5.0/6 (376 opinii)
4.5/6
Program wycieczki - zgodny z opisem w ofercie 6.0 Pilot - miła , uśmiechnięta , pomocna 6.0 Transport - autokar wygodny , kierowcy pomocni z poczuciem humoru 6.0 Zakwaterowanie - pokoje skromne ale schludne , czyste , w większości z klimatyzacją , generalnie potrzebne tylko na nocleg i dalej w drogę 4.0 Wyżywienie - wystarczająco do najedzenia się , ale monotonne , powtarzające się codziennie to samo lub bardzo podobne 3.0 Intensywność programu - intensywny ale był też czas wolny dla siebie codziennie 5.0
4.5/6
Wyjazd uważam za udany choć jego program należy ulepszyć o inne miejsca noclegów.
4.5/6
Ogólne wrażenia pozytywne, we włoszech jest co oglądać a na wycieczce zobaczymy ważniejsze atrakcje od północy aż po południe Włoch. Początek czerwca temperatury jeszcze w miarę znośne 28 do 32 st. C, choć już dają się we znaki, szczególnie w pełnym słońcu którego nie brakowało. Przewodnicy lokalni bardzo dobrzy, pani Dorota nasza pilotka także OK. Zwiedzanie miast z przewodnikiem najczęściej do 2 godz. (w Rzymie dłużej), czas wolny do własnej dyspozycji max. 1,5 godz., tak że zwiedzenie czegoś we własnym zakresie było raczej niemożliwe (a szkoda). Czas ten wystarczał na wizytę w jakimś barze, ewentualnie lody. Hotele średniej klasy, wyróżniał się hotel Sandeste pod Neapolem z pięknym ogrodem. W hotelach 3 gwiazdkowych problem z gniazdkami, inny standard, ładowarki można było używać lecz sprzęt z grubszymi bolcami nie pasował. W tym miejscu muszę wyjaśnić dlaczego w akapicie napisałem że wycieczka była dla osób "odchudzających się". Na wycieczce gwarantowane były śniadania i można było wykupić dodatkowe obiadokolacje z czego skorzystałem. Obiadokolacje choć nie były ani obfite, czy tez specjalnie urozmajcone (zawsze jakaś forma makaronu, kawałek mięsa, sałatka, deser czy też owoc) pozwalały się posilić po całym dniu włoskich wrażeń, szczególnie że lubię spagetti i włoskie pasty. Śniadania natomiast zaskoczyły nawet tak wprawionego turystę jak ja, kromka chleba lub w pierwszym hotelu bułeczka, plasterek żółtego sera, plasterek szynki, mały dżemik i plasterek masła. Po takim śniadaniu człowiek był bardzo szybko głodny, mając przed sobą intensywny dzień zwiedzania. Bez dodatkowych posiłków nie było mowy. Myślę że w tym punkcie biuro mogło by coś zmienić, tymbardziej że nie jest to moja pierwsza wycieczka z Rainbow i nie tylko i zawsze wyżywienie było na poziomie (także we Włoszech). A jak wyglądały szczegóły wyjazdu: dzień pierwszy - jazda ........... . Do hotelu Locanda Alle Officine w Buttrio niedaleko Udine dojeżdżamy po 24.00. Nareszcie czas na krótki sen. dzień drugi 8.00 śniadanie (2 bółeczki, 2 płatki szynki i 2 sera żółtego, herbata, kawa) i o 9.00 wyjazd do Wenecji. Po rejsie barką na plac św. Marka udajemy się na rejs Gondolami, jedną z głównych atrakcji Wenecji (żona była tak zachwycona że stwierdziła że koniecznie musimy tu wrócić). Następnie zwiedzamy Wenecję, jedyne w swoim rodzaju miasto na wyspach. Przewodnikiem jest pani Małgosia, wchodzimy do bazyliki św. Marka (nie wolno robić zdjęć), zwiedzanie kończymy o 15.00 przy moście Rialto i mamy trochę czasu wolnego. Indywidualna fotka na moście Rialto i szybki