4.9/6 (67 opinii)
3.0/6
Wycieczka ciekawa,kraj piekny,z bardzo trudną historią.Hotele,transport i jedzenie jak zawsze w Rainbow super.Najsłabszym punktem wycieczki była przewodniczka.Nieprzygotowana,z bardzo małą wiedzą o państwie,całkowicie nieelastyczna,ślepo wypełniająca kolejne punkty programu( wbrew pogodzie-Okno Boga w deszczu i mgle,i zdrowemu rozsądkowi-zamkinięte muzeum w Kapsztadzie).Szkoda,bo do tej pory państwa firma szczyciła się wyśmienitymi przewodnikami.Przez pierwszą część wycieczki towarzyszył nam lokalny przewodnik Afrikan Johan-ciekawa postać,specyficzne poczucie humoru,pięknie opowiadał,często rzeczy straszne,ale prawdziwe historie o codziennym życiu w kraju pełnym przemocy i nierówności społecznych.Przewodniczka niewykorzystała potencjału Johana,który był skarbnicą wiedzy.Na koniec wycieczki dostaliśmy od przewodniczki ankiety (nieanonimowe!),na których mieliśmy ocenić całokształt wycieczki,z naciskiem na pracę przewodnika.Napisałam prawdę ,przewodniczka Zofia nie kryła oburzenia moją oceną jej osoby.Reasumując -wycieczka ciekawa-zwłaszcza 3ostatnie dni na południu kraju -widoki cudne,atmosfera miasta,piaszczyste plaże ,pingwiny i to jedzenie...ale nie z przewodniczką Zofią.
2.5/6
to moj 4 wyjazd z rainbow i czuje sie bardzo zawiedziona. Głowna wada calej wycieczki byl przewodnik. Pani ktora po pierwsze tlumaczyla 1/4 tego co mowil przewodnik a po drugie jak juz tlumaczyla to kompletnie zle. cytat:(mniej wiecej) ten Kosiol jako jedyny w calym kraju nigdy nie zostal nawet uszkodzony, bo Holandia zabronila. co zostalo przez Pania przewodnik przetlumaczone : Koscol zostal zburzony i odbudowany. i wiele innych takich kwiatkow, ze jak ktos nie znal jezyka angielskiego to zupelnie nic sie nie dowiedzial, albo jakichs bzdur. I ciagle kazdemy z miejscowych przewodnikow mowila ze ja glowa boli stad ciezko jej sie tlumaczy. organizacyjne bardzo kiepska. - jak ktos napisal wczesniej o spoznionym sniadaniu 15 mim i kiedy cala grupa stala przed restauracja zamknieta to nie jest problem. dla mnie problemem byl brak przewodniczki ktora postanowila ze przyjdzie sobie duza pozniej, a moim zdaniem powinna byc pierwsza i sprawdzic czy wszystko jest jak powinno. bo przeciez to afryka. Np nie dopilnowala w jednym z hoteli znoszenia toreb do autokaru (wiele starszych osob bylo wscieklych bo nie bylo windy i nie byli w stanie sobie poradzic sami), i postanowila ukarac chlopaka JEDNEGO ktory wlozyl WSZYTSKIE torby 40 osob gdzie kazda miala po ok 15-20 kg.+ 800 kg i nie dala mu nawet dolara. z chlopaka sie lal pot, a rowniez moim zdaniem to byl jej obowiazek zeby tego dopilnowac, bo on nic nie wiedzial. malo? no to podczas safari gdzie przesadzila jedna pania z srodka samochodu-bo bedzie tlumaczyc- spala. w ogole nie interesujac sie wycieczka. Moze sie czepiam, ale chodzi o atmosfere na calym wyjezdzie ktora dla mnie byla beznadziejna, wlasnie z powodu takich wsciakajacych sytuacjii i totalnego olewania grupy. Samo Rpa -jako kraj sie broni. Zawsze kazde nowe miejsce sie broni- wiec kraju nie ma co chwalic