5.3/6 (470 opinii)
5.5/6
Kazdy dzien byl wyjatkowy:) Na objeździe byliśmy w Hotelu Fontana i jest to bardzo ładny hotel, wyremontowany i bardzo czysty, z dużą przestronną łazienka i prysznicem:) no i klimatyzacja :) tylko chyba lodówka w żadnym z pokoi nie chlodziła :) Sniadania były różne i myśle że każdy z nas zlalazł cos dla siebie. Jeśli chodzi o kolacje to lubie experymentować i jadałem poza hotelem, bo wzdłuż ulicy było wiele lokali z różnymi kierunkami kulinarnymi. Odrazu obok Hotelu był bar gdzie na dachu był Infiniti Pool(basen) i mozna było do 24 godziny z niego korzystać:) zamawiając nawet piwko.Ludzie bardzo mili i pomocni, szczególnie jesli trzeba było przejsc przez droge bo to nieraz graniczylo z cudem, gdyż poza czerwonym światłem nie ma chyba obowiązujących tam zasad ruchu drogowego, więc gdy korek był to nawet po chodniku jechali skuterami. Wszedzie ludzie i skutery i masa osob oferujaca przy drodze wieczorem: Skuter, masaz albo bum bum, co niekiedy było troche natrętne gdy sie chcialo iść okolice pozwiedzać. Na objeździe było bardzo ciekawie i kolorowo, nasza przewodniczka Gosia zadbała o wiele Atrakcji i też wiele pokazywała i obeznana w Tematyce, więc zawsze pomogła nawet przy załatwianiu Kart SIM gdyż niektórzy na objeździe bez telefonu nie mogli żyć :) miejsc bardzo dużo było do zwiedzania i do robienia zdjęć, wieć każdy znalazł cos dla siebie. a na straganach i na zakupach trzeba sie było o wszystko targować, pierwsza cena zawsze minus 50% albo i wiecej :) natomiast w sklepie kupując trzeba pamietać ze ceny sa podawane Netto i do tego dochodzi podatek i obsługę. Chętnie bym się jeszcze raz tam rybrał, całkiem inna kultura i pogoda jak na wrzesien średnio kolo 30 do 35 stopni :)
5.5/6
Wycieczka objazdowa bardzo dobrze zorganizowana. Nie była męcząca ale pozwoliła zobaczyć wiele ciekawych i egzotycznych miejsc. W październiku była super słoneczna pogoda. Pyszne jedzonko i słodkie owoce. Pani przewodnik z niesamowitą wiedzą o wyspie i ludności bardzo ciekawie opowiadała umilając nam czas podróży. Jeździliśmy małym autobusem więc miejsca w nim było wystarczająco, choć wyższe osoby mogły mieć problem z miejscem na nogi. A podróże trochę się dłużyły z powodu wszechobecnych korków na ulicach. Hotel na objeździe przyzwoity, codziennie sprzątany. Wokół hotelu pełno knajpek i sklepów. Więc obojętnie o której był powrót do hotelu to zawsze jeszcze można było wyjść na miasto. W hotelu mały basen czynny do 20.00 ale woda była w nim cieplutka.
5.5/6
Wrażenia ogólne dobre, aczkolwiek mam nieodparte wrażenie, że to miejsce jest przereklamowane. Pierwsze wrażenie to typowa Azja... ale po chwili obserwujemy niby biedę, niby bo to wcale nie oznacza ubóstwa a raczej wymuszenie zabudowy i zachowania ludności przez klimat... aby nie padało na głowę i aby za mocno nie świeciło… a ściany... no cóż nie do końca są potrzebne :) ale świątynia jest zawsze i dary trzeba codziennie kilka razy bogom dać :) Wg mnie to takie powiązanie Azji z Afryką :) Pogoda: dużo na ten temat nie znalazłem przed wyjazdem, zatem opowiem o 15 dniach styczniowych w porze deszczowej... ogólnie: ciepło, około 25-30 stopni, w nocy troszkę chłodniej, ale nie na tyle aby zakładać długi rękaw. Zasadniczo przez cały okres przechodziłem w klapkach, krótkich spodenkach i T-shircie... Padało praktycznie codziennie, zatem nie należy się zastanawiać czy pada tylko kiedy :) ale tu małe zaskoczenie... nadal jest ciepło, temperatura się nie zmienia, zatem po 2 dniach zupełnie nam deszcz nie przeszkadzał, zmokliśmy - a za 15 min westchnęliśmy... tak po prostu :). Jednak uwaga na słońce! Jeśli nawet go nie widać trzeba się profilaktycznie posmarować... a jeśli już świeci, a tym bardziej bez chmurek to robi się strasznie gorąco w czym oczywiście wilgotność nie pomaga :( ... i wtedy spalenizna murowana J Hotel(e) - część pobytowa: wybraliśmy Tanjung Benoa Resort i był to jak potem