5.3/6 (1854 opinie)
3.5/6
Najmocniejszą stroną objazdu Cesarskie Miasta była Pani przewodnik Małgorzata - kompetentna cierpliwa i zawsze uśmiechnięta .Najgorzej wspominam hotel w Agadirze aparthotel Faunty Beach- pościel brudna,pokoje tragiczne,brud i smród, spaliśmy w ubraniach na własnych ręcznikaćh plażowych. Hotele na objeżdzie często bez klimatyzacji, w Marakeszu gdzie temperatura dochodziła do 46 stopni nie działała klimatyzacja. nie polecałabym odjazdu w lipcu i sierpniu, naprawdę trudno wytrzymać.
3.5/6
Chciałam podzielić się opinią o wycieczce Cesarskie Miasta, z której wróciłam z rodziną ponad tydzień temu. Wycieczkę jako taką oceniam ogólnie na 3+/4-. Zdecydowanie na plus jest kraj, który jest ciekawy i jak na afrykańskie warunki, w miarę czysty. Ciekawostka - jest jedyny kraj, który jest producentem oleju arganowego, więc polecam zabrać gotówkę, żeby nabyć parę buteleczek, czy do pielęgnacji ciała, czy do oczyszczenia organizmu. Ceny są w Polsce o 50% niższe niż w kraju, sprawdziłam po przyjeździe. Za 60 ml czystego oleju do ciała zapłaciłam 8 Euro. Niestety dużo do życzenia, pod względem czystości, pozostawiają hotele, do których byliśmy zakwaterowani, co łączyło się ze średnią jakością jedzenia. Poza tym na tej samej wycieczce uczestnicy byli zakwaterowani do pokoi o znacząco różniącym się standardzie, co nie powinno mieć miejsca. W trakcie wycieczki udało się także nawiązać kontakt z uczestnikami innej wycieczki Cesarskie Miasta, którą opiekował się inny przewodnik. Wówczas dowiedzieliśmy się, że w ramach takiej samej wycieczki zaoferowano im, choćby w Agadirze, hotel w dużo lepszym standardzie, niż uczestnikom naszej wycieczki, tj. z basenem , sauną etc. I po trzecie - jako, że byliśmy niejednokrotnie na wycieczkach objazdowych, pierwszy raz zdażyło się, iż pilot wycieczki nie był fizycznie dostępny po dostarczeniu uczestników do danego hotelu. Pani Sonia podała co prawda telefon, ale biorąc pod uwagę znaczny koszt połączeń w Maroku, ze zwykłym pytaniem nie było się do kogo udać. Pani pojawiła się na posiłkach lub gdy sprzedawała zamówione wcześniej gadżety typu olej arganowy. Moim zdaniem opiekun wycieczki powinien być dostępny 24 h, bo jest odpowiedzialny za grupę przez cały czas jej trwania, a nie tylko po dowiezieniu do hotelu. Do tej pory takie mieliśmy doświadczenia. Dodatkowo, to już tylko na marginesie - doradzam wyjazd do Maroka w pierwszych turnusach, gdyż my jadąc pod koniec sierpnia, mieliśmy wrażenie, że pilot wycieczki jest już zmęczony... Pozdrawiam.
3.5/6
Bardzo dobry przewodnik pani Nina, dobry program, dobry autokar i kierowca ale reszta tylko zadowalająca. Wybraliśmy się do Afryki ale było zimno i padał deszcz ( kwiecień ). Przejechaliśmy przez rolniczą część Maroka zieloną i mokrą zupełnie odmienną od stereotypowych wyobrażeń.
