbiera przyjemność z wyjazdu i wypoczynku. Ostatniego dnia wylot mieliśmy o 17 ,jednak wymeldowanie było o 8 i zawieziono nas na plażę, gdzie teoretycznie mieliśmy się kąpać,co uważam za słaby pomysl gdy nie można było już wrócić do hotelu ,przebrać się,umyć itp.przed kilkunastogodzinnym lotem . Podsumowując kraj i program bardzo ciekawy ale forma dla osób lubiących atmosferę wycieczek szkolnych.
4.0/6
Rewelacyjnie ułożony program!!! Dla każdego wieku ale z odrobiną kondycji bo trzeba trochę pochodzić po Nowym Jorku. Hotele bardzo dobre (w każdym jest suszarka do włosów i ekspres do kawy, nie ma czajników) z wyjątkiem Sam Wong w chińskiej dzielnicy San Francisco w którym nawet mydła nie było ale hotel był w ciekawej okolicy. Warto wrzucić do walizki parę zupek chińskich, mogą przydać się zwłaszcza w NY, bo po zwiedzaniu możecie być zmęczeni. Zresztą w okolicach hotelu nie ma nic fajnego do jedzenia, my trafiliśmy na pizzę, nie była zła ale wolałabym zjeść coś w pokoju i ochłonąć po wrażeniach albo wsiąść do metra i jeszcze coś obejrzeć. Bardzo warto wykupić za 290 $ lot nad kanionem Colorado i potem pływanie łodzią po rzece - wrażenia do zapamiętania na zawsze. Chciałoby się też więcej czasu spędzić w niesamowicie klimatycznym San Francisco. W Bishop koniecznie idźcie na steki do Back Alley Bowl & Grill- pyszne z fantastycznymi francuskimi frytkami. W Bubba Gump w Santa Monica pyszne krewetki na masełku czosnkowym. Świetna biblioteka Regana. Zastanawialiśmy się z mężem czy iść do Universal Studios bo wydawało nam się, że to raczej dla dzieci. Nic bardziej mylnego ubawiliśmy się jakbyśmy byli dziećmi. Warto zajrzeć do sklepu z ciuchami T.J. Maxx przy Broad róg Wall Street i sklepu Marshall niedaleko hotelu w NY. Ja kupiłam bluzę, parę bluzek i t-shirtów ale szału nie było. Program prowadzi po tak wielu kultowych miejscach, że tak naprawdę rozbudza tylko apetyt na dłuższe zwiedzanie Ameryki. Autokar bardzo wygodny duże siedzenia dużo miejsca na nogi i wygodne wyjście z kilkoma schodkami. Ale wyjście tylko jedno a grupa liczyła 44 osoby i tu zaczynają się prawdziwe schody. Samo wyjście i wejście do autobusu tylu osób to było prawdziwe wyzwanie. Kolejki do toalet na stacjach zabierały zbyt dużo cennego czasu. Restauracje w większości hoteli nie były przystosowane do takiej liczby osób i dla tych co przyszli chwilę później nie było miejsca a czasami też jedzenia. W hotelu Quality Inn w Bishop dla nas nie było już nawet kawy a zjedliśmy na śniadanie to czym podzielili się inni uczestnicy. I w tym wszystkim bezradna "nic nie mogę" pani przewodniczka Katarzyna. No i to była już największa porażka tego wyjazdu!! Wyraźnie nie jest to praca jej marzeń. Jedyny plus to, że zrealizowała program. Pani Katarzyna przekazała nam tylko trochę informacji o USA takich które można szybko wyczytać w internecie. Niczego nie dowiedzieliśmy się o tym co najbardziej interesowało uczestników czyli o codziennym życiu amerykanów. Nie potrafiła dogadać się ani z kierowcą autokaru na którego przez większość wycieczki wygadywała bzdury ani z obsługą hoteli, co dyskwalifikuje ją jako pilota. Nawiasem mówiąc jest to już druga nasza wycieczka którą ta pani nam psuje. Ale program rewelacyjny i jeśli będziecie mieli mniejszą grupę i dobrego pilota na pewno wrócicie zachwyceni.
