5.5/6 (75 opinii)
3.5/6
właśnie wróciłam z wycieczki; mam wybitnie mieszane odczucia. z pewnościa najsilniejszą stroną wycieczki była przewodniczka - pani Ania. wykazała niesamowity zmysł organizacyjny, dogłębną wiedzę nt wszystkich odwiedzanych krajów, wzięła na siebie codzienne "bagażowanie", co powoliło nam zaoszczędzić trochę czasu każdego poranka. codzienne pobudki ok. 5 rano dały się we znaki; zasadniczo tylko 1/2 dnia nosiła znamiona odpoczynku - mieliśmy czas do 12.00 na to, aby odpocząć przed dalszymi etapami podróży. szkoda, że tak ciekawy program został "upchany" w 12 dni. sprawiło to bowiem, że nie było czasu na delektowanie się odwiedzanymi miejscami. ciągle w pospiechu, niedospaniu, bez wolnego czasu, chocby na zakupy, spokojny spacer. osobiście byłabym za przedłużeniem pobytu o 2 dni z czego 1 dałabym na program, a drugi na odpoczynek. troszkę żal, że w tak tanich krajach firma nie zadbała o posiłki - i nie chodzi tutaj o kawior na stole, ale o poczucie, że stół nie jest pusty. generalnie miałam uczucie, że jestem na imprezie z bardzo ograniczonym budżetem (wbrew kosztom imprezy), co było widoczne niemalże na każdym kroku - od hoteli począwszy, na posiłkach skończywszy.
3.5/6
Azja południowo-wschodnia słynie ze znakomitej kuchni - nawet tej serwowanej na ulicy. Nie słyną z niej za to restauracje, do których byliśmy proszeni podczas wycieczki. Jedzenie było monotonne (w każdym miejscu prawie to samo - kurczak w sosie curry gościł niemal codziennie), co samo w sobie nie byłoby najgorsze, gdyby nie to, że jedzenie było nieprzyprawione w takim stopniu, że wręcz bez smaku. Dlaczego jedzenie było szpitalne? Bo fizycznie było co jeść, ale nikomu nie smakowało. Jedzenie musiało nie smakować również pilotce, bo jadła przy osobnym stoliku serwowane jej inne potrawy niż reszcie wycieczki. Co prawda nie wiem, czy były lepsze, bo nie smakowałem, ale na pierwszy rzut oka wyglądały lepiej.
2.5/6
Kraje same w sobie piękne! Ale jak ktoś decyduje się wykupić zorganizowane wakacje w biurze podrozy to ma nadzieje ze opis nie będzie zbytnio odbiegał od normy. natomiast podczas naszej wycieczki to był koszmar! dopłacanie po 500 zl od osoby do hotelu "we dwoje" który we dwoje wcale nie jest! cala masa wrzeszczących dzieci!! przewodniczka-koszmar! Cały czas się zacinała i powtarzała słowa, nie dało się jej słuchać!! W kambodzy nie ma asfaltu wiec nawet jeśli jest napisane w przewodniku ze trasa ma 150 km to trzeba brac pod uwagę ze to zajmie caly dzień!!!! posiłki już opłacone-okropne!! samemu na ulicy się zdecydowanie lepiej wyzywic! sprawa nezgodności z opisem na tyle mnie wyprowadziła z równowagi ze sprawa zakończonych wakacji w styczniu jest u rzecznika praw konsumenta!