Zastanawiasz się, czy ta wycieczka to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Zamykam oczy. Cofam się myślami 2 miesiące wstecz. Uśmiecham się. Słyszę komunikat, brzmiący mniej więcej: "Krim bin long co tikrum łorso", czyli "Samolot z Warszawy wylądował". Czuję zapach Bangkoku. Specyficzny, intensywny, słodki. Całkowicie wyjątkowy. Odbieram bagaż i szybko pędzę do okna, aby na własne oczy zobaczyć, to o czym marzyłam całe życie. Przez mały kwadracik widzę wielki świat. Z oddali słyszę: "Rainbow, Rainbow TUTAJ, ZAPRAAASZAM". Tupiąc w myślach nogą, odwracam się i razem z innymi, idę w stronę przewodniczki. Dostajemy niebieskie wstążeczki na bagaże i kierujemy się w stronę autokaru. Przez szybę autobusu podziwiać można niezwykle bajeczne kolory Bangkoku: biały, żółty, turkusowy, liliowy, rubinowy, szmaragdowy, a także wszechobecne, liczone w tysiącach czarne kable ciągnące się nad głowami tubylców i turystów. To wszystko na tle błękitnego nieba, którego ciągłość przerywają jedynie olbrzymie szklane budynki odbijające wszechobecną tęczę barw. Piorunujące wrażenie robi widok z Bayioke Sky Hotel, gdzie z 78-ego piętra samochody przypominają filigranowe kule świetlne, mknące po serpentynie autostrad. Liczne, zapierające dech w piersiach świątynie, które swoim przepychem i wytwornością zawstydzają wystrój pałaców arabskich Szejków. Woń kwiatów unosząca się na rynku w Chinatown do dziś przyprawia o zawrót głowy. Jedna z kolacji uwieńczona pokazem tańca tajskiego, była rodzajem hipnozy. Patrząc na piękne kobiety i przystojnych mężczyzn, zapominało się o tym, co miało się na talerzu. Najważniejsza była muzyka i magiczne ruchy, zapominało się o całym świecie. Liczyło się "TU i TERAZ". Odwiedzając różne wioski plemion górskich, największe wrażenie wywarła na mnie osada "Długich Szyi". Ciężko stwierdzić, czy to odczucie pozytywne, czy odwrotnie, niemniej jestem pewna, że był to widok niezwykle zaskakujący. A wielkim podziwem i jednocześnie współczuciem obserwowałam kobiety dźwigające brzemię tradycji. Nasuwa się pytanie, czy te wielkie, niesamowicie ciężkie obręcze towarzyszące im od najmłodszych lat są przekleństwem? Jak zawsze: wszystko zależy od punktu odniesienia. My - kobiety żyjące w całkowicie cywilizowanym świecie, uważamy, że takie tradycje są krzywdzące. A co na ten temat sądzą "tradycjonalistki"? One mówią (niestety nie słyszałam tego w osobistej relacji), że jest to ich obowiązkiem. Kochają swoje obyczaje i nie wyobrażają sobie zmian. Zapewne, gdyby zobaczyły "nas", idące chwiejnym krokiem na 20cm szpilkach, z poobdzieranymi piętami i wykrzywionymi palcami, stwierdziłyby, że te ich "naszyjniki" nie są aż takie złe. SŁONIE. Tak. Na słonie czekałam (oprócz całego życia) całe 9 dni. Już z daleka słychać było ich "śpiew". Podekscytowana kupiłam 8 paczuszek dziwnych patyków (chyba pędy bambusowe) "tak na wszelki wypadek". Och, jaką radość sprawiło mi patrzenie na te wielkie, a jednocześnie tak delikatne zwierzęta. Gdyby nie było limitu bagażowego na lotnisku, zabrałabym jednego 3-tonowego słonika ze sobą. Tuliłabym go (mimo jego "upierzenia" przypominającego szczotkę ryżową), bawiła się z nim (pomimo jego gabarytów), wychodziła z nim na spacery (o ile kupiłabym odpowiednią smycz i obrożę) i karmiła (chociaż tutaj wystąpiłby mały problem z dostarczaniem odpowiedniej ilości składników odżywczych). Kolejną niesamowitą atrakcją, był spływ tratwami w otoczeniu dżungli. Pewna tego, iż pod nazwą "tratwa" kryje się mały, aczkolwiek stabilny stateczek z wiosłami, nie kryłam zdziwienia widząc TRATWĘ, jaką często widuje się w kreskówkach. Płynęliśmy najprawdziwszymi bambusowymi tratwami!!! Lekkie fale, ciągłe zakręty i zmiany głębokości wody dawały wrażenie niesamowitej przygody. Nigdy nie spodziewałabym się, że tak cudownie można wspominać 14-sto godzinną podróż pociągiem. A jednak! Nie jestem w stanie opisać, jak fantastyczny klimat panował w wagonie restauracyjnym o wymiarach 5x3 metry, mieszczący w sobie około 70-cioro ludzi, gdzie najmłodszy imprezowicz miał 5 lat a najstarszy 74, różnych narodowości, bawiących się do tej samej muzyki i krzyczących refren piosenki: "One night in Bangkok" ("One night in Bangkok and the world's your oyster............ (tutaj nikt nie znał dalszych słów i brzmiało to jakoś tak: "om, om, um, om") ........ I can feel an angel sliding up to me!!!!!"). Wysiadając na dworcu parę razy słyszałam: "Nie da się tego opisać. Trzeba to przeżyć, aby zrozumieć" - w zupełności się z tym zgadzam. Zatrzymaliśmy się w Pattayi. Wiele słyszałam na temat tego "miasta rozpusty". Nie wiem, czy to dlatego nie zrobiło ono na mnie aż tak wielkiego wrażenia, jak się spodziewałam? Czy po prostu zachłyśnięta całokształtem wycieczki, nie potrafiłam ocenić tego obiektywnie? Ogólne wrażenie jest bardzo pozytywne: czysty piasek rozciągający się łukiem, wzdłuż niego setki pięknie oświetlonych hoteli. Najcieplej wspominam wieczorne spacery w blasku księżyca, odbijającego się w tafli wody. Niestety 5 dni wypoczynku minęły w mgnieniu oka. Jakże szybko usłyszałam komunikat: "Pasażerowie lecący do Warszawy proszeni są o podejście do odprawy". Niemniej zacytuję słowa mojej mamy: "Nie martw się, że coś się skończyło. Jeśli wydarzyło się coś wspaniałego w Twoim życiu- pozostają Ci wspomnienia. Na zawsze". Jestem pewna, że do końca życia pamiętać będę zapach Bangkoku, śpiew słoni i piosenkę "One night in Bangkok".
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Polecam wycieczkę w 100%. Bogaty program, ciekawe miejsca i świetny pilot to przepis na udaną wycieczkę! Program był przyjemny, intensywny, ale był też czas na samodzielne zwiedzanie i odpoczynek np. w Bangkoku lub Chiang mai. Zakwaterowanie w fajnych hotelach, zazwyczaj z basenami sprawiało, że po długim dniu zwiedzania można było trochę odpocząć i zrelaksować sie. Wyżywienie w hotelach bogate w lokalną kuchnię co dla nas było dużym plusem. Autokar czysty, zadbany i klimatyzowany. No i najważniejsza Pani pilot Natalia - świetnie przygotowana, miła, uprzejma i bardzo pomocna. Zawsze dbała o to żeby program był zrealizowany tak aby był czas na wszystko - zwiedzanie, zakupy, jedzenie i zdjęcia. Dodatkowo podpowiadała co można jeszcze zwiedzić w okolicy w wolnym czasie. Była to nasza podróż poślubna wraz z mężem i polecamy tę wycieczkę wszystkim, którzy lubią wakacje podczas, który można dużo zwiedzić i jedncześnei odpocząć.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wyjazd zorganizowany perfekcyjnie podróż bardzo ciekawa od przejazdu autobusem po łódki tratwy tuktuki rowery nawet zaskoczeni byliśmy poznawaniem smaków które przygotowali dla nas piloci od owoców po smakołyki cudne świątynie ludzie i ich kultura polecam gorącą każdemu taką wyprawę aby poznać inny świat
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Organizacje wycieczki oceniam najwyższą oceną ,wszystko było zapięte na ostatni guzik. Przewodnik był przygotowany bardzo precyzyjnie, program wycieczki był dopasowany zarówno dla osób starszych jak i dla młodych.Dziekuję
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Super zorganizowany wyjazd , pełen niespodzianek sprawionych nam przez naszą pilotkę p. Magdę oraz przewodnika Ota . Wszystko było super zorganizowane , opowiedziane i pokazane . Pani Magda cierpliwie odpowiadała na wszystkie zadawane pytania , w czasie dłuższych podróży oglądaliśmy filmy przybliżające nam prawdziwe życie i kulturę w Tajlandii . Była to super przygoda ponieważ poznaliśmy prawdziwą Tajlandię , zwiedziliśmy ją Tuk Tukami , łodziami , pociągiem ,songthaewami a nawet rowerami ... Oto dał nam też okazję posmakować prawdziwych smaków Tajlandii . Obiady serwowano nam w przecudownych miejscach . Autokar czyściutki , każdy miał przydzielone miejsce , czuliśmy się zaopiekowani przez naszych przewodników . Nawet na wycieczce fakultatywnej (rewia ladyboys) mieliśmy zarezerwowane miejsca vipowskie . Na trasie objazdu hotele bardzo przyzwoite a już podróż nocnym pociągiem to mega przeżycie . Poczuliśmy się jak dzieci zabrane na cudowną , pełną niespodzianek wycieczkę ..
