3.9/6 (243 opinie)
2.0/6
W dniach 6-13.06.2019 byłam na wakacjach w hotelu Montenegro- zgodnie z opaską na ręce. Pokój śmierdział świeżym malowaniem, lampki raz działały, raz nie, uchwyt do prysznica spadł przy pierwszym dotknięciu. W łazience śmierdziało i ciekła woda - zjawił się pan, żeby to naprawić i miał wrócić z częścią za 10 minut- więcej się nie pojawił. Mimo prośby o trzeci komplet ręczników nie otrzymaliśmy go do końca pobytu, nie były też one przez tydzień zmieniane, to samo tyczy się pościeli. Jedzenie monotonne, puree przygotowywane prawdopodobnie z proszku, dania przesolone, mięso zwykle tak spieczone, że nie dało się go ukroić nożem. Jeden rodzaj ciasta na deser do wyboru, przez 3 wieczory z rzędu to samo ciasto. Stołówka czynna do 9.00 rano i od wieczorem 18.30. Przy wyżywieniu HB to bardzo wczesne śniadanie i bardzo późna obiadokolacja. Z plaży, która była prywatna, wyganiali nas o 21.00. Basen przy hotelu czynny tylko w niektórych godzinach bezpłatnie. W zeszłym roku byliśmy w sąsiedniej Albanii w tej samej cenie i wypoczynek udał nam się wyśmienicie. Nawet nie ma co porównywać.
2.0/6
Wioska przeżywała swoją świetność w latach 80tych i 90tych ubiegłego wieku... Wtedy dobrze prosperował kompleks hoteli zlokalizowanych na drugim końcu plaży, od lokalnych mieszkańców dowiedzieliśmy się że hotele te był powiązane z pewnym dużym zakłądem przemysłowym, zakład plajtnął, a za nim również hotele. Obecnie część tych hoteli jest zamknięta a te hotele które działają do tej pory to istne retro. Tam czas się zatrzymał na latach 90tych. Hotel Montenegro jest zlokalizowany po drugiej stronie plaży, wśród innych nowszych mniejszych hoteli. Plaża to jedna wielka popielniczka, w tej popielniczce można również znaleźć dużo śmieci, serwis plażowy tylko inkasuje kasę za leżaki ale nic poza tym. Po wykupieniu bileciku plażowego w recepcji za 3 euro można rozłożyć się od szóstego rzędu od morza w głąb plaży co nam nie przeszkadzało akurat. Poza trzema barami przy plaży nie ma żadnych ciekawych miejsc do posiedzenia. Brak dobrych restauracji, brak lokalnych atrakcji poza stateczkami. Co do hotelu. Pokój ładny, świeżo wyremontowany, wszystko czyste, minusem jest to że trafiliśmy na pokój z widokiem na buczącą całą dobę stację transformatorową. Restauracja przypomina stołówkę i jest zlokalizowana w gorszej części kompleksu hotelowego. Hotel jest zlokalizowany około 300 metrów od pseudodeptaku przy plaży (jest to jeden z hoteli położonych najbliżej plaży w tej miejscowości). Jedzenie zimne, zrobione z najtańszych składników, czasami wręcz niejadalne, jedynym plusem są dobre ciasta i napój do kolacji. Nie należy iść na posiłki w "szczycie" ponieważ dobrze nie odłoży się sztućców a osoba z obsługi już podbiega i zabiera talerze abyśmy jak najszybciej zwolnili miejsce dla kolejnych osób w jadłodajni która nie wygląda tak jak na przedstawionych zdjęciach). Panie z recepcji pomocne, manager hotelu Goran (podstarzały playboy mówiący po polsku zawsze do dyspozycji. Rezydentka (Pani Dagmara) wszystko fajnie wytłumaczyła na spotkaniu organizacyjnym, opisała wszystkie wycieczki fakultatywne łącznie z rejsem statkiem za 35 euro, powiedziała o autobusach, o lokalnych atrakcjach, o aptekach bankomatach czy o serwisie plażowym. Niestety zapomniała powiedzieć o tym iż na wycieczkę stateczkiem za 10 euro trzeba zapisywać się z dwudniowym wyprzedzeniem... ogólnie nic nie wspomniała o statkach poza transportem na plażę królowej. Ok rozumiem, ona jest od tego żeby nagonić ludzi na wycieczki Rainbowa... W opisie hotelu pisze że „w pobliżu hotelu’ znajdują się dodatkowe atrakcje (dyskoteki itp.) zawsze myślałem że za słowem „w pobliżu” kryje się odległość którą można przemierzyć idąc 15 minut na nogach. Według Rainbowa „w pobliżu” oznacza 15 minut jazdy autobusem do kolejnej miejscowości – do Sutomore… Lepiej dopłacić kilka stów i pojechać do każdej innej miejscowości w Czarnogórze gdzie plaże będą czyste a jedzenie będzie bardziej zjadliwe… polecam sąsiadującą z Cajem miejscowość Petravac gdzie można przeżyć szok. W Cajnie jedno wielkie śmietnisko, w Petravacu zlokalizowanym 7 km dalej piękne czyste plaże.
