4.9/6 (121 opinii)
3.5/6
Budapeszt na pewno zachwyca swoją architekturą. Wycieczkę mogę zaliczyć do udanych, choć był to najszybszy wyjazd z biurem Rainbow. Na pewno wpływ na to miały pani pilot i pani przewodnik. Pani Karolina swoim zachowaniem wprawiają często grupę w zdumienie. Mało opowiadała o Węgrzech, nie było jej na śniadaniach, więc nie mogła zareagować na brudne stoły i koszmarne jedzenie. Pani Alicja jako przewodnik w ogóle nie posiadała charyzmy i była raczej małomówna. Zastanawiała mnie również kwota ok. 70 euro na realizację programu, bo wszystkie obiekty oprócz opery, na którą była wpłata w forintach, zwiedzaliśmy zewnątrz. Bardzo słaby pomysł pokazania Tokaju.
3.5/6
rozczarowanie w przypadku zwiedzania opery, gdzie biuro podróży nie poinformowało, o trwającym w operze od ponad roku remoncie, który uniemożliwił zwiedzenie głównej atrakcji tego obiektu czyli sceny i widowni opery
3.5/6
Sam Budapeszt jest bardzo pięknym miastem, na pewno warto tam pojechać, ale nie jestem pewna, czy akurat z biurem Rainbowtours. Przewodniczka Karolina, osoba młoda i bardzo miła, ale niezbyt zorientowana jeżeli chodzi o kulturę, obyczaje czy życie codzienne Węgrów. Przewodniczka lokalna słaba, było widać, że jest znudzona swoja pracą i wykonuje ją ,,po łebkach", nawet się z tym nie ukrywała. Hotele przeciętne, kategoria turystyczna, natomiast śniadania niesmaczne i nieestetycznie podane. Radze zastanowić się nad wykupywaniem fakultetów, szczególnie chodzi mi tutaj o wyjazd do stadniny Lazarów. Impreza całkowicie niewarta swojej ceny. pokazy hipiczne to naprawdę nic wielkiego, jedzenie niezbyt smaczne, mięso nieświeże. Baseny termalne fajne, ale wyjazd do Tokaju to kolejny moim zdaniem niewypał. W ogóle nie zwiedzaliśmy winnicy, ani samego miasteczka, była to tylko sama obiadokolacja połączona z degustacją win.
3.5/6
DZIEŃ 1 - praktycznie cały w podróży. Po drodze częste postoje, czy konieczne...?? Wieczorem przyjazd do Miskolca. Hotel rodem z PRLu ale czysto. Po całym dniu w podróży "poszukiwania" czegoś do zjedzenia w okolicy, albo sie znajdzie albo nie. Kawałek trzeba było przejść do najbliższej knajpy. Osobiście uważam że po całym dniu w autokarze powinien być zorganizowany jakiś posiłek w hotelu (chociażby dla chętnych). DZIEŃ 2 - pół dnia w termach, bilety 4-godzinne. Jak dla mnie za długo ale co kto lubi. Później przejazd do Tokaju i degustacja win w piwnicy. Jak ktoś nie lubi wina to kiepska to atrakcja. Do degustacji wina od wytrawnych do słodkich. Po degustacji możliwość zakupu wina od właścicieli. Do degustacji podany był obiad (bardzo smaczny gulasz z kluskami). Wieczorem przejazd do Budapesztu. Atrakcja pod nazwą "Budapeszt nocą" - płatna dodatkowo 15 euro (właściwie nie wiadomo za co, bo żadnych wejściówek itp. nie było opłacanych więc nie wiem czemu ta opłata miała służyć). Z plusów: Budapeszt nocą wygląda przepięknie - jest to coś co warto zobaczyć. Dodatkowo zaliczone widowisko multimedialnych fontann na wyspie Małgorzaty. DZIEŃ 3 - zwiedzanie Budapesztu. Rejs po Dunaju - fajna atrakcja (mosty, wzgórze, najważniejsze budowle). Bazylika Św. Stefana, Plac Bohaterów, Zamek Vaajdahunyad. Na koniec wizyta w Operze - robi wrażenie. Wieczorem dla chętnych wizyta w czardzie. Występy muzyczno - taneczne ciekawe, jedzenie niespecjalne, jak ktoś nie lubi wina to atrakcja taka sobie a nawet dla tych co lubią to nie lało się "strumieniami" jak to było zapowiadane. DZIEŃ 4 ostatni - ciąg dalszy zwiedzania Budapesztu po stronie "budańskiej". Zmiana warty w sumie była najfajniejszą atrakcją. Następnie okolice Parlamentu - bardzo dużym minusem było nie zwiedzenie Parlamentu od środka tylko krążenie obok. Po dość ograniczonym czasie wolnym wyjazd w kierunku Polski. PODSUMOWANIE - wycieczkę oceniam średnio. Za dużo gadania (niezbyt ciekawego) gdzie w tym czasie można by było coś zobaczyć lub mieć więcej czasu wolnego. Przewodniczka słabo zorganizowana, kiepskie zarządzanie czasem, zastanawianie się co robić. Na wycieczkach objazdowych ważne jest aby był konkret a nie zastanawianie się a może tak a może inaczej. Czas wolny był zbyt krótki, żeby zdążyć coś zobaczyć, zakupić i zjeść - jesno kosztem dwóch pozostałych. W ramach wycieczki miało być zwiedzanie wzgórza Gellerta - okazało się że jest zamknięte. O tyle o ile jestem w stanie to zrozumieć o tyle nie wiem dlaczego nie zostało zaproponowane nic w zamian. Myślę, że atrakcji w Budapeszcie nie brakuje.