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wyjazd 11.03.2024r do 26.03.2024r. Wycieczka objazdowa z wypoczynkiem na wyspie Koh Chang. Idealnie zorganizowana, pomimo wysokich temperatur program tak ułożony,że nie odczuwaliśmy tego upału. Zwiedzanie połączone z rejsem po kanałach lub obiadem na tratwie to był strzał w dziesiątkę. Zwiedzanie Ayutthayi z jazdą rowerami było idealne a do tego super pilot Pan Michał, który pomyślał o tym ,aby wcześniej zamówić zimne soki ,żebyśmy nie czekali w długiej kolejce. Pomimo długich tras w autokarze czas minął bardzo przyjemnie dzięki panu Michałowi, który bardzo ciekawie opowiadał historię Tajlandii, wyświetlał tematyczne filmy i częstował lolalnymi smakołykami. Autokar czysty, klimatyzowany,k ierowca miły, czekał na nas z zimnymi chusteczkami. Program wycieczki bardzo różnorodny, pływaliśmy łodziami, statkiem, promem, jechaliśmy zabytkowym pociągiem i nocnym pociągiem z kuszetkami. tempo zwiedzania było idealne, nie było żadnego pośpiechu. Pokoje w hotelach dobrze wyposażone, zawsze czekała na nas zimna woda, zestw do parzenia kawy. posiłki bardziej i mniej lokalne. Cudowny urlop dzięki Rainbow.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Najlepsza możliwa wycieczka objazdowa! Zarówno przewodniczka jak i grupa spisała się na medal. Program pomimo intensywności był dostosowany również do potrzeb mniej sprawnych uczestników. Polecam każdemu kto nie był wcześniej przekonany co do tego typu wyjazdów!
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka do Tajlandii to mój kolejny wypad z Rainbow Tours. Postanowiłem wybrać tym razem coś egzotycznego i nie zawiodłem się na biurze. Wyjazd, a właściew przygoda życia był wspaniały! Spora w tym zasługa pilota pani Zofii Sługockiej - Biegańskiej i naszej tajskiej przewodniczki Jane. Przybliżyły nam historię i kulturę kraju, a także pozoliły zasmakować tamtejszej kuchni, owoców i słodyczy. Lot z przesiadkami linimi Emiartes przebiegł bez zakłóceń. Karmiono i pojono nas w samolotach często. W Warzawie otrzymaliśmy vouchery na zakup ciepłego posiłku na lotnisku w Dubaju. Lot na trasie Dubaj - Bangkok odbyliśmy Airbusem 380 (dla mnie kolejna atrakcja). Pierwsze dnie zwiedzania to stolica Tajlandii. Było gorąco, ale warto było zobaczyć Pałac Królewski, Świątynię Złotego Buddy czy też udać się na targ kwiatowy. Wieczorem pojechałem na przedstwienie Siam Niramit połączone z kolacją. Mieszkaliśmy w dzielnicy chińskiej także mogłem zobaczyć jak ta dzielnica żyje nocę. Nie ma się czego bać. Sporo tu sklepików i garkuchni. Wszystko dobrze tylko te zapachy. Bangkok to także rejs po Klongach i sporo innych atrakcji. Następnym punktem programu był Most na rzece Kwai i lunch na pływających po rzece tratwach - resturacjach. Było super mino 40 stopniowego upału. Kolejne dni upłynęły na zwiedzaniu ruin dawnej stolicy kraju Ayuttayi, parku historycznego Sukothai i innych ciekawych miejsc. Najlepsze dal mnie miało dopiero nadejść... Chinag Mai i Biała świątnia (poza programem), szkoła słoni, rejs po Mekongu, wycieczka do Birmy (polecam). W Chiang Mai miałem sporo atrakcji oprócz światyni i słynnego nocnego bazaru pojechałem na walki tajskiego boksu i do królestwa tygrysów. Warto też wspomnieć o górskich plemionach m.in. "Długich Szyjach" i miasteczku rzemiosła. Nadszedł czas odpoczynku w Pattayi. Mieszkałem w hotelu The Bayview. Taki wybrałem, nie chciałem mieszkać przy plaży, ale w centum miasta. Hotel dobry z miłą obsługą i pysznym jedzeniem (bardzo obfitym). Na wprost nocny bazar, a 5 minut od hotelu znajdowały się galeria handlowa, sporo resturacji, kafejek itd. W Pattayi pojechałem zobaczyc tropikalne ogrody. Całkiem fajne, mimo że sztuczne zwierzęta to nie dla mnie, ale Chińczycy płacą więc mają co lubią. Zdecydowanie bardzo dobre wrażenie zrobił na mnie show transseksulaistów w Alcazar. Świetnie! Wycieczkę będę wspominał bardzo dobrze pod każdym względem. Każdy mógł znaleźć w niej coś dla siebie.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Program intensywny, ale bardzo interesujący. W ciągu 10 dni można zobaczyć różne oblicza Tajlandii. Dużym plusem jest zwiedzanie północnej Tajlandii, a w szczególności Chiang Mai, to miasto chyba zrobiło na nas największe wrażenie. Birma - ok, ale jak na wycieczkę fakultatywną - mało atrakcyjna. Za do 'trekking' (to trochę za duże słowo) w Parku Narodowym - jak najbardziej TAK. Chciałoby się więcej. Duże plusy dla pilotów: Tajki Bee oraz Łukasza.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Doskonale przygotowany program wycieczki .wiele atrakcji i niespodzianek.program cuekawy i wciagajacy