5.0/6 (817 opinii)
Kategoria lokalna 3
5.0/6
Hotel bardzo fajnie położony, na uboczu, jesty cisza, a do plaży jest ok 10 minut wolnym spacerkiem. Pokoje spore, czyste, sprzątane codziennie, wymiana ręczników wtedy kiedy chcemy. Widok na ocean <3 Jedzenie przepyszne, do wyboru do koloru. Na kolacjach praktycznie codziennie Live Cooking wraz z przygotowywaniem spektakularnej kawy po irlandzku lub malibu (mniam). Na śniadanie codziennie to samo ale jak ktoś nie je wszystkiego co podajątylko każdego dnia coś innego to jest lepiej niż super :) Alkohole MOCNE! kawa, herbata, przekąski wszystko na dobrym poziomie. Obsługa wprost rewelacyjna, uczynna, uwijali się jak mróweczki, sprzątali błyskawicznie stoliki. Basen duży z podgrzewaną wodą dookoła leżaki, na tarasie ciszej z mniejszym basenem i jacuzzi (niestety z wodą nagrzewaną słońcem :)) Mam nadzieje, że jeszcze tam wrócimy - bardzo bym chciał!
5.0/6
Pobyt październik 2023.Fajny hotel dla niewymagających , sprzątany codziennie, super położenie, wszędzie blisko.Bardzo miła obsługa.Jak dla nas jedzenie bardzo dobre, świeże,duży wybór, zawsze coś dla siebie można znaleźć.Polecamy
5.0/6
Hotel: bardzo dobra lokalizacja, blisko morza - spacerek 7 min, standard - bardzo czysto, pokoje sprzątane codziennie poza czwartkiem i niedzielą, jasna informacja chcesz wymienić ręczniki to zostaw je na ziemi, informacja jest w każdym pokoju, może niektórzy nie znają angielskiego, stąd nie wiedzieli że tak należy zrobić. Dwa baseny na dole, w tym jeden podgrzewany, obok basenów bar samoobsługowy z napojami + wino i piwo. Super czyściutkie, do tego przychodziła osoba,która pobierała próbki, żeby tą czystość sprawdzić, na dachu baseny, z pięknym widokiem. Jedzenie: mega pyszne, pojawiają się tu komentarze o monotonii, jeżeli na śniadanie jest między innymi 7 rodzajów jajka, to jaka to monotonia, do tego warzywa, pieczywo, kiełbaski, boczki i inne wędliny (faktycznie średnie, ale to nie Polska), oczywiście płatki, jogurty, owoce i inne, mega wybór, przez 7 dni nie da się wszystkiego zjeść. Obiady również, mięso kilka rodzajów do wyboru, owoce morze, szynka dojrzewająca, sery dojrzewające i oczywiście sos Mojo Rojo, polecamy. Bardzo, bardzo, bardzo dobre jedzonko. Jedyny minus to okropnie słodkie drinki, zatem polecamy winko i piwko. Plaża ogromnie szeroka i długa, wzdłuż promenada, można wybrać się na spacery, wypożyczyć rowery. W hotelu obsługa, która mówi po polsku i angielsku. Polecamy, super miejsce.
5.0/6
Na przełomie czerwca i lipca odwiedziliśmy Fuertę. Miała być grecka wyspa, ale rzutem na taśmę wybraliśmy hotel Costa Caleta. Byliśmy ok.10 km od lotniska- nie jest uciążliwe (samoloty nie latają nocą, a schodzą do lądowania w zachodniej dzielnicy miasta- nad targiem dobrze je widać). Miejscowość nieduża, turystyczna, spokojna, dużo Anglików. Plaża miejska w zatoce- z białym piaskiem z Afryki, ale marto iść też na kolejne plaże w okolicach hotelu Sheraton, tu piasek żółty. Wszędzie łagodne zejście do wody, rodziny z dziećmi. Na plażach nie ma tłumów- dużo miejsca wokół. Najcieplejsza woda na przeciwko wejścia do centrum handlowego Atlantico. Nad brzegiem oceanu ciągnie się trasa dla pieszych i ( nie tylko) rowerzystów. Podobno ma ponad 10 km, ale my dotarliśmy do jej jednego końca- należy iść w stronę lotniska- piękne urwiska, silny wiatr, skały, kamienie i wiewiórki- jedzą z ręki. Hotel duży, ale nie ma ścisku. Kilka basenów, tyko raz korzystałam z jakuzi na dachu, a nigdy z basenów.. Kilka razy dziennie chodziliśmy na plaże- kąpiele, spacery, opalanie. Wiatr ciepły. Co dziennie było piękne słońce.Hotel służył nam do przespania się i zjedzenia posiłków. Wszędzie czysto, posiłki smaczne- duży wybór, 2 razy dziennie owoce morza- nie tylko ryby, pyszne dania jarskie, mięsa itd. W recepcji pani, która mówi po polsku. W przeddzień wyjazdu był koncert- znane piosenki, można było potańczyć, śpiewać. Codziennie wieczorem od 21.30 były występy, karaoke, kabaret itd, ale my tyko raz zaliczyliśmy opisane wyżej animacje. W hotelu dużo Anglików, trochę Hiszpanów, Francuzów, Niemców, Polaków. Rodziny z małymi dziećmi, seniorzy, młodzi w podróży poślubnej, ludzie w średnim wieku. W mieście nie widziałam klubów czy dyskotek. Dużo pubów, restauracji hinduskich, małych i dużych pól golfowych. Codziennie po kolacji spacerowaliśmy wzdłuż oceanu. Czasami wstępowaliśmy do amfiteatru El Puerto- przy deptaku, w porcie- na wieczorne ( o godz. 21.30)koncerty: piękne występy flameco, akrobatyka cyrkowa, światowe przeboje. W niedzielę o godz. 10.00 w tym miejscu jest katolicka msza.