5.1/6 (84 opinie)
4.5/6
Wycieczka bardzo ciekawa, a program ułożony tak dobrze, że w każdym ze zwiedzanych miejsc był czas na samodzielne poszwendanie się po najciekawszych zakamarkach, drobne zakupy lub wypicie kawy czy zjedzenie pizzy. Ocena byłaby wyższa, gdyby nie hotel "Rigoletto" w Montecatini Terme.
4.5/6
Pilot i przewodniczki po zwiedzanych miastach na poziomie. Baza noclegowa w Montecatini poniżej standardu. Ogólnie 4+.
4.5/6
Dzień 1 - Wyjazd z Łodzi z opóźnieniem, autokar, który wiózł nas na Śląsk bardzo dobry, z klimatyzacją, kierowcy w tym autokarze bardzo dobrzy, profesjonalni, uprzejmi, mili. Bardzo prosiłbym Biuro RainbowTours o to, aby zarówno w autokarze, który wiezie na Śląsk (miejsce przyporządkowania do autokarów docelowych - w tym wypadku Śląsk) były przyporządkowane miejsca dla małżeństwa, a nie wg zasady "kto pierwszy ten lepszy", a następnie "dogadywanie" się aby można było siedzieć ze współmałżonkiem. Zajazd na Śląsku bardzo dobry. Autokar, którym jechaliśmy do Włoch bardzo dobry, kierowcy mili, sympatyczni, profesjonalni, uprzejmi - bez zastrzeżeń. Nocleg tranzytowy - hotel BEZ klimatyzacji i BEZ windy co przy obecnych warunkach pogodowych we Włoszech praktycznie wyklucza dobry wypoczynek. Poza tym hotel i pokój dobre, a śniadanie rano wystarczające. Dzień 2 - Ferrara - wycieczka do Ferrary jest opcjonalna i dodatkowo płatna, a powinna być w programie, ponieważ Ferrara jest kapitalnym miejscem, które ma swoją atmosferę, klimat i w którym nie ma wielu turystów. Katedra w Ferrarze to prawdziwe cudo. Dzień 2 - Bolonia - Bolonia niestety jest miastem, które dubluje się z innymi programami wycieczek RainbowTours (chociażby "Pocztówki z Włoch") - w samej Bolonii poza krótkim zwiedzaniem uniwersytetu, krużgankami, posągiem Neptuna nie ma wiele do oglądania i aż prosi się o zamianę tego miasta na jakieś inne bądź też być może ZAMIAST Ferrary i Bolonii pierwszego dnia można by było zrobić Wenecję. Ferrara jest świetnym miejscem i wartym odwiedzenia, natomiast Wenecji nigdy dosyć, zaś Wenecja przebija Ferrarę i Bolonię razem wzięte. Myślę, że to taka wskazówka pod kątem programu. Hotel w miejscowości Montecatini Terme był bardzo dobry. Przede wszystkim bardzo dobrze działająca klimatyzacja, bardzo ciekawe miasto Montecatini Terme w którym każdy mógł znaleźć coś dla siebie wieczorami począwszy od sklepów poprzez atrakcje kulturalne aż po urokliwą starówkę. Śniadania i obiadokolacje w tym hotelu bardzo dobre. Dzień 3 - Luka - świetne miejsce pełne pamiątek historycznych a także ciekawych i klimatycznych zaułków, interesujących sklepów i niepowtarzalnej architektury. Każdy fan Top Gear powinien je odwiedzić ;) Miejscowe specjały kulinarne. Dzień 3 - Piza - myślę, że tutaj nie trzeba nic mówić - rewelacyjne miejsce - klasa sama w sobie - właściwie ile by o nim nie napisać to i tak byłoby za mało, więc mogę powiedzieć tylko tyle, że całkowicie spełniło oczekiwania. Dzień 4 - Florencja - tak samo jak w przypadku Pizy - fenomenalne miejsce pozostawiające niezatarte wspomnienia całkowicie spełniające oczekiwania, znów zbyt mało miejsca, aby wszystko opisać. Dzień 5 - San Gamignano - super miejsce - pełne sztuki i najlepsze lody we Włoszech a także niezwykle urokliwy pejzaż tak otaczający miasto jak również samego miasta z dystansu. Dzień 5 - degustacja - ta degustacja niestety taka sobie - tzn. owszem, można było zjeść natomiast produkty średnie smakowo Dzień 5 - Voltera - tajemnice Etrusków - tak muzeum jak i pozostałości archeologiczne widoczne w całym mieście najwyższej jakości - niezwykły klimat tak w znaczeniu przenośnym (wrażenia) jak i dosłownym (w Volterze cały czas wieje co jest odmianą w trakcie upałów) - nostalgiczne, melancholijne miejsce, które pozostawia niezatarte wspomnienia Dzień 6 - Wzgórza Chianti i dwa miasteczka w regionie Chianti - ciekawe miejsca, gdzie można wypocząć i zjeść lokalne potrawy, chociaż po takich gigantach jak Florencja i Piza odczuwa się różnicę. Niezwykłym i wartym odwiedzenia miejscem jest grobowiec etruski w okolicy jednego z miasteczek. Dzień 6 - obiad toskański - bardzo dobry - wszystkie produkty bardzo smaczne i dobre. Dzień 6 - Siena - w mojej ocenie