4.2/6 (239 opinii)
Kategoria lokalna 4
1.5/6
Hotel wizualnie ładny..problem pojawia się kiedy trafiasz do środka..kuchnia bez smaku, produkty najniższej jakości, codziennie praktycznie to samo, w restauracji śmierdzi, zresztą na zewnątrz też..chyba taka bułgarska natura że dla nich to posprzątane. Nie wiem co się dzieje w wakacje, trafiłam tam po prawdziwym wakacyjnym sezonie, jak na Polaków narzekać nie można tak zjechał się chyba cały bułgarski wysyp Karyn i Borysów ogólnie dramat..choć nie ma się co dziwić za taką cenę. Obsługa w hotelu miła, panie sprzątaczki uwijają się żeby wszystko było ok i w pokojach tak jest. Basen..nie skorzystałam czystością nie powalał. Okolica plaża na wyciągnięcie ręki, na pierwszy rzut oka jest ładnie..jak już człowiek na te plaże trafia to piasek wymieszany z petami po papierosach..ale to już wina ludzi. Okolica spokojna, jeżeli ktoś jest nastawiony na leżakowanie można odpocząć..ale trzeba trochę odejść od głównej plaży. Wynajęcie samochodu, dojazd do Nesebyr, Słoneczny Brzeg zajmuje jakieś 1,5h. Samo Primorsko nie zachwyca, taka dużo brzydsza wersja Władysławowa(Polskie morze kocham ). Bułgarzy nie powalają miłością do drugiego człowieka. Ogólnie to moje pierwsze wakacje w Bułgarii i raczej ostatnie w tym kraju przynajmniej na razie..choć kto wie może się jeszcze przekonam, nie można oceniać tylko po jednym miejscu. Płatności raczej gotówka, ciężko płacić kartą.
1.5/6
Hotel z zewnątrz bardzo ładny, gorzej w środku. Pełno niedoróbek, nieprzyjemny zapach na korytarzach. Rozwiązania technologiczne jak z czasów PRL. Tragedia. Panie sprzątają ale niedokładnie. Jedzenie okropne, tluste i monotonne. Przy samym basenie brak łazienek. Animacje po bułgarsku. Żeby zarezerwować leżak przy basenie trzeba było o 7 wstawać a o leżakach przy płazy można pomarzyć. Na stołówce chlew. Kelnerki nie sprzątają. Je się przy brudnych obrusach.Generalnie nie polecam. Hotel nie warty swojej ceny.Stracone pieniądze.
1.5/6
Z 5 gwiazdkami z całą pewnością nie ma nic wspólnego. Pokoje zaniedbane (zniszczony prysznic). Kiedy poprosiliśmy o zmianę pokoju przysłali człowieka, który naprawił prysznic ale na tym się skończyło. Jedzenie...Dramat. Jednolity smród na stołówce, pomidory z pleśnią, śniadania zimne, kakao więcej wody niż kakao, wszystko do niczego i śmierdzące. Basen...leżaki popękane, wykładzina (taka niby trawa) pod nimi... krótko mówiąc boso nie radzę. Ratowników brak na plaży z leżakow hotelowych korzystają obcy ludzie nikt z obsługi hotelu tego nie pilnuje. Animatorzy??? Hahaha, jedna dziewczyna i od czasu do czasu chłopak z tymi samymi zabawami dla dzieci Codziennie tą samą muzyką z głośników. Dosłownie taka sama i w jednakowej kolejności. Dla dorosłych żadnych rozrywek. DRAMAT, NIE POLECAM
1.5/6
Zacznę od tego, że ofertę wybraliśmy ze względu na położenie względem rezerwatu Poda i Ropotamo. Wcześniej nie czytaliśmy za wiele o samym hotelu, nie mamy też w zwyczaju wierzyć we wszystko co piszą ludzie. Przed wyjazdem pani z wakacje.pl zapewniała mnie, że konsultowała się z przedstawicielami rainbow, którzy byli tam przed sezonem i stwierdzili, że nie mają nic obiektowi do zarzucenia. Nie wiem kto mnie okłamał w kwestii standardu konsultant wakacje.pl cz przedstawiciel Rainbow, ale wszystko co można napisac o tym hotelu z mojej perspektywy to, że takiego syfu dawno nie widziałam. Pracownicy rainbow zakładają, że klient, który jedzie z niższym budżetem będzie znosił syf. Wiem, że 5 gwiazdek w Bułgarii ma się nijak do normalnych standardów, nie oczekiwałam też, że będą mnie karmić