4.7/6 (339 opinii)
5.5/6
Według mnie miejsca ciekawsze niż Toskania. zaskakująca Matera i Arbelobello. Positano, Amalfi i Sorento trzeba zobaczyć. Pompeje dają pojęcie o rzymskich miastach. Przewodnicy znają się na rzeczy. Warto polecieć 😀
Lidia, Krosno - 22.09.2024 | Termin pobytu: wrzesień 2024
4/5 uznało opinię za pomocną
5.5/6
Niezapomniane widoki,super organizacja;)
RENATA MARIA, Wysokie - 09.09.2021
2/6 uznało opinię za pomocną
5.5/6
Bardzo interesujący i intensywny program wycieczki, dzięki któremu udało nam się wiele zobaczyć. Malownicze miasteczka, widoki i pyszna włoska kuchnia zdecydowanie zrekompensowały falę upałów, na którą natrafiliśmy (41° w Materze). Program pozwalał zarówno na wspólny spacer i odwiedzenie najciekawszych lokalnych atrakcji, jak i na samodzielne zwiedzanie, posiłek oraz zakup pamiątek w czasie wolnym. Zdecydowanie polecam wszystkim urokliwe Capri, bajkowe Alberobello i kamienną Materę - te miejsca naprawdę trzeba zobaczyć! Świetna pilotka - pani Maria - o dużej wiedzy, widocznym zaangażowaniu i pasji do wykonywanej pracy. Lokalni przewodnicy byli również fantastyczni, przy czym najlepszy i naprawdę fenomenalny jest Mimmo z Alberobello, człowiek o wielkiej wiedzy, miłości do swojej małej ojczyzny, opowiadający zarówno o pozytywnej części historii, jak też i o jej nieprzyjemnych aspektach. Bardzo dobrze wspominam także przewodniczki w Pompejach oraz w Bari - obie panie mają prawdziwy dar do opowiadania historii. Autokar wygodny, klimatyzowany, a kierowca opanowany i świetnie radzący sobie ze stylem jazdy Włochów z południa. Niestety zakwaterowanie w hotelach było o wiele gorsze niż standardowo na wycieczkach objazdowych we Włoszech (mam porównanie z poprzednich wyjazdów zarówno z Rainbow, jak i z konkurencją). Najgorsze pod względem standardu były dwa pierwsze hotele: Al Torrione w Campora San Giovanni (1 noc) oraz La Casa del Pellegrino w Sant'Anastasia (4 noce) - położone przy ruchliwych i hałaśliwych ulicach, bez działającej klimatyzacji, brud w łazienkach, prysznice zagrzybione, a w drugim hotelu dodatkowo brak możliwości ustawienia temperatury wody (do wyboru jedynie palący ciało wrzątek lub lodowata woda, bez opcji pośrednich, woda samoistnie zmieniająca co chwilę temperaturę w trakcie kąpieli). Pozostałe dwa hotele były w porządku - przy czym hotel Murgia w Santeramo in Colle zdecydowanie był najlepszy. Jedynie jak chodzi o wyżywienie w hotelach, to nie ma na co narzekać - na śniadanie skromny włoski standard dla wycieczek objazdowych (chleb, sucharki, szynka, ser żółty, dżem), obiadokolacje również klasyczne (makaron/zupa, II danie mięsne, deser/owoce) - ale wszystkie posiłki bardzo smaczne. Ze względu na nietolerancje pokarmowe niestety nie mogę jeść glutenu, także duży plus za dostępność opcji bezglutenowych w każdym hotelu w trakcie śniadania i obiadokolacji - specjalnie dla mnie szykowano oddzielnie porcje makaronu, a w jednym z hoteli codziennie do śniadania dostawałam nawet bezglutenowe cornetto. Wycieczkę uważam za bardzo udaną i jestem z niej zadowolona, jednakże należałoby zmienić dwa pierwsze hotele, aby wszyscy z wyjazdu mieli jedynie same pozytywne wspomnienia.