najlepszy punkt całej wycieczki, prawdziwa bomba historyczna, kulturowa, architektoniczna przebijająca nawet Florencję i Pizę (a także Rzym, Mediolan i Wenecję). To trzeba widzieć i odczuć, nie da się natomiast opisać. Hotel Heritage - jeden nocleg - fatalne miejsce - bez klimatyzacji, obsługa nie mówiąca po angielsku a także niemiła, dodatkowo jeszcze nie byli to Włosi w większości, brudny brodzik i natrysk, kontakty do których nie dawało się włożyć ani suszarki ani też ładowarki a także suszarka hotelowa, która miała rozerwany kabel. Zgłosiliśmy ten hotel wraz ze zdjęciami do biura w naszym mieście. Klimatyzacja - czyli autoklaw - była za 5 euro i nie dano za nią rachunku - proponuję zaprzestać współpracy z tym hotelem. Jedzenie w tym hotelu było na satysfakcjonującym poziomie. Dzień 7 - Orvieto - Niezwykle piękne miejsce i bajkowa wprost katedra z niesamowitymi freskami Luki Signorellego - polecam także miejscową dziczyznę. Dzień 7 - Perugia - niestety, ale bardzo kiepskie i słabe miejsce - totalna pomyłka i strata czasu - miasto w którym owszem, odbywa się Umbria Jazz Festiwal, ale raz, że nie ma przecież czasu na uczestnictwo w takim wydarzeniu a dwa, że w samej Perugii nie ma nic interesującego w porównaniu z wcześniej odwiedzonymi w trakcie wycieczki miejscami - jedynie fontanna z wczesnego średniowiecza i ratusz i kościół wykonane we wszystkich możliwych stylach a także deptak w centrum miasta. Można było dłużej zostać w Orvieto. Dwie doby w hotelu, którego nazwy nie pamiętam w porządku - średnio działająca klimatyzacja, ale ujdzie, jedzenie smaczne i dobre. Kulturalna obsługa. Dzień 8 - Asyż - Fantastyczne miejsce, które warte jest powtórnego zobaczenia i odwiedzenia. I znów, aby to odczuć trzeba tam być. Dzień 8 - degustacja - doskonałe jedzenie i bardzo smaczne. Dzień 8 - Spoleto - najsłabszy obok Perugii punkt całego wyjazdu - znów mało ciekawe miasto, opisywany w programie akwedukt owszem, robi wrażenie, ale to właściwie jedyny jasny punkt Spoleto, miejsca gdzie można się zatrzymać aby coś zjeść i jechać dalej. Dzień 9 - Wodospady marmurowe - bajkowe miejsce - obok Asyżu najciekawsze spośród wszystkich odwiedzonych przez nas w Umbrii. Zwraca uwagę miejsce Byrona, a także bardzo sprytnie zaaranżowane przejścia pomiędzy wodospadami i punkty widokowe. Dzień 9 - 10 - podróż powrotna bez zastrzeżeń poza tym, gdy po przesiadce na Śląsku do autokaru rozwożącego do poszczególnych miast znowu obowiązywała zasada "kto pierwszy ten lepszy" - droga firmo, poprawcie to, ponieważ nie jest przyjemne gdy po udanym wyjeździe musimy negocjować z Żoną bądź też przepychać się tak, aby usiąść razem. OCENA KOŃCOWA: WYCIECZKA NAPRAWDĘ DOBRA I CIEKAWA. UMBRIA (POZA ASYŻEM, ORVIETO I WODOSPADAMI MARMUROWYMI) O WIELE MNIEJ CIEKAWA OD TOSKANII W KTÓREJ TO ZAMIAST WIZYTY W SPOLETO I PERUGII MOŻNA BY SPĘDZIĆ SPOKOJNIE JEDEN DZIEŃ WIĘCEJ. NAJLEPIEJ JEST ABY POSIADAĆ CHOCIAŻ JAKIE TAKIE ROZEZNANIE W HISTORII I SZTUCE REGIONU, PONIEWAŻ WTEDY MOŻNA NAPRAWDĘ DOCENIĆ WSZYSTKIE ODWIEDZANE MIEJSCA. Świetna wycieczka, która pozwala zrozumieć nie tylko Włochy, ale także Europę, europejskiego ducha i samego siebie - miejsca odwiedzone: Sienę, Asyż, Florencję i Orvieto będę pamiętał do końca życia i mogę napisać, że odwiedzenie i pobyt w nich odmieniły mnie - inaczej teraz patrzę na otaczający mnie świat. Ta wycieczka naprawdę daje kopa :) :) Polecam ją wszystkim pomimo stwierdzonych minusów :)
4.5/6
Trasa wycieczki była super - taka jaką sobie wymarzyłam. Niestety pogoda nie dopisała (26.06.-5.05.2014). Noclegi i jedzenie w hotelu w Montecatini Terme - słabe. Chyba należałoby zmienić hotel w tej miejscowości. I jedyne co bardzo mi się nie podobało, to fakultatywne wycieczki na wycieczce objazdowej. Większość chciała jechać, czyli pojechali wszyscy, ale płacili za wycieczki Ci, którzy deklarowali chęć pojechania - reszta też była - ale bez opłaty. A słuchawki mieli wszyscy i wszyscy mogli z nich korzystać słuchając przewodnika, tyle tylko, że jedni za darmo, a drudzy za opłatą. Takie rozwiązanie mi sie nie podoba! Myśmy z mężem wyrazili chęć dodatkowego zwiedzania, ale też zapłaciliśmy za nie, w odróżnieniu do co poniektórych uczestników.