się okazało strzał w dziesiątkę. Śniadania urozmaicone, no przynajmniej porównując z hotelem na objeździe - tam jest tragedia, jedzenie bardzo słabe, brak normalnego pieczywa, o wszystko trzeba się prosić, brak podstawowych warzyw, owoców, kawy!!! - jedyną pociechą są nie wilgotne pokoje, co jednak nie uratuje nas od kilku kilogramów wody w walizce :( ... Ale wracając do hotelu pobytowego, to nie dość, że jak się wyjdzie w prawo lub w lewo jest sporo knajpek i restauracji - każdy znajdzie coś dla siebie... nam się bardzo spodobało w 'Wurung Sea.Doo' (z hotelu w prawo około 500m po prawo przy ulicy pod filarami), czysto, smacznie, ok 2$ (zupa lub ryż/kluski z mięsem, rybą czy owocami morza) i właściciele: wprost fantastyczni!!! ale o tym niżej. Hotel pobytowy bardzo ładny, piękny ogród i 2 baseny. Jeden na terenie hotelu w głębi, drugi na plaży przy restauracji - wszędzie ręczniki (duże, kąpielowe, czyste) – ogólne wrażenie bardzo dobre. Śniadanie w hotelu z żółtym serem, kiełbasą lub wędliną (smaczną) serami białymi, warzywami, pieczonym bekonem, kiełbaskami, fasolką, ciastkami, owocami i standardowo z każdą postacią jajek - przez te 9 dni nie narzekaliśmy a i nie było problemu z wzięciem do pokoju paru słodkich bułeczek na przegryzkę... :) na lunch’yk chodziliśmy na zupę 'Chap Chay' albo kurczakową albo krewetkową do 'naszego' warunga, piwo w takiej samej cenie jak w sklepie czyli ok 32k rupii. Sklep - w lewo od wyjścia z hotelu jest mały sklepik, w którym mamy ceny umowne :) ale niższe niż w innych sklepach... Wracając jednak do hotelu, pokoje duże, przestronne duże tarasy lub balkony, lodówka, suszarka, czajnik, kawa, herbata, woda... problem to komary i wilgoć... na pierwszy kłopot daje sobie radę Mugga, co do drugiego niestety nie pomaga nic... jeśli się trafią niepożądani goście typu mrówki, jaszczurki lub inne zwierzątka zgłoszenie do recepcji pomaga... - przychodzi Pan, obficie psika i po kłopocie... Hotel ma jeszcze jedne udogodnienie... a mianowicie darmowy autobus z hotelu 10 minut po każdej godzinie (16.10 nie jeździ) start chyba 9:10 i z 'Bali Collection' gdzie nas dostarcza o każdej pełnej (17.00 nie jeździ) - ostatni chyba o 22.00. Można tam zrobić zakupy (ceny średnie) ale należy też pamiętać, że to 'Nusa Dua' czyli najpiękniejsze plaże na wyspie. Wyjście B na wprost lub C w prawo i w lewo doprowadza nas do plaż na cyplu... można pospacerować, popływać, posnurkować, skorzystać z wielu innych atrakcji serwowanych na kilku plażach... są tam wypożyczalnie, sklepy i knajpeczki... czyli all co nam jest potrzebne - proszę nie zapomnieć ręcznika :) i raczej go kierowcy nie pokazywać gdyż wspomniany autobusik zawozi nas do sklepów :) – to nie supermarket ani centrum handlowe a taki parterowy ciąg butików ze wszystkim przeplatany knajpami... pizza i frytki też się znajdą :( 'Nusa Dua' (busik jedzie max 15 min) to zatem obowiązkowy punkt programu biorąc pod uwagę, że przy hotelu jest ładna plaża, ale niestety o kąpaniu należy zapomnieć. Motorówki i inne łódki są na tyle niebezpieczne i smrodliwe, że nie warto ryzykować... Na plaży przy hotelu można kupić wycieczkę na wyspę żółwi (8-10$), snurkowanie proszę sobie darować - w tym miejscu to wielka pomyłka! - na wyspie żółwi trzeba zapłacić bilet 20k rupii na osobę. Wycieczka na jakieś 2-3h. Właściciele warunga jak wyżej wspomniałem byli tak mili i tak uprzejmi, że nawet nie targowaliśmy się z nimi wypożyczając busy z kierowcami (mają pokoje, samochody, skutery wodne i inne) co zaprocentowało zniżkami :), pojechaliśmy do Ubud (lokalny targ, tarasy ryżowe - niesamowite!, wodospad), obejrzeliśmy świątynie Uluwatu (zachód słońca z małpami :) fantastyczne przeżycie ale uwaga na klapki, okulary i błyskotki... można stracić na zawsze) - szef knajpy/salonu/wypożyczalni/handlarz działami sztuki, czyli człowiek orkiestra jeździł z nami i opowiadał nota bene więcej niż nasz pilot/rezydent ale