Opinie klientów o Uzbekistan i Kirgistan

4.3 /6
23 
opinie
Intensywność programu
3.9
Pilot
4.3
Program wycieczki
4.6
Transport
4.4
Wyżywienie
4.7
Zakwaterowanie
5.1
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

5.5/6

Agnieszka 14.10.2019

przygoda pośród perskich mozajek w kolorze nieba

Niezwykła przygoda! Przepiękne kraje, przeuroczy ludzie, cudowna przyroda i zachwycające zabytki. "Klimat" i atmosfera tej części świata całkowicie odmienna od tego, co widzieliśmy do tej pory. Kyrgistan to przede wszystkim przyroda - potężne góry, nie mówiąc o głównym pasmie Tien-Szanu, nawet te pasma, sięgające 5 tys. m npm robią wrażenie. Wszędzie, gdzie spojrzeć - góry, ośnieżone szczyty, a niżej głęboka zieleń drzew. Jezioro Issyk-Kul nie zrobiło na nas aż tak porażającego wrażenia, bardziej jego otoczenie - czyli góry :) Przepiękny jest natomiast Park Narodowy Ała-Arcza. W Kyrgystanie można by odpuścić zwiedzanie Biszkeku, nie ma w nim nic wartego poświęcenia mu całego dnia. Zmiana warty na placu Ala-Too niewiele różni się od tej na przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Cerkiew i meczet oglądane z zewnątrz (nie bardzo da się do nich wejść)... hm, lepiej byłoby ten czas poświęcić na dołożenie czegoś innego do programu, choćby już w Uzbekistanie na wycieczkę nad Morze Aralskie. Ponoć ostatnio zawitały tam flamingi... A morze to wysycha z każdym rokiem i wkrótce może już nie być co oglądać. Uzbekistan natomiast to raj dla wielbicieli zabytków. Każde ze zwiedzanych miast: Samarkanda, Buchara i Khiva jest inne, o Taszkiencie oczywiście w tym miejscu nie wspomnę, bo to nieco inna "kategoria". Ale w każdym z nich, na każdym kroku, wzrok wędruje ku kolejnym szmaragdowym i niebieskim mozaikom, ku bramom i minaretom, chylącym się niczym krzywe wieże to w jedną, to w drugą stronę. Ciekawe, że na żadnym ze zdjęć dostępnych w necie, w albumach i na widokówkach nie widać, jak minarety chylą się w jedną, a stojące przy nich bramy - w drugą stronę. Wszechobecne kramy z pamiątkowymi figurkami uśmiechniętych Uzbeków, klepiących się po grubych brzuszkach czy przygrywających na mandolinie, powiewające na wietrze szale z jedwabiu, kaszmiru i wszelkiej innej natury włókien - są i szale z wełny koziej, i owczej, i wielbłądziej - jako pasy na nereczki i rwy kulszowe :), kubki, filiżanki, czajniczki, talerze i miseczki, torby, t-shirty, koszule z surowej bawełny... czegóż tam nie ma! i póki co nie wygląda to jeszcze na chińszczyznę, choć do Chin już nie tak daleko, a Uzbecy ponoć to naród ambitnych handlowców, więc kto wie ... Co najpiękniejsze w obu krajach, poza przyrodą i architekturą, to uśmiechy ludzi - na ulicy, w restauracjach, pogoda ducha wymalowana na twarzach o skośnych oczach, wydatnych policzkach i kruczo-czranych włosach. Kobiety chodzą po ulicach w biały dzień w sukniach wyszywanych srebrną i złotą nicią, w jakich my "smutaski" z Europy wystąpiłybyśmy co najwyżej na wieczornej gali. Niemal wszyscy chcą być fotografowani, albo przynajmniej nie mają nic przeciwko temu. Często pozują cierpliwie, aż uzbrojeni w odpowiedni sprzęt turyści znajdą to odpowiednie ujęcie i "cykną" fotkę. Wszystko bez stresu i zniecierpliwienia. Ci bardziej odważni odwzajemniają się ... nieodpartą chęcią zrobienia sobie fotki z nami-turystami. Wszak jesteśmy dla nich taką samą atrakcją, jak oni dla nas :) O jednym trzeba pamiętać - jedzenie nie jest tu takie, jakiego my przeciętni turyści z "cywilizowanych" krajów byśmy sobie życzyli. Uzbecy i Kyrgizi jedzą dużo i tłusto. W zasadzie wszystko utopione jest w oleju, mało słone i często smakuje podobnie, niezależnie od tego, czy jest to zupa, czy drugie danie. Zdecydowanie najsmaczniejsze są surówki i sałatki warzywne podawane jako przystawki, ale w takich ilościach, że na danie główne zostaje już niewiele miejsca. Łasuchy nie połasuchują za bardzo, bo desery są monotematyczne (my spotkaliśmy się z trzema wersjami) i niestety delikatnie mówiąc to "nie nasze klimaty". Oczywiście nie mówię o wyżywieniu w hotelach, które z racji swojego standardu serwują różnorodność i dań, i deserów, co oczywiście wiąże się z tym, że mało mają wspólnego z lokalnymi potrawami (najczęściej są uniwersalno-światowe). Osobną kategorią atrakcji turystycznych są wizyty na bazarach - kolorowych, barwnych, gwarnych, często dla ludzi o mocnych nerwach i zdecydowanie nie dla wegetarian. Pewnie wielu z nas już widziała wiszące na hakach mięsiwo w temperaturze co najmniej nie-lodówkowej, ale widoki z bazaru Chorsu w Taszkiencie przebijają wszystko. Zwłaszcza stoiska z koniną i te z podrobami wszelakiej maści i pochodzenia ... Reasumując - oba kraje to przestrzenie niezwykłe, pełne zaskakujących "klimatów". Każdy znajdzie tu coś dla siebie, choć miłośnicy krajobrazów będą nieco rozczarowani w Uzbekistanie, a wielbiciele "kamorów" zniesmaczeni w Kyrgistanie. Wszystkim jednak powinno dać do myślenia to, że pomimo biedy, ubóstwa, ograniczeń w dostępnie do zdobyczy cywilizacji (poza stolicami różnie z tym bywa, choć telefon komórkowy mają nawet dzieciaki na koniach i żebrzące matki z dziećmi przy bazarach) MOŻNA BYĆ POGODNYM I UŚMIECHNIĘTYM.

