5.1/6 (72 opinie)
5.0/6
Bardzo udane wakacje. Polecam północ Teneryfy oraz ten hotel - dobry stosunek ceny do jakości. Hotel wymaga tylko lekkiego odświeżenia, restauracja serwuje bardzo dobre i różnorodne jedzenie. W samym Puerto de la Cruz koniecznie trzeba zobaczyć Loro Park i przespacerować się deptakiem.
5.0/6
Hotel nie jest pierwszej młodosći ale w niczym to nie przeszkadza. Swietna lokalizacja, czystosc i ma wszystko czego potrzeba. Pokój na 12 pietrze ( przyznany ranomowo bez dopłat) z widokiem na wulkan wymiata! Puerto jako miasto bardzo fajne. Jest gdzie zjesc i pospacerowac. Czyste i zielone, a karnawał letni to miły dodatek. Imprezy z rozmachem Eurowizji. Z chmurami trzeba się zaprzyjaznic. Raz są a raz ich nie ma, ale słonko i tak opala. Czarny piasek do zaakceptowania gdyby nie to, że brudzi. 2 leżaki plus parasol 8.50 . Z wycieczek fakultatywnych, objazdówka z Teide zdecydowanie na plus. Dużo informacji i w miare sporo czasu. Pani rezydent responsywna i pomocna. Wyspa dobrze skomunikowana. Autobusy punktualne. Jedyny minus na koniec czyli jedzienie. Dobrze ze HB bo monotonia i średnio smacznie. Z glodu nie umrzesz ale nie czekasz z eksytacja na kolejny posilek. Podsumowujac zdecydowanie warto, ale tez warto wyjsc z hotelu i poznac okolice.
5.0/6
Hotel w bardzo dobrej, spokojnej lokalizacji, dosłownie 3 minutki od plaży. Jedzenie bardzo dobre, niestety nie wszyscy kelnerzy mówią po angielsku. Pokój czysty, na 7. piętrze z widokiem na ocean, nam bardzo przypadł do gustu. Jedyny minus - łóżka 🙁 dwa pojedyncze zsunięte i często się rozjeżdżały. Ogólne wrażenie bardzo dobre, polecamy
4.5/6
Teneryfa: Wyspa zróżnicowana pod względem klimatu. Przed wyjazdem warto się zastanowić, w której części wybrać hotel. Południe (Los Americanos, Costa Adeje) - dużo cieplejsze, ze złocistymi plażami i lekko pustynnym krajobrazem. Północ (Santa Cruz de Tenerife, Puerto de la Cruz) - chłodniejsze, bogate w roślinność, ale także wilgotne i z częstymi ciepłymi zachmurzeniami. Pogoda w maju na południu sięgała 28*C, na północy było to max 25*C i to tylko w niektóre dni, zazwyczaj w okolicach 22*C. Po zimie i chłodniej wiośnie w Polsce chciałam się chyba bardziej wycieplić, ale się nie udało. My spędziliśmy wakacje na północy i niestety, ale ten wybór trochę nas rozczarował. Hotel: Typowy 3 gwiazdkowy hiszpański hotel: Łazienka z wanną wymagająca wg mnie remontu. Wyposażona pewnie w latach 1990-2000. Jedzenie: Jak w całej Hiszpanii czy to kontynentalnej (Barcelona) czy to wyspowej (Majorka, Kanary) wyśmienite i mega urozmaicone! Śniadania: zróżnicowane, na słodko: płatki, dżemy i na wytrwanie: sery, warzywa, niedobre wędliny (dobre są tylko w Polsce), anemiczne kiełbaski, jajka sadzone z boczkiem, jajecznica i dużo owoców (papaje, mango, ananasy i inne egzotyczne). Obiadokolacje: Urozmaicone, codziennie kilka rodzajów mięs (oprócz polskich kotletów), a także ryby i owoce morza. Codziennie podczas obiadu był kucharz, który opiekał i smażył je za wyspą pełną przekąsek w bemarach. Dodatkowo do obiadu warzywa i owoce, lody i słodkości deserowe (ciasteczka, mini torciki etc.). Napoje dodatkowo płatne (woda, wino). My "popijaliśmy" darmowym arbuzem ;-) Atrakcje w hotelu: Codziennie wieczorek tematyczny, koncerty podrabianych M. Jacksonów, Elvisów czy wieczór z bingo, gdzie można było wygrać dzień z All inclusive, nawet jeśli się miało... All inclusive, albo butelkę szampana. Basen - czysty, z darmowymi z leżakami i mini barem z