Kategoria lokalna: 4
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
2.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
2.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Zażalenia ogólne: Tragicznie niski standard jakości posiłków oraz sposobu ich podawania. Skandaliczny bałagan w strefie gastronomicznej, brak organizacji na miejscu i niekompetencja rezydenta. Reklamacja dotyczy warunków hotelowych. Chciałbym zaznaczyć, że o wszystkich poniższych niedogodnościach został poinformowany na miejscu i osobiście Pan Łukasz, z którym wcześniej odbyłem rozmowę telefoniczną. Uczciwie zaznaczam, że sam pokój, poza kilkoma pajęczynami i niedomytą umywalką, był zdatny do spędzenia tam kilku dni. Opcja, jaką wybraliśmy to All Inclusive- mieliśmy więc zamiar korzystać z udogodnień proponowanych przez hotel. Przez dwa pierwsze dni wypoczynku w hotelu naszą uwagę zwrócił sposób podawania posiłków oraz wszechobecny brud w strefie gastronomicznej; brudne stoły, stoliki, krzesła i obrusy. Obsługa nie nadążała sprzątać niczego w czasie gdy goście, w tym również my, z talerzami w rękach, czekaliśmy na zwolnienie się miejsc siedzących, gdyż jedzenie na stojąco nie należy do przyjemnych. Po zajęciu miejsc przy brudnym stole i zlokalizowaniu brudnego serwetnika wycieraliśmy nasze miejsce, w którym zamierzaliśmy coś zjeść. Niestety brudne serwetki (jak wywnioskowaliśmy ze stanu pobliskich koszy na śmieci) należało schować do kieszeni gdyż we wspomnianym koszu nie było już na nie miejsca, a sam kubeł wiecznie kleił się od resztek jedzenia i niedopałków gaszonych na jego klapie. Do końca trwania posiłku nikt nie opróżnił pojemnika na śmieci. Cała procedura poszukiwania i czyszczenia miejsca spozywania posiłku oraz zasiadania do niego, w tym 4,5 gwiazdkowym hotelu trwała około 10 minut. Kiedy, w końcu, przystapiliśmy do konsumpcji okazało się, że jedzenie jest zimne. Całkowicie zimne. Zimne były sosy, mięsa, przekąski, ryż i makaron. Warzywa też były zimne, ale to akurat dobrze bo były podawane na zimno. Nie wszystkie posiłki i produkty jakie jedliśmy w ciągu trzech dni były zimne, zdarzało się, że byliśmy zadowoleni z kolacji lub obiadu, natomiast zawsze i za każdym razem brudne były serwetniki i pojemniki z przyprawami (sól, pieprz, ocet,oliwa- posiadam zdjęcia). Sytuacja o tyle niesmaczna i wskazująca wyjątkowo niską dbałość o czystość w hotelu, że wspomniane akcesoria były przez obsługę odkładane w jedno miejsce na sali po godzinach zakończenia posiłków i, bez wcześniejszego ich wyczyszczenia, pozostawały tam do czasu kolejnego posiłku (!). To właśnie trzeci dzień pobytu popchnął nas do poinformowania rezydenta o zainstniałych niedogodnościach oraz przyćmił niskie szanse na to, że po prostu mieliśmy pecha przez ten czas. Rezydent co prawda cierpliwie wysłuchiwał moich skarg po czym zasugerował żebyśmy spotkali się w lobby nastepnego dnia w celu spisania reklamacji. Pojawiłem się przy recepcji o umówionej porze – między godziną 13 a 14. Myślę, że nie zapędziłem się zbytnio, sądząc, że skoro rezydent umawia spotkanie o okreslonym celu to załatwimy sprawę szybko i bezboleśnie. Okazało się jednak, że byłem w błędzie. Pan, z którym się umówiłem nie przekazał mi żadnych wyjaśnień i nie zaproponował żadnego rozwiązania problemu, nie przeprosił również za zaistniałe warunki. W momencie kiedy ustaliliśmy, że będziemy spisywać reklamację na miejscu zapadła niezręczna cisza. Ja- czekałem aż rezydent wyciagnie formuarz/kartkę i długopis. Rezydent czekał na to samo. Przykro mi, że nie miałem ze sobą przyborów do pisania. Następnym razem idąc na plażę na