5.5/6

KRZYSZTOF, Warszawa 21.04.2019

Jedwabny szlak

Wycieczka świetnie zorganizowana, bardzo interesująca - może z wyjątkiem końcowego elementu, czyli powrotu do Polski przez całą noc. Hotele wszedzie były doskonałe, zasługiwały na 4-5 gwiazdek, chociaż formalnie deklarowano 3 gwiazdki. Ogromnym plusem była pilotka Patrycja panująca doskonale nad przebiegiem imprezy, znająca teren i historię tej części Jedwabnego Szlaku. Świetnie współpracowała z lokalnymi przewodniczkami Tatianą w Kirgistanie i Julią w Uzbekistanie, które również zasługują na pochwałę.

5.0/6

Michal, Kwidzyn 12.10.2014

Jedwabnym szlakiem

5.0/6

Barbara, WARSZAWA 26.10.2015

Uzbekistan i Kirgistan - kraje Azji Centralnej

Jeśli byliście w Iranie i /lub podobnym kraju nie wpadniecie w zachwyt, ale jest tam trochę mocnych punktów programu. Mnie zachwyciła Chiwa. Mieszkaliśmy w centrum starego miasta. Klimat "jedwabnego szlaku", bliskość zabytków - było magiczne. Samarkanda - to drugie dla mnie równie magiczne miasto. Tutaj zabytki są w większości całkowicie odrestaurowane, ale ogrom, przepych, bogactwo tego miasta przyćmiło nawet Iran. Dla kogoś kto pierwszy raz był w tym rejonie - ta wycieczka jest super, dla tych, którzy już co nieco widzieli fajnym uzupełnieniem regionu. Kirgistan zaś to piękna przyroda: góry, jeziora, konie. Szkoda, że było zbyt mało czasu na piesze wycieczki. Hotele były położone w centrum miast lub w pięknych miejscach. Pogodę mieliśmy bardzo dobrą. Wyżywienie było super, ale ta kolendra. Jeśli ktoś nie lubi niech uważa.
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem