Opinie klientów o Węgry i Balaton - Witalne Węgry

5.1 /6
26 
opinii
Intensywność programu
3.0
Pilot
4.7
Program wycieczki
5.1
Transport
5.5
Wyżywienie
4.3
Zakwaterowanie
4.3
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

6.0/6

Barbara, Opole 11.08.2017
Termin pobytu: lipiec 2017

Opinia pobytu na Węgry

Polecam wszystkim

6.0/6

Jolka 22.08.2016

Witalne Węgry Super

Witalne Węgry to wycieczka pełna relaksu i wypoczynku. Po raz pierwszy nie znalazłam żadnych minusów w całym programie. Zwiedzanie (piękne miasteczka z klimatem, Budapeszt nocą Fenomenalny) odpoczynek (3 godziny w basenach termalnych czy 2 godzinna kąpiel w jeziorze Heviz zadowolił każdego pływaka) choć pogoda nad Balatonem była trochę kapryśna to i tak było co robić. Fajni ludzie: Panowie Kierowcy oraz Pilot Krzysztof dodalili do całej wycieczki przysłowiową "wisienkę". Jeśli chce się wyjechać, zobaczyć uroki danego kraju a zarazem wypocząć to Wycieczka godna polecenia.

5.5/6

EWA I WIESIEK 21.05.2017
Termin pobytu: czerwiec 2017

WĘGRY I BALATON-WITALNE WĘGRY

WSPANIAŁA WYCIECZKA REALSOWA !ZA MAŁO ROZLEKLAMOWANA-WIĘCEJ ATRAKCJI NALEŻAŁOBY UMIESCIĆ W CZOŁÓWCE.SUPER PILOTKA! (29.04.2017-5.050.2017)DROBNE ZMIANY, KTÓRE ZAPROPONOWAŁA W KOLEJNOSCI PROGRAMU-IDEALNE!!!PROPONUJĘ UWZGLEDNIĆ NA STAŁE.POZDRAWIAMY. EWA I WIESIEK.JESTESMY B. ZADOWOLENI Z RAIBOW-JAK ZWYKLE