pewno będę bardziej przezorny. W efekcie straciłem tylko czas. Taka tendencja utrzymała się do końca wyjazdu. Jedzenie raz zimne, raz ciepłe. Czasem było gdzie siedzieć, czasem chodziłem z talerzem przez kilka minut i polowałem na brudny stolik. Komfortu spożywania posiłków na pewno nie poprawiał fakt, że na każdym kroku walały się puste kubeczki po drinkach, bo należy zaznaczyć, że przeważająca część napojów byłą serwowana w tanich, plastikowych kubeczkach. Parę razy piliśmy też z takich kubków kawę do śniadania, ponieważ obsługa nie spieszyła się z dołożeniem filiżnek na kawę. Sam bufet był rozstwiony na bardzo małej powierzchni, przez co tworzyły się gigantyczne kolejki. Automaty do napojów były dostępne w dwóch wariantach: zepsuty i pusty. Całkowitą normą było, że nalewając sobie lemoniady wiśniowej (bo sokiem tego rozwodnionego wytworu nazwać nie można) z dystrybutora leciała wiśniowa lub inna. Wracając jeszcze do zimnych posiłków- zadałem sobie trud obserwowania obsługi, która uzupełnia tace z jedzeniem- większość rzeczy, wychodzących prosto z kuchni była zimna już w czasie podawania (!). Dziwi też fakt, że do śniadania nie podano ani jednego rodzaju soków owocowych. Była tylko, wspomniana wczesniej, rozwodniona lemoniada bez smaku. W strefie z owocami (jezli tak można nazwać jedyną półkę, na której stały owoce) przez zdecydowną większość czasu stały od dwóch do czterech misek z owocami. Możliwe, że to taka dodatkowa forma rozrywki, proponowana przez hotel, a nieujęta w ofercie- polowanie na arbuzy i winogrona. Z resztą, polować trzeba było od pierwszych sekund postawienia nogi na stołówce (strefa jedzeniowa nie zasługuje na miano restauracji). Czekanie na sztućce, talerze, serwetki, szklanki, filiżanki, kubki, naleśniki (podawane przy osobnym stanowisku – jedliśmy dwa razy, kiedy akurat mieliśmy zapas nerwów na stanie w dwudziestominutowej kolejce po nie. Chociaż tutaj kolejka jest świetnym zabiegiem profilaktycznym w przypadku kiedy całe jedzenie wokół jest zimne; jeśli goście ustawią się przez całe pomieszczenie to podawany naleśnik zawsze będzie gorący bo jest robiony na świeżo ;) . Efektem ubocznym jest kwestia czyszczenia przestrzeni, na której wypiekane są naleśniki- presja ze strony zniecierpliwionych ludzi jest tak duża, że po prostu się tego nie robi. Bardzo nieprzyjemnie zaskoczyło też nas ułożenie talerzy, które goście pobierali z jednego miejsca. Były bowiem ułożone w stertach na wysokości od kolan do stóp, w szafkach, poniżej kroczy gości, którzy stali w tym samym miejscu i pobierali sosy oraz robili grzanki... Żeby dostać talerz, na który będzie się nakłądać jedzenie nalezało przeprosić osoby w kolejce po sos i pieczywo, schylić się, poprzeklinać pod nosem na napierający tłum, wziąć talerz, sprawdzić czy nie jest brudny (tak, talerze wychodzące ze zmywaka też bywały brudne) i podnosić się w taki sposób aby nie wytrącić nikomu sosu z ręki i nie uderzyć się głową o gorący toster powyżej. Trochę jak gra w Twistera, tylko mata do Twistera jest czysta. Przy barach również nie było kolorowo. Angielski znał tylko co drugi barman, drinki i piwo podawane były w malutkich kubeczkach, przez co tworzyły się ogromne kolejki, podyktowane faktem, że goście wynosili w rękach po kilka tych mikroskopijnych drinków na raz. W ofercie widniała informacja o barze przekąskowym i w sumie była zgodna z prawdą. Malutki szczegół w postaci podawania wyłącznie dwóch przekąsek- lodów (wielkości dużego lizaka) i kawałków pizzy (wielkości karty kredytowej), nie neguje przecież faktu, że przekąski były. Obsługa w hotelu w większości nie znała