5.0/6 (147 opinii)
4.0/6
Wycieczka ok, jednak śniadania w hotelu to porażka, a za dopłatą tragedia. Polecamy jednak aby nie dopłacać do kolacji, które proponuje przedstawiciel R. Za kwotę 21 GBP można zjeść smacznie i w miłym miejscu w przeciwieństwie do miejsc, w które prowadzi nas rezydent/ przewodnik R. Reszta bez zastrzeżeń i polecamy.
4.0/6
Właśnie wróciłam z Londynu z programu "Welcome to London". Mój pobyt w Londynie przypadł akurat na specyficzny czas przygotowań do koronacji króla Karola III, więc miałam możliwość poczuć tę szczególną atmosferę intensywnych przygotowań do tego historycznego wydarzenia. Wycieczka jest baaaardzo intensywna, dużo przemieszczania się metrem, ale również naprawdę sporo chodzenia, także zmęczenie dawało o sobie znać, ale rzeczywiście można zobaczyć to, co najważniejsze w Londynie. Londyn początkowo może nieco przytłaczać, jak to wielkie miast, ale moim zdaniem bardzo zyskuje w miarę poznawania go. Dla mnie super było zobaczyć na własne oczy te miejsce, które są tak często pokazywane w telewizji. Także co do programu nie mam zastrzeżeń, ale osoby, które nie są w najlepszej formie fizycznej, mogą mieć problemy z wytrzymaniem tempa wycieczki. Natomiast mam parę zastrzeżeń co do organizacji: - chaos w przepływie informacji - pilotka zamiast informować smsem o pewnych zmianach, np. miejsca przechowania bagażu (hotel IBIS DOCKLANDS EXCEL nie ma przechowalni bagażu - co jest naprawdę przedziwne i przechowuje bagaże w pokojach dla gości) to przekazuje informacje podczas śniadania i jeśli ktoś (tak, jak ja) akurat nie wstrzelił się w czas, kiedy pilotka była na śniadaniu, to nie wiedział, czy ma zawieżć bagaż na 1 czy na 3 piętro i jeżdzi windą w te i we wte. - zdarzyło się również w mojej grupie, że osoby dostały ten pokój, gdzie wcześniej były bagaże leżące m. in. na łóżkach i na prośbę o zmianę pościeli odpowiedziano, że przecież była zmieniana - tyle, że przed pojawieniem się na niej bagaży :-) - UWAGA! Przestrzegam przed kolacją w restauracji chińskiej WONG KEI!!! Posadzono nas nieomalże na zapleczu kuchennym, podano zupę, podobno kukurydzaną, o konsystencji krochmalu, bez smaku, jakieś rozgotowane warzywa, mięso nie wiadomo z czego , kelnerka nieomalże rzucała filiżankami do herbaty. PORAŻKA!!! Nie dajcie się na ten przybytek namówić! Pozostałe kolacje w restauracji "Bella Italia" i w pubie "Nicholson" bardzo smaczne.
4.0/6
Londyn zachwyca różnorodnością Potrzebna dobra kondycja by zaliczyć wszystkie atrakcje, Londyn wart mszy ale.... mam uwagi co do proponowanych wspólnych kolacji. Nie wiem czy każdy przewodnik - o przepraszam jak zwróciła nam uwagę Pani ona jest pilotem nie przewodnikiem, ma swoją ulubioną czy wspólne kolacja są zawsze w tym samych knajpkach. Totalna porażka kolacja chińska. To nie miało nic wspólnego z kuchnią i smakami Chin. Szkoda pieniędzy. Wieczór w pubie londyńskim, w normie. Kuchnia angielska jest jaka jest. Odrobina atmosfery ale potraktowano nas jak dzieci - godz 20 i koniec, trzeba wyjść bo tak zarządziła Pani Pilot. Ok, mogliśmy powałęsać się sami i to często robiliśmy. Generalnie Pani była zmęczona, chora, nie do końca zoorganizowana. Chyba czas na zmianę osoby prowadzącej.
3.5/6
Niestety pod względem organizacyjnym byla to najsłabsza moja wycieczka z Raibow. Zaczęło się od tego, że mój mąż miał problem na lotnisku w Londynie z przejściem przez kontrolę graniczną, bo wypytywany przez strażnika nie potrafił podać adresu i nazwy hotelu. Biuro Raibow nie podaje takiej informacji przed wyjazdem. Po długiej i nieprzyjemnej dyskusji ze strażnikiem w końcu został wpuszczony. Następnie oczekiwanie na lotnisku ok. 2h na kolejne samoloty, aby przetransferowano nas do hotelu- słabe. Kolejna rzecz to brak jednej osoby ogarniającej organizację, wszak była to wycieczka "zorganizowana". Prawie każdego dnia zajmował się nami inny pilot. Przyznać jednak muszę, że zarówno Marta, Ewelina jak i Łukasz okazali sie osobami przemilymi. Przewodnik lokalny Darek mimo dużej wiedzy o Londynie, którą niektórzy tak się zachwycają i podobno brytyjskiego poczucia humoru, był wg mnie człowiekiem odznaczającym się brakiem wyczucia, empatii i momentami kultury (np. to jak potraktowal inwektywami kierowcę autobusu, ktory nie chcial zabrać wszystkich uczestnikow wycieczki bez okazania biletów). I jeszcze wejścia grupowe, na które czekaliśmy w kolejce dłużej niż Ci, którzy stali indywidualnie. Gdyby był to mój pierwszy wyjazd z Raibow, to pewnie byłby też ostatni.