5.4/6 (335 opinii)
Kategoria lokalna 3.5
2.5/6
Byliśmy na wakacjach na Fuerteventurze w hotelu Castillo San Jeorge na początku września. Początkowo byliśmy dość pozytywnie do hotelu, miejsca i całego pobytu. Pokoje czyste, dobrze wyposażone. Jedzenie w pierwsze dni neutralne (nie wszystko nam smakowało, ale myślę, że to kwestia gustu smaku o czym trudno dyskutować). Po trzech dniach menu sie powtarza (jak nie częściej, bo zauważyliśmy, że ryba, mieso smażone przez kucharza było często to samo na obiad i kolację). Myślę jednak, że jedzenie swoją drogą, a bardziej przeszkadzał nam halas. Hotel jest jednym z ostatnich w miejscowości i ulokowany jest na klifie. Hałas pochodził więc nie z innych hoteli, ale z tego, w którym byliśmy. Imprezy do północy to tylko szczegół. Rozumiem, że są wakacje i ludzie imprezują do późna, jednak uważam, że animacje powinny się kończyć z chwilą rozpoczęcia ciszy nocnej, a jak ktoś nie ma ochoty wracać jeszcze do pokoju, niech zostanie w ciszy, albo znajdzie inne miejsce do głośniejszych rozmów - wieczorne animacje odbywaly się w środku obiektu, na powietrzu, a pokoje ulokowane sa dookoła. Hałas więc niesie się niemiłosiernie. Do tego stukot walizek, wózków na brudy - mieliśmy wrażenie, że godzina również nie miała tutaj znaczenia (w nocy domyślam się, że byli to goście przyjeżdżający/wyjeżdżający, za co nie obwiniam ich samych, ale właścicieli hotelu, ktorzy chyba nie przemyśleli wykończenia podłóg i nierówności, które odpowiedzialne były za stukot spowodowany ciagnieciem walizek). W ciągu dnia obsługa hotelu, która pchała wózki pełne rzeczników raz w jedną, raz w drugą stronę. Całość sprawiała wrażenie pobytu na dworcu i stukotu kół pociągu o szyny kolejowe. Na zakończenie zostaliśmy dość "miło" pożegnani. Lot powrotny mieliśmy dość późno. Kolacja zaczynała się przed przyjazdem autokaru, który miał nas zabrać na lotnisko. Myśleliśmy więc, że jeszcze się na nią załapiemy. Swoją drogą zapewniała nas o tym pani w recepcji jeszcze kilka dni przed powrotem, jak i takie informacje znaleźliśmy także w informatorze biura rainbow (all inclusive miał obowiązywać do końca). Na obiad zgodnie z obietnicą się załapaliśmy, a na kolację niestety już nie. Zostaliśmy wyproszeni z restauracji, a próba kontaktu z biurem nie pomogła załatwić sprawy. Z powodu presji czasu na szybko poszliśmy do restauracji poza hotelem, jedbak przyznam, że zachowanie obsługi hotelowej było trochę żenujące, a dla nas upokarzajace. Tym bardziej biorąc pod uwagę fakt, że 2 dni obiady jedliśmy poza hotelem, wiec hotel nie zbiedniałby od tej koalcji. Trochę dużo tych minusow. Widoki i okolica jednak przepiekna jak i cała wyspa, co w pewnym stopniu wynagradza nam te niedogodności.
2.5/6
Własnie wróciliśmy z tego hotelu. Byłam przerażona - brud na każdym kroku. Widać panie biegające z mopami, ale sprzątają tak dyskretnie, że nawet tego nie było widać. Gdyby niepościelone łóżka nawet nie zauważyłabym tego. Ręczniki wyglądają jak ścierki. Brak powłoki na kołdry, tylko włożona między dwa prześcieradła. Szklanek w zlewie nie nie umyte. Brak wody w pokojach - popraz pierwszy sie z tym spotkałam. Bardzo doskwierał brak klimatyzacji, a temperatura na dworze nie przekraczała 30 st.. W pokojach karaluchy, pluskwy, karakany - do wyboru. OKROPNOŚĆ! Po zgłoszeniu problemu w recepcji, usłyszeliśmy, że to NORMA!, dostaliśmy spray, który niewiele pomagał. Pani rezydentka propnowała zamiane pokoju, ale stwierdziła, że tam też będą. Jestem uczulona na to paskudztwo, o mało się nie udusiłam. Pobyt upłynął mi na kaszlu, katarze i problemach z oddychaniem. Apartamenty duże, ze starymi rozwalającymi się meblami. Położenie dobre. Jedzenie w stołówce bez zachwytu, ale mozna było coś wybrać. Ogółnie brak estetyki. Bardzo sympatyczny kelner Javier. Atrakce tylko dla dzieci.
2.5/6
Hotel i otoczenie zasadniczo odpowiadają opisowi. Spokojnie można rekomendować. Miłym zaskoczeniem ze strony personelu hotelu jest gotowość i próba do kontaktowania się po polsku, co nie jest standardem. Problemem w tej podróży była jednak postawa firmy Rainbow Tours. Wycieczka była oferowana jako pobyt 9-dniowy z informacją, że prowadzone są prace redekoracyjne w części pokoi. Po sprawdzeniu, okazało się, że informacja ta dotyczy hotelu oddalonego od wybranego o 74 km, więc sprawę zignorowałem. Po przybyciu okazało, się, że z pokoju jest widok na regularny plac budowy przy tworzeniu nowej nawierzchni drogi z asfaltowaniem i działaniem niezwykle głośnych szlifierek przez 10 godzin dziennie. Po dwóch dniach udało się zmienić pokój. Przed wylotem Rainbow poinformował o zmianie terminu obu wylotów, co skróciło pobyt o ponad 12 h, co nadaje się do zwrotu 10% kosztów podróży według tabeli frankfurckiej. Dla Biura takie skrócenie z 9-dniowego pakietu do 7-dniowego nie stanowiło problemu i odmówiło tego zwrotu, argumentując, że pobyt był skrócony o zaledwie kilka godzin, co zdarza się często. Dla mnie to był sygnał, że Rainbow traktuje mnie jak idiotę, który ma problem w liczeniu do 20. To moja druga wycieczka z Rainbow. Druga i ostatnia. Na rynku są inne firmy, które potrafią przeprosić za niedogodności, zwracają część kosztów świadczenia, którego nie wyświadczyli i lojalnie ostrzegają o placach budowy. To była moja ostatnia przygoda z tym Biurem.