3.5/6
Zdecydowaliśmy się z chłopakiem na wycieczkę do Maroka z uwagi na świetne opinie w internecie oraz zachęcający plan całej wyprawy. Jednakże troszkę się zawiedliśmy, może dlatego, że spodziewaliśmy się czegoś więcej. Mimo, że fakycznie można zobaczyć wspaniałe miejsca, mi.in. Meczet Hasana II, to niestety nie są one na tyle okazałe i jest ich na tyle mało, że środowisko oraz otoczenie w jakich zwiedzaliśmy poszczególne historyczne miejsca, przytłoczyły je swoimi negatywami. Jeśli ktoś się spodziewa zobaczyć kraj, choćby tak piękny, jak Turcja, mocno się zdziwi. Brud, smród (w niektórych miejscach aż zatykający - i nie mówimy tutaj o garbarni) i rynsztok płynący ulicami. To tyle jeśli chodzi o krajobraz. Jeśli chodzi o sam plan wycieczki, to myślę, że odrobinę trzeba zmienić czas poświecany na zwiedzanie poszczególnych miejsc. Naszym zdaniem zbyt wiele czasu straciliśmy na przebywanie na bazarach, które owszem mają swój urok i na pewno warto zobaczyć, jak to naprawwdę wygląda, ale cały dzień praktycznie spędzony wśród uliczek bazarowych w niekoniecznie przyjemnych warunkach, nie jest zbyt dobrym planem na zwiedzanie Maroka. Niestety w miejscach, kóre faktycznie naprawdę zasługiwały na więcej uwagi, jak np. Bahia Palace, czy Shalla w Rabacie, czasu były bardzo niewiele, jedynie szybkie obejście, aby zaliczyć, a szkoda, bo naprawdę warto poświęcić tym miejscom troszkę więcej czasu, kosztem tego straconego na kolejnych bazarach, odwiedzanych praktycznie w każdym mieście, każdego dnia. Dodatkowo chcielibyśmy ostrzec przed sprzedającymi. Uwaga na wydawane reszty!!! Transkacja odbywa się w ten sposób, że dając pieniądze np. za sok, musimy poczekać na wydanie reszty, podczas, gdy sprzedający obsłuży w międzyczasie dwie inne osoby, a potem udaje, że dostał mniej, niż im się dało. Najbezpieczniej płacić wyliczonymi kwotami, bądź w taki sposób, żeby nie mieli możliwości wydawania większej kwoty, szczególnie na bazarach i na placu Jemma w Marakeszu. Odniesiemy się również do pomysłu, jakim są "bagażowi". Osobiście uważamy, że lepiej jest samemu zająć się swoją walizką, ponieważ niestety o szacunku do naszej własności możemy pomarzyć. Wrociliśmy z całkowicie rozwaloną walizką, bez kółek i z połamanymi rączkami, więc lepiej uważać. Oczywiście ubezpieczenie na bagaż nie obejmuje opakowania, czyli walizki, a jedynie jej zawartość, więc mieliśmy nie lada kłopot, aby wrócić z walizką w takim stanie. Jesli chodzi o jedzenie, to nie ukrywamy, że również nie mogliśmy się doczekać marokańskich smaków. Niestety, to co widzimy w telewizji kompletnie ma się nijak do rzeczywistości. Jak dla nas praktycznie kompletnie bez smaku, szczególnie brak soli dał się we znaki, za to masa kuminu w każdej praktycznie potrawie. Oczywiście nie omieszkamy wspomnieć, że około połowa autobusu zatruła się w hotelu w Fezie, gdzie mieliśmy dwa noclegi. Jedzenie było całkiem dobre, serwowane, ale niestety poczuliśmy na sobie tzw. "zemstę faraona", więć bez końskiej dawki wstrzymujących tabletek się nie obejdzie. Podsumowując, na pewno nie polecamy tej wycieczki w takiej cenie, w jakiej jest sprzedawana. Po prostu nie jest tego warta. W innym przypadku na pewno warto pojechać i zobaczyć, jak żyją ludzie w Maroko i chyba tak naprawdę docenić, że się mieszka w Polsce, gdzie nawet toalety publiczne są w lepszym stanie niż większość marokańskich domostw.