5.6/6 (417 opinii)
5.0/6
Własnie wróciliśmy z Tajlandii-Kambodży-Wietnamu. Wycieczka po prostu rewelacja.Jeżeli trawicie na pilotkę Paulinę S. to podwójna rewelacja. Osoba szalenie pozytywna z ogromną wiedzą o zwiedzanych krajach, pomocna w każdej sytuacji i zawsze uśmiechnięta.Cały program wycieczki przygotowany perfekcyjnie, ciekawie. Hotele na objeździe super a na pobycie to już wybór każdego turysty. My byliśmy w A-One Star Hotel Pattaya. Hotel nowiutki, pokoje nowoczesne lecz minimalistyczne,ale kto siedzi w pokoju jak za rogiem promenada i morze :-).Jedzenie generalnie super. Na pobycie były tylko śniadania ale jedzenie na ulicy tanie i pyszne.Koniecznie idźcie na rewię transwestytów w Pataii,mam nadzieję że,będziecie miło zaskoczeni A teraz minusy :-) wizy na granicy Kambodża-Wietnam masakra!!! Nam miało załatwić wizy Biuro Rainbow Tours w Warszawie , ale mimo wystarczającego czasu 2 tygodnie,wiz nie otrzymaliśmy tylko na lotnisku info, że wizy na granicy. Służby celne wietnamskie opieszałe, czekające na łapówki i jeden wielki bałagan.Chaos przez 3 godziny, tyle 13 osób czekało na wizy a 21 w autokarze.Następny minus to kolacja z tańcami regionalnymi w Bangkoku w restauracji Calypso (2 dzień). Beznadziejna kolacja a tańce...szkoda czasu na komentarz.
5.0/6
Wycieczka bardzo fajna,super zorganizowana ,wybieram sie na nastepna z tego samego biura i rownież na Azję
5.0/6
Indochiny, jedno miejsce a trzy różne kraje: Tajlandia, Kambodża i Wietnam. Wie je łączy, zwłaszcza geograficznie ale też można znaleźć wiele cech indywidualnych dla danego regionu. Począwszy od ustroju politycznego od monarchii po hmmm socjalistyczny kapitalizm w Wietnamie. To co zakazane w jednym kraju jest dozwolone w innym: Tajladnia epatująca kultem ciała i rewią transwestytów, Kambodża dosłownie wyluzowana z "happy pizzą" z dodatkiem "zioła" a Wietnam wielbiący Ojca Narodu Ho Chi Minha. W Kambodży odkryty całkiem przez przypadek kompleks świątyń w Ankor Wat, które wręcz zapierają dech w piersi, w Wietnamie zatoka Ha Long z wyrastającymi z morza mogotami a w Tajlandii liczne świątynie buddyjskie. Architektura we wszystkich krajach na pierwszy rzut oka podobna, ale szczegóły i detale są inne. Myślę, że wybierając właśnie wycieczkę łączącą te 3 kraje można zobaczyć i podobieństwa i różnice. Warto samemu wybrać się wieczorem na zwiedzanie na własną rękę, przejechać się tuk-tukiem w Bangkoku to tzw. centrum tętniącego nocnym życiem gdzie można zobaczyć liczne bazary, street foody z jedzeniem, czy egzotyczne night cluby. W Wietnamie natomiast można zaryzykować trzymający w napięciu przejazd rikszą (taki przejazd jest też w programie imprezy). Wietnamczycy kompletnie nie przestrzegają przepisów ruchu drogowego, powiem że jest to dość ciekawe doświadczenie, poruszanie się po ulicach, warto wybrać się na samodzielną wycieczkę po Ha Noi.Sajgon, olbrzymie miasto, tętniące życiem nocnym z kolorowym deptakiem, dużo ciekawsze nocą niż za dnia. Wszędzie jest bezpiecznie a ludzie mili i chętni do pomocy.Koniecznie trzeba przyjechać, żeby samemu przekonać się jak wyglądają dawne Indochiny, zakochałam się w Kambodży i na pewno kiedyś tam wrócę.
5.0/6
Wycieczka dobrze zorganizowana chociaż bardzo intensywna. Myślę że dodanie trzech dni byłoby wskazane, bo nie byłoby tak męczące, ale pomimo tak intensywnego tempa jesteśmy zadowoleni. Trafiliśmy na bardzo dobrą przewodniczkę panią Zofię (nie pamiętam nazwiska), ktra przekazała nam dużo z historii i różnych ciekawostek. Były nas 2 autokary. Uczestnicy drugiego autokaru nie mieli tyle szczęścia do przewodniczki, co okazało się na końcu wycieczki. Była to pani Małgosia. Jeśli chodzi o hotele to mamy zastrzeżenia do dwóch. Jeden w Hanoi i ostatni z pobytu w Bangkoku.! Delvaree. Do ostatniego doplacalismy, że miał być taki luksusowy, a był atrakcyjny tylko z zewnątrz. Na pewno nie był to hotel pięciogwiazdkowy. Nie byl wart tych pieniędzy.Jest to stary hotel , który wymaga remontu. Wyposażenie wymaga wymiany. Najpiękniejszy był hotel w Haiphongu a miał tylko 3 gwiazdki. Jeśli chodzi o hotel w Hanoi to chyba nie ma czego wymagać, bo to po prostu stara komuna. Autokar, który nas obwoził po Hanoi podobno nie mógł wyregulować klimatyzacji i wiało nam bardzo zimne powietrze na głowy, tak że po kolei na koniec prawie wszyscy byliśmy mocno przeziębieni z kaszlem i silnym katarem. Hotele w Kambodży były bardzo dobre, pokoje duże i ładnie urządzone a miały tylko po 3 gwiazdki.