Opinie o Arystoteles Hotel

2.0/6

Wczasy odchudzające

Jeśli chodzi o jedzenie, to nie można tego nazwać allinclusiw: tylko śniadanie, obiad, kolacje. Nie było żadnych posiłków między. Wszystko byłoby dobrze, gdybym nie była z dziećmi, bo im trochę trudniej wytłumaczyć, że jedząc śniadanie o 7.00 następny posiłek jest o 12.30, a po obiedzie kolacja będzie dopiero o 19 . Oczywiście z bufetu nie można był sobie wynieść nawet suchej bułki, bo przy wejściu stała osoba, która pilnowała aby nic nie wynosić. O 16 godzinie podawano ciasto (drożdżowe - gotowiec jak z Biedronki), które tylko cudem udało się dostać, bo przed 16 ustawiała się kolejka, i czasami wracało się z pustymi rękami. Na śniadaniu nie było zwykłej czarnej herbaty. Nie mówiąc o tym, że nie było czym tej herbaty pomieszać, bo nie było małych łyżeczek, tylko plastikowe, które normalnie były przeznaczone do lodów. Podczas tygodniowego pobytu tylko dwa razy udało mi się skosztować greckiej fety (wszystko było wydzielane - mięso też). Czasem na śniadanie podawane były pankejki, ale jak jedna patera się skończyła, to drugiej nie doniesiono. Frytki, były takie, jakby godzinę leżały oleju. Do obiadu i kolacji najczęściej była galaretka, czasami jakiś krem. Jak rzucili ciasto, to jak na taki duży hotel to ilości mikroskopijne. W ostatni dzień wyjazdu mnóstwo ludzi było strutych miało nudności i wymioty. Ogólnie brakowało greckiej kuchni, ryb, owoców morza. Żeby nie było tak źle, to pieczywo, owoce, pomidory jak zwykle w Grecji pyszne...i super mrożona kawa. Widoki cudowne, pokoje ok., ale JEDZENIE za te pieniądze - TRAGICZNE! Wykupiliśmy wycieczkę na Meteory - miejsce warte zobaczenia, ale autobus przewoźnika miał popsutą klimatyzację (działała tylko przy kierowcy). Biorąc pod uwagę, że dzień był upalny, a w autobusie spędziliśmy ok 9 godzin to wycieczkę oceniam średnio. Plaża żwirkowo-kamienista, w morzu jeżowce, więc polecam zabrać odpowiednie buty. Chalkidiki zapamiętam, jako piękne miejsce, w którym jakimś cudem zamieszkali oszczędni Szkoci :)