Iwona, Warszawa - 27.06.2024 | Termin pobytu: czerwiec 2024
14/14 uznało opinię za pomocną
5.5/6
Zawsze chciałem zobaczyć południowe Włochy i w końcu udało się . Złe miłego początki to był hotel Via Torione pierwszy nocleg , pokoje słabe bez klimy z widokiem na podwórze, mikroskopijna kabina prysznicowa, kuchnia beznadziejna, jedyne zalety to sklep blisko otwarty również w niedzielę i bliskość plaży. Szybko pożegnaliśmy to nieszczęście i ruszyliśmy na objazd. Pierwszy przystanek Pompeje, bez szału, trzeba zaliczyć , plusy wyjazdu w czasie pandemii to brak kolejek , można było wszędzie wejść. Szybka pizza margerita w barze i jazda na Wezuwiusz. To już było coś, podejście 30-50 min w zależności od kondycji, większość drogi w drobnym żużlu wulkanicznym, buty kryte znacznie lepsze niż sandały. po drodze i na samym szczycie piękne widoki, nawet udało się zobaczyć dym wydobywający się z krateru( cel nr 1 -wulkan, osiągnięty) i zjazd do hotelu. Hotel w okolicach Neapolu na 4 noce ok. czysto schludnie , żarcie przyzwoite, wada taka że hotel znajduje się dokładnie pośrodku niczego, daleko wszędzie i nie ma nic do roboty. Całe szczęście byliśmy w czasie Euro i można było pooglądać wspólnie mecze, bar w recepcji , chyba za karę , obsłudze w ogóle nie zależało na klientach , ale od czego są zapasy. dzień drugi to rejs na Capri, wyspa bardzo ładna , widoki przepiękne , szkoda tylko że czas wolny jest w Marinie , a nie w miejscowości Capri. Wspaniały rejs dookoła wyspy. Ogólnie dzień bardzo udany , cel nr 1, caprese na Capri osiągnięty ze smakiem. Dzień trzeci Neapol, Pani Elwira przewodniczka miejscowa - kosmos , niby nic fascynującego w tym Neapolu nie ma , ale jej komentarze rewelacja , do końca życia zapamiętam skąd się wzięła nazwa BINGO. Warto zobaczyć ulicę szopek, zjeść oryginalną margeritę (cel nr 3), powłóczyć się po uliczkach na prawo od deptaka patrząc w stronę portu. po obiedzie Caserta , kto był we Wiedniu, Berlinie lub Paryżu to pałac jak wiele innych, jedyne co go wyróżnia to przepiękne marmurowe posadzki. Dzień czwarty- wybrzeże amalfitańskie - przepiękny rejs ( cel nr 4 zdjęcie w Positano), oba przystanki Amalfi i Positano przepiękne, czas wolny w Positano ze względu na możliwość plażowania, pyszne kanapki na ciepło na żywo robione w sklepie( sam wybierasz składniki). Zdjęcia bajka, dla mnie cytrynowe Amalfi lepsze niż pocztówkowe Positano. Dzień piąty Matera straszny skwar prawie 40 w cieniu, miasteczko przepiękne, dodatkowy bonus to koncert lokalnych muzyków( a w zasadzie muzyczek) na początek zwiedzania , szkoda że tak mało czasu na samodzielne zwiedzanie, bo potem Bari (myślałem że to zapchajdziura w programie: bo Bona i nic więcej), ale Bari mnie oczarowało, na dzień dobry panie robiące na żywo makaron, kto widział nie zapomni ja za pomocą zwykłego noża robić muszelki, samo Bari stare miasto bardzo ładne , wąskie uliczki , pyszne czereśnie , smażona polenta i oczywiście espresso, zdecydowanie warto powłóczyć się po Bari. Zjazd do hotelu , chyba najlepszego na trasie objazdu. czysto smacznie i można wyjść na spacerek lub zjeść coś w hotelowej restauracji. Ostatni dzień objazdu to bajkowe Alborabello, okrągłe domki ze szpiczastymi dachami jedyne w swoim rodzaju, otoczone zielenią i kwiatami, degustacja miejscowych likierów, fajnie byłoby to zanocować .Miejscowy przewodnik Włoch mistrz gestykulacji , tłumaczenie zbędne - mistrzostwo świata. Ale to nie koniec atrakcji, droga powrotna przepiękne krajobrazy , przejazd po podbiciu włoskiego buta i przez park narodowy i to tyle. Niestety ostatni nocleg w hotelu Via Torione nic się nie zmieniło - zdecydowanie do zmiany. Ale po tylu wspaniałościach można to wybaczyć .
Wiesław - 03.08.2021
32/32 uznało opinię za pomocną