5.1/6 (168 opinii)
4.0/6
Szanowni Państwo Jestem długoletnim klientem firmy Raibow. Dotychczas byłem usatysfakcjonowny z wycieczek objazdowych jakie oferowała firma. Jednak wycieczka objazdowa "Złoto Istrii" nieco zmienia moje zadanie szczególnie jeżeli chodzi o zakwaterowanie. Pierszy nocleg na trasie to pokoje w sanatorium" ISTARSKIE TOPLICE" był poprostu skandaliczny!!! Ja nie wymagam wiele tylko czystosi i schludności. 1. Pokój po okresie zimowym niechlujnie przgotowany do sezonu: a. Pajęnczyny na scianach i suficie. b. Wykłdzina podłogowa nie odkurzona pełno zanieczyszceń. c. Instalacja w.k. nie przgotowan do przyjęcia gości. Woda nie pojawiajła się w umyalce i wannie. Dopiero na naszą interwencję monter oczyścił poprostu sitka w bateriach i woda się pjawiła. d. Przepalone żarówki w pmieszceniu sypialnym. e. Pokój totalnie wyziębiony po okresie zimowym; wilgotny i zagrzybiony Musieliśmy spać w sfetrach i spodniach. 2.Przewodniczka Pani Alicja nieco zgubiona ale kompetentna przypuszcam, że dopiero rozpoczyna karierę w firmie Raibow. 3. Wycieczka nie wyczerpójąca z pięknymi widokami krjobrazowymi to duży plus. 4. Poszukiwanie trufli sztuczne, a czekanie na swją kolejkę do tej przgody dwie godziny to moim zdaniem przesada. 5. Kopalnia rtęci cikawa dla znawców. Przewodnik oprowdzajacy po niej, zbyt gorliwy i szczegółowy. Np iformacja, że tu natej ławce górnicy odpoczywają po pracy jest oczywista po co rozwodzić się szczegółowo na ten temat. 6. Forsowanie na siłę wlnego czasu w Lublianie przy powrocie do Polski przez trzy godziny cytuję "bo musimu w odpowidnim czasie przyjeczać do punktu przesiadkowego w Woszczycach nie zaszybko i nie za późno jest nie fer. 7.Pani Alicja dopiro na wyraźną nasza interwencję zgodziła się aby nie zwiedzać Lubliany w deszczu. Nie rozumie uparu Pani Alicji. Czy mieliśmy suszyć nasze ubrania w autobusie, ponieważ nie wszyscy mieli parasolki, czy też ubrania przciw deszczowe w danym momencie musielibyśmy wypakowywć walizki na jezdni, a kierowcy spieszyli sie bo w tym miejscu nie moga zbyt długo parkowa
4.0/6
Wycieczka była by idealna gdyby nie powrót, ale od początku. Autokar przesiadka transport na mmmiejsce do chorwacji całkiem ok. Zwiedzanie Wiednia przyjemna sprawa i ciekawie ale godzina czasu wolnego by była wskazana. Szkocjańskie Jamy coś cudownego. W Chorwacji apartament do dyspozycji a w nim kuchnia, łażienka, taras ze stolikami, klimatyzacja, kuchenka piekarnik i telewizor. Warunki mieszkaniowe rewalecyjne szyscy byli zadowoleni. Do plaży z 300 metrów. Zwiedzanie koloseum i rejs z czasem wolnym jest cudowne trzeba z tego skorzystać. Ostatni dzień to zwiedzania miasta Motovun czy jakoś tak widoki pięknę degustacja trufli taka sobie ale warto spróbować lub poprostu sobie calkiem to odpuścić i spędzić dzień wolny na pływaniu w Adriatyku co ja bym wolał. Co do cen w Chorwacji to wygląda następująco wino za litr okolo 20 kun piwo
4.0/6
Piękny kraj-to nasza druga wycieczka do Chorwacji. I raczej ostatnia. Pilot-najsłabsze ogniwo. Czas wolny obiecywał codziennie, a jakoś prawie nigdy go nie było. Dnia, w którym w Puli było dwa razy po 30 minut nie liczę, bo przy autokarze zaparkowanym przy nabrzeżu starczyło go jedynie na toaletę. Nie mieliśmy czasu przejść się spokojnie urokliwymi uliczkami, każdy tam, gdzie chce. W autokarze jechaliśmy jak w karawanie. Bez muzyki (nie licząc italo disco jednego dnia i kilku piosenek o Chorwacji w języku polskim-do niczego). Z obiecanych filmów udało się obejrzeć jeden, plus serial. W drodze powrotnej o godzinie 20.00 panowała już grobowa cisza. Słychać było jedynie (jak co dzień z resztą) rozmowy obsługi autokaru. Iście Towarzystwo wzajemnej adoracji. Ci czuli się najlepiej zabawiając się wzajemnie opowieściami na przykład o Wojaku Szwejku. Ogólnie pana Pilota oceniam jako nieprzygotowanego, zadowolonego z siebie młodego człowieka. Żadnej informacji na temat nowej historii Chorwacji. Żadnej informacji na temat tego, co w Chorwacji warto spróbować, kupić. Żadnej informacji na temat zwyczajów i codziennego życia mieszkańców. Szkoda, bo z poprzedniej wycieczki wiem, że jest o czym opowiadać. Sama Chorwacja jest przepiękna, miasteczka urokliwe, przyroda zachwycająca. Jaskinia szkocjańska zapiera dech. Choć niestety przewodnik się nie popisał, jeśli chodzi o jakieś rzetelne informacje na temat geologii, powstania krasów itp. Wycieczkę należało zacząć od Zagrzebia, nie od Ljubljany. Pod Pulą powinien być hotel, bo niepotrzebnie