marsz na plac św. Marka by wjechać windą na Campanilę (wieża, najwyższy budynek w Wenecji, trzeba odstać swoje w kolejce), sesja zdjęć z góry, zjazd, sesja zdjęciowa z mostem westchnień w tle i o 17.00 spotkanie z grupą, przejazd do hotelu Albergo Resi pod Padwą i o 20.00 obiadokolacja. dzień trzeci, śniadanie o 6.50 (tym razem pieczywo bez limitu lecz tylko 1 plasterek masła, 2 kawałki szynki i sera, dżemik, jogurt, herbata, kawa, sok), 7.30 wyjazd. Zaczynamy od wycieczki lokalnej do Padwy z bazyliką św. Antoniego (zakaz robienia zdjęć). Wizyta w budynku uniwersytetu, placu Prato della Valle, Piazza Erbe, Palazzo della Ragione i innymi ważniejszymi zabytkami, następnie przejazd do Pizy, jest godz. 15.30, przechodzimy na Campo dei Miracoli z Katedrą, Baptysterium i słynną krzywą wieżą. W tym miejscu trudno oprzeć się dygresji że łatwo można stać się rasistą po spotkaniu z oblegającymi każdy autokar i turystów nachalnymi przedstawicielami pewnej nacji z Afryki i to nie tylko w Pizie. Na placu cudów zwiedzamy katedrę i baptysterium, przejście na Piazza dei Cavallieri, 45 min. czasu wolnego na fotki z podtrzymywaniem krzywej wieży i o 19.00 powrót do autokaru. 20.30 obiadokolacja w Montecatini Terme. dzień czwarty, 7.00 śniadanie i o 7.45 wyjazd do Florencji. Zaczynamy od tarasu widokowego na Piazzale Michelangelo z piękną panoramą miasta (podobno najpiękniejszą o zachodzie słońca), następnie zwiedzanie miasta z przewodnikiem . Zaczynamy od bazyliki St. Croce (z wejściem do środka) poprzez Piazza Signoria ze słynnym posagiem Dawida i innymi dziełami sztuki, przez Galerię Uffizi (z zewnątrz) na most Złotników, dalej Piazza della Republica do bazyliki St. Maria del Fiore (wewnątrz) i Baptysterium z Rajskimi Wrotami (od zewnątrz). Po zwiedzaniu czas wolny niecałe 2 godz., plan by wejść na kopułe bazyliki St. Maria del Fiore i do Baptysterium szybko upadł, przykra niespodzianka że wejścia na kopułę są limitowane i na dziesiaj już koniec. Plan zastępczy biegiem na plac Signoria, wejście na wieżę Palazzo Vecchio (także piękna panorama) i powrót na miejsce zbiórki o 14.30, udało się zmieścić w czasie. Przejazd do hotelu Olimpic w Fiuggi pod Rzymem, obiadokolacja o 20.20. dzień piąty. Śniadanie 6.15, skromnie jak zwykle, 6.45 wyjeżdżamy do Rzymu, przejazd metrem i przejście na plac św. Piotra na audiencję generalną. Po prześwietleniu bagaży wchodzimy na plac jest godz. 9.00, miejsca przy bazylice już zajęte, ustawiamy się przy wytyczonej trasie przejazdu papieża i czekamy, ok.9.30 pojawia się papież, jednocześnie straż watykańska zamyka część trasy przejazdu tak że papieża zobaczyliśmy jedynie na telebimach lub przez lornetkę. Audiencja trwa do ok. godz.11.00, czas wolny do 11.50, następnie spacer z przewodnikiem po Rzymie do 16.40. Przejście pod zamek św. Anioła, następnie plac Navona, plac Hiszpański ze słynnymi schodami, pod fontannę di Trevi (pyszne lody) i Panteon, spacer wokół Kapitolu i Forum Romanum aż pod Koloseum. Jedyny czas wolny podczas spaceru to 30 min. przy fontannie di Trevi. Spod Koloseum wracamy do metra i autokarem do hotelu na obiadokolację o 19.30 (tego dnia świetne włoskie spagetti) dzień szósty. Tym razem śniadanie o 8.15 (jak zwykle skromne), wyjazd o 9.15. Po przejażdżce metrem o 11.30 jesteśmy w Watykanie. Chwila czasu wolnego i o 12.15 wchodzimy do muzeów watykańskich, jednego z najbogatszych muzeów na świecie. W środku niesamowity ścisk, tródno skupić się na podziwianiu dzieł sztuki, poza tym czas goni, przechodzimy przez kaplicę Sykstyńską (zakaz robienia zdjęć) i o 14.45 wchodzimy do bazyliki św. Piotra, drugiego co do wielkości kościoła na świecie, podziwiamy dzieła sztuki, pietę Michała Anioła, konfesję św. Piotra, podchodzimy do grobu Jana Pawła 2, chwila modlitwy i schodzimy do grot watykańskich. Po wyjściu o 15.30 czas wolny do 16.50. Wybieram szybki marsz do kasy i wchodzę, oczywiście pieszo, na kopułę bazyliki św. Piotra. Wejście wbrew ostrzeżeniom wcale nie jest tródne a widoki warte włożonego trudu. Mała uwaga, aby wejść na kopułę należy zaraz po wyjsciu z bazyliki skierować się w lewo do kas a nie wychodzić poza bramki, bo będzie kłopot z powtórnym wejściem - kolejki. Następny, opcjonalny, punkt programu to wieczór włoski (osoby które nie skorzystały z tej atrakcji miały czas wolny). Wieczór zaczyna się o 17.20 a kończy o 19.50, przy muzyce, włoskich i nie tylko piosenkach mamy okazję się posilić (mięso, sałatka, wędliny, lazania, wino, ciasto) i zabawić. Po wieczorze powrót do hotelu ok. godz.21.30. W tym dniu brak obiadokolacji. dzień siódmy, śniadanie 6.45, wyjazd 7.15. O 9.15 jesteśmy na Monte Cassino, po drodze piękne widoki z serpentyn, krótkie zwiedzanie opactwa, wizyta na cmentarzu żołnierzy polskich, zakup pamiątek i o 11.00 ruszamy do Neapolu, w którym jesteśmy o 13.15. Na początek krótki czas wolny i od 14.00 do 15.30 zwiedzamy Neapol z przewodniczką panią Agatą. Oglądamy z zewnątrz Palazzo Reale, Castel Nuovo, Castel dell Ovo - zamek jajeczny, pospacerowaliśmy po Piazza del Plebiscito i Piazza Municipio oraz rzuciliśmy okiem na port. Neapol to już południe Włoch, więcej gwaru, bałaganu a także poobdrapywanych kamienic i schnacego prania na balkonach. Na koniec wsiadamy do autokaru i od 16.15 do 18.45 jesteśmy w Pompejach. Będąc na miejscu możemy podziwiać miasto które w wyniku pokrycia grubą wartstwą popiołów zachowało się w znakomitym stanie aż do naszych czasów. Konfrontacja z rzeczywistością wręcz szokuje. Po lekcji histori udajemy się do pięknie położonego hotelu Sandeste (4 gwiazdki) pod Neapolem, obiadokolacja o 20.30. Szkoda że nie ma czasu na pospacerowanie po przyhotelowym ogrodzie, następnego dnia trzeba wcześnie wstać. dzień ósmy. Śniadanie dostajemy w formie paczek z prowiantem (bułka, sucharki, dżemik, woda mineralna) plus kubek ciepłej herbaty. Tym razem wyjazd z hotelu już o 6.10. Przejazd do portu w Neapolu, o 7.55 wypływamy promem na Capri.Na Capri jesteśmy o 9.15 i zaczynamy od godzinnego rejsu dookoła wyspy. Podziwiamy piękne widoki, przepływamy pod skałą Faraglione di mezzo (zakochane pary "obowiązkowo" muszą się pocałować). Niestety rejs nie obejmuje wizyty w błękitnej grocie (mały zawód, trzeba tu będzie wrócić). Po rejsie wjeżdzamy kolejką do centrum Capri (straszny tłok) i od 10.30 do 12.00 podziwiamy Capri z przewodniczką panią Agatą, przechodzimy do ogrodów Augusta, rzucamy okiem na Via Krupp i oglądamy z