drinkami, czynny od 10:00-17:00 Okolica: 2 czarne wulkaniczne plaże w zatoczkach: Playa Maria Jimenez i Playa Jardin (500m/5minut spacerem). Na plaży brak leżaków, więc warto zabrać ręcznik/kocyk. Kąpiele w morzu raczej niedozwolone ze względu na silne prądy i wysokie przybrzeżne fale. Dodatkowo ostre zejście do oceanu (grząski grunt i zapadanie się stóp w dnie). Nikt nie odważył się pływać i kąpiele morskie polegały na schłodzeniu się wodą stojąc w niej do pasa. Dzieci wyłącznie pod opieką dorosłych, bawiące się raczej na plaży niż przy wodzie. Miasteczko Puerto de la Cruz, mało turystyczne. Plaże w zatoczkach wykluczają możliwość długich spacerów brzegiem morza (jak to jest popularne w Polsce). Okolica bardziej "miejska" niż przytulnie kameralna. Centrum miasta znajduje się w okolicach Lago Martianes (deptak, sklepiki). Polecam wykupić hotel z pełnym wyżywieniem ponieważ w okolicy hotelu Be Live Adults jest mało restauracji i tylko 2 sklepu typu mini market (Mercadona), gdzie w drodze na plażę można kupić wodę czy przekąskę na lunch. Wycieczki fakultatywne: Gran tour z północy wyspy - wycieczka od 8:00-18:00 Bardzo polecam, przekrojowo pozwala zwiedzić różne zakątki północnej i środkowej części wyspy, a w tym Narodowy Park Teide. Księżycowe powulkaniczne krajobrazy, dojazd do podnóży wulkanu i dla chętnych za dodatkową opłatą - wjazd kolejką linową pod szczyt wulkanu (nie do krateru). Był to dodatkowy koszt ok 40-45€, ale naprawdę wart poniesienia! Widoki z wysokości 3000km zapierają dech w piersiach. Ze szczytu widać Gran Canarię i chmury, które majestatycznie przesuwają się leniwie po niebie <3 La Gomera - całodniowa wycieczka. Start 7:00-20/21:00 Wycieczka obejmowała transfer z północy na południe do portu promowego w Costa Adeje. Następnie rejs 45min z Teneryfy na La Gomerę, dużym promem z miejscami raczej wewnątrz statku niż na pokładach słonecznych (dla prywatnych osób koszt przepłynięcia ponoć jest bardzo wysoki, dlatego polecam skorzystać ze zorganizowanej przeprawy w grupie!) Wybraliśmy opcję Jeep Safari więc cały dzień przemieszczaliśmy się Jeepami. Tą opcje polecam jednak tylko młodym osobom, ze względu na mniej komfortowe warunki jazdy (trzęsie i szarpie). Trasa jeepów różniła się od trasy klasycznej wycieczki autokarem, ponieważ jeep często przemieszczał się wąski, stromymi uliczkami pomiędzy domami mieszkańców, a bujną roślinnością czy drogami typu off-road. Wycieczka polegała na przejechaniu wyspy na różnych jej wysokościach od poziomu zero - port, po wjazd na zalesione bananowcami i dalej górską roślinnością , szczyty wyspy. Koniecznie należy zabrać minimum bluzę z kapturem, a najlepiej kurtkę wiatrową bo wraz ze wzrostem wysokości spadała temperatura i pojawiały się wilgotne zachmurzenia (wina passatów, które przemieszczają się przez całe Wyspy Kanaryjskie, aż po Europę). W porze obiadowej przerwa na lunch w restauracji zlokalizowanej na wysokości ok 2000km z pokazem języka gwizdanego. Inne atrakcje na północy wyspy: Lago Martianes - baseny zewnętrzne, napełniane wodą morską. W maju atrakcja była nieczynna. Loro Park- piękne miejsce z bardzo różnorodną roślinnością i zwierzętami (pokaz delfinów i orek). Atrakcja bardzo blisko hotelu (1000m), w którym byliśmy we własnym zakresie podczas dnia wolnego. Idealnie miejsce dla rodzin, w środku wręczany gościom plan zwiedzania, małe restauracje czy kawiarnie. Koszt ok 200zł/os. Lot: ENTER AIR z widokami na wszystkie Wyspy Kanaryjskie i wybrzeża Afryki tj. Maroko.