5.0/6 (99 opinii)
4.5/6
Os zawsze chciałem zobaczyć Liban, stad po pojawieniu się oferty, nie miałem wątpliwości żeby tam wyjechać. Wybrałem droższy, ale i "obszerniejszy" wariant -Fenickie dzieła , nazwa jest w pełni adekwatna do samego objazdu, trzeba zauważyć, że nie jest on ani męczący, ani wymagający. Liban to mały kraj, b bezpieczny, z sympatycznymi i przyjaźnie nastawionymi ludźmi. Bdb. jedzenie -m.zd. warto wykupić kolacje jeszcze w Polsce. Sam objazd jest niedługi i te -jak pisze się w ofercie 9 dni , to właściwie 6 i to jest mankament. Dzień pierwszy to przelot Wawa-Moskwa-Bejrut z ponad pięciogodzinnym oczekiwaniem w Moskwie. Powrót krótszy -bez oczekiwania w Moskwie, ale poprzedzony całym pustym dniem. wydaje się, że Biuro powinno ten czas wypełnić, nawet fakultetami. . Nie będę opisywał programu, wspomnę jednak, że dzięki pilotowi (mimo, że nie był najlepszy) zobaczyliśmy cmentarz wojskowy w Bejrucie, właściwie poza programem. Nota bene zobaczyliśmy więcej niż w programie, aczkolwiek to więcej nie zawsze oznaczało, że było warto. Uwagi te nie zmieniają mojej oceny. To kolejny b udany objazd. Trzeba koniecznie dodać, że za dodatkową opłatą odwiedziliśmy Annayę- miejsce związane z najbardziej znanym świętym Kościoła maronickiego -Charbelem zrobiło ono na mnie duże wrażenie i oczywiście polecam ten dodatkowy punkt.
4.5/6
Liban mimo ogromnego kryzysu ekonomicznego wart jest zobaczenia. Niestety kryzys widoczny jest wszędzie. Wyłaczanie prądu, ogromna inflacja i protesty antyrządowe (które widziałem w Bejrucie) to codzienność Libanu. Mimo tego ludzie są przyjaźni a kraj bezpieczny. Program imprezy był bardzo ciekawy, obejmujący miejsca wpisane na listę UNESCO. Na mnie największe wrażenie zrobił Baalbek. Nie zabrakło innych ciekawych miejsc jak piękna dolina Bekaa, las cedrowy w Ekden, Byblos czy kompleks jaskiń Jeitta Groto (szkoda, że nie można tam robić zdjęć). Ogólną ocenę obniża trochę standard hotelu NJ w okolicach Bejrutu (zaniedbany i zapuszczony) w którym spędziliśmy w sumie 4 noce oraz to, że trochę bez sensu po zwiedzaniu miejsc nieco odległych od Bejrutu wracaliśmy do tego hotelu pokonując niepotrzebne kilometry. Niestety też trzeciego dnia imprezy popsuł się autokar przez co program musiał ulec zmianie i niektóre miejsca zwiedzaliśmy w przyspieszonym tempie korzystając z mniejszego środka transportu ( był to bus 20 osobowy). Następnego dnia tym samym, niby już "naprawionym" autokarem udaliśmy się w dalszą podróż i usterka znowu wystąpiła ale jakoś zrealizowaliśmy program dnia. W końcu nazajutrz podstawiono drugi autokar i tu na szczęście nie było już problemów. Mam uwagi do ostatniego dnia imprezy w którym odbyła się impreza fakultatywna obejmująca Muzeum Narodowe w Bejrucie, Anjar i winnice. Moim zdaniem muzeum powinno być w programie imprezy, a przy tym cena" fakultetu" zwala z nóg (80 dolarów). Reasumując: Liban jest wart zobaczenia
4.5/6
Większość rzeczy OK. Na minus bardzo mało wolnego czasu w Tripoli, które naprawdę wydaje się ciekawym miastem. Więcej czasu powinno być też w cudownej Dolinie Quadishy łącznie z trekkingiem do monastyrów i nocleg tamże. A tak to na chybcika zobaczyliśmy jedynie jeden monastyr przy samej drodze. Za dużo noclegów w zimnym hotelu w okolicach Bejrutu skąd odbywały się dojazdy do poszczególnych punktów programu. Lepszym pomysłem byłoby przenocować bliżej punktów, do których odbywał się przejazd spod Bejrutu. Odnosiłem wrażenie, że kręcimy się w kółko tracąc niepotrzebnie czas na dojazdy. Przy dobrym zorganizowaniu można by to wszystko zobaczyć w 3-4 dni.
4.5/6
Liban - kraj który dla wielu Polaków powinien być "obowiązkowym" . nauczylibyśmy się od Libańczyków szacunku, tolerancji, życzliwości i serdeczności a także determinacji . Kraj o bogatej - nie łatwej historii, wielu magicznych miejscach, pięknych krajobrazach , smacznej kuchni. Naprawdę WARTO tam pojechać , polecam