góry skały Faragliony. Przyroda i widoki jak w Raju. Od 12.00 do 14.15 czas wolny, wystarczyło na spacer, piesze zejście do portu i krótki pobyt na plaży (niestety mój wstępny plan aby wjechać wyciągiem krzesełkowym na najwyższy szczyt Capri Monte Solaro okazał się niewykonalny ze względów czasowych). o 14.30 wsiadamy na prom i o 16.00 jesteśmy w Neapolu, przesiadka do autokaru i jazda pod Rzym do hotelu w Fiuggi, obiadokolacja o 20.00 (tym razem bez makaronu, zupa, schabowy, sałatka) dzień dziewiąty, śniadanie 7.00 (ubogie jak zwykle), 7.30 wyjazd. Do Asyżu docieramy ok.10.30, wita nas przewodniczka pani Magda, zwiedzanie zaczynamy od dolnej bazyliki św. Franciszka (zakaz robienia zdjęć), przy wyjściu można poświęcić dewocjonalia. Następnie czas wolny podczas którego można zwiedzić bazylikę górną. Od 12.00 zaczynamy zwiedzanie tego pięknie położonego miasta. Miasto jest urzekające, malownicze kamieniczki, kamienne mury obronne, wieże, koscioły. Zwiedzanie zaczynamy przy bazylice św. Franciszka a kończymy przy bazylice św. Klary, przechodząc wzdłuz całego starego miasta. Po zwiedzaniu niespałna godzinka czasu wolnego, którą udało mi się wykorzystać, przyznam że prawie w biegu, na zwiedzenie katedry św. Rufina i zamku Rocca Maggiore (piękna panorama z wieży zamku i spod murów). Na koniec wejście do bazyliki św. Klary i odjazd o 14.30 do kraju. dzień dziesiąty, po męczącej nocy w autokarze o 8.10 jesteśmy w Woszczowej, coś zjeść, o 9.40 przesiadka do następnego autokaru i odjazd w kierunku domów Po wycieczce oprócz zmęczenia pozostaje chęć aby tu wrócić, tym razem jednak aby dogłębniej poznać miasta i miejsca które odwiedziliśmy, trzeba przyznać dosyć powierzchownie. Na każde z miast : Wenecję, Pizę, Padwę, Florencję, Neapol spokojnie można by poświęcić tydzień, na Rzym conajmniej 2 razy tyle a Capri to już opowieść sama w sobie Czy warto było wybrać się w tą podróż - napewno tak. Czy można coś poprawić w programie - owszem, np. śniadania, a może wygospodarować więcej czasu wolnego na indywidualne zwiedzanie, jednocześnie nie zmniejszając ilości czasu na zwiedzanie z przewodnikiem.
4.5/6
Włochy klasyczne dla wygodnych ttermin 19.07 a 28.07. 2014; wycieczka pozwala na obejrzenie ogromnego "kawałka" Włoch w krótkim czasie, bo tylko 10 dni (liczone z podróża do i z); na ogromna pochwałę zasługuje pilot naszaej wycieczki - Pani Bożena, życzę sobie i wszystkim tak profesjonalnego pilota w następnych wycieczkach, bo takie na pewno nastapia. Jeśli chodzi o pochwały to nie można zapomnieć o świetnych kierowcach i miejscowych przewodnikach. To sa plusy mojej wycieczki, a minusy też sa. Trudny do zaakceptowania jest standard hoteli, w których nocowaliśmy. Wyjatek stanowi pierwszy hotel, ale im dalej na południe tym robiło się gorzej. Ogólny brud, częsty brak ciepłej wody, no i jedzenie też nie bardzo smaczne. Wieczór włoski, który jest dodatkowo płatna atrakcja nie był wart, ani czasu, ani wydanych pieniędzy. Czy warto więc było jechać? Zdecydowanie tak. Mam tylko nadzieję, że moje ulubione biuro podtóży poszyka jednak na przyszłość lepszych hoteli, bo my Polacy PRL już dawno mamy za soba i nie potrzebne nam takie sentymentalne powroty. Ola z Warszawy