4.0/6
Moim zdaniem jest to idealna wycieczka dla emerytów, którzy nie mają problemów z dużym tempem zwiedzania. Dla młodych osób raczej nie warto. (Była to moja pierwsza i ostatnia wycieczka zorganizowana). Ogólnie tempo wycieczki jest duże, ale późne popołudnia są raczej wolnej i możliwe jest wtedy zwiedzanie miast na własną rękę. Mimo dużej intensywności wycieczki jest jednak niedosyt, że nie zdążyło się zobaczyć więcej (np. muzea w Nowym Yorku, Central Park - wchodzi się do niego z przewodnikiem jedynie na sekundę przy strawberry fields, dlatego warto po południu udać się samemu np. do Sheep Meadow albo the Pond. W Yosemite jest tylko godzinny spacer do kilku sekwoi, piękne widoki na jeziora i góry widoczne są w zasadzie zza szyby autokaru, w planie wycieczki nie ma oglądania największej sekwoi na świecie, gdyż ta znajduje się w Parku Narodowym Sekwoi prawie 200 mil dalej). Lotu helikopterem raczej nie polecam, szczególnie jeśli ktoś poważnie się nad tym zastanawia ze względu na dużą cenę. Komputer losuje miejsce na podstawie wagi, nie można się przesiadać i jeśli dostanie się miejsce w środku to mało co widać. Sam lot trwa kilka minut. Osoby, które nie lecą helikopterem idą normalnie zwiedzać kanion z punktów widokowych i są tam piękne krajobrazy. Niestety nie udało nam się zobaczyć Death Valley z powodu pogody, w zamian zwiedzaliśmy nieco zaniedbane miasteczko z dzikiego zachodu. Drugi raz nie wróciłabym też do biblioteki Reagana - miejsce raczej dla pasjonatów z USA. Podsumowując mam mieszane uczucia - z jednej strony wiem, że nie dałoby się już nic wcisnąć, bo program był zapełniony po brzegi i przewodnik (p. Jacek R.) bardzo się starał, żeby wycisnąć z tego jak najwięcej. Organizacyjnie ze strony Rainbow również bez zarzutów. Z drugiej strony jest niedosyt i chyba lepszym rozwiązaniem byłoby zmniejszenie ilości odwiedzanych miejsc na poczet dłuższego pobytu w innych, żeby wczuć się w klimat USA, a nie tylko oglądać fragmenty przez okno autokaru. Nigdy też nie wiadomo na jaką grupę i ludzi się trafi (u nas były 34 osoby). Trzeba zatem chodzić na kompromisy i zdawać sobie sprawę, że wielu uczestników wycieczki potrzebuje w zasadzie prowadzenia za rękę przez przewodnika i powtarzania jednej rzeczy kilka razy przez co marnuje się cenny czas.
4.0/6
Ogólne wrażenia pozytywne. Mimo, iż razem z mężem jesteśmy zwolennikami wyjazdów na własną rękę, to mam wrażenie, że nie udałoby nas się zobaczyć tylu rzeczy podczas samodzielnie zorganizowanego, dwutygodniowego wyjazdu. Zapewne zobaczylibyśmy mniej acz wolniej i dokładniej, ale coś za coś. Po udanym wyjeździe na Sycylię z ubiegłych wakacji, postanowiliśmy ponownie skorzystać z usług biura Rainbow ale tym razem mamy kilka zastrzeżeń co do organizacji niniejszego wyjazdu. Największe zastrzeżenia mamy do zakwaterowania. Podczas pobytu w Stanach biuro zarezerwowało dla nas następujące hotele: NY (3 noce) - Holiday Inn na Wall Street, Las Vegas (3 noce) - Mardi Gras Hotel & Casino, Los Angeles (2 noce) - Guesthouse Hotel Norwalk, 1 noc - Lompoc Valley Inn & Suites, 1 noc w Salinas w Howard Johnson Inn oraz ostatnie dwie noce Embassy Hotel w San Francisco. Najwyższy standard reprezentował hotel w Nowym Yorku - przyzwoite trzy gwiazdki, w miarę czysto, dobry internet i dobra lokalizacja. Po wyjeździe z Nowego Yorku było