5.3/6 (186 opinii)
5.0/6
Fajna wycieczka, szczególnie dla osób, które dysponuja minimalną ilością czasu wolnego. Program ciekawy, można zobaczyć wszystko, co w Izraelu/Palestynie najciekawsze. Przelot Warszawa-Ovda bez sensacji, w Wizzair nie ma szału, ale można zabrać 32 kilogramy bagażu głównego. Niby tylko kilka dni, ale w drodze powrotnej można napchać prezentów. W Ovdzie zonk - trzy godziny czekania na resztę grupy, która leciała z Krakowa. Zważywszy, że jest to maleńkie lotnisko przypominające dworzec we Włocławku, oczekiwanie nieco się dłużyło. Gdyby podano info o czasie oczekiwania, można by podjechać na godzinkę do Ejlatu zamiast sterczeć pod palmą. Do ostatniej chwili nie wiedzieliśmy, gdzie będziemy nocować. Kilkugodzinny przejazd do Betlejem dobrym autokarem z dobrym kierowcą. Po drodze przystanek na dobrze zaopatrzonej stacji benzynowej, jest tam wi-fi, sklep i niewielkie bistro. Można płacić dolarami, szeklami oraz kartą. Przyjazd do Betlejem na kolację. Zakwaterowano nas w hotelu "Nativity" - cztery palestyńskie gwiazdki, czyli trzy nasze. Jedzenie bez szału, ale z głodu nie umrzecie. Dużo świeżych, pysznych warzyw, za napoje trzeba dopłacić, za free jest tylko woda. Za zimne piwko zapłacicie 3 dolary. Pokoje czyste, klimatyzowane z sejfem. Łazienki z poprzedniej epoki, ale jest ciepła woda. Wi-fii działa dobrze w całym hotelu. Wokół bezpiecznie, chociaż przy hotelu bardzo często policja palestyńska urządza łapanki na kierowców. Po kolacji warto wyskoczyć na plac Narodzenia celem dokonania zakupu pamiątek. W sklepikach pod filarkami po prawej stronie placu można zrobić dobre zakupy (np. różańce po dolarze), ceny dużo niższe niż w Jerozolimie, czy sklepie polecanym przez organizatora. Sporo rzeczy wyprodukowanych w autonomii. Warto kupić karty pocztowe i znaczki z Autonomii Palestyńskiej, obok jest poczta i skrzynka, kartka idzie do Polski około miesiąca.Tak na marginesie, zawieziono nas do sklepu z pamiątkami, gdzie ceny były z kosmosu!!! Nie kupujcie tam, szkoda pieniędzy (takie same różańce po 7 dolarów)! Tuż obok tego "polecanego" sklepu, dosłownie za rogiem jest tzw. Pole Pasterzy z kościółkiem i grotą, gdzie aniołowie ogłosili narodzenie Chrystusa. Śmiało możecie zwiedzić to miejsce, w czasie, gdy w reszta grupy robi zakupy, bo przewodniczka Was tam nie zaprowadzi i nawet słowa o tym miejscu nie powie. Kolejne dni to wycieczki. Warto zaopatrzyć sie na drogę w wodę, soczki oraz przekąski - sto metrów na prawo od hotelu jest świetnie zaopatrzony market Jumbo. Można płacić szeklami, dolarami i kartą. Ceny do przyjęcia, taniej w trakcie pobytu nie będzie! Warto tam zrobić zakupy do domu: daktyle, słodycze, palestyńską oliwę oraz alkohol (pół litra araku z Betlejem 54 szekle). W Jerozolimie oprócz zwiedzania było nieco czasu wolnego, warto zjeść falafela, potargować sie na straganach kupić trochę przypraw. Tego dnia program przewiduje też zwiedzanie Bazyliki Narodzenia, warto poczekać w kolejce, żeby zobaczyć Grotę Narodzenia. Przewodniczka kręciła nosem, że dużo czekania (podobnie było w bazylice Grobu Pańskiego w Jerozolimie), ale WARTO! Nie wiadomo, czy kiedyś tam wrócicie a przeżycie jest niesamowite. Wyjazd nad Morze Martwe to fajna przygoda! Zabieramy kąpielówki, reczniki i klapki. Plaża Kalia jest błotnista i kamienista ale kąpiel jest niesamowita, błota pod dostatkiem! Na górze są przebieralnie i natryski. Prysznice są również na