5.5/6 (183 opinie)
5.0/6
Bardzo ciekawa i różnorodna wycieczka.Dobre połączenie zwiedzania oraz wypoczynku.Ciekawe miejsca oraz interesujący ludzie.Dobra organizacja wyjazdu oraz program.
4.5/6
Spęd,ilismy fajnie czas zapoznając się zurokami Tajlandii. Kultura ,atmosfera godna polecania każdemu kto jest otwarty na poznanie. Program fajnie zaplanowany w sympatycznej atmosferze. Pogoda trafiona, komarów brak a 30 'C idealna do wypoczynku. Filtr 50 niezbędny, odczułem to na własnej skórze. Ceny na bazarach zachęcają do zakupów, duża wilgotność eliminuje nasze bawełniane koszulki, szczególnie polecam masaże/ok35zlza godz /.Krabia daje wspaniale wspomnienia a wypoczynek na Puket trafiony w 10tke. Hotele na wyjeździe dobrej jakości, trzeba tylko brać z sobą strój kompielowy do podręcznego. po przyjeździe warto zanurzyć się w basenie zanim dostarczą bagaże. Kuchnia tajska obłędna, zwłaszcza na targowiskach . polecam
4.5/6
Ogólnie bardzo fajna wycieczka. Intensywna, ale sporo można zobaczyć. Przydałby się jednak kilka modyfikacji w planie - czas na to pozwala, a dzięki temu byłoby ciekawiej i można by było zobaczyć więcej. 1. Lepsze rozplanowanie przejazdu do Kanchanaburi. - Tutaj można było spokojnie ruszyć 1h później, lub zrobić tutaj 1h postoju, tak by mieć okazję zobaczyć pociąg przejeżdżający przez targ w Maeklong, tym bardziej, że trasa przejazdu autokaru wiedzie właśnie przez tę miejscowość i tuż obok targu. Zamiast tego zobaczyliśmy targ jedynie przez okna autokaru. - Wizyta na "farmie" kokosa... Bardzo słaba pozycja. Farma to, to nie była. Jakiś domek ze sklepikiem i kilka drzew. W takiej formie ten postój jest bez sensu. Albo postój na prawdziwej farmie albo rezygnacja z tego punktu i poświęcenie tego czasu na targ w Maeklong. 2. Przejazd do Krabi. Ponad 7h jazdy. "Zwiedzanie" stacji benzynowych. Dzień zmarnowany. Rozumiem dystans konieczny do pokonania, ale skoro i tak konieczne są przerwy w trakcie jazdy, to można by było tak zaplanować trasę by zobaczyć coś ciekawego po drodze. Zamiast zatrzymywać się na stacjach benzynowych może by było zatrzymać się przy jakiejś atrakcji, a te na pewno są w okolicach trasy przejazdu. Generalnie jeśli chodzi o czystość pokoi, jakość obsługi - wszystko na dobrym i bardzo dobrym poziomie. aW jednym hotelu - na Krabi - czuć było wilgoć w pokoju i było pełno komarów. Miałem pokój z wejściem do basenu - taras był brodzikiem połączonym z basenem. Zero prywatności.
4.5/6
Wylot był o.k 16.00 polskiego czasu a przylot o.k 8.00 czasu tajskiego . Wszystko byłoby dobrze, gdyby człowiek od razu po długim locie ( o.k 9 h ) mógłby wejść do hotelowego pokoju…Niestety ! Doba hotelowa zaczyna się od 14.00 więc kto nie spał w samolocie - to nie miał czasu na spanie , bo o 17.00 była zbiórka w hotelu z rezydentką . Jaki cel ? Kolacja w Calypso o 19.00. Tutaj UWAGA !!! Chyba jedynie tam lody kokosowe ( podawane w kokosie ) były najbardziej nieprawdopodobnie dobre w smaku. Poezja !!! Coś niepowtarzalnego i te świeże kokosy …. W Polsce smak jest całkiem inny. Na wstępie trzeba napisać o limicie bagażowym ! Osoby, które wykupiły Premium niech nie liczą na 25 kg i 8 podręcznego. W 15 – dniu wycieczki nasze bagaże lecą z Phuket do Bankghoku w limicie 20 kg i 5 kg podręcznego. Zakupy trzeba zostawić zatem na ostatni dzień. W Bankghoku hotel mieliśmy na dni pobytu Grand China. Pokoje ogólnie dobre. Śniadania pyszne !!! Windy ??? Kto nimi jeździł ten wie, że to „ czeski film „ Od razu piszę, że pieniądze wymieniamy w pierwszy dzień. Z Polski bierzemy tylko DUŻE NOMINAŁY !!! 