5.0/6 (31 opinii)
4.0/6
Bardzo dobry program, kompetenta, miła pilotka oraz przewodnicy. Gdyby nie pogoda było by jeszcze lepiej. Wrażeń dużo, przyroda piękna ,wybrane obiekty trafione jak na tak krótki pobyt. Byłem pierwszy raz na wyspie, wróciłem z potrzebą rozrzeżenia wiedzy o Wielkiej Brytanii
4.0/6
Ciekawy program wycieczki, szkoda że nie obejmował wszystkich miejsc pokazanych na mapie zamieszczonej w internecie,
4.0/6
Dostrzegłam w wycieczce dużo problemów czysto organizacyjnych, począwszy od pierwszego dnia, gdzie spędziliśmy ponad godzinę (jak nie więcej) w hotelowym hallu, bo okazało się, że pani pilot nie miała przy sobie audioguide'ów, słuchawek oraz baterii i dużo czasu zajęło ich zorganizowanie. Pierwsze dwa dni w Londynie to były raczej przygotowania do maratonu, bo lokalny przewodnik (swoją drogą z bardzo dużą i cenną wiedzą, ale kompletnie pozbawiony kultury) nadał zwiedzaniu ekstremalnie wysokie tempo, przez które już po drugim dniu uszkodziłam sobie ścięgna w kolanie i miałam problem z chodzeniem do końca wycieczki. Większość grupy stanowili seniorzy, więc nawet nie chcę myśleć, co przeżywali. Patrząc na to, że w kolejnych dniach kolacje mieliśmy głównie o 19-19:30, to naprawdę nie widzę problemu, by w Londynie było tak samo (a kolacje w Londynie były o 18). To zawsze więcej uzyskane go czasu i mniej bieganiny. Nawet nie za bardzo był czas na robienie zdjęć - trzeba było ryzykować oddzielenie się od grupy i ewentualne zgubienie się. Przez kolejne dni było spokojniej - dużo dłuższych przejazdów autokarem, dzięki którym można było odpocząć po zwiedzaniu, a nawet zdrzemnąć. Jedyny minus w tych dniach był taki, że za dużo dostawaliśmy czasu wolnego - przeważnie ok. 3h w danej lokalizacji. Aż człowiek nie wiedział, co że sobą zrobić. Więc tutaj z kolei można było zrobić odwrotnie - skrócić czas wolny i tym samym zorganizować wcześniej kolację. Pani pilot bardzo skromna i pomocna, z dużą wiedzą (aż zdziwiłam się, gdy powiedziała, że Brytania to nie jej rejony - naprawdę nie dała po sobie tego poznać, była dobrze przygotowana). Powrót do Polski utrudniony - lot do Warszawy opóźniony o 2h, do Gdańska aż o 4h, tylko Katowice wyleciały punktualnie. Lot liniami Wizz Air, więc co się dziwić. Aż dziwne, że do Londynu wszyscy trafili punktualnie. Zalecam biurowi Rainbow przemyślenie doboru linii, nawet kosztem ceny wycieczki. Ogólnie wycieczkę mimo wszystko polecam - bo organizacja organizacją, ale jak komuś zależy na zwiedzeniu tej przepięknej wyspy - jej najważniejszych punktów - to naprawdę warto. Gdyby nie chłodniejsza pogoda i koszmarnie obrzydliwe brytyjskie jedzenie, to bym się tam przeprowadziła :)
4.0/6
Wycieczka super , wróciliśmy zadowoleni. Oprócz jednego , deszczowego dnia w Londynie i krótkiego deszczyku w Edynburgu pogoda nas rozpieszczała. Śniadania fatalne oprócz ostatniego hotelu , zero warzyw, serów itp. , ale tego się spodziewaliśmy, taki urok tego kraju. Nie mieliśmy wykupionych obiadokolacji , bo dla nas to za późna pora na jedzenie. Jedliśmy w trakcie wolnego czasu; restauracje i jedzenie były bardzo dobre. W Edynburgu możemy polecić świetną hinduską restaurację - Durbar Indian Kitchen. Hotele d. dobre poza siecią Britannia , w której nocowaliśmy chyba 3 razy ( brak internetu w pokojach ... dziwne w XXI wieku). Londyn nas zachwycił. Czas z przewodnikiem kończył się około godziny 17 , wtedy odłączaliśmy się od grupy żeby ,, zaliczyć" dodatkowe atrakcje. Bardzo polecamy przejazd London Eye. Na kartę otrzymaną od pilota mogliśmy się poruszać wszystkimi środkami komunikacji po mieście. Po Londynie oprowadzał nas przewodnik pan Darek ; ogromna wiedza, fantastyczny sposób jej przekazania , niezwykła umiejętność przykuwania uwagi, natomiast sposób bycia nie do przyjęcia .... arogancja to eufemizm. Miasto Szekspira można sobie darować za to zamek Warwick fantastyczny. Koniecznie trzeba obejrzeć pokaz sokolników. York urocze miasto warte obejrzenia ; po południu zamek Alnwick , ciekawy , z fajnym sklepem dla fanów Harrego Pottera ( dzieci były zachwycone), ale przy Warwick wszystkie zamki bledną. Edynburg jest przepiękny; polecam w dniu przyjęcia obejrzeć go na własną rękę wieczorem ( można dojść na nogach z hotelu). Liverpool - piękne miasto , które nie było nam dane zwiedzić ( o tym później przy opowieści o panu pilocie) i fantastyczne muzeum Beatelsów ( z polskim audioguidem