plaży. Jest bar i sklepik z pamiątkami. Masada - zwiedziliśmy to miejsce bardzo dokładnie, fantastyczne widoki, przejazd kolejką linową. Qumran to ciekawe miejsce, jednak niewiele jest tam do zwiedzania. Mieliśmy tam czas wolny na zakupy i posiłek. Niestety, ceny nawet jak na Izrael baaaardzo wysokie! Kosmetyki kupicie dużo taniej w byle sklepie z kosmetykami w Telavivie. Szumnie zapowiadana restauracja to ledwie bar samoobsługowy przypominający PRLowską stołówkę. Za to ceny w barze niczym w Sheratonie! Nie żartuję, skąpy nie jestem ale tam mocno przegięli. Fakultatywna wycieczka "Jerozolima nocą" rozczarowała. Nie byliśmy na tarasie widokowym, skąd można podziwiać nocną panoramę ściany płaczu, czy Kopułę na Skale. Obok Wieczernika przewodniczka przeszła obojętnie, mało kto z grupy zorientował się, że można tam zajrzec. Warto wykupić wycieczkę do Telavivu i Cezarei. Z dwóch powodów: jeśli tego nie zrobicie, zostajecie sami w Jaffie na sześć godzin. Kto bystry, spędzi czas fajnie, kto nie ten się zanudzi. Zostając w Jaffie warto mieć szekle, bo tu dolarów nie przyjmują (w Telavivie podobnie). Drugi powód: warto zobaczyć ruiny w Cazarei i pospacerować po Telavivie. Przewodniczka zaproponowała posiłek w pizzerni. Miejsce fajne, ale nie dla tak dużej grupy, zreszta pizzę można zjeść też w Łomży. Drogo! Kawałek pizzy (sprzedają ją tam na wagę) plus zimne piwko i może sie w stówce zmieścicie. Trzysta metrów za rogiem McDonalds z mcshoarmą. Można też w tym czasie pobuszować po drogeriach w poszukiwaniu dobrych kosmetyków. Na deser Jaffa! Cudowne miejsce, świetne widoki! Właściwie wszędzie gdzie byliśmy był dostęp do wi-fii, mieliśmy go również w autobusie, którym poruszaliśmy się po Izraelu. Jak się ubrać? Byliśmy na przełomie roku, więc w Betlejem po zachodzie słońca było rześko, ok. 10-12 stopni. W dzień cieplej, w Telavivie i Cezarei krótki rękaw. Przed naszym przyjazdem i w nocnej Jerozolimie padało. Reasumując: fajna wycieczka, dobry program, nie będziecie się nudzić! Pilotka: Kasia Napiórkowska (serdecznie pozdrawiam!), przewodniczka: Ewa.
5.0/6
Wycieczka godna polecenia dla każdego zainteresowanego korzeniami wiary, religii, kultury i specyfiki regionu,
4.5/6
Wycieczka dobrze zorganizowana. Już od pierwszego dnia miła niespodzianka - kąpiel w Morzu Martwym. Dzień pierwszy dobrze wykorzystany - nie tylko transfer z lotniska do hotelu ;) Ambitny plan zwiedzania i rzecz jasna - zakupy tu i tam ;) Zakwaterowanie - nie był to szczyt marzeń (wiekowy hotel), ale tragedii nie było. Po całodziennym zwiedzaniu i wczesnym rozpoczęciu dnia - nie miało to wielkiego znaczenia. W końcu o zwiedzanie tu chodzi. Codziennie wymieniane ręczniki. Miła, pomocna obsługa z właścicielem hotelu włącznie. Posiłki smaczne i zdrowe (perturbacji nie było). Pilot pan Krzysztof - szacunek - kopalnia wiedzy. Jasno, konkretnie, z żartem raz po raz. Miły to akcent, że mogliśmy wejść do Grobu Pańskiego a nie tylko z zewnątrz. Tu Pan Krzysztof podjął dobrą decyzję - mimo wydawać by się mogło długiej kolejki. Golgoty raz jeszcze można było doświadczyć dla chętnych w wolnej chwili. Pani Ewa - lokalna Pani przewodnik, kopalnia wiedzy - zaiste, ale czasem nieco chaotycznie. Wycieczka godna polecenia.
4.5/6
Ogólnie jestem zadowolona z wycieczki. Przewodnicy byli sympatyczni i pomocni. W hotelu czysto, codziennie wymieniane ręczniki, posiłki obfite i różnorodne, każdy znajdzie dla siebie to co lubi.