5.2/6 (20 opinii)
4.5/6
Wycieczka bardzo intersująca, program napięty - zobaczyliśmy wszystko na czym nam zależało. Organizacja bardzo sprawna:)
4.0/6
Hotel Flamenco (1 nocleg) bardzo przeciętny - dobrze, że tylko 1 noc. Częste przerwy w dostawie prądu, bardzo słaba klimatyzacja, Brak wifi. Zakwaterowanie na statku 4 doby - dobry poziom, b.dobre jedzenie (niestety są karaluchy). Wi fi tylko 1 GB na cały pobyt (bardzo słabe). Zakwaterowanie 3 ostatnie dni - Bliss Nada Beach Resort Marsa Alam (b. dobry obiekt). Brak przerw w dostawie prądu. Wi-fi jedynie w lobby i bardzo słabe. Z góry polecam zakupić sobie na lotnisku kartę SIM z intretem Vodafone lub TelekomEgypt (WE.eg). Odradzam Orange - słabo działa. Ja korzystałem z telekomEgypt - bardzo łatwo można kontrolować wykorzystanie i w każdej chwili doładować kartą kredytową, wystarczy się zalogować na ich stronie po nr telefonu (starter kosztuje 10USD lub 20 USD na lotnisku). Cena doładowania neta 20 GB to 100 EGP netto (ok.15PLN). Co ciekawe LTE (4G) bez problemu działało na statku podczas rejsu po nilu, praktycznie przez cały rejs (czego nie można powiedzieć o wifi) W kwestii obiektów - nie ma sklepów na ternie hoteli ( małe sklepiki z pamiątkami z marnym wyborem). Wodę na 1 dzień zabrać z Polski w nadawczym bagażu. Resztę kupicie u kierowcy.
4.0/6
Ogólnie wycieczkę uważam za udaną. Zabytki robią wrażenie, wysoka temperatura nawet nie dokuczała tak bardzo jak można się było spodziewać. Mam jednak kilka uwag - po pierwsze podczas pobytu ani razu nie pojawiła się polska rezydentka, chociaż spotkanie było zapowiedziane. Czekaliśmy ok. 20 minut, bezskutecznie. Osoby, które miały wykupione przedłużenie wypoczynku zostały zostawione same sobie, bez informacji o której mają stawić się na wyjazd. Również na lotnisku zostaliśmy poinformowani tylko o konieczności zakupu wizy i tyle. Gdzie co i jak - do ogarnięcia samemu. Przed lotniskiem chłopak z tabliczką Rainbow żeby skierować nas do właściwego autokaru pytał do jakiego hotelu mamy jechać - tylko, że takiej informacji nigdzie nie dostaliśmy!!! A jak już trafiliśmy gdzie trzeba to zamiast kolacji w formule all inclusive, za którą przecież zapłaciliśmy, dostaliśmy zawinięte w folię plasterki sera, szynki, kawałek pomidora i bułkę. Skandal! Nie dajcie się też naciąć na all inclusive na statku bo nie jest warte swojej ceny. W tym wypadku all nie oznacza wszystkiego, bo pełno jest wyłączeń i finalnie do wyboru jest tylko herbata, woda, słodkie napoje i soki z kartonu oraz piwo (plus lampka wina do kolacji i obiadu). Wszystkie drinki są dostępne tylko za dopłatą!!! Najgorsze jest to, że każdy pracownik mówił co innego, jeden twierdził, że dany napój jest wliczony w all inclusive, a inny że nie. Do tego jak zbyt często się prosi o sok to ten nagle się kończy i nie ma co pić. Jednym słowem strata pieniędzy. Wielkie pochwały należą się za to przewodnikowi - Abdulowi. Facet nie dość, że świetnie mówi po polsku to jeszcze opowiada niezwykle ciekawe i barwne historie. Dzięki poczuciu humoru aż przyjemnie się go słucha.
2.0/6
Objazdówka typu LIGHT-nic bardziej mylnego. Już pierwszy przejazd z Marsa Alam do Asuanu odbywa się przez Luksor czyli zamiast 300 km spędzamy w autokarze 9 godzin, bo mamy do przejechania 700 km. Do tego musimy się przesiadać bo po drodze łączymy się z drugą grupą z Hurgady, a na statku z kolejną z Kairu. W ten oto sposób na 1 pilota przypada 45 osób i trudno jest cokolwiek usłyszeć lub zobaczyć. Codziennie pobudka pomiedzy 2 a 4 w nocy, trudno to nazwać wczesnymi godzinami rannymi jak głosił program. Jeśli ktoś się spóźnił, bo obsługa statku zapomniała obudzić to pilot wydzierał się nie na obsługę tylko na uczestników wycieczki. Tempo zwiedzania obiektów wymienionych w programie stanowczo za szybkie, a czas spędzany w Edfu, Dolinie Królów, czy Karnaku stanowczo za krótki. Pilot w 20 min przebiegł po zwiedzanym obiekcie, jeśli ktoś czegoś nie usłyszał lub nie zrozumiał to arogancko mówił, że on już o tym mówił i trzeba było słuchać. Po ekspresowym zwiedzaniu z pilotem zostawial nam max 20 min na samodzielne zwiedzanie +zdjęcia. Jeśli ktokolwiek się spóźnił, 5 min to była awantura z wrzeszczeniem i szczuciem grupy na siebie. Zupełnie inaczej wyglądały wycieczki fakultatywne, na nich zawsze dawał wystarczająco dużo czasu. Jesli wycieczka fakultatywna się przedłużyła i uczestnicy spóźnili się nawet o godzinę, to nie widział problemu w tym, że reszta grupy siedzi w autokarze i czeka albo w upale przez godzinę, albo zrywa się niepotrzebnie o 4:30 rano po to aby później do 7:30 czekać aż wyląduje balon z resztą grupy. Jedyna w całości zachwana świątynia w Edfu wg programu miała być zwiedzania po śniadaniu. W realu pobudka o 4, od 5 do 6 stoimy przed zamkniętym wejściem, przejście przez bramki po otwarciu zajmuje kolejne 20 min, a o 7.05 pilot każe nam już opuścić świątynie. Po co - bo musi sprzedać kawę, herbatę i inne przyprawy, które spokojnie, za mniejsze pieniądze można kupić choćby na lotnisku. W Dolinie Królów mamy 40 min na obejrzenie 3 grobowców (w cenie wycieczki). Jeśli ktoś zakupil dodatkowo wejście do grobowca Tutenchamona-(warto mimo, że Pilot wielokrotnie to odradzał) nie miał szans zobaczyć pozostałych grobowców. Wszytko po to aby zawieźć grupę do fabryki alabastru , czyli kolejnego sklepu kumpli, w którym mamy czasu aż nadto. Osoby starsze, lub mające jakiekolwiek problemy z szybkim poruszaniem w kolejnych dniach po prostu rezygnowały ze zwiedzania, w obawie ze pilot ich zostawi jeśli spóźnia się na miejsce zbiórki choćby o minutę. Ogólnie zabytki warte zobaczenia ale na pewno nie na warunkach oferowanych na tej wycieczce. Zaliczane punkty programu obowiązkowego, skracanie czasu zwiedzania, aby zdążyć na wycieczki fakultatywne. Pilot do zwolnienia .