angielskiego, więc proszenie o dołożenie czy posprzątanie czegokolwiek mijało się z celem. W efekcie kumulacji tragicznej obsługi, parszywego, zimnego, monotonnego jedzenia, braków w wyposażeniu i rażącego syfu wokół zdecydowaliśmy się jeść w mieście. Nawet najmniejsza knajpka mogłaby stanowić piorunujący kontrast w stosunku do naszego hotelu. Cieszymy się, że sytuacja zmusiła nas do jedzenia poza hotelem bo przynajmniej za każdym razem byliśmy zadowoleni. Chociaż kto wie, może w mieście po prostu było przeciętnie, ale standardy hotelowe skutecznie obniżyły nasze oczekiwania. Nie jestem tylko pewny, czy zakładanie, że w jadłodalni hotelowej będzie można jeść ciepłe posiłki, z czystego talerza, czystymi sztućcami i pić napoje ze szklanek jest nie na miejscu.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Pobyt z dziećmi lipiec 2022. Niestety ciężkie 12 dni, Pokoje czyste choć wymieniane były tylko kosze na śmieci, w ostatnich 2 dniach poprosiłam o wymianę ręczników, w innych pokojach były problemy z klimatyzacją lub lodówkami. Hotel nie zasługuje na 5,5*, prysznic przeciekał. Jedzenie monotonne, zimne, codziennie to samo. Dzieci niestety chodziły głodne cały pobyt, jak na taki wielki obiekt było bardzo mało jedzenia, mały wybór, wszystko zimne. W ofercie był figlo club, którego finalnie nie było, animacje w ciągu dnia kończyły się na wrzuceniu kulek do brodzika, w jednym dniu malowanie buzi i robienie łańcuchów na wieczór hawajski. Wieczorne disco rozkręcali rodzice.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
To jest moja pierwsza opinia pomimo że brałem udział w bardzo wielu wyjazdach. Do opinii zawsze podchodziłem sceptycznie gdyż to jest dość względna opinia. Tym razem zdecydowałem się napisać głównie z powodu fatalnego jedzenia w hotelu. Z tej strony był to najgorszy wyjazd. Jeszcze nie zdarzyła mi się sytuacja gdzie nie byłem w stanie znaleźć co mam zjeść, jestem praktycznie wszystko jedzący więc trzeba się bardzo postarać abym nie mógł znaleźć co mam zjeść . Najgorzej ze śniadaniami, nic nie zachęcało, nawet przysłowiowa jajecznica odrzucała. Dwa rodzaje płatków a jedyne które można było zjeść były przeważnie niedostępne. Jedzenie zimne czego nie rozumiem, w ostatni dzień pojawił się Pan który piekł kotlety na grilu, to fajny pomysł ale Pan usmażył całą górę kotletów zamiast na bieżąco. czyli znowu jedzenie zimne. Jedyna zjadliwa rzecz to pizza przy basenie, jedyny ratunek aby coś zjeść. Palenie na terenie hotelu powinno być również zabronione, mi to bardzo przeszkadzało czy na leżakach czy na posiłkach. Generalnie hotel jest OK ale ze względu na fatalne jedzenie nie polecam, to był z tego względu chyba mój ostatni wyjazd do Bułgarii
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
W hotelu byłam we wrześniu. Hotel lata świetności ma dawno za sobą. pokoje duże, duża łazienka. Zniszczona wykładzina, lodówka głośna, stara i nie pełniąca funkcji chłodniczych. Łazienka brudna, zagrzybiała. Jedzenie fatalne - owoce i jarzyny z chłodni, śniadania smażone, menu bardzo skromne. Codzienni to samo. Obiady i kolacje to głównie fast food, jakość bardzo kiepska. Napoje podawane są w plastiku. Obsługa hotelu miła - chcieliśmy zmienić pokój z powodu zagrzybienia - bardzo się starali nam pomóc. I to jest duży plus. Codziennie odbywały się w hotelu wieczorne imprezy. Głośna muzyka kończyła się przed 22.00. Do plaży idzie się 5 minut( chodzę szybko), plaża bardzo ładna, morze czyste.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Nie polecam ten hotel powinien mieć 2 *,....,.........................................................
