5.6/6 (949 opinii)
4.5/6
Wybraliśmy się do Tajlandii bo odwołano nam niestety Singapur, ponieważ urlop już zaklepany zdecydowaliśmy się wybrać już chyba jedyną dostępną azjatycka wycieczkę. Nigdy nie brałam pod uwagę zwiedzania Tajlandii jednak kraj jest piękny, ludzie bardzo przyjaźni, nie zawiedliśmy się. Na drodze oczywiście stanął nam covid, począwszy od problematycznego załatwiania pozwolenia na przyjazd w tajskiej aplikacji, płacenia za testy przed wylotem i po powrocie, niedogodnościami na lotniskach i przelotem z międzylądowaniem z Dubaju. Po przylocie czekały na nas pcr-y w hotelu i kwarantanna na pierwszy nocleg- jednej parze niestety nie udało się wyjść z pokoju ze względu na pozytywny wynik- bardzo im współczuliśmy i z tego miejsca pozdrawiam Panią Anię i Pana Piotra. W tymże samym hotelu w Bangkoku pchły pogryzły mi nogi!!! Fuj! Sama wycieczka bardzo dobrze zorganizowana pomimo niedogodności covidowych i usunięcia z programu niektórych atrakcji. Tajska przewodniczka- Minnie po prostu cudowna kobieta! Nasi współtowarzysze byli również cudowni i myślę, że również dzięki nim nie przejmowaliśmy się za bardzo niedogodnościami. Rainbow po raz kolejny pokazało klasę w organizacji wycieczek, nie wiem czy to prawda ale dostaliśmy taką informację, że jesteśmy w tym momencie jedyną grupą wycieczkową w całej Tajlandii, nieźle co? Życzę wszystkim normalnego podróżowania.
4.5/6
W Bangkoku z pewnością można więcej ciekawych rzeczy pokazać (np. kosztem niektórych świątyń) i choćby zaproponować coś by zobaczyć na własną rękę (głownie nocą). Hotele mogły by być o standard wyżej. Reszta bez zastrzeżeń.
4.5/6
Tajlandie serdecznie polecam, program nie jest przeładowany, ale za mało czasu samodzielnego niestety. Za to mam dużo do powiedzenia na temat przewodnika, który po pierwsze podawał błędne informacje (na przykład co do kraju, w jakim aktualnie przebywa Król), o ile informacje w ogóle podawał, bo mówił ich bardzo mało. Punkt kuliminacyjny nastąpił jednak, gdy mężowi przez uczulenie napuchła warga. Pan przewodnik wyrzucił nas w środku obcego miasta i życzył powodzenia. Nie pokazał, gdzie jest szpital, nie zajrzał czy język też jest spuchnięty, czy mąż może oddychać. Nie interesowało go, żeby albo poprosić drugiego przewodnika tajskojęzycznego, żeby do nas przyjechał, albo wyjść z nami. Nie zapytał, czy mówimy po angielsku. Po prostu "mam nadzieję, że sobie poradzicie" i narazie. To jest skandal. Chciałabym zapytać, gdzie składa się oficjalne skargi? Co więcej, złożę reklamację na temat jednej obiadokolacji, która jest w programie a której nie było. Pan przewodnik oczywiście powiedział, że się dowie, ale miał jak zwykle w nosie i zapomniał. Ma się wrażenie, że on wie o tej Tajlandii tyle, co powiedziała mu poprzednia grupa, o czym bez przerwy zresztą wspominał. Nie polecam go totalnie. Dobrze, że historia ze szpitalem skończyła się dobrze, bo skarga byłaby nie tylko w Rainbow, ale również w sądzie.
4.5/6
Tajlandia to piękny kraj. Jednak tytuł „Baśniowa Tajlandia” bardziej pasowałby do południowej części tego kraju z pięknymi plażami. Trochę czułem się oszukany faktem, że biuro organizowało wiele atrakcji jako wycieczki fakultatywne ( dodatkowo płatne). Rozumiem gdy jedziemy na wypoczynek i tam są wycieczki jako coś dodatkowego. Tutaj uważam, że jest to zła praktyka, szczególnie gdy w fakultecie są naprawdę ważne obiekty i miejsca. Całość rekompensował nasz rezydent Alan, który dbał o nas w sposób wyjątkowy. Dawno nie miałem takiego pilota. Ogromna wiedza i zaangażowanie, oraz indywidualne podejście do każdego uczestnika. Hotele na objeździe ok. Wyżywienie również. Jedynie śniadania, które robiły wrażenie obfitości, ale ostatecznie dla Europejczyka zostawało jajko pod postacią sądzonego, omletu i jajecznicy, oraz owoce. Reszta to obiadowe dania pod Chińskiego turystę. Pozostałe posiłki lunche i kolacje smaczne, często regionalne potrawy. Autobus komfortowy. Trzeba pamiętać, że w Tajlandii wszędzie obecne są małe jaszczurki biegające po pokojach w każdym hotelu. Nie są groźne, ale niektórzy mogą czuć dyskomfort. Przejazd pociągiem nocnym bardzo fajny i nie należy się go bać. Dla mnie to była fajna atrakcja. każdy ma swoją oddzieloną przestrzeń. Plusem był masaż w pisany w cenę wycieczki (1,5h). Ogólnie kraj w którym wszystko jest tanie. Pójście do restauracji na sushi dla dwóch osób wyniosło 40 złotych od osoby. Do woli można pojeść owoców morza dobrze przyrządzonych i nie martwić się że zapłacimy majątek. Cena takiego obiadu to 40-50 złotych. Nie bać się ulicznego jedzenia. Jest dobre i tanie, ale nie zapłacimy kartą. Ja korzystałem z karty Revolut. Świetnie się spisywała. Płatności kartą są bez opłat chyba że jest weekend wówczas jest niewielka prowizja ale to groszowe rzeczy. Jedynie wypłata z bankomatu ma prowizję, ale to pobiera bank nie Revolut i wynosi 220 batów niezależnie ile pieniędzy wybierzemy. Dlatego warto na początku wybrać od razu sensowną kwotę. Tam gdzie nie można płacić kartą to płacimy gotówką i wszystko gra. Ci którzy zdecydowali się na kantor i dolary musieli tracić dużo czasu, bo tam skrupulatnie ogląda się każdy banknot i kurs zależy też od nominałów ( absurd) najwyższy jest za 100 dolarówki. Ogólnie polecam wycieczkę.