100 , 50 euro. Dlatego takie nominały bo im niższy nominał - tym niższy kurs. Dolary można , ale przelicznik niekorzystny. Za wszystkie wycieczki płacimy w batach u pani rezydent. Tylko 95 euro płacimy „ do ręki „ na napiwki i bilety wstępu. Rezydentka pani Weronika bardzo miła. Nie naciąga turystów na bzdurne rzeczy czy wycieczki. Bankghok ? Wielkie rozczarowanie … karaluchy na ulicy, tłok nie do wyobrażenia, taksówkarze mówią w większości w swoim języku … !!!ALE !!! Wieczorem Bankghok wygląda bajkowo , całe oświetlone. Warto przejść się na Kao San Road – taki mały targ z pysznym jedzeniem. Uwaga …. Po drodze smutny widok bezdomnych leżących na ziemi, na całym odcinku drogi. Co ciekawe tu mało kto ( wręcz prawie w ogóle) nikt nie żebra !!! Żyją sobie sami sobie. To jest tu fajne, że tajowie są mili, uczciwi i nie nachalni. Spokojnie, bez obawy wieczorem można iść na spacer. W każdym hotelowym pokoju była kawa, herbata i czajnik. Bankghok na pewno warty jest obejrzenia pomimo pierwszego rozczarowania . Piękne świątynie – robią wrażenie. Niestety czwarty dzień, gdzie miała być wycieczka do Pattai do WIOSKI SŁONI – NIE ODBYŁA SIĘ Z POWODU WIELKIEJ KOMERCJI jaką taje zaczęli robić z tego miejsca. Dzień piąty. Pranburia . Tu mamy hotel Hua Hin. .Bardzo fajny, dobre jedzenie, piękne otoczenie hotelu i widok na morze. W piąty dzień był wyjazd do Damnoen Sadul na pływający targ. Fajna atrakcja . Potem wizyta w jaskini ze świątynią w Tham Lang . Można w tym miejscu zobaczyć pierwszy raz duże zbiorowisko małp. UWAGA !!! W jednej świątyni dały nam mały pokaz swojej „ niebezpiecznej natury „ Potrafiły rzucać się na ludzi. Szóstego dnia jedziemy od 8.00 do 17.00 do Krabi. Dużo osób wcześniej bardzo narzekało na ten hotel a ja muszę przyznać , że osobiście bardzo nam się podobał. Nic nie mieliśmy mu do zarzucenia. Nazywał się Success. Śniadania były kiepskie – jedyny słaby punkt. Siódmy dzień jak ktoś chciał - wycieczka na kajaki. Na Krabi można zjeść pyszne loty. Mówię o tych co się wylewa na lodowaty blat a oni je tam „ ciachają „ szpachelką i wrzucają różne owoce . Koktajle ze świeżych owoców – pychota. Ryby, krewetki – poezja w najlepszym wydaniu. Ósmy dzień wyjazd na wyspy Phi Phi. Hotel Phi Phi Natural Resort. Widoki niesamowite. Piękne położenie. Hotel super, śniadania bardzo dobre. Tu wykupiliśmy wycieczkę za 1900 batów na motorówki. POLECAM ! Zwiedziliśmy dodatkowe wysepki. Cudowne widoki. Wyspa małp – jedynie podpłynęliśmy i zdjęcia z motorówki. Dziesiątego dnia transfer na Phuket. I tu niespodzianka dla niektórych ! Hotel Andaman i jeszcze jakiś życzą sobie depozyt za pobyt. ( Nie wiem ile bo w nich nie byłam ) Ja wybrałam Kata Palm. Pięknie położony. Pokoje ładne. Śniadania bardzo dobre. Tutaj wykupiliśmy wycieczkę na słonie za 2500 batów z firmy asiandivers.pl . Słonie i kajaki o.k ale druga połowa wycieczki na wodospad - totalny niewypał. Wycieczka trwała od 6.00 do 18.30 – bardzo czasochłonna a atrakcji mało. Tylko sam początek warty uwagi jako program wycieczki. Czy warto ? Kwestia gustu. Ja chciałam słonie i je miałam. Koło Kata Palm jest mnóstwo sklepików, restauracji i czego dusza zapragnie. Plaża publiczna i prywatna – bardzo ładna. Basen w hotelu – rewelacja,. Sprzątany codziennie, wymieniane ręczniki. Piętnasty dzień wylot do Bankghoku. Wycieczka marzeń. Nigdy nie ma nic idealnie, ale to kwestia gustu każdego z nas. Ja na pewno drugi raz wybrałabym na objazdówkę RAINBOW TOURS . Ogólne nasze wyobrażenie zostało zaspokojone i wróciliśmy bardzo zadowoleni z upragnionych zimowych wakacji.