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotel nie zasługuje na swoje gwiazdki. Pokoje w miarę czyste i zadbane ale korytarze, windy brudne. Przy basenie połamane leżaki, sztuczna trawa brudna i mocno zniszczona. Z trzech barów czynny tylko jeden, brak alkoholi europejskich w ogóle bardzo mały wybór alkoholi regulaminych i bardzo leniwa obsługa. W restauracji jedzenie słabe często brakowało sztućców, talerze mokre i pojemniki na przyprawy zakurzone, tłuste i brudne.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
brak atrakcji dla dzieci i dorosłych. Leżaków przy basenie brakowało. Można było z obsługą dogadać się tylko po rosyjsku, ukraińsku, po angielsku nie można było się dogadać.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Na wstępie chciałbym zaznaczyć iż moja opinia oparta jest na porównaniu hotelu Primorsko Del Sol do innych hoteli 4 gwiazdkowych w Bułgarii w których miałem przyjemność przebywać. Według Rainbowa hotel posiada 4,5 gwiazdki , na tle pozostałych hoteli w których byłem nie zasługuje nawet na 3 gwiazdki.Zacznę od wyżywienia, na tak duży hotel i dużą liczbę gości bardzo mały wybór potraw , ciast, owoców.Jedynym owocem jaki regularnie się pojawiał był arbuz.Winogrona czy melony były dwa razy w ciągu tygodnia ( w innym hotelu codziennie do wyboru było 5,6 rodzai owoców jak arbuz,winogrona,melony,figi,pomarańcze itp). Jeżeli chodzi o ciasta to był jeden rodzaj pokrojony w małe kosteczki( w innym hotelu 3 rodzaje ciast pokrojone w duże kawałki a także codziennie inny tort). Również ilość miejsca w restauracji pozostawia wiele do życzenia. Przy pełnym obłożeniu jest tam po prostu ciasno. Kolejnym minusem jest porządek w restauracji, non stop leżące jedzenie na podłodze którego nikt nie sprząta.Dopiero po zwróceniu uwagi przez gości ktoś z obsługi raczył posprzątać.Brak automatu z napojami do obiadu oraz kolacji w restauracji głównej.Myślałem,że może to przez Covid, ale automat z wodą oraz z kawą był. Brak wyboru herbat (codziennie tylko dwa rodzaje:czarna oraz summer tea}. Kolejny minus to tylko dwa rodzaje chleba: biały oraz czarny,żadnych bułek.Jeżeli chodzi o pokój to dużym plusem jest jego przestronność.Sprzątanie ograniczało się do wyrzucenia śmieci.Pościel nie była wymieniona ani razu przez tydzień (w innym hotelu 3 razy w ciągu tygodnia). Ręczniki zostały wymienione tylko raz podczas pobytu i to po naszej interwencji w recepcji.Brudne które zrzucaliśmy na podłogę były podnoszone przez sprzątaczki i wieszane .Plusem był czajnik w pokoju ale kawa (a raczej napój kawowy) oraz herbata nie były uzupełniane przez cały pobyt.Również uważam za duży minus w tak dużym hotelu brak wody butelkowanej w pokoju( w innym hotelu była na bieżąco uzupełniana). Ogólnie hotel czysty aczkolwiek odchodząca wykładzina w windach nie robi dobrego wrażenia.Mieliśmy pokój w środku korytarza a światło zapalało się tylko do połowy przez co miałem problem z otwieraniem drzwi już nie wspomnę iż drzwi chyba opadły z zawiasów i często się zacinały przy otwieraniu.Ostatnią kwestią jaką chciałbym poruszyć jest plaża hotelowa oraz leżaki.Dużym plusem jest bliskość plaży jakieś 100 -150 m. Ale do leżaków hotelu Primorsko jest już znacznie dalej . Również ilość leżaków oraz parasoli jak na tak duży hotel nie powala.Co prawda na stronie Rainbowa jest informacja o ograniczonej ilości leżaków ale gdyby ktoś systematycznie wymieniał te popękane to większa ilość gości mogłaby z nich korzystać. Również wiadomo iż niektórzy goście przestawiają część leżaków żeby leżeć przy znajomych lub dzieci przy rodzicach więc powinna być pewna ilość leżaków dodatkowych tak by inni też mogli z nich skorzystać .Jednego dnia naliczyłem 10 wolnych parasoli co daje średnio 20 dodatkowych osób z nich korzystających.Dwa razy byłem świadkiem dosłownie wojny między gośćmi o wolne leżaki,wyrywali je sobie z rąk, a chyba nie o to chodzi na urlopie tylko o wypoczynek.Również miejsca na plaży jest sporo na dodatkowe parasole oraz leżaki, więc nie mam pojęcia dlaczego jest ograniczona ich ilość.Ogólnie nie polecam hotelu , na pewno nie za te pieniądze.Hotel sam w sobie ma potencjał który nie jest wykorzystany i na pewno wymaga remontu, szczególnie korytarze które sprawiają wrażenie ciemnych nawet w środku dnia a to za sprawą ciemno zielonej tapety na ścianach. I jeszcze jedna uwaga dla osoby z firmy Rainbow która zajmuje się weryfikacją hoteli żeby na przyszłość dokładnie sprawdzała hotele .
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Na pierwszy rzut oka hotel super. Dostaliśmy pokój w jednym z bocznych budynków. Pokój co prawda duży ale warunki okropne dziurawe firanki, obdrapane ściany, odpływ w prysznicu zatkany. Najgorsze było jedzenie prawie codziennie to samo ale najgorsze że było zimne. Stołówka w ogóle nie zachęcała do jedzenia śmierdziało za-tęchlizną a na zewnątrz wszędzie były ptasie odchody. Dzieci nadrabiały pizzą przy basenie bo posiłków na stołówce nie chciały jeść. Kolega cały tydzień spędził w pokoju z problemami żołądkowymi. Na plus bar przy basenie pizza i lody. Plaża prywatna niby jest ale trzeba kawałek do niej dojść a znalezienie leżaka graniczy z cudem.