4.7/6 (3 opinie)
6.0/6
Gratulacje dla Rainbow. Jeszcze sie nigdy na nich nie zawiodlem, a jezdże od wielu lat. Wszystko dobrze dopracowane. Przewodnik wspaniały. Miejsca do zwiedzania ciekawe. Hotele dobre. Jedzenie urozmaicone. Ale to mało ważne. Najważniejsze ,że zwiedzamy ciekawe miejsca. Pobyt na Malediwach to raj. Nie ma sie do czego" przuczepić." Gratuluję biuru Rainbow. Trzymajcie tak dalej.
5.0/6
Polecam szczerze połączyć wyjazd na Sri Lance z wypoczynkiem na Malediwach. Oferta premium pozwala na pozostawienie pozytywnych wrażeń . Hotel Sofia jest wspaniały i pozostałe również jedyny w Kandy standard niższy ale jedzenie bardzo dobre . Pani Ewa z przewodnikiem ze Sri Lanki - super. Program wycieczki : wioska lenkijka super, pola herbaciane super uważam że za dużo zwiedzamy miejsc związanych z Buddą a brakowało mi bardzo braku czasu nad oceanem oraz słynny pociąg Kandy - Ella. Sri Lanka zachwyca pod każdym względem , ludzie , klimat , roslinności itp
3.0/6
I mpreza rozpoczyna się 12 godzinnym przelotem (w tym 1 godzinny postój na dolanie paliwa) w samolocie, który nie nadaje się do obsługi tak długich tras. Po wylądowaniu transfer do hotelu i możliwość przebrania się w letnie ubranie. Autokar stoi obok, ale zgodnie z programem, który konsekwentnie realizuje Pani pilot, nie ma dostępu do bagaży. Po zbędnych (wg mnie) negocjcjach kierowca otwiera bagażnik i niemożliwe staje się możliwe. Potem krótka wizyta w sierocińcu słoni i podróż do hotelu, którego standard pozwala zapomnieć o samolocie i pozytywnie patrzeć w przyszłość, pomimo popłudniowej ulewy. Niestety na kolejny dzień przewidziane jest safari. Samochody są terenowe tylko z nazwy, gdyż nie mają napędu na 4 koła, za to mają łyse opony. Po ubiegłodniowych opadach samochody na wstępi grzęzną w rzece, a potem jest tylko gorzej. Po dwóch godzinach jazdy po rozmoknięte łące jesteśmy oblepieni od stóp do głów centymetrową warstwą tłustego błota. Pani pilot konsekwentnie realizuje program, pomimo naszych protestów. Tym razem negocjacje są utrudnione, bo Pani pilot jedzie w innym samochodzie. Kolejny dzień to apogeum w programie tego obozu przetrwania, czyli wspinaczka w 30 stopniowym upale na szczyt o wysokości ponad 180 m (60 pięter). Potem już luzik, czyli klkanaście świątyń buddyjskich i po zaliczeniu programu obowiązkowego można udać się na wypoczynek. Dobrego nastroju spowodowanego przelotem liniami Emirates, nie jest w stanie zepsuć niczym nie uzasadnione "kwitnięcie" 5 godzin na lotnisku. Potem 5 dni pobytu w raju (Malediwy), w którym cała obsługa hotelu (Adaaran Select) pamięta, że im gość jest bardziej zadowolony tym zostawi tam więcej pieniędzy (i to mimo wykupionej wcześniej opcji All). Idylla kończy się po powtórnym wylądowaniu na Sri Lance, 2 godzinnym transferem do hotelu o słabym standardzie na jeszcze słabszej jakości kolację. Wybór tak odległego hotelu skutkuje tym, że pobyt tam trwa w niecałe 2 godziny. Potem zaczyna się horror, czyli kolejno: transfer na lotnisko (2 godz) + pobyt na lotnisku (5 godz) + lot (12 godz). Po dodaniu podróży z Malediwów (łódź + odprawa + samolot) trwającą 5 godzin, powrót do kraju trwa 30 godzin.