5.5/6

Anna, Kraków 31.10.2018
Termin pobytu: sierpień 2018

U węgierskich bratanków

Wyprawę z Rainbow polecam z całego serca! Węgierska przygoda to coś dla ducha i dla ciała. W autokarze każdego dnia krótki kurs węgierskiego - języka bardzo obcego. Co dzień także garść informacji o kulturze, historii i współczesności Węgrów - tematy i nazwiska bardzo bliskie i znajome. Sporo pławienia się w ciepłych wodach - cudowna regeneracja po trudach podróży. To moja pierwsza objazdówka, ale na pewno nie ostatnia. Dobry sposób na poznanie kraju wszystkimi zmysłami. 1. dzień to przejazd i zakwaterowanie w przyjemnym hotelu z basenem w centrum Egeru. Wieczorem „samodzielny” spacer do pięknie oświetlonej bazyliki, pod liceum, na langosza i lampkę egri bikaver. 2. dzień. Zaczynamy cudownym relaksem w kąpielisku Dejem. Część basenów w jaskini, część na zewnątrz - odwiedziłam wszystkie. Dla zwolenników mocniejszych wrażeń - zjeżdżalnie. Z pobudzonym krążeniem, w doskonałych humorach wyruszyliśmy zwiedzać Eger. Dużo baroku, kościół minorytów, minaret (akurat zastawiony rusztowaniem), potureckie łaźnie, historia miasta i postaci z nim związanych... W czasie wolnym kupujemy bilet i zwiedzamy z koleżanką XIII-wieczny zamek. Warto! W Dolinie Pięknej Pani miłe zaskoczenie - wspólna obiadokolacja przy dźwiękach melodii wygrywanych przez cygańską kapelę. Potem ruszamy do winniczek - mekki smakoszy egri Bikaner oraz innych pysznych win. Degustujemy tylko w kilku piwniczkach, ponieważ chcemy wrócić do autokaru o własnych siłach. Szczęśliwe i zaopatrzone w pierwsze butelki wyruszamy do stolicy. Najpierw ulubione miejsce spotkań czarownic - Wzgórze Gellerta z legendami o biskupie męczenniku, z zapierającą dech w piersiach panoramą miasta, cytadelą i statuą wolności. Na koniec nocny rejs po Dunaju - rzece, która chyba nigdy nie zasypia. Już kocham Budapeszt! Po naprawdę udanym dniu staramy się nie narzekać na warunki w hotelu pod Budapesztem... 3. dzień. Przemierzamy ulice i podziwiamy zabytki Budapesztu. Temperatura 37C, ale pilotka i przewodniczka dbają, żebyśmy zatrzymywali się w cieniu. Zachwyceni zapominamy o upale. Nie sposób przywołać wszystkich odwiedzanych miejsc. Wspomnę tylko niesamowity budynek parlamentu, bajkową Basztę Rybacką, Wzgórze Zamkowe, degustację unicum i austro-węgierski klimat. Tego dnia stwierdzam, że nigdy nie odkocham się w Budapeszcie i muszę tu szybko wrócić. Wieczorem - czarda. Polecam wszystkim. Węgierskie jedzenie, wino lejące się strumieniami, tańce i śpiew. Radosny powrót do naszego ponurego hotelu pod Budapesztem (klimat horroru). 4. dzień. Tapolca i rejs łódkami, a właściwie odpychanie się od ścian i dość intensywna gimnastyka. Dla mnie to chyba najmniej ciekawy punkt programu. Czas na obiad lub snucie się uliczkami miasteczka i wyruszamy do ruin zamku Szigliget – warto się wspiąć. Kolejna okazja do spożycia posiłku (nigdy nie zapomnę smaku lemoniady, którą tu piłam). W końcu docieramy do Heviz - na początku świadomość głębokości jeziora działa trochę paraliżująco, ale potem wypływamy śmiało na środek. Warto zażyć kąpieli błotnej w budynku. Nie mieliśmy żadnych kłopotów, o których czytałam w opiniach. Wykorzystaliśmy w pełni pobyt w kraterze wulkanu i napromieniowani, "odżywieni" siarką, wypoczęci ruszamy do przyjemnego hotelu w pobliżu Balatonu 5. dzień. Malowniczy, pachnący lawendą Półwysep Tihany. Urokliwe zabudowania, stare opactwo benedyktyńskie (zwiedzanie wewnątrz w czasie wolnym na własną rękę). Warto tu zakupić pamiątki. Następnie wyruszamy do Balatonfured i tutaj mamy pół dnia na plaży. Wejście płatne – im bliżej centrum i im bogatsza infrastruktura, tym drożej. Miło spędzony czas, woda w jeziorze nieprzejrzysta (torf), wygląda jak wymieszana z mąką, ale miękka, ciepła i przyjemna. 6. dzień. Zwiedzanie Herend to nie tylko podziwianie pięknej porcelany, ale także poznawanie całej drogi powstawania kruchych naczyń. Mnóstwo anegdot o związkach z brytyjskim dworem. Fantastyczne miejsce. Tego dnia zwiedzamy jeszcze Szekesferhervar, czyli pierwsza stolica Węgier. Urocze miasteczko, choć dość pospiesznie zwiedzone. Ostatni punkt programu to wizyta w Pakozd w winiarni rodziny Licsów. Właściciel to ciepły, serdeczny człowiek z poczuciem humoru. Z przyjemnością go słuchaliśmy, biesiadując i degustując pyszne wina. Miejsce zadbane, klimatyczne, piękne. I tu poznawanie Węgier niestety się kończy. Docieramy na ostatni nocleg na Słowacji. 7. dzień. Powrót do kraju. Mały niedosyt i postanowienie powrotu.
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem