5.2/6 (508 opinii)
Kategoria lokalna 4
3.5/6
Po kilku dniach pobytu w VILLE OTRANT , po prezeniesieniu sie do Hotelu OTRANT - wydawało sie, że nie jest źle. Jednak hotel nie odpowiada standardom holelu czterogwiazdkowego. Jest ogólnie zaniedbany.
3.5/6
Ogólnie hotel dobry ale nie na 4*.
3.0/6
Cały pobyt, który spędziłam w Czarnogórze zapamiętam bardzo miło. Hotel fajny, jedzenie dobre, atmosfera miła - o tyle o ile organizowaliśmy sobie czas sami ponieważ, ze strony Rainbow nie było zbyt wielu atrakcji podczas pobytu, aczkolwiek jest to najmniejszy problem. Sprawa wartą do opisania jak i do przestrogi dla innych jest rezydentka stacjonująca w Hotelu Otrant w Czarnogórze. Bardzo dawno nie spotkałam osoby , która miała w sobie tak mało empatii - nie mówiąc już jako o człowieku, ale przedewszystkim jako o opiekunie naszej wycieczki. Mówiąc pokrótce - podczas wakacji jedno z dzieci wylądowało w szpitalu i w całej tej sytuacji najbardziej skandaliczna była Pani Ania ( Rezydenka ) która wgl nie poczuwała się do jakiejkolwiek pomocy . Rodzina dziewczynki wręcz błagała o pomoc w tłumaczeniu, o pomoc w uzyskaniu informacji na temat dziecka, a Pani Ania jedyne co potrafiła doradzić to szydercze „złóżcie koronkę do Pana Boga „ mina, szyderczosc i brak zainteresowania ze strony Pani Ani sprawiły, ze raczej więcej nie skorzystam z biura podróży Rainbow . Jestem bardzo zniesmaczona sytuacja, która się wydarzyła . Najmilej jednak będę wspominać zjednoczenie się większości osób , którzy tak na prawdę byli sobie obcy, ale taka jest rzeczywistość . Osoby podstronne okazały się najlepszym wsparciem dla dziewczynki, która wyładowała w szpitalu . Sprawy, które powinna załatwić Pani Ania - załatwialiśmy na własna rękę , każdy dodał swoją cegiełkę i udało się zabrać dziecko ze szpitala i przewieść bezpiecznie do Polski . Nikomu ze życzę takich wakacji jakie miała ta rodzina.
3.0/6
Opis dałem niżej. Najbardziej wkurzające były prawie nie widoczne malutkie komary, które cięły strasznie wieczorem. Po kolacji nie można było posiedzieć na powietrzu bo strasznie komary cięły i nawet pryskanie Offem nie pomagało. Wieczorem i w nocy nad basem na łózkach (które były bardzo duże podwójne) wylegiwały się psy i szczekały na siebie. Wałęsało się ich około 6 lub nawet 8, później następnego dnia na tych łóżkach spali goście hotelowi. Nie wiem czy ktoś nie nabawił się pcheł.