już znacznie gorzej. My akurat skorzystaliśmy z bardzo atrakcyjnej oferty last minute, ale umieszczenie ludzi, którzy zapłacili za wyjazd po kilkanaście tysięcy złotych w hotelu/pensjonacie (?), który na Booking.com ma opinie 6.9/10 a cena za pokój, którą sprawdziłam online będąc tam na miejscu, wynosiła wówczas ok. 170 złotych za pokój, uważam za przesadę. Największe zastrzeżenia mamy jednak do czystości tegoż obiektu - ogólnie brudno, mieliśmy wrażenie, że pościel była niezmieniona po poprzednich gościach, działała jedna żarówka więc w pokoju było ciemnawo, chyba po to żeby nie było widać tego brudu. Uważam, że biuro mogło wybrać dla swoich gości obiekt o ciut wyższym standardzie - czy w Las Vegas, mieście hoteli, nie było nic innego? Pozostałe hotele były do zaakceptowania chociaż sądząc po tym, co widzieliśmy czyli np pozornie czyste ręczniki w Lompoc z niespodzianką po rozłożeniu czyli z włosami poprzednich gości czy grzyb na ścianie tak skrzętnie zakrywany zasłonami w San Francisco, hotele w Stanach są o niskim standardzie i ktoś bardziej wymagający powiniem wybierać te dużo lepsze niestey są one automatycznie dużo droższe. Nastepną kwestią jest wyżywienie. Czego jak czego ale wykwintnej kuchni po Stanach się nie spodziewaliśmy. I faktycznie tak było. Śniadania bardzo podstawowe, żadnych warzyw, a odniosłam wrażenie, że w dwóch hotelach jajecznica była z "papierka", a nie z prawdziwych jajek. No cóż, taki kraj. Co do formuły obiado-kolacji, to my z niej nie skorzystaliśmy. I dobrze, jak się okazało. Posiłki niesmaczne, na własną rękę można było zjeść coś ciekawszego. Jeśli zaś chodzi o program to zrealizowaliśmy go w 100%. Miałabym tylko uwagę do wizyty na rancho Reagana - było zdecydowanie za mało czasu na obejrzenie wystaw. Zapłaciliśmy dodatkowo za tę atrakcję, a dosłownie przebiegliśmy przez sale, zrobiliśmy kilka zdjęć przy Air Force One i tyle. Co do, tak krytykowanego wcześniej w opiniach, Hearst Castle, to faktycznie można sobie podarować. Co prawda, piękny ogród, budynek i cała posiadłość robi wrażenie ale we wnętrzach oprócz ogromnych sum pieniędzy wydanych na wykończenia, które tam widać, wg mnie to szczyt kiczu i bezguścia. Jesli zaś chodzi o pozostałe atrakcje, to zdecydowanym nr 1 dla mnie był musical na Broadway'u - Upiór w operze, nr 2 Kanion Kolorado i powiedziałabym, że wcale niekoniecznie z lotem helikopterem i spływem po rzece Kolorado - koszt olbrzymi, a i lot, i spływ krótki a jeśli ktoś z uczestników siedział w helikopterze z tylu na środku, to nie mógł zrobić nawet kilku przyzwoitych zdjęć czy nakręcić krótkiego filmu. W moim odczuciu można sobie podarować. I nr 3, zaskakująco nawet dla nas samych, mile dzień spędzony w Universal Studios. Podsumowując, mieliśmy bardzo udane wakacje. To, nad czym biuro powinno popracować, to dobór hoteli. W opinii nie tylko naszej, ale również innych uczestników wyjazdu, dało się odczuć, że biuro chce jak najwięcej zarobić "na kliencie" niestety oferując niski standard zakwaterowania. W naszej grupie było sporo osób, które dużo podróżują, wymagających, również takich, którzy sporo jeździli z Rainbow i podzielali, niestety, nasze spostrzeżenia. W przyszłym roku wrócimy chyba jednak do wyjazdów na własną rękę, bo chcemy żeby nasze wakacje były na "6" a nie na "4". Pozdrawiamy całą grupę i pana Tomka!