o tym potem... Ponieważ mieliśmy odwrócony program czyli najpierw część pobytowa zdążyliśmy się zapoznać z cenami, zasadami jazdy a właściwie brakiem jakichkolwiek zasad... byle do przodu :), zwiedziliśmy z naszym kierowcą w bardzo komfortowych warunkach ten kawałek wyspy, którego nie było w objeździe za: ok. 30$ dziennie za busa 7 osobowego z kierowcą... co w przeliczeniu na osobę z wejściami do obiektów, parkingami i innymi kosztami (bez piwa ok 10zł butelka 0,6l i lanchu ok. 5$) wyszło ok. 50,00zł na osobo-dzień - co nieodparcie znaczy, że nie tylko balijska społeczność traktuje nas jak bankomaty ale i niestety biuro... Kontynuując temat wyzysku :) to wszelkie wycieczki, loty, snurkowania, rafting (wg mnie obowiązkowy) należy załatwiać na plaży lub właśnie we wspomnianym warungu. Rafting: byli z nami ludzie w wielu 60+, co prawda namówieni prze ze mnie :) - potem bardzo zadowoleni i dumni z siebie :), to przeżycie trzeba skosztować!, jest trochę adrenaliny ale widoki, wodospad, zabawa i roślinność niczym jak z filmu 5D :) polecam po 100-kroć!!! - wycieczka na prawie cały dzień, 2h jazdy ponad 3h rafting z dojazdem i dojściem + w cenie bardzo smaczny lunch w formie szwedzkiego stołu - napoje dodatkowo płatne ale nie zdzierają :) Jedzenie: jak wspomniałem powyżej jest zróżnicowane, tzn. niektóre knajpy oprócz ceny doliczają podatek i serwis i tu jest totalna samowolka... 20/30/40% do rachunku zatem trzeba dokładnie czytać kartę lub się zapytać czy to cena ostateczna, zasadniczo w warungach nie doliczają... a co do ceny posiłku to też jest różnie - można zjeść za 4$ obiad dwu-daniowy, ale można i za 20$, co nie koniecznie oznacza, że będzie lepszy lub bardziej syty... Alkohol: 1l na osobę i bardzo to sprawdzają na lotnisku - w markecie ('CoCo' lub duży 'K') alkohol importowany ok. 60-80$ butelka ale polecam ich alkohol za ok. 150k-200k rupii 0,7l - nam smakowała tequila :) Piliśmy też na kolacji ze świnką :) Arak i wino z kokosa własnej roboty... delikatnie mówiąc nie przypadło nam do gustu... ale dla przyzwoitości napiliśmy się z właścicielami warunga :) Opieka biura/Pilot/Rezydent - cóż niestety trafiła nam się Pani która nie dość że po polsku miała problem się wysłowić to zasób jej wiedzy był bardzo słaby dopytując się co chwila lokalnego przewodnika co i jak... Cóż pierwszy raz miałem do czynienia z taką obsługą pilota a to 4 wycieczka z 'R'... i mam nadzieję że więcej na takiego pilota nie trafię. Zrezygnowaliśmy więc z wycieczek z Panią niewiedzącą, której głównym celem było obwiezienie nas po sklepach i lokalnych rękodziełach... heh. Wynajęliśmy 2 busy i w 8 osób zwiedziliśmy to co wycieczka w 5 dni, my w 3 wraz z takimi miejscami do których autokar nie dojedzie... Wulkany z bliska i piękne Git Git czyli trzy wodospady i znów niesamowitą roślinność... nie wspomnę o tarasach widokowych i jedzeniu, na które nas kierowca zawiózł... ostatnie dwa dni zamiast spędzać w autokarze 12h, spędzaliśmy na spokojnym śniadaniu (choć jak wspomniałem jedzenie tragiczne, ale jakoś ok. 9:00 lepiej smakuje :)) kąpielach na dachu (basen nieduży ale o tej porze pusty) i spacerach... dobijając walizki i konto :) Zakupy: w Kuta: ulice Popies I i Popies II w okolicach hotelu Santika Seminyak na objeździe na wprost przed ulicę kurczaki z rożna (70k rupii), obok włoska knajpa a idąc dalej na wprost (jakieś 700-800m) dochodzimy do centrum sklepów i knajp ciągnących się w prawo i w lewo parę kilometrów... na prawo od hotelu tez jakieś 600-800m jest sporo knajp... Oczywiście jak zawsze jeśli ktoś z Państwa chciałby się dopytać szczegółów to zapraszam greg.gregorek@gmail.com
5.5/6
Bardzo udany wyjazd ( styczeń 2020 ) Część objazdowa ciekawa i zaspokajająca nasze oczekiwania. Przewodniczka Pani Ola dobrze zorganizowana, zawsze przygotowana i chętna do pomocy . Miejsca niesamowite, jednorazowe i uduchowione. To po prostu trzeba zobaczyć i poczuć tą atmosferę.