bo to normalne. za to teraz widze jak pilot jest najwazniejszy. Bo jak jest zle to on potrafi zrobic zeby bylo super. a jak jest super to dzieki niemu jest genialnie. w tym wypadku pilot psul to co dawal kraj. w najpiekniejszych miejscach bylismy po max 10 min.a czas wolny 2 godz dostalismy na chodzenie w galerii w Swieto Bozego Narodzenia kiedy 3/4 wszystkiego bylo zamkniete… wiec czlowieka krew zalewala. ale wazne ze pkt zrobiony wycieczki. Rozliczenie to w ogole kosmiczna bajka. 540 dolarow z czego wydane bylo kolo 300 max (grupa wyslala reklamacje i chec otrzymania zwrotu pieniedzy) jedna z par ktore tam byly mowily ze nie zaplaca i mialy racje. polecam wszytskim. zaplacilismy 530 dol a kiedy byl deszcz i trzeba bylo zjechac kolejka to zbierali po 1 dolarze!!! bo nie bylo w puli. burze sie dlatego ze to tez jest kwestia przewodnika. na sri lance byla cudowna pani ktora z kazdym groszem sie z nami rozliczala. dostawalismy bilety do reki i bylo jasne. zostalo np 5 dol i kazdemy chciala oddawac. zaczelo sie w wenezueli gdzie o rozliczeniu nie bylo mowy - ale pomyslalam ze nie ma sensu raz sie moze zdarzyc. ale tu za to wszystko stwierdzilam ze nie popuszcze. ( dowod oszustw podam w zdjeciach.) skoro biuro pozwala nam na pisanie tych opinii mam wrazenie ze im zalezy. wiec informacja do Nich: ludzie nie sa idiotami. Jezeli jest cena testowania win na ankiecie jaka zaplacilismy (35 randow) z przekaskami : (65) randow a na rozliczeniu (o ktore jedna z nas walczyla zawziecie - brawo A ! ) jest 550 to naprawde doprowadza ludzi do szalu. skoro to sa pieniadze na bilety i napiwki, to rozumiemy ze 485 randow od osoby poszlo na napiwek dla Pana ktory te wina nalewal. a napiwki jakie np dostali kierowcy na safari to bylo 50 randow za grupe!!! stad moja prosba. podniescie ceny jak wszedzie, ale badzcie uczciwi w tych pieniadzach ktore dajemy na miejscu/ bo nic tak nie psuje urlopu jak uczucie ze jest sie traktowanym jak idiota. nic poza programem., oprocz sklepu z diamenatmi na nasza prosbe, bo inaczej musielibysmy suedziec 3 godz wiecej w tym hotelu okropnym. ogolnie hotele fajne, oprocz tego w kapsztadzie bo byl najgorszy. jedzenie boskie. i zwierzaki. aaa no i na miejscu dowiedzielismy sie ze zamienili wypoczynek z objazdem - w skutek czego zamiast na wypoczynek- jechalismy 4 godz na lotnisko na ktorym czekalismy 5h gdzie byly 2 sklepy.plus lot 11h plus podroz samochodem 3 h wiec zafundowali nam straszne zmarnowanie czasu. ja rozumiem zamiane programu i bym to odpuscila , gdyby w jakikolwiek sposob zostalo nam to wynagrodzone, np wyzszy standart hotelu gdzies czy zwrot pieniedzy (jakas czesc grupy wiedziala o zamianie przed przyjazdem i dostala zwrot pieniedzy ) a my dowiedzielismy sie na miejscu…
2.5/6
