3.9/6 (243 opinie)
3.0/6
Pobyt w hotelu oceniam na niedostateczny, ponieważ nie kwaterują wszystkich do Montenegro, tak jak jest w ofercie wczasów. Nas zakwaterowano w Vili Aleksandra w której trwał remont, pokój niby po remoncie, ale nieestetycznie zrobiony, nie ma aneksu kuchennego i czajnika.
3.0/6
Był to hotel, w którym byliśmy zakwaterowani podczas wycieczki objazdowej Czarnogóra bez pośpiechu. Ocena dotyczy części 4* (najnowszy budynek). Pokoje bardzo duże, czyste, nowocześnie umeblowane, wygodne. Łazienki również bardzo duże i nowoczesne, widok na odległy fragment morza. Obsługa w recepcji - tylko z nazwy, nie robią nic, pomimo wielokrotnie powtarzanych informacji. Jeśli czegoś zabrakło w pokoju, należało tak długo stać i upominać się, aż otrzymało się potrzebne artykuły. Sama miejscowość bardzo nieciekawa, typowa betonoza, blok w blok, niektóre budynki tak blisko siebie, że można było podać przez okno rękę sąsiadowi z naprzeciwka. Kawałek poszarpanej asfaltowej ulicy, parę kramików i żwirkowa plaża. Nie ma gdzie pójść, brud i hałas do bardzo późnych godzin nocnych. Zdziwiło mnie, że niektórzy wybrali tę miejscowość na wypoczynek pobytowy (podróż w czasie do miejscowości wypoczynkowych w PRL-u). Pani sprzątająca nie robiła nic, wymieniała na naszą wyraźną prośbę worki na śmieci i ręczniki. Posiłki skromne, przeważnie zimne i twarde. Brak warzyw i owoców (czasem banan lub jabłko), brudno (leżące na podłodze frytki sprzątnięte dopiero po 4 dniach).
3.0/6
Ogólnie hotel ok, pokoje sprzątane codziennie (wynoszone śmieci i przemyta podłoga), ręczniki wymienione pod koniec wyjazdu kiedy zmieniła się Pani sprzątająca. Do hotelu dotarliśmy około godziny 8.00. Niektórzy otrzymali pokoje od razu, niektórzy czekali na krzesłach do godz. 15.00. Śniadania podawane 7.00-9.00, obiadokolacje 18.300-21.00. Na śniadanie zawsze to samo: salami, szynka konserwowa, masło, dzem, serek topiony, jajecznica, jajko gotowane, kiełbasa, parówki, rogaliki z ciasta francuskiego. Zawsze ktoś znalazł coś dla siebie. Obiadokolacje mało urozmaicone, czasem lepsze, czasem gorsze, każdy się najadał. Zawsze do posiłku deser i napój bezalkoholowy/ alkoholowy. Na plaży leżaki po 5 Euro, kilka barów i knajpek, sklep spożywczy. Plaża to istna palarnia, palą wszyscy dookoła, palą w restauracjach i wszystkich miejscach publicznych. Na plaży wieczorami nic się nie dzieje. Można z przystanku dojechać do innych miejscowości po 1-2 Euro. Polecamy Sutomore, gdzie są dyskoteki na plaży i dużo straganów. Basen płatny 5 Euro/dzień, nikt z niego nie korzysta. Dla nas minusem był hałas, który robiła sprzątaczka o 7.00, brak suszarek czy jakiegoś sznurka ze spinaczami na balkonach (każdemu z hotelu coś porwał conocny wiatr, przeważnie jakąś część stroju kąpielowego i już nie zostało znalezione) i brak rozrywek. Ale najgorszy był powrót. O godz 4.30 rano mieliśmy busa do lotniska, wylot o 7.35. Jednak zepsuł się samolot i faktycznie wylecieliśmy około 15.30. Koczowaliśmy bez jedzenia na lotnisku około 9 godz. Nikt nas o niczym nie informował i nie otrzymaliśmy żadnego jedzenia.
3.0/6
Na plażę lepiej pływać statkiem na zatoczke obok niż pływać w brodzie z banda Serbów. Jedzenie dobre. Hotel ujdzie. Cena leżaków za 3 pierwsze rzędy to 10 eur a nie 5 jak w katalogu. Bylem, ale z pewnością nie wrócę.