na szczęście). Bardzo byliśmy rozczarowani krótkim pobytem w Cardiff , podwieziono nas jedynie pod zamek, który mieliśmy sami zwiedzić. Mieliśmy na to około 2 godzin , więc go przebiegliśmy żeby cokolwiek zobaczyć jeszcze w mieście. Po południu tego samego dnia było urocze Cheddar , kosztem zwiedzania Cardiff niestety. Stonehenge .... zobaczyć może trzeba ... i tyle . Na koniec Salisbury z piękną katedrą. I to tyle w kwestii wrażeń i ewentualnych podpowiedzi. Trzeba mieć przejściówki , płacić można gotówką i / lub kartą prawie wszędzie. Trzeba sie każdego dnia ubierać ,, na cebulę". Pan kierowca był przemiły. Osobną kwestią jest pan pilot - Kamil. Byłam na kilku wyprawach z Rainbow i ZAWSZE bardzo chwaliłam pilotów tej firmy. Na zawsze zapamiętam Panią Halinę z wyprawy po południu Francji, Marcina z podróży po Peru, panią Agnieszkę w wyjazdu do Chile i Boliwii itd. Przenigdy nikogo nie krytykowałam w internecie , to jest mój pierwszy taki wpis , ale poziom pracy pana Kamila nie mieści się w żadnej normie. Wszyscy mu przeszkadzali, niechętnie odpowiadał na jakiekolwiek pytania ( wyraz twarzy pt. :,, czego pani znowu nie wie" nie schodził mu z twarzy) , niby coś nam ,, opowiadał " o zwiedzanych miejscach a raczej odczytywał jakieś notatki , ale były to bardzo skromne wiadomości. Żadnych informacji co będziemy robić w ciągu dnia. Część z nas nie miała wykupionych posiłków , ale z trudem dowiadywaliśmy się co będziemy robić danego dnia ; ile będziemy mieć czasu , w tym wolnego czasu i w którym mieście, gdzie będziemy spać itp. Wszystko było jakąś tajemnicą albo po prostu zawracaniem pilotowi głowy. Łatwiej by nam się było przygotować do zwiedzania wiedząc , że wychodzimy z autokaru na 2 godziny ( możemy zabrać wtedy małą torebkę) albo na 6 godzin i wtedy wiemy , że idziemy z plecakiem. Łatwiej by nam było zaplanować obiad wiedząc, w której miejscowości będziemy dłużej , bo mogliśmy wtedy znaleźć restaurację w pobliżu zwiedzanych obiektów zamiast tracić czas na szukanie jej w wolnym czasie. Już pierwszy dzień był bardzo ciekawy : pan nam rozdał audioprzewodniki po czym irytował się na pytania jak je uruchomić. W grupie byli starsi ludzie , którzy takie urządzenie mieli pewnie pierwszy raz w ręku ... Na moją prośbę żeby zainterweniował , bo w naszym pokoju hotelowym temperatura powietrza wynosi 14 stopni i nie da się jej wyregulować , usłyszałam, , że mam to zgłosić w recepcji .... po pierwsze: może ja nie znam języka... a po drugie : z nas dwojga to pilot jest w pracy a nie my. Drugiego dnia oskarżył nas , że ktoś z nas ukradł mu bilet na metro ( tzn. wziął dwa zamiast jednego .... nie wiem komu potrzebne dwa bilety do metra....). Na prośbę o wymianę baterii w audioguidzie , bo świeci się na czerwono , że się niedługo rozładowuje ( o godzinie 8 rano) usłyszeliśmy , że baterie będzie miał o 15.... ( ostatecznie jakąś znalazł). Któregoś dnia dowiedzieliśmy się przed samym dojazdem do hotelu ( zwykle trasę śledziliśmy w Google Maps chcąc wiedzieć gdzie w ogóle zmierzamy, żeby nie irytować pana kolejnymi pytaniami) , że nocujemy w Coventry. Pan Kamil dodał, że blisko hotelu są ruiny katedry , więc jak ktoś chce , to może sobie zobaczyć. Ruiny.... polecam to każdemu zobaczyć , to piękne symboliczne miejsce z przepiękną historią , o której nie usłyszeliśmy NIC. Pierwszego dnia ( bo kolejnego byłabym bardziej czujna) pan nam zaproponował skrócenie czasu w Liverpoolu (,, bo tam nie ma co oglądać i jest zdecydowanie za dużo czasu na to miejsce zaplanowane") i za 7 funtów od osoby przejazd po drodze do Chester. Ponieważ większość z nas nigdy nie była w Liverpoolu to zaufaliśmy pilotowi, który ,, chyba wie lepiej". Proszę się nie dać na to nabrać , Liverpool to piękne miasto i większość grupy była zła , że nie byliśmy tam dłużej. W trakcie pobytu przeczytałam opinie z przed lat o panu Kamilu z wyjazdu do Paryża i Zamków nad Loarą. Czytaliśmy ją w autokarze i wszyscy byli zgodni ,że pan Kamil ,, trzyma formę ". Przytoczę za tamtą panią : niezaangażowany , ignorujący ludzi, ze sztucznym uśmiechem. Wszystko się zgadza. Moja siostrzenica, która była z nami , i która była pierwszy raz na takiej zorganizowanej wyprawie powiedziała mi, że myślała , ze każda tak wygląda. No na szczęście nie każda, ale raczej na jakiś czas pan Kamil ,, wyleczył " mnie z takich wyjazdów. Z rozmów w autokarze wiem, że nie tylko mnie.