Termin wycieczki 18-28 lutego. Pilot - , niestety nie posidająca wiedzy ani inicjatywy. Program momentami tak absurdalny , że aż niewiarygodny, dla przykładu postój i oglądanie murów zamku w Kapsztadzie, który jest niedostępny dla zwiedzających. Kolejna porażka to 3 dni w okolicach Parku Krugera, safari w deszczu i zimnie, a w następny dzień żadnych propozycji wycieczek fakultatywnych zapisanych w programie, gdyz Pani pilot uznała z góry , że są nieatrakcyjne i zaproponowała kolejne safari w jeszcze gorszej pogodzie. Niewiarygodne ale prawdziwe. Zwiedzanie w tempie bezmyślnym, nie pozostawiającym mozliwości wchłonięcia klimatu. Jazda pod Okno Boga we mgle, nawet nabardziej naiwny człowiek zrezygnowałby z tego pomysłu z góry skazanego na porażkę, ale Pani Zofia wręcz przeciwnie, z uporem maniaka wiozła nas, żeby oglądać mgłę. I jeszcze jedno, najważniejsze. Pilot powinien wykazywać się nie tylko wiedzą ale równieć miec zdolność i otwartośc na zmiany, propozycje od grupy. Niestety Pani pilot zabrakło tego wszystkiego. Myślałam, że tego typu imprezy to już odległa przeszłość. Ale myliłam się Jedynym plusem- ogromnym jak dla mnie, był Cape Town i okolice, ale ja właśnie dlatego tam pojechałam. Przyroda wynagrodziła braki programowe i organizacyjne. Ale i tu tez na własną rękę w ostatnim dniu zorganizowaliśmy sobie w kilka osób wyjazd na plaże zamiast bezczynnie czekać przy hotelowym basenie do wyjazdu na lotnisko. I było wspaniale- plaża na przeciwko Góry Stołowej, obiad w nadmorskiej restauracji z pięknym widokiem na Atlantyk. Szoda , mogłoby być fantastycznie.
2.5/6
Wróciliśmy kilka dni temu w wyjazdu do RPA. Sugerując się opiniami byłam nastawiona na fajny urlop. Niestety nie był on tak fajny, jak opisywali to poprzednicy. Pierwsza rzecz to hotel w pobliżu Parku Krugera. Byłam w Kenii na Safarii i miałam pojęcie co oznaczają hotele czy logdie przy parku. My zostaliśmy wywiezieni do hotelu daleko od Parku, hotelu żenującego, w którym miesiśmy spędzić 3 noce i jeden dzień wolny. Wiele osób miało pleśń na ścianach. Basen to było jedno wielke szambo, kilka brudnych leżaków i krzeseł - i to była nasz atrakcja w dzień wolny z piękną pogodą. Obsługa w hotelu żadna, z baru nie można się było piwa doprosić. Koło hotelu ulica expresowa, na przeciw centrum handlowe i nic poza tym..kompletnie nic! (hotel Mercure) Zainterweniowaliśmy do Pilota o zmianę hotelu - spełzło na niczym. Sam pilot był kiepski - bez wiedzy, bez ducha pilota. Dobry pilot to połowa sukcesu udanego wyjazdu. Przede wszystkim dlatego decydujemy się na wyjazdy z biurem, żeby jechać z osobą, która pokaże, przybliży, opowie, zapozna ze zwiedzanym krajem. Tutaj to była katasrofa zarówno polskiego Pilota jak i lokalnego. Czy naprawdę pracownicy biura, właściciele biura nie zdają sobie sprawy, że dobry pilot to jedna z najważniejszych rzeczy na objeździe. Dobry pilot wynagrodzi kiepski hotel, fatalne jedzenie, długie przejazdy. Nie będę więcej pisać, bo zaczynam się mocno denerwować. Mąż skwitował to jednym zdanie: "Kochanie, nie funduj mi więcej wyjazdów z Rainbow, biuro zaczyna schodzić na psy.". (od wielu lat 2-3 razy w roku wyjeżdżamy w tym 80% to z Rainbow) Na naszym wyjeździe było dużo osób - stałych klientów z RT, którzy również zastanawiają się nad zmianą biura. Podaję e-maila do siebie gdyby ktoś chciał informacji na temat wyjazdu: a.ludera@wp.pl