homarem i kawiorem, z pogodą też miałam świadomość, że będzie różnie ale to co zobaczyłam w kwestii brudu i jedzenia na stołówce ( restauracją nijak tego nazwać nie można) to już było przegięcie. Zakwaterowani byliśmy w budynku poza budynkiem głównym, więc nie wypowiem się co do standardu ponoć wyremontowanych pokoi w głównej części hotelu. Do obsługi w barze nie mam uwag, umordowani sezonem, ale mili. Pan z recepcji... bez komentarza. Na stołówce bieda żarcie, zimne i rozgrzebane przez wieśniaków mentalnych w postaci niektórych "klientów". O ile za zachowania przebywajacych tzw gości obsługa nie może odpowiadać to już za utrzymanie czystości przy stołach i bierzące wymienianie pustych pojemników oraz dbanie żeby jedzenie nawet biedne było ciepłe zdecydowanie tak. Z głodu nie umrzesz w tym hotelu ale na zawiele przyjemności bym nie liczyła - dla mnie poza pomidorem, ogórkiem i czymś podobnym do tzatzyków, czasami zupy nic nie było jadalne. Stoły wszedzie brudne, podłogi, poręcze, ściany, winda wszystko brudne. Z całym szacunkiem do Pań sprzątających pomimo wywieszenia prośby o posprzątanie pokoju, wymieniono tylko pościel (3 razy w ciągu 6 dni) i zamieciono piasek z podłogi. Łazienka nie tknięta ani razu, ręczniki też nie wymienione ani razu. Nie wymagam żeby mnie ktokolwiek traktował jak królową angielską ale brak logiki, lenistwo i ogólny tumiwisizm tragiczne. Łazienka stan fatalny - deska od wc rozwalona, ścianka prysznica uwalona, półka nad umywalką spadła przy pierwszej próbie użycia ( też była brudna), ściany w łazience umazane. Nie prosiłam o wersal ale o schludny czysty pokój - nieosiągalne w tamtym hotelu i budynku z tzw studio. Teren przy basenie wyłożony sztuczną wykładziną imitującą trawę - przemoczona wyglądała jak kupa... i śmierdziała stęchlizną jak wszystko w tym hotelu od klatki schodowej począwszy na łazience skończywszy. Leżaki przy basenie brudne. Materace na leżakach pokryte pleśnią, rozwalone słomkowe parasole oraz poszarpane materiałowe tez nie dodawały uroku. Nie wiem kiedy robiono zdjęcia do oferty ale nie mają nic wspólnego z obecnym stanem hotelu. Wszędzie walają się naczynia i serwetki. Animacje dno i kupa mułu ale raczej nigdy się nie udzielam w skakaniu przy oczach zielonych, Sławomirze czy innych Jessikach ( to już kwestia gustu lub jego braku). Dzieci były zadowolone z tego co widziałam z pląsów przy miedzynarodowych wynalazkach muzycznych z całego świata, ale jak widziałam, że dotykają tej zgniłej wykładziny to mi się słabo robiło. Od człowieka z Bułgarii prowadzącego bar na plaży dowiedzieliśmy się, że ten hotel znany jest właśnie z syfu i jest beznadziejny. U nich druga połowa września to już "zima". 16.09. pozamykało sie już chyba wszystko co dało sie zamknąć. Także nie liczcie na knajpy opisywane na wszelkich blogach o tej porze bo są zamknięte. Ogólnie Primorsko wg mnie to dziura z mnóstwem tandety chińskiej na straganach - w sezonie pewnie jest tego więcej i taka różnica. Pobyt uratował wyjazd do rezerwatu przyrody Poda niedaleko Burgas ( wiele gatunków ptaków do obserwacji min. pelikan kędzierzawy). Nesebar ładny ale zawieszony chińszczyzną do granic obłędu, w Sozopolu trochę mniej dziadostwa rozwieszonego przy historycznej zabudowie. plaża w primorsku tak jak już ktoś pisał zasłana kiepami od fajek. Morze czyste, zejście do niego piaszczyste, przy bardzo wietrznej pogodzie duże fale ( urokliwe ale dość niebezpieczne). Jak wylecze zatrucie pokarmowe i przejdą złe wspomnienia to może kiedyś jeszcze dam się namówić na Bułgarię, ale na tą chwile mam dość.