5.5/6 (158 opinii)
5.5/6
Bardzo fajna wycieczka - polecam
5.5/6
Bardzo udany i przede wszystkim zaskakujący wyjazd. Zobaczylismy wiele ciekawych miejsc mogliśmy poznać i zasmakować smakołyki kuchni z różnych regionów Chin nawet byliśmy na obiedzie w domu rodziny chińskiej.Zycie mieszkańców ich domy , ulice, samochody, piętrowe tramwaje ,mostyi lotniska pozostaną w pamięci na długo. Warto było pojechać i zobaczyć to wszystko.
5.5/6
Chiny zaskakują bogactwem, różnorodnością. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Program wycieczki w zasadzie ok., choć można było zrezygnować z niektórych atrakcji na rzecz innych (np. rezygnacja z wizyty na ptasim targu). Realizacja programu - bez uwag. Hotele - jak na europejskie standardy - przynajmniej cztery gwiazdki - naprawdę były bardzo dobre. Transport też na wysokim poziomie - szybki pociąg, samolot naprawdę super. Autokary również ok., a chińscy kierowcy - mistrzostwo, czapki z głów. Tylko jedzenie - nie nasze klimaty, choć nikt nie chodził głodny, bo było sporo wolnego czasu i każdy mógł coś dokupić w sklepach (jogurty, owoce, słodycze, pieczywo). Generalnie jedzenie utrzymane głównie w trzech smakach, słodkim, kwaśnym i gorzkim. Żadna potrawa nie była solona - soli praktycznie nie ma w użyciu, więc tym, co lubią solić, zalecam wziąć sól z Polski. W restauracjach można się posługiwać pałeczkami lub widelcem (nie ma noży, bo w zasadzie są niepotrzebne). Umiejętność posługiwania się pałeczkami przyda się w ulicznych knajpkach, bo warto spróbować chińskich pierożków - są rewelacyjne, a mają ich chyba ze 200 rodzajów. Jest tylko problem z dogadaniem się, bo mało kto, a właściwie nikt nie rozumie nic po angielsku (oprócz Macau i Hong Kongu - tam angielski jest w powszechnym użytku). Dlatego zamawianie jedzenia jest jak totolotek - chybił/trafił i jest sztuką wyobraźni - gestykulacja, pokazywanie palcem, rysowanie, itp. Choć np. w aptece farmaceutka była bardzo bystra i przetłumaczyła sobie (aplikacja w smartfonie) łacińską nazwę leku na chińską bez pudła. Klimat (byliśmy w I połowie lipca) trochę męczący ze względu wysokie temperatury (32-36 stopni) i wysoką wilgotność powietrza (90-100%), więc pot lal się z każdego (jak w saunie). Chińczycy bardzo przyjaźni, byliśmy dla nich atrakcją turystyczną, bezpiecznie, spokojnie, nikt nie został okradziony albo oszukany, choć - jak wszędzie - trzeba się trochę pilnować w niektórych miejscach. Polski pilot - p. Dawid naprawdę się starał. Ogromna wiedza, dużo ciekawostek i znajomość chińskiej rzeczywistości i tradycji. Wycieczka przebiegała bardzo sprawnie, jedynie raz czekaliśmy trochę na autokar, który utknął w korkach. A Chiny? Zobaczcie i oceńcie sami - ja chętnie poznałabym je bliżej.
5.5/6
Podróż przebiegła bez problemów, chociaż pilot po spotkaniu na lotnisku w Warszawie,postawił na absolutną samodzielność swoich "podopiecznych" i nawet mieliśmy wątpliwość, czy na pewno z nami leci.Grupa okazała się zdyscyplinowana, w większości zaprawiona turystycznie więc podróżowanie, na każdym etapie, przebiegało sprawnie i miło. Pilot był człowiekiem ogromnej wiedzy i bardzo sympatyczny, podobnie jak piloci chińscy, którzy wykazywali dużą troskę i opiekuńczość, a ponadto byli niezwykle sympatyczni i pomocni.Natomiast brakiem wyobraźni i wyczucia wykazał się pan K.Stamburski zostawiając 2-krotnie tę część grupy, która nie brała udziału w imprezach fakultatywnych, w miejscu luksusowych galerii, gdzie ceny były powalające. Generalnie jednak program był bardzo ciekawy, a zwiedzane miejsca zachwycały pięknem i urzekały bogactwem architektonicznym, rozwiązaniami komunikacyjnymi. Ludzie byli niezwykle życzliwi i uśmiechnięci, choć na każdym kroku można było dostrzec, jak ciężko pracują. Przemiany, jakie dokonały się w ostatnich latach w tym ogromnym kraju są imponujące i rodzą kompleksy,że my nie potrafimy się tak angażować,że nasze przeobrażenia są tak powolne. Przyrodniczo jest to także kraj przebogaty i arcyciekawy, a wycieczka ta skutecznie rozbudziła apetyty na powrót w inne regiony tego fascynującego chińskiego mocarstwa.