przerabia się tę samą trasę dwa razy, wracając na nocleg. Jedzenie bardzo dobre, hotele także. Nie można oczekiwać więcej od wycieczki objazdowej. Mimo tej imprezy, najmniej udanej z naszych dotychczasowych, nadal będziemy klientami biura. Uważam, że nasze wrażenia byłyby zupełnie inne, gdyby wycieczka miała Pilota pasjonata, zainteresowanego tym, czego oczekują wycieczkowicze, zapewnieniem im maksimum dobrych wrażeń. Dobra organizacja, komunikatywność, poczucie humoru, zainteresowanie uczestnikami, dystans do siebie, do cechy niezbędne w takiej pracy. Każde niedogodności byłyby nieistotne, gdyby opiekun-Pilot potrafił z humorem z nich wybrnąć. Tego nam zdecydowanie zabrakło. Co do przesiadek-to kolejna pomyłka i z tego co wiem, wiele osób zamieszcza taką opinię w swojej ankiecie, a nic się nie zmienia. Moja rada dla biura-w drodze powrotnej, w Woszczycach Ci, którzy wysiadają powinni zabrać swoje bagaże podręczne. Jest tam wiele ławek i krzesełek, każdy miałby gdzie położyć swoją torbę. Zamiast tego mamy dramatyczne zamieszanie i nerwy kiedy osoby opuszczające autokary wracają się po bagaże podręczne, a osoby wsiadające tłoczą się wśród nich. Dodatkowo gdy zmęczeni podróżą chcemy wsiąść słyszymy uwagi, że mamy czekać na sygnał. Pani Pilotka rozmawiała jeszcze z kierowcą o rozliczeniach jakiś kwitów. Przepraszam, ale jeśli państwo z obsługi (pracują tu, gdyby nie pamiętali) chcą coś załatwić, sami niech wysiądą. Pomijam fakt, że niektórzy wchodzą bez kolejki, żeby zapłacić za jedzenie, nie prosząc nawet o przepuszczenie. A to nie kobiety w ciąży, nie celebryci, tylko pracownicy biura, którzy otrzymują wynagrodzenie dlatego, że chcemy na te wycieczki jeszcze jeździć. Samą wycieczkę polecam. Mieliśmy po prostu pecha. Sądząc po innych opiniach, które i nas zachęciły, potrafi być bardzo udana.
4.0/6
Istria sama w sobie to piękne miejsce. I właśnie zwiedzane miast i miasteczek stanowią najmocniejszą stronę tej wycieczki. Urzekające widoki, piękna pogoda i spowoloniony upływ czasu to coś, za co zdecydowanie kocha się Bałkany. Niestety mimo wszystkich tych zalet nie odczuwam pełnej satysfakcji z odbytej podróży. Spowodowane to jest kilkoma aspektami, a pierwszym z nich niewątpliwie jest zakwaterowanie. Trzeba oddać. że kwaterunek tylko w jednym hotelu był wygodny - nie trzeba był codziennie się pakować i wypakowywać, ale niestety sam hotel rozczarował, a przede wszystkim to, że apartament musieliśmy dzielić z obcymi osobami. Co prawda byli oni mili i każdy z nas miał osobą łazienkę, ale jeżeli w opcjach zamówienia zaznaczamy pokój dwuosobowy to takiego też się spodziewaliśmy. Również to, że nikt nie opróżnił choć raz kosza na śmieci w naszym pokoju wydało nam się dziwne. Ale najbardziej rozczarowujące zdecydowanie było jedzenie, które serwowane nam było w hotelowej restauracji. Śniadanie zawsze takie samo i nie byłoby w tym nic złego, gdyby produkty tam zawarte nie były najtańszymi (i niestety nie najsmaczniejszymi) opcjami: szynka konserwowa czy niezbyt smaczny w 100% chemiczny miód to tylko przykłady. Kolacje były już natomiast wirtuozerią oszczędności na gościach i ich kubkach smakowych. Mi najbardziej w pamięć zapadła mieszanka dwóch brei, która okazałą się mocno rozgotowanym kuskusem i gulaszem z trzema kawałkami mięsa. Mimo, że wcześniejsze wyprawy na Bałkany zapamiętałem również jako niesamowity kolaż pysznych smaków, tym razem okazało się, że hotelowa kuchnia najprawdopodobniej ma problem nawet z dostępem do soli, Wielka szkoda i nie byłby to tak ogromny problem, gdyby nie to że w taki sposób byliśmy męczeni każdego dnia. Sam program był bardzo lekki i przyjemny, ale jedna z atrakcji rozczarowała mnie najbardziej, a mianowicie Poszukiwanie Trufli. Atrakcja okazała się krótką prelekcją opiekuna pasów (bo to one szukały trufli) oraz pokazem zdjęć z Salmą Hayek, a potem pani pilot zakopała trufle dostarczone przez opiekuna około 100 m dalej przy polnej ścieżce, by finalnie pieski z niedużymi problemami wskazały miejsce zakopania. Osobiście taka forma atrakcji była dla mnie rozczarowaniem, które nie dostarczyło mi żadnej rozrywki. Podsumowując Istria to piękna kraina, gdzie na pewno chciałbym jeszcze wrócić. ale na pewno nie w takich warunkach. Wcześniejsze wyjazdy z biurem wspominam dobrze, albo bardzo dobrze, dlatego ten wyjazd był dla mnie takim (niestety negatywnym) zaskoczeniem. Istrię zdecydowanie polecam. Hotelu i restauracji, w których mieliśmy (nie)przyjemność przebywać zdecydowanie nie.