5.1/6 (224 opinie)
3.0/6
Cyklady to niewątpliwie miejsca warto zobaczenia, są piękne. Zachwycają widokami, a sami Grecy są mili, mają luźne podejście do życia. W pierwszym dniu wycieczki dowiedzieliśmy się że zmieniona zostaje kolejność zawarta programie wycieczki. Po przylocie na Santorini kierujemy się do tawerny Spartakus - jak się później okazało jednej z droższych podczas całego pobytu, jedzenie - cóż w naszej opinii mocno średnie. Oczekujemy ok 2-3 h na prom do Naxos. Ostatnia godzina oczekiwania to ścisk w poczekalni, oczekuje tam grubo powyżej 100osób oczekuje ze wszystkimi bagażami. Promem do Naxos płyniemy 2-3 h i następnie dowiadujemy się że jeszcze dodatkowo czeka nas spacer po Naxos. Ten dzień jest najtrudniejszy podczas wycieczki i przygotujcie się na to psychicznie. Praktyka zamiany kolejności programu wycieczki jest chyba już standardem bo było to opisywane wcześniej - wobec tego Rainbow, dlaczego nie zmienić programu wycieczki? Ta zmiana pozwala uzyskać zmianę hotelu 2x czyli w jednym hotelu jesteśmy 4 dni a w drugim 3 dni. Zmiana wydaje się korzystna jednak dzień jest bardzo męczący i spacer Naxos „na szybko bo jesteśmy zmęczenie” wieczorem jest bez sensu. Kolejny dzień: Rejs na Dalos - pobyt zbyt długi, bardzo gorąco. Ruiny i właściwie nie bardzo jest co oglądać - tylko dla pasjonatów. Rejs na Mykonos- wyspa ładna, przydałoby się więcej czasu na niej kosztem Dalos. Drogo, ale warto zobaczyć. Kolejny dzień: przeprawa statkiem z Naxos na Santorini. I o dziwo mimo zachmurzonego dnia wieczorem odbywała się wycieczka fakultatywna „Zachód słońca w OIA”. Co do Pani przewodnik Katarzyny: Odnosimy wrażenie że wycieczki były prowadzone w pośpiechu. Brakowało nam szczegółów co do życia codziennego Greków - szkolnictwo, kultura pracy, zwyczaje itd. - można było więcej ... Teraz punkt który zadecydował o ocenie ogólnej: na wyspie Santorini zostaliśmy rozdzieleni na dwa hotele: jeden 10min piechotą od Firy natomiast drugi pośród pól. Hotele oddalone ok. 20min samochodem. Pani przewodnik dopiero powiedziała nam rano w dniu przeprawy na Santorini kto jest w którym hotelu. Osoby z obiadokolacjami miały lepiej ponieważ znajdowały się w hotelu bliżej stolicy wyspy.
3.0/6
Plusy - piękne miejsca. Minusy - pilot( gubił wycieczkowiczów, organizacja imprezy- zwłaszcza ostatni dzień)
3.0/6
Po przylocie do Santorini spędziliśmy 5 godzin w porcie czekając na prom - w podrzędnej tawernie - żar z nieba masakryczny. Wyżywienie - poniżej przeciętnej: chleb, pomidor, ogórek, jajecznica i zimne parówki.. Zakwaterowanie na Santorini - w hotelu zdezelowanym przez czas - dokładnie po środku niczego - żadnej tawerny, żadnego sklepu nic! - z opcją jedynie śniadania zapewnionego prze hotel 😮 … ale miła pani pilot zaproponowała aby kupić sobie suchy prowiant!!! - cóż nie ma to jak delektować się Greckimi smakami zajadając suchą bułkę w pokoju wątpliwej jakości … - marzenie! Pani przewodnik jak i centrala Rainbow zostawili nas z problemem - na zasadzie cóż radźcie sobie sami!! NIE POLECAM!! NIE DAJCIE SIĘ NABIĆ W BUTELKĘ!
3.0/6
Mój wyjazd na Cyklady wywołał mieszane uczucia. Zazwyczaj samodzielnie organizuję podróże, dlatego sytuacja, w której do ostatniej chwili nie wiedziałem, w jakim hotelu się zatrzymam, była dla mnie trudna do zaakceptowania. Z drugiej strony, możliwość korzystania z wygody, jaką zapewniał ktoś inny – zakup biletów, organizacja transportu i ciekawe opowieści o miejscach, które odwiedzaliśmy – miała swoje plusy. Cyklady to rzeczywiście przepiękne wyspy, a idealna pogoda tylko podkreśliła ich urok. Możliwość zobaczenia wielu wysp w jednym wyjeździe była naprawdę niesamowita. Niestety, standardy hoteli pozostawiały wiele do życzenia. Obiekty były stare, nieprzyjemne i zlokalizowane daleko od wszystkiego. Szczególnie Hotel Soulis był rozczarowaniem – to wielopiętrowa katastrofa, położona pośrodku niczego, z niedobrym jedzeniem i przestarzałą infrastrukturą. Na plus zasługuje wynajęty przez organizatora transport do Oia, choć godziny odjazdu i powrotu (17:45 i 22:20) wydawały się być mało zrozumiałe. Czasem czułem się zdezorientowany, a długie oczekiwanie na prom w pierwszym dniu, w miejscu bez jakiejkolwiek infrastruktury, w miejscu gdzie nie było absolutnie nic i nigdzie nie da się dojść również było mało komfortowe. Z wycieczek fakultatywnych wybrałem rejs statkiem i był to strzał w dziesiątkę. Rejs, kąpiel w morzu, wizyta na wulkanie i wspinaczka po schodach – wszystko to było warte uwagi. Myślę, że da się taką wycieczkę zorganizować samodzielnie i pewnie taniej, ale mimo to było to świetne doświadczenie. Obiadokolację, powinna wykupić tylko osoba która nie potrafi samodzielnie zamówić jedzenia w restauracji, ale taka która chce mieć jakąś większą szansę na odrobinę lepszy hotel. Pani Kasia, nasza przewodniczka, była pomocna, nie narzucająca się, a jej opowieści o miejscach, które odwiedzaliśmy, były bardzo interesujące.