5.5/6 (248 opinii)
6.0/6
Podróż życia - bardzo polecamy tę wycieczkę! Byłam z mamą 65 lat, dała super radę wydolnościowo, mimo iż nie jest osobą bardzo aktywną i cierpi na astmę. Wahałam się czy jechać z powodu właśnie choroby wysokościowej, ale niepotrzebnie - aklimatyzacja na trasie jest stopniowa, tempo odpowiednie do wszystkich uczestników, pilot służy radą i pomocą (w aptece pomógł wszystkim uczestnikom kupić tabletki Sorochi pills), rozdawał także świeże liście koki do żucia, a na całej trasie w hotelach jest herbatka z liści koki, która również łagodzi objawy. W autobusie jest również tlen, natomiast w naszej grupie nikt go nie potrzebował. Wszyscy super dali radę, nie było żadnych niepokojących sytuacji, wszyscy czuli się dobrze. Pilot pan Henryk cudowny człowiek, od ponad 20 lat mieszka z rodziną w Peru, ogromna wiedza, zna od podszewki. Bardzo jesteśmy zadowolone z pilota - sympatyczny, zawsze uśmiechnięty, służący zawsze radą i pomocą, uprzejmy, bez humorów, bardzo ciekawie opowiadał. Na trasie podczas przejazdów oglądaliśmy kilka ciekawych dokumentów o Peru oraz słuchaliśmy peruwiańskiej muzyki. Dziękujemy również kierowcom (dwóch braci bliźniaków). Pilot pomagał nam na całej trasie wymienić pieniądze o okazyjnym kursie (na lotnisku nie wymieniać, kurs niekorzystny, bardzo niski (jak to na lotniskach). Nam wystarczyło na pamiątki wymienić po 250 - 300 dolarów na osobę, ale oczywiście tutaj każdy indywidualnie. Szaliki, kapelusze od słońca warto kupić już na miejscu. Gniazdka w hotelach bez problemu, na dwa bolce, nie trzeba przejściówki/ adaptera. Hotele na trasie bardzo przyzwoite, czyściutkie, nie było żadnych skarg. W każdym hotelu winda, nigdzie nie trzeba było samemu nosić bagaży, wszędzie pomagał boy hotelowy. Jak się spakować? W naszych miesiącach marzec/ kwiecień wystarczył spokojnie 1 polar i 1 cieplejsza kurtka trekkingowa lub sweter, nie było zimno (rano około 15 st.), później w dzień gorąco (krótkie spodenki, T-shirt, w Limie spokojnie sukienka). Nie trzeba brać absolutnie butów trekkingowych, wystarczyły adidasy. Warto zabrać strój kąpielowy z uwagi na kąpiele w gorących źródłach oraz podczas przejazdu była możliwość 30 min na kąpiel w oceanie lub spacer po plaży. Wzięłam MUGGĘ, ale akurat ani razu się nie przydała. Nie przydały się także małe parasolki. Mimo niezachęcających prognoz nie było prawie wcale deszczu, dzięki czemu mamy przepiękne zdjęcia (dobra energia na pewno jest zasługą Paciamamy i pilota Henryka <3) - naprawę pilot na medal, właściwa osoba na właściwym miejscu. W hotelach jedzenie różnorodne, pod dostatkiem, zawsze kilka świeżych soków, owoce. Najbardziej zaskoczyła nas pozytywnie kolacja w Puno - dla każdego na kolację (w cenie wycieczki) stek z alpaki, w Limie kolacja 9 daniowa (dla każdego - po 3 przystawki, po 3 dania główne i 3 desery), napoje gratis. Niemal zawsze do kolacji za darmo był lokalny drink Pisco sour lub marakuja sour - pychotka. Na trasie pilot rozdawał nam kilka razy dodatkowo box lunch (kanapki, owoce i słodycze) oraz butelkę wody. Kuchnia peruwiańska pyszna, można spróbować ceviche, stek z alpaki, świnkę morską (oraz zobaczyć na żywo) - pilot poleca pyszne i niedrogie miejsca w Puno, Cuzco. Nie warto się bać wychodzić wieczorem z hotelu, miasta są turystyczne, bezpieczne, w Cuzco i Limie względnie dużo policji pilnuje porządku. Pilot pomagał w zorganizowaniu taksówki, ja korzystałam z Ubera i też bez problemów. W Limie można jechać na pokaz fontann lub na mecz piłki nożnej (dla chętnych pilot pomaga w organizacji). Machu Picchu niebo! Chętnie wróciłabym tam jeszcze raz, magiczne miejsce!!! Lot nad liniami Nazca około 25 minut - kilka osób (same panie) niestety wymiotowały (samolot przechyla się na prawo i lewo o 45 stopni), ale ogólnie atrakcja warta zaliczenia. Wbijane są pamiątkowe stemple do paszportu dla chętnych na lotnisku w Nazca. Czasu na zakupy codziennie wystarczająco, Henryk też podpowiada co gdzie warto kupić i ile powinno kosztować (w Peru należy się targować). Przydaje się hiszpański, czasami (niewszędzie) angielski, a czasami po prostu pokazuje się cenę na kalkulatorze. Zdjęcie z lamą/ alpaką/ lokalsami 0,5 - 1 sol (około 1 zł), a piękna pamiątka na całe życie. Moim zdaniem jeżeli ktoś lubi przywozić rzeczy z podróży, warto wziąć dużą walizkę (moja była wypchana po brzegi). Peru jest tanim krajem - czapki na targu, szaliki, skarpetki po 10 soli (ok. 10 zł), heratka z koki w sklepie ok. 3-4 sole (3 - 4 zł), cukierki z koki 2 sole (ok. 2,5 zł). Pilot uprzedza, że nie wolno wywozić koki z Peru do Europy, nie wolno też do Peru wwozić tlenu. Zdziwiło mnie, że większość grupy miała średniego rozmiaru walizki bagażu rejestrowego (mimo wszystko polecam dużą! ;) Warto jechać, nie ma się co zastanawiać! Piękny, różnorodny przyrodniczo kraj (lasy, góry, pustynie) i przemili ludzie, na miejscu bezpiecznie.
6.0/6
Wszyscy już wszystko napisali, dołączę tylko ze swoim entuzjazmem. Spełnione marzenie
6.0/6
Peru i Boliwia objazd - bardzo ciekawa wycieczka i dobrze zorganizowana, polecam. Doskonały przewodnik i organizator pan Marcin Stolarczyk. Wycieczka dla tych co lubią oglądać wschody słońca. Duży stopień trudności ze względu na spacer krętymi ścieżkami inkaskimi na dużych wysokościach. Wycieczka wymaga dobrego przygotowania fizycznego i odporności na duże skoki ciśnienia znajdowaliśmy się max na 4900 m n.p.m. Dopadła nas choroba wysokościowa, nic dziwnego byliśmy wyżej niż góry w Europie.
6.0/6
Świetnie zorganizowana wycieczka z napiętym, ale nieźle ułożonym programem. Samo Peru przepiękne, cudowne widoki, zabytki, pyszne jedzenie. Z uwag to aż się prosi , żeby zrezygnować z dnia w Boliwii a zamiast tego dołożyć wyspy Uros ( popłynęliśmy tam kosztem kilku godzin snu, ale wschód słońca na wodach jeziora Titicaca i same wyspy wynagrodziły nam to w zupełności) oraz przeznaczyć ten dodatkowy dzień na pobyt w Cusco z wycieczką fakultatywną w Góry Tęczowe. Hotele na trasie czyste, jak na objazdówkę na dobrym poziomie, transport wygodny a pilot wycieczki Henryk zasługuje na 6 z plusem.