2.0/6
Hotel posiada kilka budynków przy ruchliwej w sezonie drodze dojazdowej z brakiem chodnika. Kilkupiętrowe budynki oznaczone są czterema lub trzema gwiazdkami jakości ale i tak stołówka jest jedna dla wszystkich. W trzech gwiazdkach brak windy. Widok z mini balkonu "ma morze" oznacza widok na dachy, wszędobylskie remonty lub inny budynek. W stołówce wieczne kolejki do mini szwedzkiego stołu. Jedzenie monotonne, zawsze takie samo. Personel zmęczony, znudzony i pracujący "za karę". Dwa mini baseny są okupowane przez lokalnych turystów. Baseny zamykane w trakcie najpiękniejszego słońca od 12:00 do 15:00. Hotel nie posiada własnej plaży. Plaża publiczna, brudna, leżaki w słabym stanie. Plaża zamykana wieczorem i niemożliwy jest nawet spacer wzdłuż brzegu Mozą. Nie wolno. Infrastruktura drogowa to dramat. Wyjazd z miejscowości Canj autobusem lub samochodem w którąkolwiek stronę w sezonie podróż wydłużona o kilkugodzinne korki. Wzdłuż wybrzeża jest tylko jedna droga.Tylko dzięki lokalnym stateczkom można drogą wodną dostać się szybciej do Budvy, Petrovac czy do Starego Baru. W hotelowej miejscowości Canj wieczorem nie ma co robić. Jeden zadeptany chodnik z tandetnymi straganami. Przypominam: na plażę wieczorem wejść nie można. Najistotniejsze: większość turnusu z Polski 13-20.08.2024 dwa ni przeleżała w pokojach hotelowych. Już po pierwszym śniadaniu rozbolały nas żołądki, glowy i mięśnie. Wezwany lekarz podający kroplówkę sąsiadom powiedział, że tak jest co roku a turyści i tak przyjeżdżają. Ostrzegano nas, żeby pić tylko butelkowaną wodę. Skutkiem tego było niejedzenie w ogóle posiłków w opłaconej stołówce poza suchymi kromkami i bananami. Ci, którzy stołowali się poza hotelem w Canj niestety też zachorowali. Strach było myć zęby wodą z kranu. Pokoje hotelowe "sprzątane" codziennie. Sprzątanie ograniczało się do wyrzucenia śmieci z kosza. Toalety brudne a prysznic i umywalka wołała o płyn do mycia chyba od wielu lat. Bezskutecznie. Polecam obejrzeć załączone zdjęcia. Nie polecam hotelu z marnym WiFi wszędobylskimi ograniczeniami jak np. tylko jeden bezpłatny kieliszek wina lub piwa do kolacji bez szklanki pitnej wody. Widoki jak widoki na bałkanach: ładne. Polecam starówki w Budvie i Starym Barze oraz deptak w Pertovacu. Ogólnie: sugeruję Rainbow wycofać ten hotel z oferty.
2.0/6
W hotelu 3-gwiazdkowym łazienka stara i brudna z wyczuwalnym nieprzyjemnym zapachem. Bardzo głośno (trzaskanie drzwiami, krzyki, szarpanie za klamki), nawet w godzinach ciszy nocnej, głównie przez grupy dzieci/młodzieży przyjeżdżających na obozy. Jedzenie niezbyt dobre, monotonne, czesto zimne i nieapetyczne. Basen wybudowany tylko żeby wyglądał dobrze na zdjęciu, w praktyce malutki zmieszczą się tam może 2-3 osoby.